Wybory w czasie bifurkacji

W poprzednim artykule na ten temat, „W punkcie bifurkacji”, autor próbował, na podstawie uśrednionych wyników sondaży, oszacować zachodzące w minionym czteroleciu, przepływy elektoratów pomiędzy partiami politycznymi. Konkluzją artykułu było odkrycie, że stabilny okres, powolnych, laminarnych przepływów elektoratu, czego widocznym efektem było „zabetonowanie” sceny politycznej, dobiegł właśnie końca i wchodzimy w okres, niemożliwych do ścisłego matematycznego opisu i tym samym przewidzenia,  przepływów turbulentnych. Układ polityczny w Polsce rozpoczął właśnie bifurkację do nowego, bardziej dopasowanego do rzeczywistego kształtu społeczeństwa, punktu równowagi.

Wyb 15 01

 

Proces ten rozpoczął się w kwietniu, kiedy, do tej pory mająca relatywnie stabilne poparcie, PO, zaczęła gwałtownie tracić elektorat na rzecz Pawła Kukiza, co w następnym miesiącu uwidoczniło się w sensacyjnym wyniku wyborów prezydenckich. Szczyt tego przepływu nastąpił w czerwcu, kiedy poparcie dla muzyka sięgnęło prawie 20%. Jednak wkrótce Kukiz dokładnie powtórzył błędy Kowala, Korwina, Ziobro i Gowina, czyli dał się skojarzyć z PIS i nawet wprost zaczął deklarować zawarcie z partią Kaczyńskiego ścisłego sojuszu. To oczywiście musiało wystraszyć elektorat przybyły z PO, który równie gwałtownie jak wcześniej do Kukiza napłynął, teraz zaczął go porzucać. Kiedy notowania Kukiza we wrześniu spadły już w okolice progu wyborczego, mogło się wydawać, że jest on skończony definitywnie. Jednak proces bifurkacji ma to do siebie, że stan układu zmienia się w sposób chaotyczny, raptowny i nieprzewidywalny. I tak, ku powszechnemu zaskoczeniu, Kukiz zaczął odzyskiwać popularność i same wybory ukończył z trzecim wynikiem. Oznacza, to, że równolegle z utratą wyborców pozyskanych wcześniej od PO, nastąpił proces przepływu do KUKIZA elektoratu z jakiegoś innego źródła.

W lipcu zatem poparcie dla PO ustabilizowało się. Losy wyborów zawisły więc od tego, co zrobi zgubiony przez nią, a później i przez KUKIZA, elektorat. Ponieważ, równolegle do opisanych perturbacji, w lipcu nastąpił gwałtowny, choć nie tak duży jak strata Kukiza, przypływ poparcia dla PIS, zaczęto wieszczyć, że oto „lemingi” ostatecznie „przebudziły się”, „przejrzały na oczy” i przyszły do „patriotycznej” Canossy. Zagadnienia, dlaczego osoby popierające PO, niezależnie od tego jak bardzo PO były rozczarowane, mając przez 10 lat wyrobioną skrajnie negatywną o PIS opinię, nagle, w ciągu tygodni, doznały gremialnie narodowosolidarystycznej iluminacji, jakoś nie roztrząsano. Tymczasem, nawet jeżeli wyborcy liberalni szukali jakiejś alternatywy dla PO, to przecież szukali jej na prawo od PO, a nigdy we wrogim, wolnemu rynkowi i prywatnej własności PIS. Szukali i szukali, aż w końcu znaleźli. Niestety, jak przewidywał niżej podpisany, nie znaleźli jej na wolnorynkowej prawicy, w partii KORWIN, a przynajmniej nie uczyniła tego większa ich część. Obejścia PO od prawej strony, dokonał bowiem, po raz pierwszy skutecznie, Ryszard Petru, prezentując swoje nowo powstałe ugrupowanie „Nowoczesna” właśnie jako liberalną, wolnorynkową „nową, lepszą PO”, powściągliwie krytykującą PO i ostro, ale merytorycznie, atakującą PIS. Próby zdyskredytowania „Nowoczesnej”, prowadzone pod hasłem „przefarbowana platforma”, podkreślające, programowe, czy personalne, związki NRP z PO, nie tylko nie odstręczały od niej wyborców, ale przeciwnie, zachęcały ich do jej poparcia, bo przecież takiej właśnie „nowej poprawionej PO” oni poszukiwali.

Przechodząc od wyników sondaży, do wyników wyborów, możemy teraz ocenić, jak bardzo rozmijają się one ze sobą. Otóż – nie bardzo. Średnia z sondaży przeprowadzonych po 14 X różniła się od faktycznych wyników zaledwie o 0,43 pkt procentowy na partię, przy czym, o ile najlepszej pod tym względem sondażowni udało się zejść poniżej 0,2 pkt, to nawet najgorsza miała średni błąd kwadratowy ledwo na poziomie 1 pkt. Wyniki badań exit-pools były jeszcze dokładniejsze i średni błąd kwadratowy wynosił ledwo 0,25 pkt procentowego. Jednak ta precyzja dotyczyła tylko wyników obecnych wyborów, bo opublikowane badania ankietowe „przepływów elektoratu”, tradycyjnie dały wyniki jawnie absurdalne. Gdyby wziąć je na poważnie, należałoby oczekiwać, że ZLEW powinien dostać grubo ponad 10% głosów, KORWIN nie mieć żadnego problemu z przejściem przez 5 procentowy próg, a PIS ledwo, ledwo przekroczyłby 30%. Jak widać ankietowani, niezależnie od powodów tego stanu rzeczy, nie podają swoich prawdziwych preferencji sprzed czterech lat.

Sięgnijmy zatem nie po bałamutne deklaracje, ale po wyniki wyborów, porównując je z wynikami wyborów poprzednich z 2011 roku. Oto odpowiednia tabela:

Partia

Głosy w 2011

Głosy  w 2015

Różnica 2015-2011
PIS

4 295 016

5 711 687

1 416 671

PO

5 629 773

3 661 471

-1 968 302

KUKIZ

0

1 339 094

1 339 094

NRP

0

1 155 370

1 155 370

SLD/ZLEW

1 184 303

1 147 102

-37 201

PSL

1 201 628

779 875

-421 753

NP/KORWIN

151 837

722 999

571 162

RAZEM

0

550 349

550 349

PALIKOT

1 439 490

0

-1 439 490

PJN

315 393

0

-315 393

INNI

152 063

132 724

-19 339

NIE GŁOSOWALI W 2011

831 168

0

-831 168

W poprzednim artykule na ten temat, autor zauważył, że najsilniejszy w ubiegłej kadencji przepływ elektoratu nastąpił pomiędzy Ruchem Palikota a PISem. Wynik wyborów w pełni potwierdził to odkrycie. PIS zyskało prawie tyle samo głosów, ile stracił Palikot. Inaczej bowiem, niż się wszystkim, łącznie z samym Palikotem, wydawało, elektorat tych partii był w znacznej mierze tożsamy, domagający się „redystrybucji dochodu narodowego” pomiędzy „biednych i potrzebujących”, a przede wszystkich „rozliczenia tych wszystkich bogatych złodziei”. Kwestia, czy owymi „złodziejami” są spasieni na krzywdzie ludu „Watykańczycy”, jak twierdził Palikot, czy też „esbecy i agenci”, jak głosiło PIS, była zawsze dla tych wyborców trzeciorzędna. W przyrodzie, gospodarce i polityce zaś nie mogą trwale istnieć dwa gatunki mające dokładnie tą samą niszę „ekologiczną”, (ekonomiczną, czy ideologiczną) bo w końcu jeden z nich, w naszym konkretnym przypadku bardziej dla wyborców w głoszeniu powrotu do PRL wiarygodny, wyprze konkurencję całkowicie. Walkę o wyborcę lewicowego, roszczeniowego, wygrał więc w Polsce bezapelacyjnie PIS. Z tej perspektywy widać też, jak monstrualną głupotą polityczną popisał się Leszek Miller. Powołanie ZLEWU, wobec całkowitego przejęcia masy upadłościowej po Palikocie przez PIS, nie dało tej koalicji żadnego nowego wyborcy. SLD w tym jest bowiem podobny do PIS, że kiedy PIS, dla którego nawet centralnie sterowana gospodarka nakazowo-rozdzielcza jest bardzo dobrym rozwiązaniem, jeżeli tylko zarządzają nią patrioci, a nie moskiewskie sługusy, nazywany jest powszechnie, nawet przez swoich wrogów, „prawicą”, o tyle SLD, z nazwy „lewicowy”, żadną lewicą od dawna już nie jest. Jak pamiętamy z poprzedniego artykułu, SLD, choć na niewielką skalę, wymieniała się elektoratem nie z partiami lewicowymi, ale z …PO. Przy czym o ile PIS swoją przepychankę z Palikotem o wyborców wygrał, o tyle PO nic absolutnie na SLD w końcu nie zyskała. Czy PO jest wolnorynkową prawicą? Dla czytelników nieustannie bombardowanych propagandą pisowskich, polskojęzycznych ośrodków propagandy medialnej, takie stwierdzenie byłoby co najmniej dyskusyjne, ale patrząc globalnie, rządy PO przyniosły Polsce, mierzoną wszystkimi dostępnymi wskaźnikami, od indeksu IEF, po ranking Doing business, znaczącą liberalizację gospodarczą, najszybszy wzrost gospodarczy w Europie, oraz duże ograniczenie korupcji. Sprawia to, że PO można uznać za partię jednak prawicową (centroprawicową) i tak też jest ona przez swój elektorat postrzegana. Jak bowiem wynika z naszej tabelki, utraceni przez PO w maju i czerwcu wyborcy, zasilili w większej części „nową poprawioną Platformę” Petru, oraz, w części mniejszej  …partię KORWIN, mimo że ta ostatnia, na co narzekał niżej podpisany, uczyniła bardzo wiele, aby ich do siebie zrazić i praktycznie nic, aby ich pozyskać.

W poprzednim eseju autor analizował przepływy elektoratu metodą statystyczną, czerpiąc dane z uśrednianych co miesiąc sondaży. Niestety dla badania zjawisk zachodzących podczas bifurkacji, kiedy zmiany układu są szybkie i chaotyczne, metoda ta nie bardzo się nadaje. Mimo to, oceniając okres między kwietniem a październikiem, znajdziemy dwie zależności na tyle silne, aby zdołały się przez ten szum informacyjny przebić. Obie one dotyczą opisywanej już partii KUKIZ

Wyb 15 02

Opisując to zjawisko polityczne zwykle wymienia się KUKIZA jednym tchem z PIS, czy KORWIN, tymczasem, jak widać, elektoratowi temu najbliżej jest do dwóch zupełnie innych partii. ZLEW i PSL. Przy czym, jak wynika z wyborczego rezultatu, ZLEW zdołał w końcu swoje odziedziczone po SLD poparcie obronić, natomiast PSL się to nie udało i około 1/3 głosujących na KUKIZ przybyło właśnie z tego źródła. Skąd się wzięło pozostałe 2/3? To z grubsza osoby, które poprzednio na wybory nie chodziły. Tą trzecią, po lewicy i prawicy grupę elektoratu, nazwiemy, zgodnie z tradycją, „bagnem”,

O ile wyborcom lewicy (PIS, Palikot), czy prawicy (PO, NRP, KORWIN) o coś w polityce chodzi, mają oni jakąś wizję drogi, którą Polska powinna podążać, jakieś konkretne koncepcje ustrojowe i prawne, choćby, w przypadku lewicy ewidentnie szkodliwe, o tyle wyborcy „bagna” kierują się nie, choćby i błędnie, ale jednak przemyślanym, interesem, tylko sentymentem, kastową lojalnością, (PSL, SLD) czy wręcz kaprysem i potrzebą zgrywy (KUKIZ). Wszystkie, najbardziej prawdopodobne przepływy elektoratu, jakie zaszły między wyborami 2011 i 2015 roku, przedstawiamy na kolejnym wykresie

 Wyb 15 03

Gdyby sporządzić podobny wykres dla wyborów w 2011 roku, sytuacja nie byłaby tak klarowna. Wynikało to z tego, że po pierwsze, na PO głosowało pewna grupa wyborców, którzy co prawda „serce mieli po lewej stronie” a rządy PO uważali za skrajnie prawicowe i „neoliberalne”, ale głównym punktem odniesienia ich światopoglądu, nie były, jak to zwykle bywa, kwestie bytowe, tylko społeczne, przeróżne „gendery”, czy „homozwiązki”, a tej akurat części lewicowego zapotrzebowania PIS nie zaspokaja. Innym czynnikiem zaburzającym była partia PJN, personalnie wywodząca się z lewicy, ale prezentująca program prawicowy. Tak było w roku 2011, w roku 2015 jednak jest już inaczej. Powstała nowa partia, która skanalizowała „genderowe” sentymenty, w przeciwieństwie do Palikota, szczerze, a nie cynicznie i koniunkturalnie. Przepłynęli zatem do RAZEM zarówno owi lewaccy wyborcy PO, których, jak widać na wykresie, nie było jednak zbyt wielu, jak i resztówka po Palikocie, która dawała tej partii „twarz” medialną i z tego powodu była równie powszechnie, jak błędnie, poczytywana za grupę reprezentatywną dla tejże partii zwolenników. Jeżeli wyborcy PJN z 2011 zagłosowali dzisiaj w większości na PIS, to do RAZEM przepłynęło więcej elektoratu po Palikocie, jeżeli na PO, to właśnie od PO. Scena polityczna w Polsce coraz bardziej wydaje się więc dążyć do odzwierciedlenia faktycznej struktury społecznej, a partie, które nie wpasują się w ten nowy podział, w nieodległej przyszłości znikną ze sceny. W 2011 roku wydawało się, również niżej podpisanemu, że takim „bagnem” jest PIS, a walka o lewicowego, roszczeniowego wyborcę, rozstrzygnie się pomiędzy SLD a Palikotem. Stało się jednak inaczej, na lewicy zatriumfowało PIS, Palikot całkowicie zniknął ze sceny, a do bagna trafił SLD.

Opisany proces bifurkacji, wcale się jednak jeszcze nie zakończył i sytuacja nadal jest niestabilna. Na lewicy o wyborców walczyć będzie teraz PIS z RAZEM, a zważywszy, że w PIS jest lewicą zupełnie archaiczną, prlowską, a jego sukces jest w dużej mierze efemeryczny i przypadkowy, szanse RAZEM na przejęcie przynajmniej części tych wyborców są bardzo duże. Nie można też wykluczyć, że do gry zdoła wrócić SLD. Na prawicy z kolei o dominację walczyć będą trzy partie, z których pozbawiona na własne życzenie reprezentacji parlamentarnej KORWIN znajduje się w najtrudniejszej sytuacji, co jednak nie oznacza, że jest z góry skazana na porażkę. Zamiast jednak bezmyślnie i przeciwskutecznie wtórować pisowskim atakom na NRP, musiałaby się od niej uczyć, jak prezentować się wyborcom, jako nowa, poprawiona wersja PO, najlepiej reprezentująca ich interesy, czyli zdolna do najszybszego i najsprawniejszego wprowadzenia i utrwalenia w Polsce ustroju wolnorynkowego. Patrząc jednak na powyborczą taktykę tej partii, widać, że nikogo kto by rozumiał te zależności w niej nie ma.

„Bagno” będzie stopniowo zanikać, tworzący je wyborcy będą stopniowo formułować, choćby i błędnie, ale zawsze jakoś, swoje interesy i w zalezności od nich zaczną podejmować decyzje wyborcze. Próby jednak sztucznego przyśpieszania tego procesu, jak pokazuje porażka próbującego podobnego rozwiązania PO, nie rokują powodzenia.

W niniejszym artykule autor nie wspominał w ogóle o wymyślonych przez PIS „aferach”, „taśmach”, pseudoproblemie islamskiej imigracji, czy kwestii wieku szkolnego, powszechnie w mediach przedstawianych jako przyczyny porażki PO. Nie wspominał dlatego, że wbrew tym opiniom nie miały one na wynik wyborów żadnego wpływu. Jedynie kwestia zmian wieku emerytalnego, jak należy przypuszczać, była tym impulsem, który ostatecznie skłonił elektorat Palikota do przerzucenia swojego poparcia na PIS. Żadnych zauważalnych przepływów w tym kierunku ze strony PO, ani innych partii, jednak nie było. Czasy, kiedy wybory wygrywało się  wzbudzając i zarządzając emocjonalnymi histeriami, minęły już ostatecznie, chociaż nie należy wątpić, że  PIS uczyni wszystko, żeby ten stan rzeczy odwrócić.

69 myśli na temat “Wybory w czasie bifurkacji

  1. Co do PO-PiS, coś tam jednak mogło przepłynąć. PiS usiłował w tej kampanii grać partię umiarkowaną, niezbyt „genpatyczną” i część osób zdesperowanych zapaścią PO mogło się na to złapać. Niekoniecznie był to zresztą przepływ bezpośredni, może przez jakiegoś Kukiza po drodze.

    Co do Millera i ZLewu – to nawet miało sens, tylko zostało źle zrobione. Myk polegał na tym, że usiłowano sprzedać coś w rodzaju umiarkowanej partii socliberalnej z pewnym akcentem postępowym (nie wiem czy to prawica, lewica czy bagno :)). Tu nie chodziło tyle o wskoczenie w buty Palikota, co o próbę zrobienia czegoś pośredniego między Palikotem a Petru. Co poszło nie tak – nie zrobiono tego zbyt wiarygodnie, Miller zza pleców Nowackiej zbyt mocno straszył.

    Co do Palikota – to było chyba bardziej złożone zjawisko. On miał różne twarze, i liberalną, i socjalną, i bagienną (populistyczną?), z czego tylko ostatnia miała w sobie coś autentycznego. Podejrzewam, że sporo ludzi mogło się na to nabrać. Dziś sporo z nich jest w PiS i Razem, ale podejrzewam, że Kukiz i Petru też tu swoje zgarnęli.

    Co do SLD. Które przepływy były większe, z Kukizem, czy PO?

    Co do KORWiNu – szkoda zdrowia, tu nie ma na co liczyć. Guru uparł się, że będzie sprzedawał liberalny program elektoratowi genetycznego patriotyzmu, a na tej strategii nic się nie uda osiągnąć, poza kiepskiej klasy kabaretem.

    Polubienie

    1. Co do PO-PiS, coś tam jednak mogło przepłynąć.

      Och, z pewnością tacy wyborcy się znaleźli, ale w zbyt małej liczbie, żeby taki przepływ uczynić zauważalnym statystycznie.

      Co do Millera i ZLewu – to nawet miało sens, tylko zostało źle zrobione.

      Z tym, że głównym rywalem ZLEWU wcale nie było RAZEM (jeżeli w ogóle coś ZLEWowi zabrało, to jakieś ułamki procent – choć mogło to faktycznie zaważyć na wejściu do sejmu), tylko właśnie PIS. 🙂 A tu się nie udało ZLEWowi ugrać literalnie niczego.

      Co do SLD. Które przepływy były większe, z Kukizem, czy PO?

      Zdecydowanie z KUKIZem. Jednak przepływy z PO wte i wewte trwały przez całą ubiegłą kadencję, a z KUKIZem tylko przez kilka miesięcy od lipca do października

      Co do KORWiNu – szkoda zdrowia, tu nie ma na co liczyć. Guru uparł się, że będzie sprzedawał liberalny program elektoratowi genetycznego patriotyzmu,

      Jednak sporo rozczarowanych do PO wyborców i tak na KORWINa zagłosowało. Jednak teraz po pierwsze mają oni poczucie straconego głosu, a po drugie powyborcze wypowiedzi i posunięcia KORWINa wskazują, że ta partia chce się ich jak najszybciej pozbyć. 😦

      Polubienie

      1. „Zdecydowanie z KUKIZem. Jednak przepływy z PO wte i wewte trwały przez całą ubiegłą kadencję, a z KUKIZem tylko przez kilka miesięcy od lipca do października.”
        A to jest nawet ciekawe. Czyli co, do lipca SLD było „prawicą”, a dopiero potem „błotną”? 🙂
        „Jednak sporo rozczarowanych do PO wyborców i tak na KORWINa zagłosowało.”
        Daje to jakieś statystyczne efekty?
        „Jednak teraz po pierwsze mają oni poczucie straconego głosu, a po drugie powyborcze wypowiedzi i posunięcia KORWINa wskazują, że ta partia chce się ich jak najszybciej pozbyć. 😦 „
        Zapewne chce 🙂 Z KORWiNem jest ten myk, że w świetle korelacji z poprzedniego artykułu, to jest partia zasadniczo „lewicowa”, w jednej grupie z PiSem i Palikotem. Rozumiem sentyment, ale chyba nie ma się co kopać z rzeczywistością.

        Polubienie

        1. do lipca SLD było „prawicą”, a dopiero potem „błotną”?

          Nie było prawicą nigdy. Przepływ z PO był niewielki i dotyczył raczej osób porzucających PO i poszukujących jakiejś alternatywy. Ta niewielka grupka zasiliła później ostatecznie RAZEM i dlatego ZLEW dostał tyle samo głosów co SLD w 2011

          „Jednak sporo rozczarowanych do PO wyborców i tak na KORWINa zagłosowało.”
          Daje to jakieś statystyczne efekty?

          Owszem, szykuję o tym drugi artykuł.

          w świetle korelacji z poprzedniego artykułu, to jest partia zasadniczo „lewicowa”, w jednej grupie z PiSem i Palikotem.

          Niezupełnie. Z PISem miała korelację dodatnią A wyborców z Palikotem owszem wymieniała, ale była to niewielka grupa osób, która stała się widoczna statystycznie wyłącznie wtedy, kiedy KORWIN miał poparcie rzędu 1-2 %.

          Polubienie

          1. Nie było prawicą nigdy. Przepływ z PO był niewielki i dotyczył raczej osób porzucających PO i poszukujących jakiejś alternatywy.
            Tu ciekawie byłoby przeanalizować jak to wyglądało na samym początku dominacji PO, gdy SLD zaczęło się sypać po Rywinie, a PO mocno rosnąć.
            Niezupełnie. Z PISem miała korelację dodatnią
            Jak to interpretować?
            A wyborców z Palikotem owszem wymieniała, ale była to niewielka grupa osób, która stała się widoczna statystycznie wyłącznie wtedy, kiedy KORWIN miał poparcie rzędu 1-2 %.
            Tym gorzej. Oznacza to, że właśnie najtwardszy elektorat Korwina to głęboka lewica 🙂

            Polubienie

          2. Tu ciekawie byłoby przeanalizować jak to wyglądało na samym początku dominacji PO, gdy SLD zaczęło się sypać po Rywinie, a PO mocno rosnąć.

            Mniej więcej pół na pół straconych wyborców SLD z 2001 roku podzieliło się między PIS a PO

            Niezupełnie. Z PISem miała korelację dodatnią
            Jak to interpretować?

            Napisałem. Obie partie wymieniały się elektoratem z Palikotem, ponieważ obie były z nim skorelowane ujemnie, to z sobą miały korelacje dodatnią.

            Oznacza to, że właśnie najtwardszy elektorat Korwina to głęboka lewica 🙂

            Owszem, część z niego. Tak też napisałem, to był ów mityczny „elektorat protestu”, oczekujący „rozliczeń bogatych złodziei”. Teraz cały on zagłosował na PIS.

            Polubienie

          3. Mniej więcej pół na pół straconych wyborców SLD z 2001 roku podzieliło się między PIS a PO
            W sumie można się było czegoś takiego spodziewać.
            Napisałem. Obie partie wymieniały się elektoratem z Palikotem, ponieważ obie były z nim skorelowane ujemnie, to z sobą miały korelacje dodatnią.
            Czyli jakby Palikot miał dwie frakcje – „lewicową” migrującą między nim a PiSem, i „prawicową” migrującą między nim a Korwinem. No chyba że kierunek migracji był przypadkowy i przepływy typu PiS->Palikot->Korwin i na odwrót były częste.
            Owszem, część z niego. Tak też napisałem, to był ów mityczny „elektorat protestu”, oczekujący „rozliczeń bogatych złodziei”. Teraz cały on zagłosował na PIS.
            Czy cały to bym się nie zakładał. Twardzi korwinowcy, jakich kojarzę są bardzo podobni do twardych kaczystów. Liberałowie to tam zawsze byli raczej w tej miękkiej frakcji, która łatwo przypływała i łatwo odpływała. Choć to moje indywidualne wrażenia, niekoniecznie reprezentatywne dla całokształtu tych procesów.

            Polubienie

      2. „Z tym, że głównym rywalem ZLEWU wcale nie było RAZEM (jeżeli w ogóle coś ZLEWowi zabrało, to jakieś ułamki procent – choć mogło to faktycznie zaważyć na wejściu do sejmu), tylko właśnie PIS.”

        Jak wyjaśnisz to że przed samymi wyborami poparcie sld zaczęło spadać, a ZLEW wzrosło? Widać to też na twoim wykresie. Samemu pisowi ostatecznie też trochę wzrosło w samych wyborach. Jak dla mnie ewidentnie widać że Razem wyszarpała te 2% od ZLEW.

        ” a po drugie powyborcze wypowiedzi i posunięcia KORWINa wskazują, że ta partia chce się ich jak najszybciej pozbyć. ”
        Chodzi o te wypowiedzi JKM odnośnie ułaskawienia Kamińskiego? Bo właśnie tutaj jak dla mnie gadał jak prawie 100% pisowiec.

        Polubienie

        1. Jak wyjaśnisz to że przed samymi wyborami poparcie sld zaczęło spadać, a ZLEW wzrosło?

          To chyba ZLEW zaczęło spadać, a RAZEM wzrosło? Jednak wzrost dla RAZEM nie jest czasowo skorelowany ze spadkiem ZLEWu. Po prostu niezdecydowani wobec nadchodzących wyborów musieli się na coś zdecydować.

          Polubienie

  2. Nie zgadzam się z przedstawioną analizą, być może dlatego, że kłóci się ona z moim doświadczeniami. Mam wielu bliższych i dalszych znajomych głosujących na najróżniejsze partie. Może i grupka (n w granicach stu czy dwustu) jest za mała, ale za to przekrojowa, bo obejmuje osoby o różnym wykształceniu, z wielkich miast, ze wsi, z miałych miasteczek, przedsiębiorców, urzędników i tak dalej (efekt tego, że sam się wywodzę z małego miasteczka, obecnie pracuję na uczelni w dużym mieście, a ożeniony jestem z kobietą ze wsi).

    (1) jest coś w przepływie z SLD do PiS
    (2) Palikotowcy, których znam, przepłynęli do Nowoczesnej i Razem, żaden nie głosował na Kukiza
    (3) Wszyscy znani mi Kukizowcy to albo nowi, młodzi wyborcy, albo ci, co nigdy nie głosowali, PiSowcy, oraz POwiacy. Ja np. głosowałem na Kukiza (a właściwie nie na niego, tylko na JOW oraz sprzeciw wobec imigrantów), a wcześniej głosowałem najpierw na JKMa (za młodu) a potem albo oddawałem głosy nieważne, albo w wyborach prezydenckich na PiSowskich kandydatów.
    (4) W dyskusjach nt PO ze znajomymi temat imigracji pojawiał się czasami. Sprzeciw wobec imigrantów też, ale dużo rzadziej. Natomiast bardzo imigrantów nie chcą moi znajomi PiSowcy i Kukizowcy.

    Korelacje między dwoma zmiennymi mogą być przypadkowe totalnie i trudno naprawdę budować na podstawie korelacji jakieś teorie (np. przepływ SLDowców i PSLowców do Kukiza? WTF?? ).

    Polubienie

    1. Nie zgadzam się z przedstawioną analizą,

      Trudno, jakoś to przeżyję. 😦

      Palikotowcy, których znam, przepłynęli do Nowoczesnej i Razem, żaden nie głosował na Kukiza

      No i tak wyszło. Palikotowcy nie głosowali na KUKIZa tylko na PIS

      Wszyscy znani mi Kukizowcy to albo nowi, młodzi wyborcy, albo ci, co nigdy nie głosowali

      No i tak samo wyszło pilastrowi. 🙂

      Ja np. głosowałem na Kukiza (a właściwie nie na niego, tylko na JOW oraz sprzeciw wobec imigrantów), a wcześniej głosowałem najpierw na JKMa (za młodu)

      Analiza nie sięga wstecz poza rok 2011. Wcześniej podobne przepływy mogły występować.

      Natomiast bardzo imigrantów nie chcą moi znajomi PiSowcy i Kukizowcy.

      Bo PIS im tak kazał. Ale przecież i bez imigrantów głosowaliby na PIS. Zatem temat islamskich migracji nie wpłynął na wynik wyborów, głównie dlatego, ze w Polsce jest to problem teoretyczny.

      przepływ SLDowców i PSLowców do Kukiza? WTF??

      Przepływ może się odbywać w obie strony. W końcu przepływy do i od KUKIZa były bardzo duże. Finałowo jednak dawni sympatycy SLD na KUKIZa nie zagłosowali, choć przejściowo deklarowali taką chęć. Co innego wyborcy PSL. 1/3 głosujących na KUKIZa to właśnie oni. Pozostałe 2/3 to jak napisał Szopen, wcześniej nie głosujący.

      Faktycznie, jest to dziwaczne i zaskakujące, ale istotne statystycznie. 🙂

      Polubienie

  3. A, jeszcze temat 6-latków – temat ten także wypływał w rozmowach, ci co zostali przy PO zazwyczaj byli za, a ci, co zdecydowali się odpłynąć do Kukiza czy PiSu (byli i tacy) byli przeciw. Zasadniczo znam osobiście wiele osób, które się mocno angażowały w zbieranie podpisów, nawet sam zostałem zagoniony i z łatwością zebrałem kilkaset sygnaturek wśród sąsiadów i współpracowników.

    Nowoczesna zaś zdecydowanie urosła na PO, przynajmniej wszyscy co do jednego wyborcy Nowoczesnej, którą ja znam, to byli wyborcy PO.

    Polubienie

  4. Ten 100% czy prawie 100% przepływ palikotowców do pisu to gruba przesada. Stawiałbym że jednak część lemingów dała się zwieść pisowi. Tym bardziej że pis w ostatnim czasie schował Kaczyńskiego, Macierewicza, a sam pisowski prezydent w sumie nic strasznego do tej pory nie zrobił(a przynajmniej nie przypominam sobie).

    Polubienie

    1. Stawiałbym że jednak część lemingów dała się zwieść pisowi.

      Po odliczeniu strat, jakie PO poniosło na rzecz Petru, Korwina, i RAZEM, dla PIS już nic kompletnie nie zostaje. 🙂

      Polubienie

      1. IMO do Petru przeszła część palikociarzy(tak z 150 – 200tys), natomiast do pisu przeszła podobna ilość lemingów co poalikociarzy do Petru i wtedy też by się zgadzało 😛
        Tak uważam min z tego względu, że sam glosowałem na palikociarnie w 2011, a teraz na Nowoczesną i coś nie chce mi się wierzyć, że jestem taki wyjątkowy 😉
        Oczywiście nie mam większych wątpliwości, że duża część palikociarni przeszła do pisu. Sam nawet kiedyś popularyzowałem teorię(fakt?) pisopalikotyzmu 🙂

        Polubienie

        1. IMO do Petru przeszła część palikociarzy(tak z 150 – 200tys),

          Jeżeli już, to mniejsza. Ten przepływ w ogóle nie był zauważalny statystycznie

          sam glosowałem na palikociarnie w 2011,

          Doprawdy? Nigdy bym się czegoś takiego po wulfenie nie spodziewał. A co Wulfena do tego skłoniło?

          Polubienie

          1. Musze przyznać że w tamtych czasach aż tak polityką się nie interesowałem, obejrzałem kilka wywiadów oraz dyskusji i wydawał się mówić sensownie(„likwidacja KRUSu”, „przyjazne państwo, w którym urzędnik jest przyjacielem a nie katem”, itp). Zresztą nie miałem też zbytnio na kogo głosować. Oszołomy z pisu, stare komuchy z SLD, nijakie PO, a na nową prawicę w moim okręgu nie mogłem głosować(Gdynia).

            Polubienie

  5. Czy oprócz pilastra ktoś inny dokonuje podobnej oceny partii Korwin? Rad bym się zapoznać z analizą wypowiedzi członków tej partii wskazujących na ich sPISienie i próbę przepędzenia elektoratu postPO.

    Polubienie

    1. Prawdę powiedziawszy, sam JKM jakby otrzeźwiał i wreszcie rozpoczął ostre ataki na PIS. Jednak teraz to trochę za późno, trzeba było robić tak przed wyborami. Poza tym JKM to nie cały KORWIN. Większość kojarzonych z nim publicystów nadal pieje z zachwytu nad PIS i KUKIZem oraz wylewa pomyje na NRP i PO 😦

      Polubienie

      1. Poza tym JKM to nie cały KORWIN.
        Mówisz partia, myślisz Lenin, mówisz Lenin, myślisz partia. Pozostali są nieistotni.
        Większość kojarzonych z nim publicystów nadal pieje z zachwytu nad PIS i KUKIZem oraz wylewa pomyje na NRP i PO 😦
        Zawsze tak było. Partie korwinowskie od dawna funkcjonowały jako egzotyczna wersja narodowych socjalistów. Program niby inny, ale praktyka polityczna lokowała ich właśnie tu.

        Polubienie

        1. Pozostali są nieistotni.

          Powiedzmy, że mniej istotni. 🙂

          Partie korwinowskie od dawna funkcjonowały jako egzotyczna wersja narodowych socjalistów. Program niby inny, ale praktyka polityczna lokowała ich właśnie tu.

          Poniekąd. I dlatego pilaster podjął, w ramach swoich możliwości, wysiłek, aby to zmienić. Jak na razie nieudany. 😦

          Polubienie

          1. Powiedzmy, że mniej istotni. 🙂
            Nieistotni. Losy wszystkich odszczepionych jasno wskazują – cały ruch opiera się na jednym człowieku. To nawet nie jest partia a fanklub JKMa.
            Poniekąd. I dlatego pilaster podjął, w ramach swoich możliwości, wysiłek, aby to zmienić. Jak na razie nieudany. 😦
            On będzie nieudany. Szkoda zdrowia.

            Polubienie

          2. A co szkodziło próbować? W razie niepowodzenia nic się nie traci, a w razie powodzenia, pilaster może, praktycznie jednoosobowo znacząco wpłynąć na kształt sceny politycznej w Polsce.

            Polubienie

          3. W sumie nie szkodziło. Po prostu jest jałowe.Za Kisiela może to by i miało sens (a nie, przecież byłoby niepotrzebne), ale dziś? To jest typowo genpatyczne towarzystwo z typowo genpatycznymi obsesjami – agenci, ubecy, imigranci, gendery, Michnik etc. Ze trzy czwarte pilastrowego słownika PiSo-polskiego jest tam przecież w użyciu. Sympatie i przepływy działaczy też dotyczą dość ekstremalnych postaci genpatyzmu – różne NOPy, ONRy, monarchiści tacy i owacy, nawet ta Zmiana kremlowskich trolli to przecież jakiś wspólny projekt wychodźców od JKMa i sierotek po Lepperze, a o Przymysławie „znowu nie ta partia Wiplerze” szkoda nawet wspominać. Pytanie czy większego sensu nie miałaby wręcz liberalna ewangelizacja PSLu..

            Polubienie

      2. „Prawdę powiedziawszy, sam JKM jakby otrzeźwiał i wreszcie rozpoczął ostre ataki na PIS.”

        Pamiętam jak ostatnio na facebooku skrytykował pis za podatek od sklepów wielkopowierzchniowych to go korwinowcy prawie na stosie spalili. Nie wiem na ile te komentarze w internecie sa reprezentatywne, ale jeśli dobrze odzwierciedlają one przeciętnego wyborce korwina, to wynikałoby z nich, że większość jego wyborców niewiele różni się od pisowców :/

        Polubienie

        1. Pamiętam jak ostatnio na facebooku skrytykował pis za podatek od sklepów wielkopowierzchniowych to go korwinowcy prawie na stosie spalili.

          A ma Wulfen jakiś link?

          Nie wiem na ile te komentarze w internecie sa reprezentatywne,

          W ogóle nie są. Piszą je osoby osobiście zaangażowane, a te nie stanowią żadnej grupy reprezentatywnej

          Polubienie

          1. Dziwna sprawa. Wpis ukazał się na facebooku, na profilu JKM. Szukałem teraz aż do października i nie mogę znaleźć. wygląda na to że został usunięty.

            Polubienie

  6. Pilaster bzdury opowiadasz. Elektorat Palikota do PiS? Elektorat Palikota przeszedł częściowo do kukiza za i częściowo do PO.kto z popierających gejów i świeckiego państwa nagle nawrócił się i głosował na PIS.czesc z nich to ludzie młodzi którzy żyją poglądami równości i wolności to nie wybory PIS. Sami gejem tez nie głosowali na PIS to chyba przyznasz.wzrost PiS to Elektorat PO. Młode lemingi które poglądy czerpią z Facebooka.

    Polubienie

    1. Pilaster bzdury opowiadasz.

      Tako objawia dup-a w nieomylności swojej zatem to prawda. 🙂

      Elektorat Palikota przeszedł częściowo do kukiza za i częściowo do PO.

      Nic podobnego. Ok 90% (ponad 1,3 miliona) przeszło do PIS, pozostali do RAZEM. PO samo dostało prawie 2 miliony mniej głosów niż w 2011

      kto z popierających gejów i świeckiego państwa nagle nawrócił się i głosował na PIS.

      Wbrew pozorom owi „popierający gejów i świeckie państwo” nie stanowili więcej niż 10% wyborców Palikota. Tyle tylko że byli medialnie najbardziej widoczni i hałaśliwi, zatem powtsało błędne wrażenie, że sa reprezentatywni dla tego elektoratu. Reszta poparcia Palikota to była menelska swołocz odziedziczona po Lepperze.

      Sami gejem tez nie głosowali na PIS

      Nie tylko głosowali na PIS, ale wcale tego nie ukrywali, publicznie o tym mówiąc (Adler, czy Legierski)

      PiS to Elektorat PO.

      Gdzie zatem podziali się wyborcy Palikota? Skąd się wziął elektorat Petru? Na kogo głosowała nadwyżka względem 2011? (Ponad 800 tys głosów?)

      Polubienie

      1. Gdzie zatem podziali się wyborcy Palikota? Skąd się wziął elektorat Petru? Na kogo głosowała nadwyżka względem 2011? (Ponad 800 tys głosów?)

        Wyborcy Palikota głosowali na kukiza i mniejsza część na PO
        Dodatkowo wyborcy PO w 2011 głosowali obecnie na NRP

        Nie tylko głosowali na PIS, ale wcale tego nie ukrywali, publicznie o tym mówiąc (Adler, czy Legierski

        A Bieron glosował na PO i kilku innych znanych gejów równiez głosowało na PO. Jak widać nie ma to logiki.

        Wbrew pozorom owi „popierający gejów i świeckie państwo” nie stanowili więcej niż 10% wyborców Palikota. Tyle tylko że byli medialnie najbardziej widoczni i hałaśliwi, zatem powtsało błędne wrażenie, że sa reprezentatywni dla tego elektoratu. Reszta poparcia Palikota to była menelska swołocz odziedziczona po Lepperze.

        Zapominasz o Ćpunach to też elektorat kukiza i ZLEWU

        Polubienie

        1. Wyborcy Palikota głosowali na kukiza

          W takim razie skąd się wzięło dodatkowe poparcie dla PIS?

          i mniejsza część na PO

          Dlaczego w takim razie PO straciła prawie 2 mln głosów w stosunku do 2011?

          Dodatkowo wyborcy PO w 2011 głosowali obecnie na NRP

          Owszem. Ponadto na Korwina i ok 100 tys na RAZEM. I bilans się domyka praktycznie idealnie

          Nie tylko głosowali na PIS, ale wcale tego nie ukrywali, publicznie o tym mówiąc (Adler, czy Legierski

          A Bieron glosował na PO i kilku innych znanych gejów równiez głosowało na PO. Jak widać nie ma to logiki.

          Poniekąd. I dlatego nie ma żadnego powodu, aby twierdzić, że wyborcy Palikota, a przynajmniej ich miażdżąca większość nie mogli zagłosować na PIS

          Polubienie

          1. Dlaczego w takim razie PO straciła prawie 2 mln głosów w stosunku do 2011?

            Tak jak pisałem wcześniej stracili na rzecz NRP i PIS

            W takim razie skąd się wzięło dodatkowe poparcie dla PIS?

            Od PSL i PO

            Poniekąd. I dlatego nie ma żadnego powodu, aby twierdzić, że wyborcy Palikota, a przynajmniej ich miażdżąca większość nie mogli zagłosować na PIS

            Sprawdzić raczej się nie da. Ale można domniemywać bo PIS raczej ma mniej liberalne poglądy w tej kwestii co do homo niewiadomo niż PO co do narkotyków też.

            Polubienie

          2. wcześniej stracili na rzecz NRP i PIS

            PO straciła 2 mln głosów, z czego do NRP przeszło 1,3 mln.Jeżeli 0,7 mln pozostałych przeszło rzekomo do PIS, to w takim razie skąd PIS wziął kolejne 0,7 mln? I co się stało z elektoratem Palikota? (1,4 mln)

            Polubienie

        1. Przecież nie chodziło personalnie o jednego Legierskiego, ale o sam fakt, że te środowiska nie mają nic przeciwko głosowaniu na PIS. Zresztą ich wpływ na wynik wyborczy jest znikomy. Ponad 90% elektoratu Palikota te kwestie („prawa gejów”) były całkowicie obojętne

          Polubienie

  7. (1) Wyborcy PO w 2011 mogli obecnie w ogóle nie pójść na wybory
    (2) Między 2011 a 2015 pojawiło się sporo nowych wyborców, którzy z racji wieku nigdy wcześniej nie brali udziału (bo nie mogło) w wyborach. Niektórzy z nich mogli zagłosować na Nowoczesną lub PO.
    Tak więc, samo arytmetyczne postawienie sprawy PO straciło 1,9m, a Nowoczesna i Razem zyskały 1.7m, ergo tylko 200 tysięcy przeszło do PiSu i innych partii musi być obarczone sporym błędem.

    Polubienie

    1. Wyborcy PO w 2011 mogli obecnie w ogóle nie pójść na wybory

      Jeżeli to w niewielkiej liczbie. Frekwencja była dużo wyższa niż w roku 2011.

      Między 2011 a 2015 pojawiło się sporo nowych wyborców, którzy z racji wieku nigdy wcześniej nie brali udziału (bo nie mogło) w wyborach. Niektórzy z nich mogli zagłosować na Nowoczesną lub PO.

      A inni mogli zagłosować na PIS, KUKIZA, czy RAZEM. 4 lata, to za krótki okres, aby wymiana roczników wyborczych miałaby jakiś zauważalny wpływ. Wymagałoby to nie tylko założenia, że frekwencja wśród najmłodszych wyborców (18-22 lata) była znacznie wyższa niż wśród pozostałych roczników, ale że ich preferencje wyborcze są drastycznie odmienne.

      Polubienie

  8. Ta analiza jest bledna poniewaz jak juz jakis czas temu zauwazono pojecia lewica i prawica sa juz przestarzale i bazowanie na nich w analizach do niczego nie prowadzi.

    Polubienie

    1. Wręcz przeciwnie. Lewica i prawica są wieczne. Prawica uważa, że ludzie potrafią najlepiej sami zarządzać swoimi sprawami, zwłaszcza finansowymi – lewica zaś że tego nie potrafią i lepsi i mądrzejsi muszą zadecydować za nich na co i jak wydawać ich pieniądze.

      Polubienie

  9. Zrobiłem trochę własnych badań nie na sondażach, ale na wynikach wyborów w okręgach (szczegółowe dane są na stronie PKW) i mam trochę inne spostrzeżenia.

    1. Masz rację co do tego że PiS wessał cały elektorat roszczeniowy, ale doszła jeszcze jedna rzecz – elektorat roszczeniowy się rozszerzył. Teraz „patrioci” dostali o prawie pół miliona głosów więcej niż w rekordowym dla nich roku 2007. Musiał nastąpić niewielki przypływ od PO i poszerzenie elektoratu o niegłosujących wcześniej.

    2. Wydaje mi się, że ten przypływ do PiS to uboga klasa średnia – absolwenci studiów wyższych którzy pracują poniżej kwalifikacji bądź rozbili się o „układ zamknięty”. Najpierw uwierzyli Kukizowi i w drugiej turze dali zwycięstwo Dudzie, teraz postanowili dać prztyczka PO. Ci ludzie to naturalny elektorat lewicy i gdy nadarzy się okazja, pewnie pierzchną do RAZEM.

    3. Elektorat PO został skutecznie zdemobilizowany – w 2007 roku PO dostała aż 6,5 mln. głosów. Także przez żenującą, prostacką i opartą na emocjach kampanię. Zwłaszcza w internecie rozpychali się zwolennicy Kukiza i PiS. Wiadra pomyj wylewane na Komorowskiego i Kopacz, których nie da się już porównać z „przemysłem pogardy” zrobiły jednak swoje.

    4. Elektorat Palikota przepłynął częściowo do Kukiza. Owszem sieroty po Samoobronie zagłosowały na PiS omamione przez 500 złotych i wcześniejsze emerytury, ale inny elektorat RPP – ludzie młodzi, nieukształtowani i podatni na propagandę teraz zagłosowali na Kukiza.

    5. Metoda d’Hondta mocno faworyzuje duże partie. Samodzielną większość PiS zawdzięcza wyłącznie nieprzebiciu progu przez JKM i ZLEW.

    6. Chociaż JKM ostro atakował PiS, to wygląda na to, że Wiplerowi i części redakcji NCz! wynik wyborów bardzo odpowiada. Może w międzyczasie doszło do „wrogiego przejęcia” NCz! przez PiS?

    Polubienie

    1. Ad1)

      W 2007 startowało jeszcze LPR i Samoobrona. To te brakujące głosy

      Ad2)

      Kiedyś elektorat PIS to było w 1/3 moherowe berety, 1/3 genetyczni patrioci (członkowie PZPR i ich dzieci) i 1/3 roszczeniowe menelstwo. Obecnie jednak, ten ostatni segment to już ponad połowa poparcia dla PIS. Albo zatem PIS przekształci się pod ich gust, upodobanie i potrzeby, albo zacznie ich tracić. A jedynym miejscem gdzie mogą oni przejść jest RAZEM.

      Ad3)

      Został zdemobilizowany w stosunku do roku 2007, ale nie do roku 2011. Na kompletnie nieudacznej kampanii PO zyskało nie PIS, ale NRP, KORWIN i RAZEM.

      Ad 4) To na kogo w takim razie głosowało 800 tys nowych wyborców o których frekwencja w 2015 była wyższa niż w 2011?

      Ad 5) W rzeczy samej. Dziękujemy ci towarzyszu Miller 😦

      Ad6) I ja mam czasami takie wrażenie. Ale właśnie staram się na miarę możliwości zmienić ten stan rzeczy.

      Polubienie

      1. Ad. 2.
        Pierwszy elektorat PiS wymiera. Panująca „moda” na bogoojczyźniany patriotyzm i PRL nie świadczy o tym, że poszerza się drugi. Siłą rzeczy w porównaniu z wyborami w 2011 powiększył się elektorat roszczeniowy. Przecież nawet na wykresie widać, że prawica się skurczyła.

        Ad. 3.
        Patrząc po retoryce KORWINa w kampanii, jedynym wolnościowcem w jest tam już chyba tylko JKM. Reszta to pożyteczni idioci, którzy mogą odebrać jedynie głosy PiS. Wilk, zresztą kiedyś w KNP, teraz wraz z Kukizem podnosi rękę za 70% podatkiem dla „kułaków” i zapisieniem TK tłumacząc się pokrętnie, że „sprawa jest polityczna”. Cui bono?

        Ad. 4.
        Na PiS i Kukiza.

        Polubienie

    2. Tak mnie coś zastanawia. Ciekawie wygląda, jak się porówna pierwszą i drugą turę wyborów prezydenckich. W pierwszej Duda żerował chyba głownie na tradycyjnym PiSowskim elektoracie, z typowym PiSowskim rozkładem „im młodsi tym mniej”. Może ciekawie byłoby poanalizować też te wybory prezydenckie, bo tam powinny występować podobne zależności, a uczestnicy są mniej więcej przekładalni na partie z parlamentarnych. Powinno być np. dość wyraźne na czym urósł Kukiz, gdzie zniknęli SLDowcy, gdzie odchodzili POwcy przed pojawieniem się NRP, etc.

      Polubienie

      1. Duda wygrał z tych samych powodów przez które wygrał Lech Kaczyński.

        Zdecydował brak pomysłu na neutralizację „antysystemowców” i żenująca kampania.
        Zamiast „dziadka z Wehrmachtu” były „niebezpieczne związki” Komorowskiego i oficerowie zlikwidowanego osiem lat wcześniej WSI. Zamiast Leppera mówiącego o „człowieku Balcerowicza” był Kukiz wzywający do debaty prowadzonej przez Sumlińskiego i innych autorytetów internetu, debaty, której warunków Komorowski nie mógł w żądnym wypadku zaakceptować.
        I tak roszczeniowy i „patriotyczny” elektorat zagłosował aby uwolnić Polskę od jarzma WSI, a potencjalny elektorat Komorowskiego został w domu, bo zasiano w nim zbyt dużo wątpliwości.

        Polubienie

        1. Potencjalny elektorat Komorowskiego WSI miał raczej głęboko w poważaniu. To była propaganda na wewnętrzne potrzeby „moherlandu”, nie próba nawrócenia „lemingradu”. Komorowski przede wszystkim poległ w tej walce sam ze sobą, chłop w pewnym momencie zaczął się zachowywać jak skończony idiota.

          Polubienie

          1. Toż temu właśnie służyło wzywanie przez Kukiza do debaty z „niezależnymi” dziennikarzami. Komorowski olewając antysystemowców i odmawiając debaty zachował się jak buc i tak został odebrany przez swój elektorat.

            Polubienie

          2. Warto zauważyć, że gdyby Komorowski nie robił po prostu kompletnie nic, ignorował PIS i Dudę całkowicie, to pewnie by te wybory wygrał. Może w II turze, ale by wygrał. 😦 Dwóch ludzi oddało Polskę pod pisowską okupację. Komorowski właśnie i Leszek Miller

            Polubienie

      2. na czym urósł Kukiz,

        W wyborach prezydenckich na elektoracie Komorowskiego. W parlamentarnych w 1/3 z PSL, a w 2/3 to osoby, które w 2011 nie głosowały

        Polubienie

  10. trochę z innej beczki.
    czytał może pilaster „Dlaczego narody przegrywają” D. Acenoglu i Jamesa Robinsona ? Jeśli tak, jaką ma opinię o tej książce ?

    Polubienie

    1. Pilaster czytał. Niezła rzecz, ale do Morrisa z jego „Dlaczego Zachód rządzi” się jednak nie umywa. Myślę, że autorzy faktycznie uchwycili jakąś część prawdy (złe instytucje (wyzyskujące) wywołują biedę i zacofanie), ale w drążeniu tematu dalej (dlaczego w danym kraju są takie instytucje) coś im przeszkodziło.

      Polubienie

  11. Kolejna porcja socjologicznych urojeń Pilastra:

    „W poprzednim artykule na ten temat, autor zauważył, że najsilniejszy w ubiegłej kadencji przepływ elektoratu nastąpił pomiędzy Ruchem Palikota a PISem. Wynik wyborów w pełni potwierdził to odkrycie.”

    Gówno potwierdził. Elektorat Palikota rozlazł się między Kukiza, Korwina, Nowoczesną i ZLew. Potwierdza to np. rozkład geograficzny poparcia dla Palikota i Korwina z poprzednich wyborów:

    „Największe poparcie (3,31 procenta) Nowa Prawica uzyskała w okręgu obejmującym Kraków, a najmniejsze w okręgu krośnieńskim, obejmującym Polskę południowo-wschodnią (1,41 procenta). Największe poparcie wśród kandydatów startujących z list Nowej Prawicy do Sejmu uzyskali: Stanisław Żółtek z Krakowa (9260 głosów – 1,83 procenta), Robert Maurer z Wrocławia (6366 głosów – 1,28 procenta) oraz Mieczysław Burchert z okręgu podwarszawskiego (5505 głosów – 1,22 procenta). Nie są to złe wyniki, biorąc pod uwagę, że do Sejmu dostali się kandydaci, którzy uzyskali poniżej czterech tysięcy głosów poparcia: Leszek Jastrzębski (3075 głosów), Marcin Kierwiński (3580 głosów) i Ligia Krajewska (3590 głosów). Wszyscy z warszawskiej listy Platformy Obywatelskiej.

    Nie do końca uprawniony jest też pogląd, że to głównie zablokowanie startu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego w dwudziestu okręgach wyborczych przyczyniło się do klęski wyborczej tej partii. Mianowicie gdyby przyjąć, że w okręgach wyborczych, gdzie Nowa Prawica nie startowała, poparcie byłoby takie samo, jak w okręgach, gdzie startowała, to liczba oddanych na tę partię głosów zwiększyłaby się z 1,06 procenta do 1,91 procenta, co oznacza, że choć średnie poparcie byłoby większe o 80,2 procenta, to i tak nie znalazłaby się w Sejmie. Licząc w liczbach bezwzględnych byłby to wzrost ze 151,8 tysiąca głosów do prawie 273,6 tysiąca głosów.

    Polubienie

    1. Elektorat Palikota rozlazł się między Kukiza, Korwina, Nowoczesną i ZLew.

      Tako objawia Syzyf w nieomylności swojej, zatem to prawda 🙂 To co się stało z elektoratem SLD?

      Polubienie

  12. Jednak z drugiej strony należy mieć na uwadze istotny fakt, że w wyniku blokady Komitetu Wyborczego Nowej Prawicy, w wyborach z okręgu warszawskiego nie wziął udziału popularny i charyzmatyczny lider ugrupowania – Janusz Korwin-Mikke, dzięki któremu z pewnością wynik wyborczy tej partii byłby znacznie lepszy. Wystarczy porównać poparcie, jakie uzyskał Korwin-Mikke w pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2010 roku, kiedy to oddało na niego głos prawie 416,9 tysiąca wyborców. Jest jeszcze jeden aspekt sprawy. Jak powiedział w telewizji Polsat News Janusz Korwin-Mikke, w wyniku informacji o kłopotach z zarejestrowaniem list w całym kraju, nawet w okręgach, w których listy Nowej Prawicy były zarejestrowane, wyborcy nie oddali głosu na jego partię. – W wyniku tego, że poszła informacja, że my nie startujemy, że przegraliśmy w sądzie, że nie można na nas głosować, to nawet w tych okręgach gdzie można było na nas głosować, ludzie nie wiedzieli, że mogą na nas głosować – mówił Janusz Korwin-Mikke w Polsat News. Ponadto z powodu blokady okręgu warszawskiego na Nową Prawicę nie mogli głosować Polacy przebywający za granicą, co też odjęło temu ugrupowaniu część głosów. Biorąc powyższe pod uwagę, można oszacować, że gdyby nie blokada Państwowej Komisji Wyborczej, Komitet Wyborczy Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego uzyskałaby około 3-4-procentowe poparcie w skali kraju. To nadal pozostawiłoby jedyną konserwatywno-liberalną partię na polskiej scenie politycznej poza Sejmem, ale przysługiwałaby jej dotacja budżetowa.

    Jedno jest pewne i oczywiste: blokada Nowej Prawicy przez Państwową Komisję Wyborczą uniemożliwiła tej partii prowadzenie równej walki wyborczej z innymi ugrupowaniami i spowodowała, że tegorocznych wyborów parlamentarnych w Polsce nie można nazwać w pełni demokratycznymi (podobnie zresztą jak brak PJN na 200 listach wyborczych w okręgu szczecińskim). Państwowa Komisja Wyborcza, która została powołana w celu sprawnego i uczciwego przeprowadzenia wyborów, swym działaniem spowodowała, że wielu wyborców nie mogło oddać swojego głosu na popieraną przez siebie opcję polityczną. Zyskały na tym inne ugrupowania. Dzięki blokadzie Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego najwięcej zyskał Ruch Palikota, ponieważ oba pozostałe omawiane tutaj komitety wyborcze (PJN i Prawica Jurka) i tak nie przekroczyły 5-procentowego progu wyborczego i nie dostały się do Sejmu.”

    https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwiMmejSu8LJAhUCKXIKHdwuDmwQFgglMAA&url=http%3A%2F%2Ftomaszcukiernik.pl%2Fartykuly%2Fartykuly-polityczne%2Fzablokowani%2F&usg=AFQjCNFI5qmhXpDforqATl-AYKr-0jLmcQ

    Wniosek: zwolennicy Korwina którzy przez niezarejestrowanie list w całym kraju głosowali w 2011 na Palikota, Jurka i Kowala, teraz do niego wrócili. Przepływ z PO i PiS był minimalny.

    Polubienie

  13. Debilną tezę o tym że elektorat Palikota przejął dla Palikota obala rozkład poparcia dla nich w eurowyborach w 2014:

    i dla PiS w ostatnich wyborach parlamentarnych:

    Regiony w których Palikot statystycznie miał największe poparcie cechują równocześnie niskim lub bardzo niskm poparciem dla PiS-u. W gminie Orla w „białoruskiej” części Podlasia, PiS uzyskuje regularnie najgorsze wyniki we wszystkich wyborach, a Palikot uzyskał jeden z najlepszych. Badając mapy wyników wyborczych innych ugrupowań w tych i poprzednich wyborach można zauważyć (istniejącą jeszcze przed powstaniem PiS i PO) zależność: im bardziej zasiedziały obszar, tym większe poparcie dla opcji, nazwijmy ją narodowo-katolickiej (wyjąwszy tereny z dużym udziałem mniejszości narodowych), reprezentowanej niegdyś przez AWS a obecnie PiS zaś mniejsze dla opcji „postępowo-demokratycznej”, czyli dawniej UD/UW/SLD a teraz PO i .Nowoczesną. Programy ekonomiczne nie grają tu większej roli, liczą się identyfikacje ideowe. Wystarczy porównać mapy poparcia dla kandydatów z tegorocznych wyborów prezydenckich i tych z lat 2000, 2005 i 2010:

    http://www.wyborynamapie.pl/porownania02.htm

    Kaszuby, większość Kongresówki i Galicja idą za umowną prawicą i konserwatywnym PSL a na terenach objętych po 1945 r. dużymi przemieszczeniami ludności, czyli głównie „Ziemiach Odzyskanych”, Bieszczadach i wielkich miastach oraz wśród mniejszości narodowych dominują partie lewicy i a „postępowego” centrum.

    Polubienie

    1. Regiony w których Palikot statystycznie miał największe poparcie cechują równocześnie niskim lub bardzo niskm poparciem dla PiS-u.

      No to co? Jeżeli w 2011 gdzieś PIS miał np 20% poparcia, a Palikot 14%, to teraz nie mógłby mieć PIS 34%? Sukces PIS polegał własnie na tym, że przekonał on wyborców Palikota, że jest lepszym Palikotem niż sam Palikot.

      Polubienie

  14. „Jeżeli w 2011 gdzieś PIS miał np 20% poparcia, a Palikot 14%, to teraz nie mógłby mieć PIS 34%?”

    Ech, biedny ignorancie, pooglądałbyś trochę zalinkowane mapki. W Orlej w eurowyborach 2014 Palikot dostał ponad 18% głosów a PiS poniżej 10% i również w niedawnych wyborach prezydenckich oraz parlamentarnych ta oraz sąsiednie gminy powiatu hajnowskiego, licznie zamieszkane przez przez Białorusinów były czarną dziurą poparcia dla tej partii (dostała bodajże 8 procent poparcia), zaś bardzo dobrze wypadł w tym rejonie tu ZLew, PSL, PO a nawet Korwin. Mapa poparcia dla PiS w tych wyborach:

    i w wyborach z 2011:

    dla PO w 2011:

    i obecnie:

    Wynik .Nowoczesnej:

    i „Razem”:

    Cały czas się powtarza ten sam schemat: im bardziej zasiedziała/monoetniczna ludność, tym większe poparcie dla PiS a mniejsze dla partii o profilu lewicowym oraz centro-liberalnym i vice versa. A tam gdzie największe poparcie miał dawniej Palikot, np. w Braniewie i gminach północno-zachodniej Wielkopolski PiS nie odnotował znaczącego wzrostu, w odróżnieniu od Razem i .Nowoczesnej.

    „Tako objawia Syzyf w nieomylności swojej, zatem to prawda”

    Nie, w odróżnieniu od ciebie nie uważam że „tak musi być bo ja tak uważam i koniec!”, analizuję za to wyniki różnych badań. Jeśli znasz lepsze dane dane na podparcie swoich tez, to je przedstaw, zamiast zachowywać się jak mała dziewczynka.

    ” To co się stało z elektoratem SLD?”

    Spora część z przyczyn naturalnych nie mogła już wziąć udziału w wyborach, nastąpiły pewne (niewielkie) przepływy do innych partii np. „Razem”, PiS, PO i .Nowoczesna, ale większość głosowała na ZLew.

    PS. Przed wyborami pytałem cię gdzie wyemigrujesz po zwycięstwie Kaczyńskiego i Kukiza. Zastanowiłeś się już? 🙂

    Polubienie

    1. im bardziej zasiedziała/monoetniczna ludność, tym większe poparcie dla PiS a mniejsze dla partii o profilu lewicowym oraz centro-liberalnym i vice versa.

      Doprawdy? jak to Syzyf obliczył? Ludność okolic Łomży i Ostrołęki jest bardziej monoetniczna i zasiedziała niż ludność Wielkopolski?

      Spora część z przyczyn naturalnych nie mogła już wziąć udziału w wyborach, nastąpiły pewne (niewielkie) przepływy do innych partii np. „Razem”, PiS, PO i .Nowoczesna, ale większość głosowała na ZLew.

      No tak, spora częśc już nie głosowała, ale mimo to ZLEW dostał praktycznie tyle samo głosów co SLD w 2011 roku 🙂

      pytałem cię gdzie wyemigrujesz po zwycięstwie Kaczyńskiego i Kukiza. Zastanowiłeś się już?

      A pilaster gdzieś się deklarował że wyemigruje? Pilaster nie zamierza porzucać Polski na pastwę pisowskiego reżimu okupacyjnego. Natomiast w rzeczy samej przesuwa sporą część swoich zasobów materialnych za granicę, z dala od chciwych łapek genetycznych patriotów.

      Polubienie

  15. Jak tam Pilasterek, bardzo boli cię pupa po wczorajszych wyborach? 🙂 Twoje przepowiednie okazały się chuja warte: PiS wygrał i zapowiada się że za rok wygra znowu. Radziłbym ci za rok naprawdę dobrze nasmarować odbyt, bo chłopcy spod celi nie mają litości, a Jarek tym razem nie będzie miał litości dla wrogów Polski!

    Polubienie

  16. Oj Gieniuś, Gieniuś…Sęk w tym, że Pis nie wygrał tych wyborów. Nie masz co straszyć Pilastra, bo nie masz czym.

    Podpowiedź od kolegi: przelicz sobie jaki będzie wynik Pisu przy frekwencji sięgającej wyborów parlamentarnych 🙂

    Polubienie

    1. PiS zrobił w tych wyborach samorządowych lepszy wynik niż jakakolwiek formacja od czasów AWS w 1998 r. Nawet PO w 2006, 2010 i 2014 nie dostała tyle co PiS, więc na miejscu platfusów srał bym obecnie po gaciach na myśl o przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. 😀

      Polubienie

Dodaj komentarz