Kreacjonistyczna (dez)informacja

Kreacjoniści łatwego życia nie mają. Chociaż, jak już niejednokrotnie wspominaliśmy, wbrew swojej nazwie, sekta ta raczej nie zajmuje się kreacjonizmem, bo de facto nic takiego jak „teoria kreacjonizmu” nie istnieje, skupiając się wyłącznie na atakowaniu (neo)darwinowskiej teorii ewolucji, ale i nawet to, wydawałoby się łatwe zadanie nastręcza im wielu niespodziewanych trudności. Są owe trudności dwojakiej natury. Przede wszystkim neodarwinowska teoria ewolucji cechuje się pewną zwodniczą prostotą. Wielu z tych, którzy znają ją jedynie ze słyszenia, przy czym nie dotyczy to tylko kreacjonistów, ale także np. świeckich humanistów, wydaje się, że ją rozumieją, a w rzeczywistości mają o niej zupełnie fałszywe pojęcie. Popularne jest przekonanie, jakoby według teorii ewolucji złożone adaptacje powstawały na skutek „przypadku”, często też domaga się od ewolucji wyjaśnienia powstania życia na Ziemi. Ewolucja jednak, mimo że koncepcyjnie prosta, jest zarazem kompletnie nieintuicyjna i to powoduje mnóstwo nieporozumień. Druga strona problemu, to fakt, że ewolucja jest tylko drobną częścią krajobrazu naukowego i jest niesłychanie mocno osadzona i powiązana z innymi działami nauki, w tym tak wydawałoby się odległymi od biologii, jak fizyka jądrowa, kosmologia, czy choćby rachunek prawdopodobieństwa. Zatem nie da się atakować i podważać samej tylko ewolucji, bez zakwestionowania innych dziedzin nauki, docelowo bez zanegowania nauki jako całości. I trzeba też przyznać, że przynajmniej część kreacjonistów jest tu konsekwentna i tak właśnie czyni, czego widocznym objawem jest określanie, dyskredytującym w kreacjonistycznej nowomowie, mianem „ewolucjoniści” wszystkich naukowców, od fizyków teoretycznych, po biochemików. Czyniący tak kreacjoniści nie udają zatem, że są czymś innym niż tylko jedną z wielu antyracjonalnych, antynaukowych i, czego w Polsce ze zrozumiałych powodów starają się nie eksponować, antykatolickich sekt.


Istnieją jednak kreacjoniści, którzy stosują bardziej wyrafinowaną socjotechnikę. Usiłują oni stworzyć wrażenie, że (neo)darwinowska teoria ewolucji jest fałszywa nie tylko dlatego, że jest sprzeczna z objawionymi przez kreacjonistycznych guru dogmatami, ale że jest fałszywa na gruncie naukowym. Twierdzą oni, że naukowcy już dawno TE „obalili”, a tylko spisek „materialistycznych fundamentalistów” nie dopuszcza do obwieszczenia tego faktu opinii publicznej. Samemu temu „obalaniu” poświęciliśmy już odrębny esej, teraz zaś przyjrzymy się kreacjonistycznym argumentom „naukawym”, mającym świadczyć o fałszywości neodarwinizmu.


Jedną z ulubioną przez kreacjonistów metod jest używanie, a ściślej rzecz biorąc nadużywanie, rachunku prawdopodobieństwa. Często przywoływanym w kreacjonistycznej publicystyce „argumentem”, jest rzekoma niemożność powstania białka, oczywiście, tak jak to być sobie życzyli kreacjoniści, na drodze „przypadku”, a tym samym niemożność powstania życia w ogóle. Ponieważ, twierdzą kreacjoniści, nawet bardzo proste białko składa się z wielu setek aminokwasów, a wszystkich możliwych aminokwasów jest 20, zatem prawdopodobieństwo „przypadkowego” powstania białka złożonego choćby tylko ze stu aminokwasów wynosi (1/20)^100, czyli 1:1,27*10^130, co jest wartością tak absurdalnie małą, że właściwie w naszym Wszechświecie niemożliwą. W tym białkowym argumencie kumuluje się wiele różnych błędów, czy może raczej celowych oszustw. Także to, że życie, wbrew twierdzeniu Engelsa i kreacjonistów (ciekawe, choć nie zaskakujące pokrewieństwo ideologiczne), nie jest „formą istnienia istot białkowych”. Oraz naturalnie to, że ewolucja nie działa „przypadkowo”. Nawet jednak pomijając te kwestie i tak to obliczenie jest błędne. Zakłada bowiem że przyłączenie każdego kolejnego aminokwasu jest jednakowo prawdopodobne. Tak jednak twierdzić może kompletny chemiczny ignorant. Posługując się dokładnie takim samym rozumowaniem, można udowodnić, że dowolny związek chemiczny, przykładowo woda, czy amoniak, nie mógł powstać „przypadkowo”, zatem „ktoś go musiał wymyślić”.


Ulubionym jednak konikiem kreacjonistów jest nie rachunek prawdopodobieństwa, tylko termodynamika, a ściślej druga zasada termodynamiki, mówiąca, że nie jest możliwe samorzutny wzrost uporządkowania danego układu. W fizyce miarą uporządkowania jest wielkość zwana entropią, zatem II zasada termodynamiki stwierdza po prostu, że entropia nie może samorzutnie maleć. Ponieważ teoria ewolucji postuluje możliwość (wbrew temu co twierdzą na ten temat kreacjoniści wcale nie konieczność) powstania większej złożoności (np. organizmów wielokomórkowych) z mniejszej złożoności (organizmów jednokomórkowych), stoi zatem w sprzeczności z II zasadą termodynamiki. A skoro jakaś teoria naukowa jest sprzeczna z termodynamiką, nie może tym samym być prawdziwa. Oto kolejne, sto dwudzieste dziewiąte ostateczne obalenie teorii ewolucji. A ponieważ żaden naukowiec, czyli w kreacjonistycznym żargonie „ewolucjonista”, jakoś tej ewidentnej sprzeczności nie zauważył, mamy równocześnie dowód na istnienie szeroko zakrojonej zmowy „ewolucjonistów”.


Trzeba jednak przyznać, że kreacjoniści wybrali sobie wyjątkowo niewdzięczne pole do popisu, bo pojęcie entropii, jak i w ogóle sama termodynamika należą do wyjątkowo trudnych koncepcyjnie, chociaż prostych rachunkowo, działów fizyki i łatwo się w nich pogubić. Nie dziwi więc fakt, że kreacjoniści, nie będący przecież fanami nauki, pogubili się w niej doszczętnie. II zasada termodynamiki, owszem twierdzi, że entropia nie może zmaleć, ale dotyczy to tylko układów izolowanych. Tymczasem jedynym znanym nam naprawdę izolowanym układem, jest Wszechświat jako całość, a i to nie wiadomo, czy na pewno. Termodynamika ma jeszcze inną słabość, nie wiadomo bowiem do końca w jaki sposób oddziaływuje z grawitacją, którego to oddziaływania nie można we Wszechświecie zaniedbać. Prowadzi to do przezabawnych kreacjonistycznych enuncjacji, opisanych szczegółowo np. w książce „Na bezdrożach teorii ewolucji” autorstwa niejakiego Johnsona, jakoby to termodynamika uniemożliwiała tworzenie gwiazd, galaktyk i układów planetarnych. No bo przecież gaz w przestrzeni kosmicznej powinien się „samorzutnie” rozpraszać i oziębiać, a nie jak chcieliby „ewolucjoniści” (astronomowie to też „ewolucjoniści”) skupiać i rozgrzewać. Odkładając jednak ten problem na bok i tak należy zauważyć, że typowo dla nich, kreacjoniści bardzo oszczędnie gospodarują prawdą. Ziemia nie jest układem izolowanym, zatem w jej obrębie entropia może zmaleć, np. poprzez powstanie i ewolucję życia, nie łamiąc w żadnej mierze II zasady termodynamiki. Rozpatrując problem ilościowo, wiemy, że Ziemia otrzymuje od Słońca 110 mln gigawatów promieniowania o temperaturze 6000 K. Równocześnie taka sama ilość promieniowania, ale o temperaturze 250 K zostaje wysłana w kosmos. W ciągu każdej sekundy zatem ziemska entropia zmniejsza się o 110mln/250 – 110mln/6000 = 422 tys GJ/K. Jak widać jest tu szerokie pole do powstania lokalnych podukładów, czyli po prostu organizmów żywych, zmniejszających swoją entropię. Powstanie i rozwój życia na Ziemi jest całkowicie zgodny z termodynamiką.


Kreacjoniści nie poprzestają jednak tylko na entropii. Istnieje ich odłam, zwany ID, nie negujący istnienia zmian ewolucyjnych, ale tylko tych zachodzących w stronę, jak to nazywają, „degeneracji”, czyli uproszczenia fenotypu, czego przykładem jest zanik oczu u form jaskiniowych, czy utrata przez strusie zdolności do lotu. Ewolucja „progresywna”, czyli dająca w efekcie zwiększenie komplikacji, nadal miałaby być niemożliwa. Dlaczego? Otóż dlatego, że wymagałoby to powstania nowych genów odpowiedzialnych za nowe adaptacje, czyli zwiększenia ilości informacji zawartych w DNA. I co w tym dziwnego, można by się zapytać? Tutaj właśnie tkwi haczyk. Takie zwiększenie ilości informacji w układzie jest wg kreacjonistów niedopuszczalne. Kreacjoniści stworzyli tym samym nowe, nieznane do tej pory w fizyce, prawo. Prawo Zachowania Informacji (PZI).


Informacja miałaby zatem wg kreacjonistów podlegać tym samym prawom zachowania, co moment pędu, czy energia. A ponieważ DNA istot żywych zawiera mnóstwo informacji, zatem „ktoś musiał go zaprojektować” i od momentu stworzenia informacja z układu mogłaby tylko wyciekać i rozpraszać się prowadząc do „ewolucji degeneracyjnej”. Oto kolejne, sto trzydzieste ostateczne obalenie teorii ewolucji. A ponieważ żaden naukowiec, czyli w kreacjonistycznym żargonie „ewolucjonista”, jakoś tej ewidentnej sprzeczności nie zauważył, mamy równocześnie kolejny dowód na istnienie szeroko zakrojonej zmowy „ewolucjonistów”.


Na nieszczęście kreacjonistów jednak, pojęcie informacji jest w nauce zdefiniowane równie ściśle i jednoznacznie, co pojecie pędu, czy ładunku elektrycznego. Informacja zawarta w jakimś wydarzeniu o prawdopodobieństwie zajścia P wynosi


I = log2(1/P)


Ponieważ kod DNA jest czwórkowy, a nie dwójkowy, to w zastosowaniach biologicznych podstawą logarytmu powinno być 4, ale nie ma to żadnego znaczenia dla samej idei. A teraz uwaga. To, o czym kreacjoniści, czy to z niewiedzy, czy to z bardzo ekonomicznego podejścia do prawdy, (w przypadku kreacjonistów nigdy nie wiadomo, z którym przypadkiem ma się do czynienia) nie wspominają, to fakt, że pojęcie informacji jest nierozerwalne związane z również molestowanym przez nich pojęciem entropii. Ściśle rzecz biorąc, entropia (H) jakiegoś układu jest wartością oczekiwaną (nadzieją matematyczną) informacji w tym układzie zawartej. Czyli


H = P*log2(1/P)


Rozważmy teraz najprostszy możliwy układ, złożony tylko z dwóch rozłącznych wydarzeń o prawdopodobieństwach odpowiednio P, oraz 1-P


Informacja zawarta w tym układzie wynosi:


I = log2(1/P)+log2(1/(1-P))


A entropia tego układu


H = P*log2(1/P)+(1-P)*log2(1/(1-P))


Zobaczmy teraz na wykresie jak entropia i informacja zmieniają się w zależności od prawdopodobieństwa P

Informacja

Wynik jest oczywisty. Informacja jest najmniejsza tam, gdzie entropia jest największa i rośnie, w dodatku nieproporcjonalnie szybko, wraz ze spadkiem tejże entropii. Skoro więc wykazaliśmy, że w układach otwartych, takich jak oświetlana przez Słońce Ziemia, entropia może spontanicznie maleć, naturalnie kosztem wzrostu entropii poza tym układem, w tym przypadku entropii Słońca, to oznacza to tym samym, ze wraz ze spadkiem entropii, ilość informacji zawarta w układzie wzrasta. Czyli ewolucja „progresywna”, wzrost komplikacji organizmów żywych, powstawanie nowych organów i dostosowań, jest jak najbardziej zgodna z tym, co wiemy o entropii i informacji.


Zaiste, sekta kreacjonistyczna lepiej by zrobiła, pozostając przy czysto religijnych motywacjach swoich dogmatów. Bo te „naukowe” kompletnie im nie wychodzą.


Czytaj także w:

Na bezdrożach kreacjonizmu

Nie taki wyrośnięty wyrostek

Naukawe hipotezy kreacjonizmu

 

Projektant niezbyt inteligentny

 

 

72 myśli na temat “Kreacjonistyczna (dez)informacja

  1. Prawo zachowania informacji… pfff. Czyli wg. nich nie powinno być dzieci z zespołem Downa, bo w końcu ten dodatkowy chromosom to dodatkowa informacja genetyczna. Nie wiem czy śmiać się czy płakać nad nimi.

    Polubienie

    1. ja się będę śmiał :] prawo zachowania informacji 😀 toż to dobry materiał, do wyśmiania na łamach SuperEkspersu <<lol,lol,l.ollllbtw. świetny tekst pilaster, a co z wodą ? skąd woda ? u nas na geografii, czy biologii (a to III klasa SZŚ.) mógłbyś wyjaśnić ?

      Polubienie

      1. > a co z wodą ? skąd woda ? u> nas na geografii, czy biologii (a to III klasa SZŚ.)> mógłbyś wyjaśnić ?jaka woda? Proszę o uściślenie.

        Polubienie

        1. Skąd woda na ziemi, bo szukałem po internecie i nic poważnego/zadowalającego nie znalazłem 😦 a jestem ciekawy… Pozdrowienia – czekam na odpowiedź.

          Polubienie

          1. No cóż, wody w kosmosie i Układzie Słonecznym jest od groma. Ksiezyce planet zewnętrznych i tamtejsze planetoidy głównie z wody się składają. Zatem skąd sie wzieła woda na Ziemi? Była już w pierwotnym obłoku gazowo-pyłowym, z którego Ziemia powstała.Zatem albo w trakcie stygnięcia planety woda wydostawała się na powierzchnię wskutek wulkanizmu, albo została przyniesiona przez komety w trakcie tzw „Wiolekiego bombardowania”, albo jedno i drugie.

            Polubienie

          2. Aha, dzięki serdeczne 🙂 Tego szukałem, chociaż z drugiej strony przyniesienie(przetrwanie) wody na tak dziwnym nośniku wydaje mi się trochę mało realne =D Pozdrawiam.

            Polubienie

    2. Człowieku doucz się. Ten dodatkowy chromosom jest kopią już istniejącego 21 chromosomu a nie jakimś nowym chromosomem.

      Polubienie

  2. A to jest przerażające… w momencie kiedy piszę ten komentarz, po prawej jest banner reklamowy, a pod bannerem, reklamy od Google, z których umieszczona najwyżej głosi: „Dinozaury i BibliaInformacja o Wieku Ziemi i o tym, że dinozaury zawsze żyły z ludźmi. – DrDino.pl”. Dzięki uprzejmości Google sam Kent Hovind ma reklamę na twoim blogu. Na moim zresztą też.Co do terminologii to chyba najogólniej mówiąc, u kreacjonistów „teoria ewolucji” to wszystko to w nauce, co się nie zgadza z ich własną wizją (czyli „Bóg stworzył świat w 7 dni takim jakim go widzimy, koniec kropka”). Także „teoria ewolucji” to Wielki Wybuch, abiogeneza, formowanie się gwiazd i planet, reakcje termojądrowe (bo przecież układ okresowy również został „inteligentnie zaprojektowany” i nie ma mowy o tym, żeby jakiś pierwiastek mógł się przemienić w inny). W zasadzie to nie zrobiło by chyba żadnej różnicy, gdyby w kreacjonistycznych materiałach w miejsce „ewolucja” wstawić po prostu „nauka” – odnoszę wrażenie że tego pierwszego terminu kreacjoniści używają już chyba tylko po to, żeby utrzymać przy życiu swoje przekonanie, że nie atakują nauki (jak to ma zwyczaj powtarzać „Dr”Dino po 300 razy na każdy wykład, „We like science, we’re not against science, we love science!”) , a jedynie jej „ateistyczną koncepcję” czyli „teorię ewolucji”, wśród której ta prawdziwa, neodarwinowska teoria ewolucji, jest tylko częścią składową ateistycznego spisku.

    Polubienie

    1. > A to jest przerażające… w momencie kiedy piszę ten> komentarz, po prawej jest banner reklamowy, a pod> bannerem, reklamy od Google, z których umieszczona> najwyżej głosi:> „Dinozaury i Biblia> Informacja o Wieku Ziemi i o tym, że dinozaury zawsze żyły> z ludźmi. – DrDino.pl”.> Dzięki uprzejmości Google sam Kent Hovind ma reklamę na> twoim blogu. Na moim zresztą też.No cóż, niezbadane są tajemnice pozycjonowania w googlu. :)A zreszta zbadane. Jak w tekscie czesto odmienia sie „kreacjonizm – ewolucja” (niezaleznie od kontekstu), to wyszukiwarka kieruje do innych stron z ‚kreacjonizmem” w tekście> W zasadzie to nie> zrobiło by chyba żadnej różnicy, gdyby w> kreacjonistycznych materiałach w miejsce „ewolucja”> wstawić po prostu „nauka” – odnoszę wrażenie że tego> pierwszego terminu kreacjoniści używają już chyba tylko po> to, żeby utrzymać przy życiu swoje przekonanie, że nie> atakują nauki Mam dokładnie to samo wrażenie. Kestka kreacjonistyczna jest sekta antynaukową, tylko z powodów propagandowych nie chce przyznac tego wprost. Identycznie zresztą kreacjoniści traktują Kościół rzymsko-katolicki. Mają nastawienie skrajnie antykatolickie, ale przynajmniej w Polsce, tego nie eksponują

      Polubienie

  3. Ufff… Ależ to skomplikowane…I, wstyd się przyznać, mój na wskroś humanistyczny umysł tego w pełni nie ogarnia. Napiszę tylko, że nie widzę nic dziwnego w PRZYPADKOWYM powstaniu białka czy też poszczególnych aminokwasów, z tym, że z czysto naukowego punktu widzenia droga od białka do życia jest jeszcze równie daleka, co od powstania alfabetu do napisania tego tekstu. Zdołałam także pojąć, iż według Autora „skrajny kreacjonizm”=kreacjonizm w ogóle (włącznie np. z Teorią Inteligentnego Projektu) i że ogólnie rzecz ujmując „kreacjonizm (każdy) jest be, a (neo)darwinizm – cacy.” Pragnę wszakże zwrócić uwagę na fakt, że CZYM INNYM jest hipoteza ewolucji, która wydaje mi się logiczna i sensowna, od DARWINOWSKIEJ teorii dotyczącej przebiegu tejże – która, niestety, w oczach niektórych uczonych stała się niepodważalnym dogmatem. Kto uderza w Darwina- uderza w naukę, postęp, i szczęśliwość ludzkości. Amen. Pragnę jednakże zauważyć, że postęp nauki dokonywał się ZAWSZE w zamachu na takie „uznane świętości.” Ewolucja, sama w sobie, w niczym nie przeszkadza mojej wierze, o ile tylko (a zdarza się to niestety często) nie próbuje stać się „naukowym” uzasadnieniem dla agresywnego ateizmu. Ze swej strony polecam książkę „Bóg i nowa fizyka.”www.cienistadolina.blog.onet.pl

    Polubienie

    1. > Napiszę tylko, że nie widzę nic dziwnego w PRZYPADKOWYM> powstaniu białka czy też poszczególnych aminokwasów, Białka nie powstają przypadkowo> tym, że z czysto naukowego punktu widzenia droga od białka> do życia jest jeszcze równie daleka, co od powstania> alfabetu do napisania tego tekstu. Wbrew temu, co twierdził Engels, życie nie jest formą istnienia białka :)> iż według Autora „skrajny kreacjonizm”=kreacjonizm w ogóle> (włącznie np. z Teorią Inteligentnego Projektu) i że> ogólnie rzecz ujmując „kreacjonizm (każdy) jest be, a> (neo)darwinizm – cacy.”Owszem, /Ponieważ neodarwinizm jest teoria naukową, dajacą konkretne, przewidywalne rezultaty i możliwa do doświadczalnego i teoretycznego badania. O żadnym z odłamów kreacjonizmu powiedziec się tego nie da. Polecam przeczytać „Na bezdrożach kreacjonizmu” na tym bloguNawet jezeli neodarwinizm okaze się fałszywy, to i tak kreacjonizm nie ma żadnych szans, żeby go zastąpić> CZYM INNYM jest hipoteza ewolucji, która wydaje> mi się logiczna i sensowna, od DARWINOWSKIEJ teorii> dotyczącej przebiegu tejżeLepszej teorii ewolucji nie udało się stworzyć, ale proszę, do dzieła, wszystko przed albą :)> postęp nauki> dokonywał się ZAWSZE w zamachu na takie „uznane> świętości.” I przedstawienie teorii alterntywnej, tłumaczacej wszystkie znane fakty co najmniej równie dobrze jak stara teoria i przewidującej szereg nowych, których stara teoria nie potrafiłaby wyjaśnić.Kreacjonizm nie jest żadną alternatywą dla darwinizmu

      Polubienie

      1. Alba jest historykiem starożytności, więc – ze świadomością własnych ograniczeń – nie podejmie wyzwania, które przed nią postawiłeś, choć powstanie innej od przyjmowanej za „świętość” teorii ewolucji wydaje mi się – jako naukowcowi – zbawienne dla samej nauki. Każdy powinien zajmować się tym, na czym zna się najlepiej.:P O czym chyba zapominają niektórzy „apostołowie darwinizmu” (absolutnie nie mam tu na myśli Autora), którzy próbują tryumfalnie wkraczać na tereny zastrzeżone dla religii i filozofii ze sztandarem, na którym widnieje napis: „BOGA NIE MA – I MAMY NA TO NAUKOWE DOWODY!”, jak gdyby taki wniosek wypływał logicznie z faktu, że życie na tej plancie powstało w drodze ewolucji. Dla kogoś o tak ścisłym umyśle pewna podstawowa nieciągłość w takim rozumowaniu powinna być oczywista. A dla ŻADNEJ bez wyjątku teorii naukowej nie jest zdrowo, gdy staje się ona IDEOLOGIĄ. Co, w moim przekonaniu, dawno już spotkało darwinizm.

        Polubienie

        1. > powstanie innej od> przyjmowanej za „świętość” teorii ewolucji wydaje mi się -> jako naukowcowi – zbawienne dla samej nauki. Każdy> powinien zajmować się tym, na czym zna się najlepiej.:P W rzeczy samej. Z tym że powstanie takiej teorii wydaje się mało prawdopodobne, choćby z tego względu, że obecna sprawdza się doskonale. Alternatywy dla darwinizmu, okazały się albo fałszywe (lamarkizm-łysenkizm), albo za mało ogólne i z tego powodu wchłonięte bez problemu przez darwinizm stały się jego częściami (mutacjonizm, neutralizm, punktualizm).nawet jezeli taka teoria powstanie, to i tak będzie w sobie zawierać (neo)darwinizm jako pewien przypadek szczególny (tak jak OTW zawiera w sobie mechanikę newtonowską) i z tego powodu wcale kreacjonistów (rozumianych klasycznie jako obskurancka, antynaukowa, antyracjonalna i antykatolicka setka) nie usatysfakcjonuje> czym chyba zapominają niektórzy „apostołowie darwinizmu”> (absolutnie nie mam tu na myśli Autora), którzy próbują> tryumfalnie wkraczać na tereny zastrzeżone dla religii i> filozofii ze sztandarem, na którym widnieje napis: „BOGA> NIE MA – I MAMY NA TO NAUKOWE DOWODY!”, jak gdyby taki> wniosek wypływał logicznie z faktu, że życie na tej> plancie powstało w drodze ewolucji. Czym innym jest teoria naukowa, a czym innym jej wykorzystywanie w ogniu propagandy i to przez ludzi, kórzy najczęsciej nie mają o niej zielonego pojęcia. polecam tekst „(ir)racjonalna ewolucja” mojego autorstwa, który właśnie to zjawisko opisuje.Ludzie którzy twierdzą jak powyżej, po prostu sa takimi samymi ograniczonymi ignorantami jak sami kreacjoniści. Wart Pac pałaca (o tym tez pisałem w „Starciu tytaniąt” i „Triumf i porażka Richarda Dawkinsa)

          Polubienie

  4. Sądzisz, że kreacjoniści prześledzą Twój tok rozumowania i Ci przytakną? Przecież w dowodzie zastosowałeś prawa fizyki, matematyki i nawet cybernetyki, a to „tylko nauka” ;)Co kreacjoniście po teorii entropii, czy wykresach? Toż to „jedno kłamstwo, mające dać alibi innemu kłamstwu”! Oni wiedzą lepiej – nie wiedziałeś o tym? Przeanalizowałem kiedyś ich „dowody” na to, że Ziemia istnieje kilka tysięcy lat – zauważyłem, że ich umiejętności matematyczne nie wykraczaja poza funkcje liniowe. Są przekonani, że takie zjawiska, jak rozrost Sahary, czy oddalanie się Księżyca od Ziemi, dzieją sie ze stałą prędkością. Obawiam się, że już przytoczony przez Ciebie wzór Shannona jest dla nich za trudny.

    Polubienie

    1. Moje teksty nie mają na celu przekonywania kreacjonistów. Członkowie tej sekty bowiem doskonale wiedzą, że to co opowiadają to stek kłamstw i bredni. (Wątpię, by taki Maciej Giertych naprawde nie wiedział co to jest gen.) Nie muszę im o tym przypominać.Chodzi mi raczej o tych, którym kreacjonisci mąca w głowach i usiłują ich do swojej sekty zwerbować. Dla potrzeb tego werbunku stworzyli przecież te wszystkie „naukawe” argumenta.

      Polubienie

  5. Tak się składa że prawdopodobieństwo powstania najprostszej komórki żywej liczyło wielu naukowców niezależnie od siebie i nie byli to zazwyczaj kreacjoniści. W dodatku byli to agnostycy np Hoyle i Crick. Wśród nich są także zwolennicy ewolucji i wielkiego wybuchu. Więc daruj sobie insynuacje że to jest wymysł kreacjonistów i opiera się na fałszu, bo jakoś nikt do tej pory nie potrafi udowodnić ze ich założenia są nieprawdziwe.

    Polubienie

    1. prawdopodobieństwo powstania najprostszej komórki żywej

      Życie nie powstało od „komórki’, nawet najprostszej.

      liczyło wielu naukowców

      Wszyscy popełniali ten sam błąd, a nawet dwa najlepiej widoczne u Hoyla – zakładali ze wszystkie reakcje są tak samo prawdopodobne, i że środowisko znajduje sie w stanie równowagi termodynamicznej.

      to jest wymysł kreacjonistów i opiera się na fałszu

      Owszem, to jest wymysł kreacjonistów i opiera się na fałszu. Ponieważ kreacjoniści nie potrafią nawet prawidłowo przytoczyć jakichkolwiek obliczeń, a co dopiero mówiąc o ich dokonaniu, czy choćby powtórzeniu.

      udowodnić ze ich założenia są nieprawdziwe.

      Przecież już dawno to udowodniono. Reakcje chemiczne przebiegają w różny sposób zależnie od warunków zewnętrznych (temperatury, ciśnienia, etc), a życie pozostaje w stanie nierównowagi termodynamicznej, zatem w takich właśnie warunkach musiało powstać.

      Polubienie

      1. a od czego powstaje życie ? czym według ciebie jest życie ? nie ma niczego prostszego od komórki bakteryjnej co miało by swój własny metabolizm i by się rozmnażało, na przykład wirusy nie mają metabolizmu i nie potrafią się rozmnażać, muszą wykorzystywać metabolizm żywej komórki. nie ma też czegoś takiego jak samoreplikująca się cząsteczka RNA, więc nie można zakładać że taki twór istniał, zresztą RNA jest tak niestabilne że dość szybko uległo by hydrolizie w wodzie, a przecież ten pierwotny praocean był roztworem wodnym.

        Polubienie

        1. a od czego powstaje życie ? czym według ciebie jest życie ?

          O tym pilaster napisał w artykule, który obecnie oczekuje na publikację. W największym skrócie, z chemicznego punktu widzenia, procesem redukcji CO2 (najczęściej z wykorzystaniem wodoru). Z termodynamicznego – samopodtrzymującym się stanem nierównowagi. A powstaje właśnie w ten sposób – z reakcji wodnych roztworów CO2 i H2 w odpowiednich warunkach nierównowagi termodynamicznej i w obecności odpowiednich katalizatorów – jonów żelaza, niklu i siarki.

          nie ma też czegoś takiego jak samoreplikująca się cząsteczka RNA,

          Wręcz przeciwnie, jest 🙂

          RNA jest tak niestabilne że dość szybko uległo by hydrolizie w wodzie

          Dlatego życie nie powstało jako samoreplikujące się cząsteczki RNA w wodnym roztworze.

          Polubienie

      2. Rozumiem, że pilaster przez zwykłą nieuwagę nie napomyka, że pomyłka naukowców dotycząca rachunku prawdopodobieństwa powstania życia może też działać w drugą stronę, tzn. coś mało prawdopodobne może być jeszcze mniej prawdopodobne uwzględniając pilasterowski argument, że: „Reakcje chemiczne przebiegają w różny sposób zależnie od warunków zewnętrznych (temperatury, ciśnienia, etc), a życie pozostaje w stanie nierównowagi termodynamicznej, zatem w takich właśnie warunkach musiało powstać.”
        No bo jak tu podejrzewać pilastera o manipulację?

        Polubienie

        1. pomyłka naukowców dotycząca rachunku prawdopodobieństwa powstania życia może też działać w drugą stronę, tzn. coś mało prawdopodobne może być jeszcze mniej prawdopodobne

          Może tak być. Dlatego tak ważne jest poszukiwanie życia poza Ziemią. Jeżeli życie takie np na Europie, czy Enceladusie, znajdziemy, wtedy możemy być pewni że w odpowiednich warunkach powstaje ono niemal automatycznie.

          Jeżeli zaś przeszukamy szereg środowisk teoretycznie dla życia optymalnych, ale pustych, to będzie oznaczało, że jednak czegoś w tym procesie nadal nie rozumiemy,

          Polubienie

          1. „Jeżeli życie takie np na Europie, czy Enceladusie, znajdziemy, wtedy możemy być pewni że w odpowiednich warunkach powstaje ono niemal automatycznie.” – nie, to nadal będzie tylko hipoteza.
            „Jeżeli zaś przeszukamy szereg środowisk teoretycznie dla życia optymalnych, ale pustych, to będzie oznaczało, że jednak czegoś w tym procesie nadal nie rozumiemy,”- to będzie oznaczało tylko tyle, że życie nie powstaje ot tak sobie w jakimś tam środowisku optymalnym. A swoją drogą były już próby stworzenia laboratoryjnie takiego optymalnego środowiska, ale jakoś nie udało się w nim wzbudzić życia.

            Polubienie

          2. „Jeżeli życie takie np na Europie, czy Enceladusie, znajdziemy, wtedy możemy być pewni że w odpowiednich warunkach powstaje ono niemal automatycznie.” – nie, to nadal będzie tylko hipoteza.

            Nie – wtedy to będzie teoria. Będzie można podać konkretne liczbowe przewidywania prawdopodobieństwa powstania życia w określonych warunkach.

            „Jeżeli zaś przeszukamy szereg środowisk teoretycznie dla życia optymalnych, ale pustych, to będzie oznaczało, że jednak czegoś w tym procesie nadal nie rozumiemy,”- to będzie oznaczało tylko tyle, że życie nie powstaje ot tak sobie w jakimś tam środowisku optymalnym.

            Będzie to oznaczało tyle, że nie zidentyfikowano wszystkich czynników czyniących środowisko optymalnym.

            A swoją drogą były już próby stworzenia laboratoryjnie takiego optymalnego środowiska, ale jakoś nie udało się w nim wzbudzić życia.

            Jeszcze nie. A kiedy się w końcu uda, to Arek zmieni zdanie, czy nie zmieni?

            Polubienie

          3. Teoria to udowodniona hipoteza, a zawsze można twierdzić, że życie powstało w jednym miejscu i się rozsiało. A prawdopodobieństwo to zwykłe gdybanie.
            „Będzie to oznaczało tyle, że nie zidentyfikowano wszystkich czynników czyniących środowisko optymalnym.” – zawsze można się posunąć do tego, że nigdy ich nie zidentyfikujemy, bo niektóre już zanikły. Co zresztą daje rezultat taki, że nie spotkaliśmy środowiska optymalnego, co się przekłada na to, że takowe jest tylko na Ziemi.
            Oczywiście, że były takie próby (doświadczenie Stanleya Millera i Harolda Ureya, Joana Oróa).
            Jestem pewien, że nigdy nie uda się ze skały zrobić żywej komórki, więc nie będzie potrzeby zmiany zdania.

            Polubienie

          4. zawsze można twierdzić, że życie powstało w jednym miejscu i się rozsiało

            Twierdzić można, ale bez żadnych podstaw merytorycznych. Jezeliby życie w układzie słonecznym rzeczywiście „się rozsiało”, to będzie to bardzo łatwo zweryfikować dzięki porównaniu kodów genetycznych tych organizmów.

            Zresztą życie z Ziemi mogłoby teoretycznie „rozsiać się” na Marsie, ale już na księżycach Jowisza, czy tym bardziej Saturna – nie. Prędkości wybijanych z Ziemi meteorytów są na to zbyt małe

            Jestem pewien, że nigdy nie uda się ze skały zrobić żywej komórki,

            Proszę zwrócić uwagę na przekierowanie znaczenia. Pilaster pisał o powstaniu życia z substancji nieożywionych, wodnych roztworów CO2 i H2 w warunkach nierównowagi termodynamicznej, a arek już o powstaniu „żywej komórki” ze „skały”, co jest bardzo przebiegłym manewrem, bo wiadomo że taki fenomen nigdy nie zajdzie.

            nie będzie potrzeby zmiany zdania.

            No własnie. Arek nie przewiduje zmiany zdania niezależnie od żadnych faktów. 🙂

            Polubienie

          5. „Twierdzić można, ale bez żadnych podstaw merytorycznych.” – a co to za podstawa merytoryczna: „odkryliśmy, życie na innej planecie, tzn., że powstało ono na niej”?
            „… to będzie to bardzo łatwo zweryfikować dzięki porównaniu kodów genetycznych tych organizmów.” – naprawdę??? Ewolucjonista nie wierzy w ewolucję kodu genetycznego? Jestem w szoku!
            „Prędkości wybijanych z Ziemi meteorytów są na to zbyt małe.” – bez znaczenia, zawsze można twierdzić, że kiedyś były większe, a tego i tak nikt nie sprawdzi.
            „Pilaster pisał o powstaniu życia z substancji nieożywionych, wodnych roztworów CO2 i H2 w warunkach nierównowagi termodynamicznej…” – czy ta uwaga ma zaprzeczyć twierdzeniu, że skała to materia nieożywiona? Tak w ogóle skała, to w moim wpisie taki symbol tej materii nieożywionej.
            „No własnie. Arek nie przewiduje zmiany zdania niezależnie od żadnych faktów.” – nadinterpretacja, nie będzie zmiany faktów, bo nie będzie, to nie będzie POTRZEBY zmiany zdania.

            Polubienie

          6. odkryliśmy, życie na innej planecie, tzn., że powstało ono na niej”?

            Oczywiście trudno wyrokować nie znając ani jednego przypadku życia pozaziemskiego, ale obce życie będzie zapewne tak bardzo obce (w sensie morfologicznym i genetycznym), że nie będzie to wzbudzało żadnej wątpliwości 🙂

            „… to będzie to bardzo łatwo zweryfikować dzięki porównaniu kodów genetycznych tych organizmów.” – naprawdę??? Ewolucjonista nie wierzy w ewolucję kodu genetycznego?

            Wbrew temu, co się wam wydaje, ewolucja przebiega według dokładnie opisanych reguł i modeli matematycznych. Dlatego, o ile tylko liczba danych (tzn obcych pozaziemskich organizmów) będzie wystarczająco duża, określenie czy pochodzą one od organizmów ziemskich i są z nimi spokrewnione, czy tez powstały niezależnie nie będzie nastręczać problemów.

            „Prędkości wybijanych z Ziemi meteorytów są na to zbyt małe.” – bez znaczenia, zawsze można twierdzić, że kiedyś były większe,

            Owszem, wy jesteście przyzwyczajeni do tego, że twierdzić można wszystko, nawet to, że kiedyś prędkość światła była inna. 🙂

            Ale twierdzić coś sensownego to już zupełnie poza waszymi możliwościami.

            Prędkość wybitych z Ziemi meteorytów jest limitowana od góry przez

            a) masę Ziemi, która się zmieniała od miliardów lat bardzo mało
            b) prędkość uderzających w Ziemię obiektów, czyli ostatecznie przez masę Słońca, jw

            Dlatego najszybsze wybite meteoryty z Ziemi mogą dolecieć najwyżej do pasa planetoid

            Tak w ogóle skała, to w moim wpisie taki symbol

            Proszę zatem nie używać w dyskusji na tematy naukowe symboli, alegorii, metafor, przenośni i innych poetyckich środków wyrazu, w których kreacjonizm celuje. Proszę używać konkretów.

            nie będzie zmiany faktów, bo nie będzie

            A jak będzie?

            Polubienie

          7. „… ale obce życie będzie zapewne tak bardzo obce (w sensie morfologicznym i genetycznym), że nie będzie to wzbudzało żadnej wątpliwości.” – niczym nie poparte gdybanie. Równie dobrze można twierdzić, że w jądrze Ziemi też jest takie życie.
            „Wbrew temu, co się wam wydaje, ewolucja przebiega według dokładnie opisanych reguł i modeli matematycznych.” – NAPRAWDĘ??? Gdzie można zobaczyć te modele?
            „Dlatego, o ile tylko liczba danych (tzn obcych pozaziemskich organizmów) będzie wystarczająco duża, określenie czy pochodzą one od organizmów ziemskich i są z nimi spokrewnione, czy tez powstały niezależnie nie będzie nastręczać problemów.” – rozumiem, że jest to kryterium ścisłe. Pytanie: kiedy można stwierdzić, że liczba danych jest wystarczająca? Odpowiedź: kiedy uda się określić, czy życie pochodzi od organizmów ziemskich. Hahaha… A jak się nie uda, to należy dalej zbierać dane, bo było ich za mało, hahaha …
            A jeśli życie nie pochodzi od organizmów ziemskich?
            „Owszem, wy jesteście przyzwyczajeni do tego, że twierdzić można wszystko, nawet to, że kiedyś prędkość światła była inna” – prędkość światła jest stała tylko w próżni, a wyznawca ewolucjonizmu powinien znać założenie, że kiedyś koncentracja materii była znacznie większa niż obecnie, a może to ponad jego siły umysłowe, hahaha…
            Ale wracając do tematu prędkości meteorytów, to skąd wiadomo z jaką prędkością one o nią uderzały przed odbiciem?
            „Proszę zatem nie używać w dyskusji na tematy naukowe symboli, alegorii, metafor, przenośni i innych poetyckich środków wyrazu, w których kreacjonizm celuje. Proszę używać konkretów.” – ale to jest konkret wg ewolucjonistów! Materia nieożywiona wg. niektórych staje się materią ożywioną. Jak? Czary mary, hahaha…
            „A jak będzie?” – po śmierci każdy się dowie.

            Polubienie

          8. niczym nie poparte gdybanie. Równie dobrze można twierdzić, że w jądrze Ziemi też jest takie życie.

            No, albo jest (np w oceanach Enceladusa, czy Europy), albo nie jest. Czy arek chce się założyć?

            „Wbrew temu, co się wam wydaje, ewolucja przebiega według dokładnie opisanych reguł i modeli matematycznych.” – NAPRAWDĘ???

            Naprawdę. 🙂

            Gdzie można zobaczyć te modele?

            W dowolnym podręczniku. Np U Futuymy. Albo Hartleya i Clarka. Na skromną skalę również u pilastra 🙂

            http://pilaster.blog.onet.pl/2010/04/02/ewolucja-sila-przypadku/
            http://pilaster.blog.onet.pl/2010/04/09/ewolucja-sila-koniecznosci/

            A jeśli życie nie pochodzi od organizmów ziemskich?

            Mało prawdopodobne, ale owszem, możliwe. ALe tak czy owak, stopień pokrewieństwa można będzie dość dokładnie określić.

            tematu prędkości meteorytów, to skąd wiadomo z jaką prędkością one o nią uderzały przed odbiciem?

            Z taką jaką mogą nabyć w polu grawitacyjnym Słońca.

            Polubienie

          9. Że tam nie ma życia? A proszę bardzo!
            „Q(t) = 0,5*(1-exp(-2*P*t))” – jedno równanie 3 niewiadome. Wspaniała reguła i model matematyczny ewolucji. Jak z niej wyliczyć przekształcenie się psa w słonia wie zapewne tylko pilaster, buhahaha…
            „Dla wszystkich przypadków przyjęto r = 1% i Q0 = 2,4%” – jak to powiadają wyssano z brudnego palca, buhahaha…
            „Z taką jaką mogą nabyć w polu grawitacyjnym Słońca.” – bardzo dokładna prędkość, buhahaha…, ale część z nich nawet przy takiej prędkości potrafi opuścić Układ Słoneczny.

            Polubienie

          10. „Q(t) = 0,5*(1-exp(-2*P*t))” – jedno równanie 3 niewiadome.

            Arek nawet nie wie co oznaczają te symbole. Dlatego nazywa je „niewiadomymi” 🙂

            Jak z niej wyliczyć przekształcenie się psa w słonia

            Drogą tylko dryfu i mutacji? Wystarczy znaleźć liczbę kroków w przestrzeni fazowej genów od psa do słonia i obliczyć prawdopodobieństwo przejścia każdego pojedynczego kroku.

            Od razu może pilaster wyjaśnić, że takie obliczenie dałoby wynik tak niski, że śmiało można uznać takie przejście za niemożliwe drogą samych mutacji. Do jego urzeczywistnienia potrzebny byłby jeszcze dobór. Czyli każdy kolejny krok musiałby by mieć wyższe dostosowanie od poprzedniego. W przypadku psa i słonia to również nie zachodzi i dlatego słonie nie pochodzą od psów i ewolucja psów w stronę słoni jest mało prawdopodobna,

            buhahaha…

            buhahaha…

            buhahaha…

            Po czym poznać głupiego? Tak jest, po śmiechu jego.

            Z taką jaką mogą nabyć w polu grawitacyjnym Słońca.” – bardzo dokładna prędkość,

            Owszem, dokładnie to tzw III prędkość kosmiczna, w okolicach orbity Ziemi wynosząca 16,7 km/s

            Polubienie

          11. A pilaster zna wartość P (prawdopodobieństwa zajścia mutacji), t (czas pokoleń) i Q (częstość genu), hahaha…
            „Wystarczy znaleźć liczbę kroków w przestrzeni fazowej genów od psa do słonia i obliczyć prawdopodobieństwo przejścia każdego pojedynczego kroku.” – to niech pilaster to zrobi!
            Ale pilaster woli się wykręcić od tego: „Od razu może pilaster wyjaśnić, że takie obliczenie dałoby wynik tak niski, że śmiało można uznać takie przejście za niemożliwe drogą samych mutacji.” – hahaha…
            Po czym poznać głupiego? Po równaniach jego! Hahaha…
            „Owszem, dokładnie to tzw III prędkość kosmiczna, w okolicach orbity Ziemi wynosząca 16,7 km/s” – i jakoś niektóre ją przekraczają.

            Polubienie

          12. A pilaster zna wartość P (prawdopodobieństwa zajścia mutacji), t (czas pokoleń) i Q (częstość genu),

            Znając dwie z tych wartości można obliczyć trzecią. Tak działa np tzw zegar molekularny za pomocą którego oblicza się kiedy dwa organizmy miały wspólnego przodka.

            jakoś niektóre ją przekraczają.

            A mianowicie które?

            Polubienie

          13. „Znając dwie z tych wartości można obliczyć trzecią.” – logiczne, żeby obliczyć jedną niewiadomą trzeba znać dwie z trzech. Powtórzę więc pytanie, czy pilaster zna te dwie, czy sobie gdyba, że zna?
            „A mianowicie które?” – a choćby czelabiński.

            Polubienie

          14. „Znając dwie z tych wartości można obliczyć trzecią.” – logiczne, żeby obliczyć jedną niewiadomą trzeba znać dwie z trzech. Powtórzę więc pytanie, czy pilaster zna te dwie, czy sobie gdyba, że zna?

            Zazwyczaj jest tak, że zna się tempo mutacji – można to zmierzyć i obecną częstość genu – można to zmierzyć również. Z tych danych oblicza się czas.

            „A mianowicie które?” – a choćby czelabiński.

            Doprawdy? Czelabiński wtargnął w atmosferę Ziemi z prędkością 15 km/s. Ale faktycznie, pilaster popełnił błąd, bo odruchowo odjął prędkość orbitalną Ziemi. Bez jej uwzględniania III prędkość kosmiczna przy orbicie Ziemi wynosi 42 km/s i to jest maksymalna prędkość meteorytów.

            Polubienie

          15. „Zazwyczaj jest tak, że zna się tempo mutacji” – zazwyczaj???
            „– można to zmierzyć” – taaaak?
            „i obecną częstość genu – można to zmierzyć również.” – zaraz zaraz, to one nie mutują, czyli zawsze są takie same? To gdzie ta ewolucja? Bo jeśli mutują to skąd wiadomo, że gen A powstał z B a nie z C, a może D. A jeśli tak to są już 3 różne tempa mutacji, nieprawdaż? A może ścieżka była całkiem inna? C>B>D>A. A jak zmutuje to i zanika i jak wyliczyć częstość jego występowania, skoro był i znikł?
            Książki o meteorytach podają, że mogą one mieć prędkość nawet 72 km/s.

            Polubienie

          16. zazwyczaj???

            Zazwyczaj.

            można to zmierzyć” – taaaak?

            Tak

            obecną częstość genu – można to zmierzyć również.” – zaraz zaraz, to one nie mutują, czyli zawsze są takie same?

            No właśnie mutują i nie są zawsze takie same. Zatem wiedząc w jakim tempie mutują i ile ich jest obecnie można obliczyć od jakiego czasu mutują. 🙂

            jeśli mutują to skąd wiadomo, że gen A powstał z B a nie z C, a może D

            Jeżeli gen A jest w miejscu, w którym kiedyś był gen B i do tego jest do niego bardzo podobny, to owszem, można przyjąć że powstał z genu B, a nie np leżącego w zupełnie innym miejscu chromosomu i zupełnie inaczej zbudowanego genu C

            Książki o meteorytach podają, że mogą one mieć prędkość nawet 72 km/s.

            III prędkość kosmiczna + prędkość ruchu obiegowego Ziemi jeżeli poruszają się ruchem wstecznym. Zatem, owszem, mogą teoretycznie osiagnąć i taką prędkość. Ale już nie więcej.

            Polubienie

          17. Zazwyczaj – nowe ścisłe pojęcie, które oznacza zazwyczaj, czyli nie wiadomo czy się zna tempo mutacji, czy nie, ale zazwyczaj się zna, hahaha…
            Pilaster twierdzi, że tempo mutacji można zmierzyć, ale zapytany kiedy pies zmieni się w słonia zapewne odpowie, że …
            „Zatem wiedząc w jakim tempie mutują i ile ich jest obecnie można obliczyć od jakiego czasu mutują.” – zazwyczaj? To może pilaster poda skąd zna tempo mutacji? Z porównania stanu wyjściowego z końcowym?
            „Jeżeli gen A jest w miejscu, w którym kiedyś był gen B …” – JEŻELI, hahaha … czyżby pilaster znał stan początkowy, czy gdyba, że go zna? Skąd pilaster wie jak kiedyś były rozmieszczone geny?
            „… do tego jest do niego bardzo podobny” – zapewne biorąc pod uwagę układ okresowy pierwiastków, a może nawet ich skład, hahaha…
            „… można przyjąć …” – można, tylko co to ma wspólnego z rzeczywistością? Równie dobrze można przyjąć, że kiedyś mieliśmy trzy dziurki w nosie, hahaha…

            Polubienie

          18. Pilaster twierdzi, że tempo mutacji można zmierzyć

            Bo można

            To może pilaster poda skąd zna tempo mutacji? Z porównania stanu wyjściowego z końcowym?

            Nie. Ze statystyki. Bierzemy np milion danych genomów i patrzymy ile w tej grupie zaszło mutacji w jednym pokoleniu. Jeżeli zaszło np 10 mutacji, to znaczy że średnie tempo mutacji wynosi 1 na 100 000.

            Polubienie

          19. Ale na proste pytanie, w którym pokoleniu z psa zrobi się słoń, bądź odwrotnie pilaster i tak nie odpowie, hahaha…

            Polubienie

  6. mówisz że ewolucja nie działa przypadkowo, ale na wikipedi pisze że ewolucji nie można przypisywać celów, długoterminowych planów itd, więc jest przypadkowa. Mutacje też są przypadkowe, wiec nie opowiadaj bzdur.

    Polubienie

    1. na wikipedi pisze

      1. Jest napisane
      2. wikipedia, zwłaszcza polska, to g… źródło informacji, a właściwie dezinformacji

      ewolucji nie można przypisywać celów,

      No to akurat prawda – nie można.:)

      Co nie znaczy, że ewolucja jest przypadkowa.

      Mutacje też są przypadkowe,

      Owszem. Co więcej, dryf też jest przypadkowy.

      Ale dobór na pewno nie. 🙂

      Polubienie

  7. Tak tak oczywiście wszyscy naukowcy się pomylili może byli w spisku ??? uważasz że byli ignorantami z chemii. Tak się składa że byli też wśród nich biochemicy np Frans Crick, więc nie ośmieszaj się bo nie masz nawet części tej wiedzy co on. Powtarzasz znowu to kłamstwo o kreacjonistach, a już ci mówiłem że ci naukowcy to nie byli kreacjoniści i w żaden sposób nie byli stronniczy. Czy agnostycy Hoyle i Crick miel by wspierać kreacjonistów ? Prawda jest taka że odrzucacie te obliczenia bo nie pasują wam do waszej teorii (a właściwie religii

    Ale dobór naturalny nic nie tworzy tylko selekcjonuje coś co już jest. Ale najpierw nowa informacja musi jakoś powstać i tu jest spory problem dla ewolucji nie ma co ukrywać.

    Polubienie

    1. wszyscy naukowcy się pomylili

      Wszyscy dwaj (a może nawet trzej?) Zważywszy, że zagadnieniem zajmowało się po drodze dziesiątki tysięcy naukowców, jest to imponująco niski poziom błędu. 🙂

      odrzucacie te obliczenia bo nie pasują wam do waszej teorii

      Odrzucamy, ponieważ są błędne, co już detalicznie wyjaśnił pilaster wyżej.

      1. Bazują na modelu losowania ze zwracaniem
      2. Zakładają że wszystkie reakcje są tak samo prawdopodobne. Równie dobrze można by założyć, że przyłączenie przez tlen wodoru jest równie prawdopodobne jak helu

      nowa informacja musi jakoś powstać i tu jest spory problem dla ewolucji

      W artykule wyżej jest napisane, skąd pochodzi nowa informacja (z obniżenia entropii). Mateusz nawet go nie przeczytał 😦

      Polubienie

      1. Pilasterze, a w którą to stronę ci naukowcy się pomylili? Zawyżyli czy zaniżyli prawdopodobieństwo powstania życia?
        Co do entropii, przy pilasterowskim (sprzecznym samym w sobie zresztą) stwierdzeniu, że: „Tymczasem jedynym znanym nam naprawdę izolowanym układem, jest Wszechświat jako całość, a i to nie wiadomo, czy na pewno.” po co w ogóle powoływać się na nią? Toć takie stwierdzenie w ogóle obala prawo wzrostu entropii, bo ze sprzeczności wynika wszystko.

        Polubienie

        1. Co do entropii, przy pilasterowskim (sprzecznym samym w sobie zresztą) stwierdzeniu, że: „Tymczasem jedynym znanym nam naprawdę izolowanym układem, jest Wszechświat jako całość, a i to nie wiadomo, czy na pewno.” po co w ogóle powoływać się na nią?

          Dlaczego sprzecznym?

          A powoływac się trzeba, bo zjawisko życia jest właśnie procesem przebiegającym w nierównowadze termodynamicznej, zatem dla swojego istnienia i powstania wymaga właśnie środowiska o takich cechach. I nieustannego wydalania entropii „na zewnątrz”

          Polubienie

          1. „Dlaczego sprzecznym?”, bo albo Wszechświat jest układem izolowanym, albo nie jest. Więc nie ma sensu powoływać się na entropię skoro układ nie jest izolowany. Ale skoro układ nie jest izolowany i na Ziemi entropia maleje, to gdzie rośnie?
            P.S. No to w którą to stronę pomylili się ci naukowcy? Zawyżyli czy zaniżyli prawdopodobieństwo powstania życia?

            Polubienie

          2. Ale skoro układ nie jest izolowany i na Ziemi entropia maleje, to gdzie rośnie?

            Na Słońcu rzecz jasna.I to o wiele rzędów wielkości bardziej niż maleje na Ziemi

            No to w którą to stronę pomylili się ci naukowcy? Zawyżyli czy zaniżyli prawdopodobieństwo powstania życia?

            Oczywiście że zaniżyli. I to o wiele rzędów wielkości.

            Polubienie

          3. „Na Słońcu rzecz jasna.I to o wiele rzędów wielkości bardziej niż maleje na Ziemi” – a skąd wiesz, że na Ziemi maleje? Jak Słońce daje energię nie tylko Ziemi, to wg Twoich słów entropia powinna maleć nie tylko na Ziemi, ale też na Marsie, Wenus, a może i w odległej galaktyce.
            „Oczywiście że zaniżyli. I to o wiele rzędów wielkości.” – rozumiem, że dysponujesz jakimiś obliczeniami, które nie bazują na modelu losowania ze zwracaniem i nie bazują na zakładaniu, że wszystkie reakcje są tak samo prawdopodobne. Ale w takim razie, które są mniej, a które bardziej prawdopodobne i dlaczego?

            Polubienie

          4. a skąd wiesz, że na Ziemi maleje?

            A stąd, że Ziemia pochłania promieniowanie słoneczne o niskiej entropii (wysokiej częstotliwości), a wysyła promieniowanie podczerwone o wyższej entropii (niższej częstotliwości)

            wg Twoich słów entropia powinna maleć nie tylko na Ziemi, ale też na Marsie, Wenus,

            I maleje. Ale w mniejszym stopniu niż na Ziemi. Na Marsie dlatego, że jest on dalej od Słońca, a na Wenus dlatego, że ma ona wysokie albedo i bardzo silny efekt cieplarniany. Jest to jeden z głównych powodów dla których na Ziemi istnieje życie o wysokim stopniu złożoności (o niskiej entropii), a na Marsie, czy Wenus nie.

            Napisał pilaster o tym artykuł, który obecnie czeka na publikację.

            Polubienie

          5. „A stąd, że Ziemia pochłania promieniowanie słoneczne o niskiej entropii (wysokiej częstotliwości), a wysyła promieniowanie podczerwone o wyższej entropii (niższej częstotliwości).” – z tego by wynikało, że czarna dziura będzie wzorem uporządkowania, ech …
            „I maleje. Ale w mniejszym stopniu niż na Ziemi.” – i miliardy lat mimo to nie pomogły na taki spadek entropii, żeby powstała tam choć jedna bakteria. No ale jest jeszcze Merkury z mniejszym albedo od Ziemi. Tam to dopiero powinno kwitnąć życie!

            Polubienie

          6. z tego by wynikało, że czarna dziura będzie wzorem uporządkowania, ech …

            Nie, z tego by nie wynikało… 🙂

            No ale jest jeszcze Merkury z mniejszym albedo od Ziemi. Tam to dopiero powinno kwitnąć życie!

            Powinno. Ale nie kwitnie, dlatego, że silne obniżenie entropii w środowisku jest warunkiem koniecznym powstania i istnienia życia, ale nie jest warunkiem wystarczającym. Wystarczy spojrzeć na Księżyc, który ma dokładnie te same warunki termodynamiczne co Ziemia, ale czegoś jeszcze mu brakuje. 🙂

            Polubienie

          7. „Nie, z tego by nie wynikało…” – a dlaczegóż to?
            „Ale nie kwitnie, dlatego, że silne obniżenie entropii w środowisku jest warunkiem koniecznym powstania i istnienia życia, ale nie jest warunkiem wystarczającym.” – no proszę! Swoją drogą wydawało mi się, że to powstanie życia zmniejsza entropię a nie odwrotnie, hahahaha…, ale może skutek wyprzedza przyczynę?

            Polubienie

          8. wydawało mi się, że to powstanie życia zmniejsza entropię

            No proszę. To jednak Arek wie, jak powstało życie.

            No ale naprawdę tego nie wie. Z tego, że życie jest samopodtrzymującym się obniżeniem entropii należy wnioskować coś wręcz przeciwnego niż chce Arek. Że życie powstało właśnie jako wynik lokalnego obniżenia entropii

            Polubienie

          9. Czyli życie kwitnie w każdym miejscu, gdzie obniża się entropia, buhahaha…
            Idę posprzątać pokój, może dzięki temu przyczynię się do powstania nowej formy życia, buhahaha…
            Ale dalej nie wiem dlaczegóż to czarna dziura nie miałaby być wzorem uporządkowania, skoro pochłania promieniowanie wysokiej częstotliwości, a oddaje te o niższej.

            Polubienie

          10. życie kwitnie w każdym miejscu, gdzie obniża się entropia,

            Nie w kazdym. Obniżenie entropii (wytworzenie stanu nierównowagi termodynamicznej) jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym dlatego na Merkurym i Księżycu, mimo sprzyjających warunków termodynamicznych, życia nie ma.

            Polubienie

          11. „Obniżenie entropii (wytworzenie stanu nierównowagi termodynamicznej) jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym dlatego na Merkurym i Księżycu, mimo sprzyjających warunków termodynamicznych, życia nie ma.” – to może proste pytanie: od jakiego to poziomu entropii powstaje życie?

            Polubienie

          12. od jakiego to poziomu entropii powstaje życie?

            Nie wiadomo. Można by to oszacować znając ilość energii jaką organizm przerabia w jednostce czasu. Standardowo jest to ok 2W/kg w temperaturze ok 310 K

            Obniżenie entropii wynosiłoby wtedy ok 1/155 J/deg/kg/s. Ale dotyczy to organizmów dzisiejszych. W momencie powstawania życia było pewnie mniejsze

            Polubienie

          13. „Nie wiadomo.” – to skąd wiadomo, że jest warunkiem koniecznym, skoro nie wiadomo od jakiego poziomu ma się obniżać, żeby powstało życie?
            A po co energia organizmu przerabiana w jednostce czasu, skoro entropia wg pilastera miała się obniżać samorzutnie zanim jakikolwiek organizm się pojawił?

            Polubienie

          14. to skąd wiadomo, że jest warunkiem koniecznym

            A skąd wiadomo, że istnienie ciekłej wody jest również warunkiem koniecznym istnienia życia? Ponieważ wszelkie życie własnie na reakcjach przebiegających w wodnych roztworach polega, zatem wnosi się że w takich warunkach powstało. Tak samo, skoro życie jest samopodtrzymującym się ośrodkiem obniżonej entropii, to własnie w takich warunkach musiało wystartować.

            Polubienie

          15. Ale to nie jest odpowiedź na pytanie!!!
            Powtórzę: jaki to fakt dowodzi, że obniżanie się entropii powoduje samorzutne obniżanie się entropii? Śmiesznie to brzmi, ale tak pilaster twierdzi, hahaha…
            P.S. Ewolucjonista nie dopuszcza myśli, że życie bezwodne wyewoluowało w życie oparte na wodzie??? Szok!

            Polubienie

          16. nie dopuszcza myśli, że życie bezwodne wyewoluowało w życie oparte na wodzie???

            Owszem. nie jest to możliwe, co arek by od razu zrozumiał, gdyby miał jakieś pojęcie o ewolucji.

            Polubienie

          17. A gdzie odpowiedź na pytanie? Powtórzę: jaki to fakt dowodzi, że obniżanie się entropii powoduje samorzutne obniżanie się entropii? Śmiesznie to brzmi, ale tak pilaster twierdzi, hahaha…
            To jak to? Życie oparte na wodzie powstało z form opartych na wodzie, a te też z form opartych na wodzie, które też powstały z form opartych na wodzie, a te …

            Polubienie

          18. jaki to fakt dowodzi, że obniżanie się entropii powoduje samorzutne obniżanie się entropii?

            A gdzie pilaster to napisał?

            Polubienie

          19. Trochę wyżej: „… zjawisko życia jest właśnie procesem przebiegającym w nierównowadze termodynamicznej, zatem dla swojego istnienia i powstania wymaga właśnie środowiska o takich cechach. I nieustannego wydalania entropii „na zewnątrz””.

            Polubienie

  8. A i jeszcze prośba żebyś nie okłamywał czytelników. Bo II zasada termodynamiki NIE JEST konikiem kreacjonistów, ponieważ istnieje tutaj podział. Spora część nie używa tego argumentu, ale ty oczywiści wrzucasz wszystko do jednego worka. Gdzieś tam coś usłyszałeś i powtarzasz. I ty masz czelność mówić o dezinformacji ze strony innych ! Wejdź na stronę Polskiego Towarzystwa kreacjonistycznego, zapoznaj się z ich argumentacją a dopiero potem atakuj. Wtedy ma to sens.

    Polubienie

    1. II zasada termodynamiki NIE JEST konikiem kreacjonistów,

      Już nie? A przecież tyle materiałów propagandowych żeście na jej temat wyprodukowali…

      A co jest obecnie Waszym konikiem

      Wejdź na stronę Polskiego Towarzystwa kreacjonistycznego,

      Ostatnio aktualizowaną coś z 5 lat temu?

      zapoznaj się z ich argumentacją

      Może się to wydawać Mateuszowi dziwne, ale pilaster zrobił to już lata temu i odniósł się do wszystkich kreacjonistycznych „koników”, także tzw nieredukowalnej złożoności, rzekomej niefalsyfikowalności teorii ewolucji, czy zagadnienia „form pośrednich”. Proszę poczytać, wszystko jest na tym blogu

      Polubienie

  9. Organizmy jednokomórkowe mogą teoretycznie żyć wiecznie, rozmnażają się przez podział i w biologi jakoś nie widać by zechciały się łączyć w bardziej skomplikowane struktury by ich entropia wzrastała jak chce ewolucjonizm.

    Polubienie

    1. Jeżeli coś tworzy bardziej skomplikowaną strukturę, to entropia tego czegoś maleje a nie rośnie. Entropia jest w pewnym sensie odwrotnością informacji.

      I nie, ewolucja wcale nie wymaga wzrostu informacji, czyli spadku entropii. Ewolucja jedynie dopuszcza taką możliwość.

      Polubienie

  10. Słabe podejście. Naukowcy to nie tylko ewolucjoniści, wielu wybitnych naukowców obala teorię ewolucji. Poza tym II zasada termodynamiki jest argumentem świetnym, biorąc pod uwagę początek wszechświat gdzie nie było niczego. Warto zadać sobie w ogóle pytanie czym jest materia, a jak doskonale wiesz nauka nie zna odpowiedzi na to pytanie i nie potrafi udzielić kompletnej odpowiedzi na to pytanie.

    Polubienie

Dodaj komentarz