Sejm na ruletce wylosowany VIII 2021 i najazd ze Wschodu

Sierpniowa analiza sondaży wyborczych na pewno musi przynieść rozczarowanie. Wielu Polakom wydawało się, że po ostentacyjnym ataku postkomunistów na polskie stosunki z USA genetyczni patrioci doznają kolejnych strat poparcia. Były to jednak, jak niżej podpisany przestrzegał, płonne nadzieje. Po pierwsze elektorat PIS nienawidzi zgniłego żydowskiego zachodu en bloc, niezależnie od tego czy chodzi o UE czy USA. Naplucie w twarz tym żydom przez PIS mogło ich tylko ucieszyć i skonsolidować ich poparcie wokół Partii i jej Biura Politycznego z I sekretarzem na czele. Gigantyczne straty polityczne i gospodarcze, jakie Polska dzięki temu poniosła, były dla zwolenników postkomunistów dodatkowym bonusem. Cały czas należy pamiętać, że zasadniczy trzon wyznawców pisowskiego postkomunizmu to właśnie wyznawcy – fanatyczni i zacietrzewieni. Nic ich, nawet totalna katastrofa rządów PIS, nie ruszy. Coraz bardziej galopującą obecnie inflację tłumaczą oni na ten przykład …spiskiem niepolskich sieci handlowych, które z nienawiści do polskiego patriotyzmu podnoszą ceny w sposób nieuzasadniony. Powołanie jakiejś inspekcji narodowo- patriotycznej „pilnującej” cen w sklepach, czy nawet kartek na mięso, czy cukier też przyjmą ze zrozumieniem i nawet zadowoleniem.

Dodatkowe wsparcie dla PIS przyszło od jego niezawodnych przyjaciół ze wschodu. Białoruski dyktator wspaniałomyślnie wsparł swoich kolegów i wysłał na granicę trzydziestoosobową armię uchodźców. PIS natychmiast chwyciło to rzucone sobie koło ratunkowe i zaczęło się dzielnie przed inwazją bronić, co też nabija mu poparcie u swojego elektoratu, a czego Polacy notorycznie nie są w stanie zrozumieć. Bo też i przecież nie oni są targetem wyborczym Partii. Można się spodziewać, że po zwycięskim odparciu inwazji panowie Sasin, Suski, Błaszczak i Czarnek (dlaczego akurat Czarnek? A dlaczego nie. Skoro Partia mianowała go wybitnym specjalistą od fizyki jądrowej, to i Wielkim Strategiem tez go może mianować) przyznają sobie nawzajem z wielką pompą krzyże Virtuti Militari.

Na długo tego paliwa PISowi na pewno nie starczy, ale na razie odnotował wzrost poparcia, jak widać na poniższym wykresie pokazującym średnią kroczącą z piętnastu ostatnich sondaży.

Z innych zjawisk, widać że potwór Tuska wyczerpał już swoją moc i poparcie dla KO stabilizuje się na poziomie ok 25%. Tyle zapewne jest w Polsce wyborców o poglądach prawicowych, konserwatywno – liberalnych i wyżej się na razie nie podskoczy. Gorzej że wzrost poparcia dla KO odbył się kosztem ruchu Hołowni, który spadł bardziej, (poniżej 15%), niż można było mieć nadzieję. Utrzymał jednak poparcie dwucyfrowe i nadal jest na pozycji umożliwiającej mu podbieranie łagodniejszych wyborców postkomunistom. To akurat dobra wiadomość.

Najbardziej prawdopodobny skład sejmu, gdyby wybory odbyły się w sierpniu, pokazuje następny wykres.

I liczebność potencjalnych koalicji: Linią ciągła oznaczono koalicje pisowskie, narodowo-socjalistyczne. Linią przerywaną koalicje polskie, antypisowskie

Wraz z prawdopodobieństwem osiągnięcia przez nie większości w sejmie obliczonym, jak zwykle, metodą Monte Carlo:

Wszystkie dane są prawdziwe oczywiście pod, coraz bardziej iluzorycznym, warunkiem, że jakieś wolne i uczciwe wybory jeszcze w Polsce się w ogóle odbędą.

232 myśli na temat “Sejm na ruletce wylosowany VIII 2021 i najazd ze Wschodu

  1. No a teraz będzie najpierw COVID a potem prąd w programie 40% plus. Póki co zachorowania idą według przewidywalnej trajektorii skoku na wschodzie i kroi się że wyborcy PiS zapłacą szczególnie dotkliwie. Racjonalizacja obu tych rzeczy będzie trudna (choć nie niemożliwa).

    Polubienie

  2. 1) Od covida najbardziej akurat oberwą wyborcy KWiNu. Co prawda są to ludzie stosunkowo młodzi, obciążeni niewielkim ryzykiem zgonu lub powikłań, ale w ciemno można zakładać, że jak ktoś uwierzył Korwinowi, że szczepionki wywołują homoseksualizm, to prawdopodobnie przekonał też do nieszczepienia rodziców. Ale pisowcy też nie imponują wyszczepieniem.
    2) Po lex TVN nie ma już chyba żadnego sensu traktowanie KWiNu jako możliwego elementu koalicji propolskiej. Nawet Razem zagłosowało przyzwoiciej. A w sumie to i bardziej wolnorynkowo.
    3) Siły symetrystyczne czyli pisoskie chyba nie mają na Lewicy dobrej prasy ostatnimi czasy.
    4) Pytanie czyim kosztem PiS ostatnio urósł. Patrząc na ewybory.eu to chyba nie był przepływ od Hołowni jak można się było spodziewać, a z KO. Czyli pewnie ci, którzy najpierw przepłynęli z PiSu do PL2050, a potem z PL2050 do KO bo potwór Tuska.

    Polubienie

    1. Wyborców KWIN nie jest znów tak dużo. I nie wszyscy uwierzyli Korwinowi. 🙂

      Do PIS przepływ nastąpił z dwóch źródeł. Najpierw, w połowie sierpnia – z lewicy. Obecnie zaś z PL 50, czyli ci , których PIS skutecznie postraszył uchodźcami i sklonił do powrotu. 😦

      btw robił pilaster też symulacje IV fali. I wbrew temu, co sam kiedyś twierdził, na razie wychodzi dużo potężniejsza niż wszystkie dotychczasowe. Samych hospitalizowanych może być i ponad 100 tys. Oczywiście rozmiar błędu na razie jest jeszcze duży.

      Polubienie

      1. Obyś się mylił Pilastrze bo służba zdrowia tego nie przetrzyma. Ja dalej zwracam uwagę na prąd. Jeżeli PiS nie sprokuruje jakichś cudownych zaklęć i prąd rzeczywiście pójdzie 40% w górę to nie będzie to rzecz banalna w sensie polityki. Wpływ ekonomiczny na biedniejsze gospodarstwa domowe będzie równy jakiejś 5-10% podwyżce podatków. Ja wiem że propaganda Kurskiego jest dobra ale czy aż tak?

        Polubienie

        1. Wyznawcy PIS mogą nawet trawę z głodu żreć, aby tylko PIS rządził. I oczywiście pod warunkiem, że Polacy będą mieli tak samo źle jak oni. Dlatego jeżeli PIS wprowadzi lockdown, to w całym kraju, a nie tam, gdzie rzeczywiście będzie epidemia. Jeżeli podwyżki cen prądu – to podwyżki „dla bogaczy” i rekompensaty dla „biednych”. Rekompensaty nie muszą być rzeczywiste. Wystarczy że telewizja pisowska powie że są.

          Dlatego PIS owszem, może stracić, ale co najwyżej kilka procent. Na stałe poniżej 25-30% nie zjedzie.

          Polubienie

          1. PiS też stosuje taktykę zrzucania winy za ceny prądu na unijną politykę klimatyczną. Ostatnio coraz więcej polexitowych wrzutek ze strony pisowców. Aż strach się bać, jeżeli będziemy mieli koalicję pisu z Konfą.

            Polubienie

          1. to musi byc bład w żadnym kraju takiej fali było, bułgaria w szczycie miał 1500 hospitalizowanych na milion.

            Polubienie

          2. A jednak. Po dodaniu nowych danych i poprawieniu symulacji mamy teraz szczyt na początku listopada i nieco ponad 5 tys hospitalizowanych. Czyli jednak sporo mniej niż podczas poprzednich fal

            Polubienie

          3. Uff… Nowe dane są lepsze. Chwała Matrycy! Już zacząłem rodzinę do szczepień przymuszał szantażem emocjonalnym. Przynajmniej już są przekonani. Pilastrowe pesymistyczne analizymnie ku temu ostrzej zmobilizowały.

            Polubienie

          4. Uważałbym. Parametry modelu są zmienne w zależności od pory roku. Jak zrobi się zimniej i wilgotniej to i transmisja, i podatność skoczą. W zeszłym roku we wrześniu też nic nie zapowiadało, że będzie największa śmiertelność od DWS.

            Polubienie

          5. Kurde. No to czas zweryfikuje poziom pandemii. Dziwi mnie lekko to, że w Polsce delta nie rozprzestrzenia się teraz tak mocno jak w USAvczy w Niemczech. Jaki jest tego powód? Większy kontakt bogatych krajów z innymi? Turystyka i wyjazdy biznesowe? Migranci i ich rodziny, którzy przywieźli deltę do kraju? Np. z Indii? Było jakieś cieplej i bardziej sucho w Polsce? Chyba nie. PiS zapewne danych nie fałszuje.

            Polubienie

      2. „A jednak. Po dodaniu nowych danych i poprawieniu symulacji mamy teraz szczyt na początku listopada i nieco ponad 5 tys hospitalizowanych. Czyli jednak sporo mniej niż podczas poprzednich fal”

        Czy jest jakaś bardziej aktualna prognoza? Jeśli tak, to jakie są liczby?
        Będzie jakiś wpis na blogu czwartej fali?

        Polubienie

    2. 1. Ciekawe, czy część antyszczepionków się zreflektuje, gdy jesienią kolejna fala walnie i przetrzebi w przeważającej większości niezaszczepionych.
      2. Konfa ukazała po prostu swój ruski rys.
      3. Może wreszcie dotarło do nich, jaki mają elektorat. Hejt na nich po spółkowaniu z PiSem w sprawie KPO się opłacił.
      4. Ja bym stawiał, że przez migrantów u bram nastąpiło jakieś pchnięcie elektoratów w stronę izolacjonizmu. Trochę z PO poszło do Hołowni. Trochę z Hołowni do PiSu. Trochę z PiSu do Konfy. No i może jeszcze trochę osób przeszło z PO i Hołowni do Konfy (z tych wyborców bardziej anty-socjalnych).
      W ogóle zabawne jest, że jeden migrant na granicy straszy ponad… milion Polaków. No skoro ich jest trzydziestu, to tak wychodzą obliczenia. PiS niestety odkrywa, że cichym sojuszem i udawaną wojenką ze ZBiRem może ugrać wyborców.

      Polubienie

  3. Aha, to ten cymbał, który biegał z torbą z darami dla „uchodźców” jest z PiS-u? Frasyniuk plujący na straż graniczną też z PiS-u? Lempart i reszta czarownic od aborcji również pisówki? xDD

    Polubienie

    1. Sterczewski chciał zrobić to, co nakazuje Polsce prawo, a co wskazał ETPCz – dać tym ludziom jedzenie, by nie padli, bez konieczności ich wpuszczania. Ale już od dawna rząd Polski tak jak Rosja i Turcja ma wywalone na wyroki ETPCz i ogółem na prawo, więc nawet się nie sili na szukanie pseudoprawnych argumentów swego nierespektowania wyroków, które są wykładnią prawa międzynarodowego. Wyrok jest „be” i ch*j.
      Ale pogarda dla prawa to jedna z głównych cech sojuszu zacofańców, którzy kantowaniem starają się zrekompensować swe niedopasowanie do rozwiniętego świata. No i jeszcze myślą, niczym Nietzsche, że prawo służy ograniczaniu „silnych” osób. A siłę rozumują jako zdyscyplinowane społeczeństwo, konfliktowość na zewnątrz, agresję, bezwzględność, brak wrażliwości, darwinizm społeczny i wiarę we własne moce (często wierzą sobie, a naukowcom już nie).
      Trump pieprzący o sfałszowanych wyborach i robiący dziadowski zamach stanu jest tego najlepszym przykładem. Brexitowcy też coś tam szkudzili co do zasad parlamentaryzmu.
      A praworządność jest przecież oddzielną wartością. I to ważną w rozwoju.

      Polubienie

  4. Póki co grzejemy retorykę polexitową co właściwie jest już działaniem jawnie na rękę Moskwie. Nie żeby były wątpliwości w czyim interesie działa rząd ale jednak. Natomiast pilastrze zobaczymy jak poradzi sobie propaganda z kumulacją kar unijnych, braku kasy i masy podwyżek. Można zauważyć już robaczkowe ruchy ewakuacyjne i niektórych polityków. Ja wam mówię że jak Richard Henry rozgląda się za robotą to czas wiać z tej kopalni.

    Polubienie

    1. A ja, gdyby doszło do referendum, to jestem nawet zagłosować… Bruksela nic nie robi o obronę praworządności, a jedyną formą sankcji jaka zadziała na DobrąZmianę to odebranie kasy to trzeba im pozwolić się jej pozwolić jej pozbyć… a że to będzie calutka kasa jaką dostajemy z UE to tym lepiej.

      Polubienie

    2. Szykuje się taka patola gospodarczo-sanitarna, że PiS może iść wabank i ruszyć w scenariusz otwartego polexitu i dyktatury. Kaczyński jest coraz starszy, a marzy mu się bycie emerytowanym zbawcą narodu. Pewnie będą chcieli wyczyścić pisowskie listy z gołębi, zostawić same polexitowe jastrzębie i pójść na całość ku narodowo-socjalistycznemu raju.
      Choć ostatnia gadka o polexicie jest też pewnie formą nacisku na Brukselę, by nie dawała nam kar, ale dała kasę, bo inaczej pójdziemy do Chin i one nam kaskę dadzą razem z totalitarnym know-how. W sumie Konfederaci (Dziambor, Bosak, Korwin itd.) mówili nieraz, że taka taktyka na zasadzie „kto da nam więcej” jest najlepsza…

      Jak spełni się czarny chińsko-polski scenariusz, to zostanę menelem-filozofem lub wyemigruję. Takie opcje widzę. Ciekawe czasy idą.

      Polubienie

      1. Podstawowy problem to właśnie Kaczyński. Bezdzietny dziad, z parciem na przejście do historii. On właściwie nic nie ryzykuje, bo niedługo i tak umrze, do stracenia nie ma nic, a Olimp czeka. Przecież to jest dokładnie przypadek Hitlera.

        Polubienie

        1. Raz Hitler… znaczy Kaczyński wpadł w szał w Sejmie i powiedział do posłow opozycji: „nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich mym świętej pamięci bratem, zabiliście go, jesteście kanaliami”.

          Polubienie

          1. I to ma być ten Punisher? Zapominasz, że ten z komiksów nie ogranicza się do złożeczenia tylko bierze sprawy we własne ręce.

            Polubienie

        2. Dziś zabijanie opozycjonistów skończyłoby się stratą władzy. Punisher musi być wyrachowany. Hitler też nie zaczął mordować na ulicy jak był znany tylko w bawarskim barze.

          Nie mówię, że Kaczafi to dosłownie Hitler, chodzi o analogię

          Polubienie

          1. Przecież nie mówię o zabijaniu opozycjonistów tylko o wsadzaniu morderców, złodziei i pozostałych bandytów do pierdla.

            Polubienie

          2. A do tego PiS musi przejąć i spatologizować sądy. Legalnie złodziejów jakoś zapuszkować nie potrafią. Nielegalnie już teraz maltretują Sławka Nowaka chociażby częstymi przeszukiwaniami jego tyłka w więzieniu. Aż od tego osiwiał. Niczym mcCain torturowany w Wietnamie.

            Polubienie

          3. Po tym jak zabawiali się ze Stachowiakiem to te wulgaryzowanie jest bez sensu… do tego nie dawne wyczyny śląskiej policji (Lubin i reszta czarnej serii) wskazują na to, że na Policji wróciły dawne czasy.

            Polubienie

  5. W ogóle to mam ostatnio pewne rozważenia co do zagrożeń ze Wschodu. Zwłaszcza co do nowego sojuszu chińskiego i chińskiego modelu państwa.
    W latach trzydziestyczych i czterdziestych działał w USA tzw. America First Comitee. Ludzie z tego komitetu byli antyżydowscy i nie chcieli, by USA walczyło z faszyzmem. Ich liderem był Charles Lindberg. Masa wśród członków brała się z niemieckiego Bundu – potomków germańskich, protestanckich osadników. Na szczęście America First nie przejęło władzy. Bardzo mądrze zachował się Roosevelt. Widząc kryzys i bezrobocie postanowił, by państwo dawało trochę socjalu i miejsca pracy Amerykanom, by ci mniej wykształceni, głupsi i biedniejsi nie szukali w Lindbergu zbawcy, który samolotem zleci z nieba. Gdyby Ameryka przeszła na stronę faszyzmu, totalitaryzm pewnie wygrałby na świecie i pogrążylibyśmy się w nieludzkich ciągłych wojnach. Być może aż do atomowej anihilacji. Faszyści przecież żyją wojną, więc potem walczyliby sami ze sobą tropiąc Żydów w swych szeregach.

    A w 2016 roku mieliśmy Trumpa, który wygrał stosując hasło „America First”! Zdobył on poparcie w stanach tzw. Pasa Rdzy. Po prostu przemiany społeczno-gospodarcze okazały się tak szybkie, że część ludzi (zwłaszcza ci z robotniczym zapleczem) zechciało zahamowania progresu albo nawet jego zawrócenia. Trump zmobilizował też wyborców, którzy wcześniej nie głosowali – patologię, która niegdyś uznawała Demokratów i Republikanów za tych samych Żydów, którzy się wymieniają władzą. Trump to narcyz marzący o silnej władzy. Na pewno chciałby uczynić ze swej rodziny dyktatorsko-mafijnych przywódców Ameryki. Mieliśmy tego wyraz, gdy nie uznał wyników wyborów i chciał urządzić zamach stanu. Co więksi trumpowcy w Polsce jak Kolonko i Korwin-Mikke zobaczyli w puczu szansę, więc zaczęli postulować ataki na Żydów (Kolonko) i secesję stanów trumpowych (Korwin). Na szczęście wygrały prawo, wolność i demokracja.
    W 2024 będzie jednak groźniej, bo Trumpowi zostanie mniej życia na dopełnienie swych celów, a Chiny będą wtedy silniejsze niż kiedykolwiek, bo dalej rosną na prostych zasobach. Zapewne Republikanie znów wystawią Trumpa…

    Prezydent Biden tak samo jak prezydent Roosevelt jest stary i ma problemy ze zdrowiem. I tak samo jak Roosevelt poszedł w New Deal. Tyle że terazw Green New Deal. Biden bardzo mądrze robi teraz olbrzymie rządowe projekty infrastrukturalne, które dadzą robotnikom (np. z Pasa Rdzy) pracę, kasę i lepszą pozycję społeczną. Pewnie wielu z tych ludzi uzna, że jest to lepsza taktyka niż trumpowa walka z międzynarodowym wolnym rynkiem (fabrykami w Chinach), globalizacją i imigracją (rywalizacja na rynku pracy i niższe pensje w gorszych zawodach).
    Biden chce też zaspokoić wyborców miękko-trumpowych poprzez sypnięcie im kasą. Biden bowiem urochomił jakiś projekt dający kasę dla biedniejszych dzieci.

    Podobnie teraz w Niemczech zapewne przyszły kanclerz z SPD Olaf Scholz zapowiada duże projekty infrastrukturalne, które mają dać gorzej wykształconym pracę.

    Moim zdaniem pomoc ze strony państwa jest ważna, by nie dać Trumpom tego świata władzy. Żeby nie dopuścić do chińsko-ruskiego systemu trzeba robić taką socjotechnikę. Zatem dziś najbardziej odrealnioną częścią opozycji jest chyba jakaś strona Balcerowicza, która zwalcza każdą taką idee. Tylko kto w Polsce mógłby przejąć władzę i pójść drogą Rooselvelta-Bidena i uratować nas od mafii, bezprawia i gospodarki centralnie planowanej silną darwinistyczną ręką? Platforma? Raczej niestety nie. Nie widzę tam takich nurtów. Tusk i Sikorski to dla mnie taki koliber anglosaski (a był jezcze kiedyś sir Rostowski). Trzaskowski… to liberał, tyle że może zarządzanie Warszawą, go nauczyło o grupowych potrzebach socjaliberalnych dużego miasta Europy. Lewica? To odklejeńcy. Przecież m.in. to ich skrajność kulturowa pcha centrum w kierunku PiSu. Ale co do nawoływania do inwestycji państwa mogą się jednak sprzydać. Hołownia? Okej. Najprędzej on rozumie tę drogę. Ale to może być za mało.

    Boję się też o Francję. Macron (jak na Francję) jest mocnym liberałem i może nie pójść drogą Roosevelta-Bidena, przez co utoruje drzwi Le Pen. Wypożyczyłem sobie ostatnio jego książkę przedkampanijną „Rewolucja” i tam poszukam jakichś przebłysków.
    W Wlk. Brytanii już rządzą brexitowcy, a Partia Pracy wydaje się żałosna.
    Włochy stoją przed ryzykiem rządu Braci Włochów z Ligą (EKR+ Tożsamość i Demokracja).
    Hiszpania jest w miarę okej, choć VOX tam rośnie.

    Dzisiejsza sytuacja przypomina na świecie połączenie zimnej wojny (rywalizacja bloków politycznych) z latami trzydziestymi XXI wieku.

    Polubienie

    1. eludzkich ciągłych wojnach. Być może aż do atomowej anihilacji. Faszyści przecież żyją wojną, więc potem walczyliby sami ze sobą tropiąc Żydów w swych szeregach.

      A w 2016 roku mieliśmy Trumpa, który wygrał stosując hasło „America First”! Zdobył on poparcie w stanach tzw. Pasa Rdzy. Po prostu przemiany społeczno-gospodarcze okazały się tak szybkie, że część ludzi (zwłaszcza ci z robotniczym zapleczem) zechciało zahamowania progresu albo nawet jego zawrócenia. Trump zmobilizował też wyborców, którzy wcześniej nie głosowali – patologię, która niegdyś uznawała Demokratów i Republikanów za tych samych Żydów, którzy się wymieniają władzą. Trump to narcyz marzący o silnej władzy. Na pewno chciałby uczynić ze swej rodziny dyktatorsko-mafijnych przywódców Ameryki. Mieliśmy tego wyraz, gdy nie uznał wyników wyborów i chciał urządzić zamach stanu. Co więksi trumpowcy w Polsce jak Kolonko i Korwin-M

      Kolejny popularny mit bez sensu Exit Poll z pasa rdzy pokazuje że biedni tam głosują na Demokrató a bogatsi na Republikanów

      Polubienie

      1. Nawet jeżeli faktycznie tak jest, to w demokracji gra idzie o tych wahających się, a tu Trump był dużo bardziej ponętny, bo lepiej zwabiał biedniejszych niż typowy Republikanin. Poza tym mniejszości etniczne idą na Demokratów, a mniejszości są zwykle biedniejsze.

        Pewnie znowu Republikanie wystawią Trumpa. Większość wyborców Republ. wierzy, że wybory sfałszowano. Antynaukowo się nie szczepią i dominują na amerykańskich zadupiach (jak u nas PiS). System prezydencki jest tam problematyczny. Od jednego człowieka tyle zależy. A jeden człowiek może być debilem/zdrajcą/chorym itd. Nawet jakby republikańska wierchuszka partyjna wolałaby kogoś nietrumpowego, to wyborcy chcą Trumpa, a Trump jest ponadto na tyle bogaty i egocentryczny, że może sobie sam wystartować, przez co podzieliłby głosy republikańskie i wygrałby Demokrata. W 2016 też szantażował, że wystartuje sam, jeżeli go nie poprą.
        No to będzie Trump vs Ktoś. Tylko kto? Kto może wygrać? Biden już będzie turbostary. 82 lata… Kamalę Harris niech nie dają! Ona przegra:
        – wydaje się wredna jak Hillary,
        – jest kobietą, a Amerykanie atawistycznie chcą silnego wysokiego faceta,
        – już teraz ma niskie poparcie społeczne,
        – nie ma zbytnio charyzmy.
        Buttigieg odpada, bo jest gejuchem (choć gość ma świetnie prezydencki głos). Bloomberg odpada, bo nie szedłby ścieżką Roosevelta-Bidena i jest etnicznym Żydem (centrowi Amerykanie mają dość bogaczy z Doliny Krzemowej). Ocasio-Cortez jest zbyt skrajna społecznie i jest nie za mądra (plus to młoda kobieta). Eeeee… Jaka lipa. Dobra. Myślę dalej.
        Gavin Newsom wydaje się być takim liberalnym nowocześniakiem. Odpada, choć wyglądem mógłby zwabić tych, co głosują pod kątem celebryckości kandydata.
        Beto O’Rourke przygasł. No i fatalną miał kampanię w 2020 roku.
        Ten rudy Kennedy… jakoś prezencją i charyzmą nie powala.
        Andrew Yang jest zbyt socjalny. 1000 dolców na każdego dorosłego Amerykanina zabiłoby budżet. No i bycie etnicznym Chińczykiem (z Tajwanu) nie pomaga.
        Chociaż Yang miał duże poparcie u antyglobalistów, antypostępowców i neonazistów na 4chanie, którzy w 2016 pokochali Trumpa i zrobili mu potężną kampanię w necie za darmo.
        Ale Yang odpada.

        Szkoda, że Bidena nie można odmłodzić. Nawet jego czasem podwórkowe zachowanie, staromodna prezencja i pochodzenie z rodziny sprzedawców aut z rejonu Pasa Rdzy są tu olbrzymimi plusami.
        Jednak raczej nie ryzykowałbym wystawiając 82-latka. Musieliby go chyba szprycować zastrzykami kofeiny podczas kampanii. 😛
        No ale jak jego głównymi kontrkandydatami będą Ocasio-Cortez, Newsom, Buttigieg i Harris, to będzie dramat i będę chyba optował za Bidenem, albo za Newsomem, jeżeli Biden będzie ledwo żył.

        Polubienie

        1. (…)A jeden człowiek może być debilem/zdrajcą/chorym itd. Nawet jakby republikańska wierchuszka partyjna wolałaby kogoś nietrumpowego, to wyborcy chcą Trumpa, a Trump jest ponadto na tyle bogaty i egocentryczny, że może sobie sam wystartować, przez co podzieliłby głosy republikańskie i wygrałby Demokrata.(…)
          Tuż po Kapitolu zmarnowali szansę na nowe otwarcie… niech więc toną.

          Polubienie

          1. (…) W 2016 też szantażował, że wystartuje sam, jeżeli go nie poprą.(…)
            Teraz byłabny inna sytuacją… Trump dostałby zarzuty być może nawet karę śmierci.

            Polubienie

          1. Wygrana z Trumpem nie była taka oczywista według mnie. Biden był mocnym kandydatem. Sandersyzacja Demokratów mogłaby się dla nich skończyć jak corbynizacja Partii Pracy i mielibyśmy długie rządy pana z blond grzywką jak w UK.
            Poza tym ciul wie, co by robił Sanders, jakby nawet wygrał. Ten facet miał chyba wyprawy do Kuby i ZSRR. Jakieś wątki pacyfisttczne podczas Zimnej Wojny… Teraz mówi, że chce robić Skandynawię, ale może rozumie on Skandynawię jak Zandberg, czyli jako podatki, ale bez wolnego rynku i praworządności.
            No i pewnie nie wygrałby z Trumpem i tak.
            Skoro Republikanie nie chcą się odpatologizować, to Demokraci muszą ratować sytuację. Choćby tymaczowo.

            W ogóle to, żeby zwalczać ten antypostępowy bunt u ludzi trzeba ich uczyć, że rozwój im pomaga. Zrobiłbym chociażby jakiś program rządowy uczący staruszków używania nowoczesnych technologii.

            Teraz mogę być zhejtowany, ale można było uniknąć PiSu, gdyby po 89 roku nasze rządy poszły w ostrą socjotechnikę. Np. gdyby państwo budowało dodatkowe mieszkania w miastach (jak w Wiedniu), to mielibyśmy więcej ludzi progresywnych w społeczeństwie. Kultura miasta i mieszanie ludności to gwarantują. Trzeba było też dofinansowywać Internet i sprzęty, by ludzie podpinali się pod cyfrową gospodarkę. No i infrastruktura i transport zbiorowy powinny pomagać łączyć się wsiom z miastami.
            Myślałem też o tym, że w latach 90-tych można by zbudować (dzięki dofinansowaniu i ulgom) w okolicach Szczecina tzw. Zielone Miasto. Docelowo mogłoby żyć tam i z milion ludzi. Bałtyk (port i kontakty ze Skandynawią) i bliskość Niemiec sprawiłyby, że mogłaby to być stolica nowych technologii i zielonej energetyki (wiatraki na Bałtyku i mocne nasłonecznienie – Uznam nazywane jest Słoneczną Wyspą).
            Wiem, że byłoby to wszystko drogie, ale czy gdyby się to wydarzyło, to nie mielibyśmy dzisiaj walki politycznej między PSL-em a Nowoczesną, zamiast między Pisowszyzną a Rozumem? No i czy te inwestycje nie byłyby koniec końców choć trochę opłacalne? Ale z tymZielonym Miastem to nie mam mocnej opinii. Może to bez sensu.

            Polubienie

          2. Te projekty, o których pisałem powinny być w dużej mierze opła one przezUE. A co do Zielonego Miasta, to dobrze, jakby Niemcy po drugiej strony granicy walnęli drugą część Zielonego Miasta. Wtedy były teren NRDnie był by też tak patologiczny. Ponadto Niemcy mogliby walnąć autostradę z Zielonego Miasta-Grünbergu i kolej szybkich prędkości. Przygraniczne (zwłaszcza graniczące z Zachodem) tereny też są bardziej progresywne, więc mieszkanie i praca w Zielonym Mieście i w okolicach byłaby pewnym filtrem dla Polaków
            . Zaryzykuję tezę, że samo istnienie Zielomego Miasta sprawiłoby, że Trzaskowski wygrałby w 2020 z Dudą.

            Polubienie

          3. (…)Zrobiłbym chociażby jakiś program rządowy uczący staruszków używania nowoczesnych technologii.(…)
            Tego jeszcze brakowało, żeby włażili na te wszystkie chany…

            Polubienie

          4. Grünstadt* a nie Grunberg. Pardon.

            Plus. Projekt ten mógłby być opłacony w dużej mierze przez Zachód i UE. Wystarczyłoby ich orzekonać, że:
            – rozwinie to gospodarkę,
            – pomoże środowisku,
            – sprawi, że Polską nie będzie rządzić patologia jak PiS.

            Polubienie

    2. Francja utrzyma MAcrona no chyba ze Bertrand da się namówić na start i będzie lekki zwrot w prawo. W UK partia konserwatywna gospodarczo ok. Hiszpania centrowa moze z domiszka xovu lewica traci przez eutanazję. Włochy problem ale dynamika wzrostu prawicy stanała na 40 % A nawet lekko tracą moze kasa z UE zbije jeszcze poparcie eurosceptycznej prawicy.

      Polubienie

    3. (…)Biden bardzo mądrze robi teraz olbrzymie rządowe projekty infrastrukturalne, które dadzą robotnikom (np. z Pasa Rdzy) pracę, kasę i lepszą pozycję społeczną.(…)
      Niestety po uderzeniu Idy i spółki to będzie niestety połączenie planu Marshalla dla Wschodniego Wybrzeża i lockdownu dla reszty kraju… tego jeszcze nie grali, ale intuicja podpowiada, że to dobry przepis na stagflację.

      Polubienie

  6. oim zdaniem pomoc ze strony państwa jest ważna, by nie dać Trumpom tego świata władzy. Żeby nie dopuścić do chińsko-ruskiego systemu trzeba robić taką socjotechnikę. Zatem dziś najbardziej odrealnioną częścią opozycji jest chyba jakaś strona Balcerowicza, która zwalcza każdą taką idee. Tylko kto w Polsce mógłby przejąć władzę i pójść drogą Rooselvelta-Bidena i uratować nas od mafii, bezprawia i gospodarki centralnie planowanej silną darwinistyczną ręką? Platforma? Raczej niestety nie. Nie widzę tam takich nurtów. Tusk i Sikorski to dla mnie taki koliber anglosaski (a był jezcze kiedyś sir Rostowski). Trzaskowski… to liberał, tyle że może zarządzanie Warszawą, go nauczyło o grupowych potrzebach socjaliberalnych dużego miasta Europ

    Widże głupota LEwicy zarażłiwa

    Polubienie

    1. Nie głupota. To w sporej mierze taktyka wyborcza. Lepsze to niż bycie przez 100 lat opozycją z poparciem na poziomie 40%, z robo-Balcerowiczem na czele i z marudzeniem na upośledzenie 60% społeczeństwa, które wybiera na Imperatora trzeciego klona Kaczyńskiego.
      No albo publicznego narzekania nie będzie, bo tysiącletni PiS zrobi cenzurę dzięki technologiom chińskim. A cały pier*olnik będzie trwał dopóki władza będzie chciała.

      Polubienie

      1. Ludzie wybierają Pis nie przez Balcerowicza któego dawno nie ma po za głową Lewicy , tylko bo opozycja jest za bavrdzo na lewo światopoglądowo.

        Polubienie

        1. Raczej z obu tych powodów. Stąd tak liczyłem, że sojusz Hołowni z PSL-em będzie główną siła opozycyjną, by Polacy uwierzyli, że to oni, a nie PO (zbyt dalekie gospodarczo i trochę śwuatopogladowo) i Lewica (zbyt daleka światopoglądowo i trochę też gospodarczo) będą głównodowodzącymi w najbardziej prawdopodobnym rządzie antypisowskim.
          Elity chyba nieraz za bardzo tracą kontakt z ludem, bo żyją w swym, bardziej progresywnym i rozwiniętym świecie.

          Polubienie

  7. A co do bestii ze wschodu i Rosji, to Rosja chyba faktycznie za niedługo się odputinizuje. Według uśrednionych sondaży Jedna Rosja Putina ma około 30%. A wiadomo, że sondaże fałszują. Czyli teraz Putin ma chyba z 15-25% poparcia. 😀 Nawet jak dodamy partię Żyrinowskiego i inne patologiczne satelity Putina, to max 1/3 Rosjan popiera teraz Wołodię. Około 1/3 poparcia mają pewnie demokraci i 1/3 komuniści (którzy pewnie mają wsparcie Chin Ludowych). I teraz pojawia się pytanie: czy Zachód powinien razem z Chinami Ludowymi zrobić podział Rosji na dwie strefy wpływów? Inną opcją jest to, że i Zachód i Chiny Ludowe będą chciały mieć po swej stronie całą Rosję i przynajmniej jedna ze stron nie zgodzi się na podział. Putin może tu ugrać rolę lennika, który sprzeda się temu, kto da mu więcej.
    Było nie było, Rosji jako osobny ośrodek władzy to przeszłość. Stawiam, że jeszcze w tej dekadzie będziemy mieli na wschód od Uralu reaktywację ZSRR. Ludy syberyjskie pójdą ścieżką Wenezueli i wesprą komuchów, by znacjonalizować złoża naturalne i „zyski dać ludowi, a nie oligarchom”. Poza tym komuchy pewnie obiecają internacjonalizm, czyli dbanie o wszystkie mniejszości narodowe.
    ZSRR byłby wtedy tak jakby sithańskim uczniem mistrza z Chin.
    Upilnować jednak trzeba, by Chiny nie wzięły całej Rosji… Jeżeli Zachód Rosji przypadnie Zachodowi, to jednocześnie Białoruś, Polska, Węgry i inne patolskie rządy będą otoczone i zbyt ciężko im pewnie wtedy będzie walczyć z Zachodem.
    A około 80-milionowa Zachodnia Rosja (ze stratą masy złóż naturalnych) byłaby tak słaba, że gdybyśmy mieli rząd niepisowski i niekonfederacyjny, to moglibyśmy (razem z Litwą) w dużej mierze urządzać ruskie kraje w swojej strefie wpływów. Moglibyśmy też przyjąć imigrantów z Rosji i Białorusi, by zwiększyć siłę gospodarczą Polski bez potrzeby wpuszczania ludzi z kultur mniej rozwiniętych i bardziej niekompatybilnych z naszą.
    Eh… Ale mamy PiS.

    Polubienie

      1. Czyli jakieś Tatarstany i Dagestany będą się wybijały na niepodległość? Żeby tylko za dużo ośrodków nie dysponowało atomówkami po ś.p. Matce Rosji. Nawet jak dojdzie do chaosu i fragmentacji, to lepiej, żeby przyszła Republika Moskiewska miała pretensje terytorialne do Republiki Nowogrodzkiej i do Karelii niż tak jest dzisiaj – Rosja do Ukrainy.

        Polubienie

          1. O! To super. Rozbierania tej patoli nigdy zawiele. Rosja w zasadzie jest fatalnie „ukrwionym” państwem. Nie zdziwię się, jeżeli straciliby Daleki Wschód, zanim by się zorientowali.

            Będę pił tydzień ze szczęścia, gdy Putiniada padnie. Już wyobrażam sobie miny znanych mi fanów Wolodii, niemądrych samczyków alfa.

            Polubienie

          2. Z tą Czeczenią od dawna tak jest. Putin nie był w stanie jej trwale kontrolować, więc po prostu poparł tego miejscowego watażkę, który był najbardziej kooperatywny.

            Polubienie

          3. No nie wiem kmat z Putinem i Kadyrowem to jest już długotrwały bromance. To nie to samo co z tymi kieszonkowymi dyktatorami z postsowieckich -stanów. Zresztą 2 wojna czeczeńska pokazała że tam już lokalnym odpadło denko i całość zaczęła się staczać w kierunku lokalnego talibanu. Więc Kadyrow to nie jest taka zła opcja. Oczywiście z zewnętrznego punktu widzenia.

            Polubienie

          4. Myślałem, że Putin ma większy udział we władzy. Nie doceniałem Kadyrowów.

            Dobrze byłoby też, gdyby obwód kaliningradzki wybił się na niepodległość. Nazwałbym ten kraj „Krajem Bursztynu”, czyli Strana Yantarya. Brzmi poetycko.

            Polubienie

          5. Rosja tam ani nie pobiera podatków, ani rekruta, a jej prawo w praktyce nie funkcjonuje. De facto to bliska zagranica typu Białoruś.

            Polubienie

          6. No to brawo, Ahmety z Groznego. 😀

            Poza tym w tych poradzieckich republikach centralnoazjatyckich (Kazachstany) ostatnio były jakieś antyrosyjskie burdy oparte o walkę o języki tubylców. Coraz mocniej tam nie chcą tam używać języka rosyjskiego.

            Polubienie

          1. Zgadzam się, że powrót Tuska nie jest za mądry. Gość ma duży eleltorat negatywny. Dalej uważam, że prezesem PO powinien być Trzaskowski kontrolowany zza kulis przez partię. A na pewno Tusk nie powinien być kandydatem na premiera.

            Polubienie

          2. @KacOlek
            „Dalej uważam, że prezesem PO powinien być Trzaskowski kontrolowany zza kulis przez partię.”
            Nawet nie silę się domyslać jak to miałoby wyglądac w praktyce. Poza tym prezes Partii to jest robota na cały etat ciekawe jak Trzaskowski iałby róznolegle kierowac Warszawą?

            Polubienie

          3. (…)Nawet nie silę się domyslać jak to miałoby wyglądac w praktyce. Poza tym prezes Partii to jest robota na cały etat ciekawe jak Trzaskowski iałby róznolegle kierowac Warszawą?(…)
            Niby Prezydenta miasta na prawach powiatu to jednocześnie burmistrz, wójt i starosta co samo w sobie daje konkretne przeciążenie instytucjonalne co jeszcze łączy się porąbana sytuacja z obwarzanka co też mocno utrudnia zarządzanie kwestiami transportu czy załatwiania usług komunalnych w stylu woda, śmieci (w szczególności płynne), prąd itp., ale jednak pojawia się pytanie czy nie mniej roboty potrzebuje stanowisko premiera… a jednak utarło się uznawać prezesa za naturalnego kandydata o ile ten przypadkiem nie jest lokatorem Belwederu.

            Polubienie

          4. (…)Tyle że każdy kryzys w Warszawie (patrz Czajka) z automatu staje się kryzysem PO.(…)
            Ten kryzys, abył akurat dęty… jakoś nikogo nie grzeje, że do tej pory kolektor nie został odbudowany. Jak na katastrofę, która ma być gorsza od Czarnobyla, jakoś słabo… zatem można wnioskować, że cały kryzys PO skończył się na kwiku trolli, który ma to do siebie, że szybko się kończy.

            A pomijając kwestie wizerunkowe tej czy innej partii to warto wspomnieć, że Czajkobyl był idealną okazją, aby pochylić się nad tragicznym poziomem skanalizowaniem polskich miejscowości… w tym wymiarze trzeba powiedzieć, że faktycznie to jest kryzys… kryzys za duży, aby go zmarnować.

            Polubienie

          5. Wiceprezydenci i reszta aparatu mogłaby kierować Warszawą. Mam wrażenie, że i teraz Trzask ma w nosie bulwary i Czajkę.

            Kierowanie Trzaskowskim przezpartię byłoby chybamożliwe. Po prostu Siemoniak, Budka i inni o niewyjściowej charyzmie zrobiliby jakiś komitet doradczy, a Trzask, by łaził po mediach. Trzaskowskiemu tak brakuje inicjatywy, że pewnie słuchałby się swych wiceprezesowych doradców i cedowałby na nich rządzenie strukturami.

            Polubienie

  8. kmat
    13 września 2021 o 20:31
    Uważałbym. Parametry modelu są zmienne w zależności od pory roku. Jak zrobi się zimniej i wilgotniej to i transmisja, i podatność skoczą. W zeszłym roku we wrześniu też nic nie zapowiadało, że będzie największa śmiertelność od DWS.

    Zn tą sezowościa to nie takie jednoznaczne najwięcej zgonów dała nie zima a kwiecień

    Polubienie

  9. Pisałem o „doktrynie Roosevelta-Bidena” i o innej socjotechnice i mam na ten temat kilka kolojnych myśli.
    Otóż: rozwój technologiczno-gospodarczy i kulturowy przyśpieszają. Ludzie zaczynają się dzielić na tych, co czują opłacalność progresu (wykształceni, inteligentni, młodsi, znający technologie) i na tych, którzy się w progresie nie odnajdują i zostają przeto w tyle finansowo i społecznie. Świat się staje coraz bardziej im obcy. Stąd chcieliby świata, który im pomoże: da pracę, socjal a kulturowo się do nich zbliży. Partie wybierane demokratycznie nie spełniały jednak ich pragnień w stopniu dostatecznym. Dalej pędził ostry rozwój, który głównie dawał zysk nowym elitom. Stąd doły społeczne jako jedyny sposób na trwałe zahamowanie i cofnięcie progeesu widzą różnego rodzaju dyktatury i demokratury, które twardą ręką zdzielą elity: zabiorą bogatym i dadzą biednym, a przy tym cofną zmiany kulturowe.

    W USA chociażby trumpowcy to sojusz:
    – białych rasistów, którzy boją się „brązowienia” Ameryki,
    – religijnych ludzi, którzy widzą w progresie powód ateizacji i dechrystianizacji Ameryki,
    – patologii, która wierzy w antysemityzm i teorie spiskowe,
    – biedoty i ludzi zacofanych, którzy boją się zmian społeczno-gospodarczych (np. kierowców ciężarówek, którzy nie chcą automatyzacji pojazdów),
    – ludzi, których „talenty” (jak np. agresywność) nie pasują do nowego świata i nie dają im zysków.
    Gdy Kalifornia w ostatnich pięciu lat miała wzrost PKB w wysokości ponad 20%, to niektóre trumpowe stany urosły o kilka %, albo gospodarczo… się cofnęły. Biedni i niedostosowani widzą rosnące bogactwa miliarderów i innych bogaczy i chcą „sprawiedliwości”. A że ani Demokraci, ani Republikanie nie pomogli im według ich mniemania, to szanse na powstrzymanie rozwoju widzą w dyktaturze Trumpa.
    Trump zapewne w 2024 znów spróbuje przejąć władzę, a na pewno znów spróbuje zamachu stanu. Przecież teraz trumpowcy po KAŻDYCH przegranych wyborach krzyczą, że wybory sfałszowano. Ostatnio mówili tak po nieudanej próbie odwołania Newsoma.
    Podobnymi zagrożenia mamy we Francji (Le Pen), w Polsce (PiS), na Węgrzech (Fidesz), w Turcji (Erdogan), w Brazylii (Bolsonaro), w UK itd.
    Zatem mocniejsza polityka socjalna (np. jakiś rozdział dochodów) i przyhamowanie progresu kulturowego są kluczowe, by powstrzymać ryzyko tych dyktatur. Jeżeli nie spełnimy wymagań dołów społecznych, to oni masą wybiorą dyktaturę. Progres kulturowo-gospodarczy stał się tak mocny, że ci ludzie są zdesperowani, by masą (czyli swą jedyną siłą) powstrzymać rozwój.
    Zatem wolny rynek, demokracja, praworządność, wolność i inne wartości naszego świata, które dają rozwój, uchowają się tylko, jeżeli polepszymy życie tym dołom społecznym zapewniając ich w ten sposób, że demokracja i współpraca międzynarodowa im się opłacają bardziej niż dyktatura ludu.
    Kluczowa jest Ameryka. Rozpad USA, dwuwładza, wojna domowa (druga wojna secesyjna), czy dyktatura Trumpów jest scenariuszem straszliwym, bo USA ma ogromną siłę (zwłaszcza militarną). Pod tym kątem racjonalne jest wycofanie się z Afganistanu. Po co starać się budować demokrację w tym zacofanym kraiku i wydawać na to biliony, skoro USA musi mieć środki na obronę demokracji w Polsce, Francji, UK i w… USA. 😦

    Okropnie naiwna jest teraz polityka liberalna (typu Balcerowicz). Nie zaspokajając społecznych dołów i innych wrogów progresu liberałowie kręcą na siebie bat, bo jak siły „narodowe” zamontują dyktatury, to łatwo się ich nie pozbędziemy. A i rosną ryzyka jakichś masowych cierpień i debilnych wojen.

    Jeżeli ktoś uważa, że przesadzam, to przypominam, że:
    – Donald Trump do dziś nie uznaje wyników wyborów uważając je za skradzione i sfałszowane,
    – Donald Trump nawoływał do puczu na Kapitol,
    – Donald Trump wymuszał na wiceprezydencie nieuznanie wyników wyborów,
    – generał Milley podczas próby zamachu stanu zakazał innym generałom wykonywanie wojskowych rozkazów Trumpa,
    – Trump najpewniej wystartuje w 2024 i ponowi próbę zamachu stanu.
    Dla anty-postępowców wolne media, większość bogaczy, sądy i inne niezależne instytucje są wrogami, bo pchają kraj ku postępowi. Stąd też miliarderzy szybko poczuli, co się kroi i popierają oni często Demokratów i wyższe podatki na siebie (jak Warren Buffet), by zaspokoić doły społeczne i powstrzymać trumpizm, który tymczasowy na pewno nie jest. Trumpizm na świecie będzie się nasilał, jeżeli demokracje nie zaspokoją niedostosowane do nowego świata doły. Na pewnym etapie chociażby trzeba będzie wprowadzić bezwarunkowy dochód podstawowy. 😦

    Jeżeli władzę przejmie PO i nic nie zrobi dla zaspokojenia dołów, to po Platformie wróci PiS na sterydach i zrobi jawną dyktaturę.

    Musimy zatem pójść w socjotechnikę: uczyć ludzi nowych technologii, dostosowywać edukację do nowej gospodarki, dawać jakieś socjale i środki dla biedniejszych części kraju, wspierać zatrudnienie (nawet zatrudnienie przez państwo) wśród gorzej wykształconych i mniej inteligentnych, ograniczyć trochę szybkość postępu kulturowego, zachęcać do przeprowadzki do miast, inwestować w wsie (Internet, infrastruktura, transport, ułatwianie życia), rozbudowywać publiczną służbę zdrowia i edukację.
    Bez tego masy wybiorą patologiczne dyktatury.
    Co o tym myślicie?

    Polubienie

    1. Czy to musi być tak, że LUD musi mieć do wybory tylko i wyłącznie tzw. demokrację przedstawicielską i dyktaturę? A nie może być po prostu demokracja bezpośrednia jak w Szwajcarii? Jakoś nastrojów rewolucyjnych tam nie ma… co zabawniejsze to oni dają rekruta do sił bezpieczeństwa do ostatniej teokracji Europy.

      Polubienie

      1. Szwajcaria ma specyficzny model rozwoju opartego o finanse i banki. Stąd Szwajcarzy nie chcą zmieniać modelu, który jest dla nich żyłą złota od dziesiątek lat.

        Oczywiście kraj bardzo praworządny i wolnorynkowy też pomaga, bo w takich krajach jak Kanada, Holandia, Australia, Nowa Zelandia itd. takich złych rewolt społecznych nie ma ,a bardzo. W Skandynawii też ich nie ma. Wyjątkiem jest chyba Szwecja, ale tam Szwedzcy Demokraci nie są facy silni i jak już to buntują się wobec migrantów i uchodźców.

        Zatem to co napisałem trzeba też dopełnić dużą praworządnoscią, wolnym rynkiem i rozwiniętymi usługami publicznymi. Jednak te reformy działałyby dopiero po jakimś czasie i nie byłyby wystarczające, więc trzeba też się ratować socjotechniką

        Demokracja bezpośrednia raczej nie będzie wyłącznym ratunkiem, bo doły społeczne chcą teraz silnej władzy scentralizowanej, która się weźmie za elity, nie będzie szła na komptomisy i agresywnie zdominuje inne państwa przynosząc łupy.
        Hmm… Chociaż pewne elementy demokracji bezpośredniej mogłyby doprowadzić do przegłosowania czegoś z tego socjotechnicznego zestawu „Roosevelta-Bidena”. No i dałyby większe poczucie władzy słabemu ludowi. Może w tym kierunku szedł Hołownia ze swoją Jaśminą. Może stąd też ta kukizowa ludomania.
        No okej. Faktycznie demokracja bezpośrednia może tu pomóc rozwiązywać problemy w zalążku.

        Polubienie

        1. Dyktatura i silna władza mają na celu:
          – zapewnienie poczucia bezpieczeństwa w zmiennym i niezrozumiałym świecie postępu,
          – niepozwolenie powrptu do władzy „strasznych siewców postępu”,
          – spacyfikowanie elit gospodarczych, którym opłaca się postęp,
          – spacyfikowanie elit intelektualnych, które promują postęp,
          – spacyfikowanie praworządności (kasty sędziowskiej), bo zasady konstytucyjne i prawo międzynarodowe ograniczają w cofaniu i hamowaniu postępu,
          – dominowanie nad innymi krajami, by te kraje wykorzystywać,
          – spacyfikowanie inaczej myślących, mniejszości, samorządów i mediów, by dyscypliną (masą) wypełniać „cele narodowe”,
          Itd.

          Polubienie

          1. To było w czasach kiedy Cruz non stop wykonywał rozkrok w relacjach z Trumpem łasząc się kiedy ten go obrażał. A Beto nie był jeszcze fanatykiem „gun control”. Aberracja nie trend.

            Polubienie

          2. Cruz chyba musiał się podłasić do Trumpa, bo teraz elektorat Republikanów to w większości trumpowcy. Stąd bez tego hołdu pewnie by przepadł. Teraz Cruz jest sługusem Dahnalda.

            Beto jest fanatykiem gun control? No okej. Ale Matthew McC. nie jest. Zatem może wygrać z Abbottem albo z Trumpem w Teksasie.

            Polubienie

        2. (…)No i dałyby większe poczucie władzy słabemu ludowi.(…)
          Teraz słaby lud cierpie poczucie władzy z wybierania Hitlerów i Stalinów XXI w…. tylko co to władza, jak muszą się tłumaczyć z każdej ich awantury choćby sami widzieli, że są wręcz ich interesom. Weżmy takich np. pracowników intesów turystycznych w regionie objętym stanem wyjątkowym.

          Polubienie

          1. Ludzie przeciwni pato-dyktaturze się buntują, ale większość się cieszy, że się buduje płoty, mury i źle traktuje migrantów, by ich wykurzyć zapewniając w ten sposób homogeniczność etniczno-kulturową i bezpieczeństwo dla siebie. :/

            Polubienie

          2. A co do Trupizmu – w sondażu pokazującym walkę o fotel gubernatora Teksasu dość mocno Republikanina wyprzedził… Matthew McConaughey. Tak, ten aktor. Wzięcie Teksasu byłoby zamordowaniem trumpizmu w 2024. Reszta swing state’ów byłaby mało ważna. To może gościa wystawić na Prezydenta. Eh… Ameryka to coraz bardziej Idiokracja. To może jeszcze wystawić przeciwko Trumpowi The Rocka.
            Podobno Michelle Obama rozważa start. A jakby Donaldowi Trumpowi zakazali startu w wyborach, to wystartuje Donald Trump junior.

            Polubienie

          3. @KacOlek
            Musisz mi jeszcze wytłumaczyć w jakim miejscu wybór McConaughey na gubernatora byłby „utratą” Teksasu przez republikanów? Legislatura stanowa dalej byłaby w większości republikańska a w wyborach prezydenckich teksas jest i pozostanie twierdzą „red state”.

            Polubienie

          4. Teksas jest w coraz mniejszym stopniu twierdzą republikanów. Z wyborów na wybory wygrywają tam coraz mniejszą przewagą. W 2000 roku Bush miał tam prawie 60% poparcia. Trump już tylko 52% W końcu republikanie Teksas stracą, tak jak stracili Nevadę i Arizonę

            Polubienie

          5. (…)Ludzie przeciwni pato-dyktaturze się buntują, ale większość się cieszy, że się buduje płoty, mury i źle traktuje migrantów, by ich wykurzyć zapewniając w ten sposób homogeniczność etniczno-kulturową i bezpieczeństwo dla siebie.(…)
            Mówimy o ludziach czy ludzie co mało mu władzy i godności?

            Polubienie

          6. (…)Eh… Ameryka to coraz bardziej Idiokracja.(…)
            Czy od razu idiokracja? Z Trumpem każdy wygra albo przegra nie zależnie od tego co ze sobą prezentuje… to jest referendum nad Trumpem!!!

            Polubienie

          7. @Marchewa97
            McConaughey mógłby odbić w wyborach prezydenckich Teksas dla Demokratów, gdyby sam wystartował w tych wyborach.
            Mamy teraz o tyle dziwną sytuację, że McConaughey określa się jako „radykalny centrysta” i wyborcy demokratyczni i republikańscy zabiegają, by startował u nich.

            Polubienie

          8. @KacOlek
            Tak żeby wszyscy mieli wgląd w skalę twoich fantazji. Ostatni raz demokraci kontrolowali cokolwiek w Teksasie czyli stanową Izbę Reprezentantów to 2004. Stanowy Senat utracili w 96. Republikańscy gubernatorzy rządzą nieprzerwanie od 1994. W 93 przepadł ostatni Senator z Teksasu. Drugie miejsce w senacie z Teksasu ostatnio zajmował niejaki Lyndon B. Jonshon potem sami republikanie.
            Nie McConaughey nie ma ŻADNYCH szans na odbicie Teksasu jako demokrata a w amerykańskiej polityce jako niezależny może nawet nie startować.

            Polubienie

          9. Tak. Strata Teksasu jest w zasadzie nieunikniona dla Republikanów. I to już nawet nie chodzi o Latynosów i Kalifornijczyków, których nie stać na Kalifornię, co się do Teksasu wprowadzają. Teksas chyba robi się też zbyt… bogaty, by być republikański. Teksas ma PKB w wysokości ponad 60 tysięcy dolców per capita. To rzadkość wśród stanów republikańskich. Teksańczycy zaczynają wyżej cenić swe życie i robi się bunt wobec wszędobylskiej broni i ciulowych usług publicznych. W zasadzie jedynymi stanami republikańskimi, które mają PKB per capita powyżej amerykańskiej średniej są Alaska, Teksas właśnie, North Dakota, Nebraska i Wyoming. Powyżej średniej jest za to 13 stanów Demokratów. 5 versus 13 (+ Dystrykt Kolumbii).
            Republikanie muszą zatem pójść w centrum i porzucić Trumpizm na rzecz jakiegoś… de Sanctisa. Oby tylko do czasu przejścia ku centrum Trumpy nie odwaliły dyktaturki.

            A co do Ivanki – w ogóle ciekawa sprawa jest z jej mężem. Trump podczas prezydentury utracił trochę poparcie neonazioli, bo uznali, że robił zbyt pro-izraelską politykę, której twarzą był właśnie Żyd Kushner. Dlatego nie zrobili mu takiej kampanii jak w 2016, gdzie Imperator Trump był nadzieją na wypieprzenie z kraju Kolorowych i Elgiebetów. Ale Republikanie pewnie nie wystawią Ivanki. Jest w sumie kobietą, a oni są najmniej gotowi porzucić archetyp Prezydenta USA – wysokiego i białego faceta. A prawie nikt Kushnera nie lubi. Sprawia wrażenie plastikowego robota jak Zuckenberg. No i to etniczny Żyd. Ivankę w ogóle się nie bierze pod uwagę. Trump junior się za to uaktywnił.
            Startować będzie chyba Pence i może Romney. Ale oni już prawie elektoratu nie mają. Trumpowi może zagrozić bliski mu (choć nie tak powalony jak on) de Sanctis, ale wszystko się rozbijo o kant pupy, gdy Trump zagrozi, że wystartuje sam tak jak zrobił w 2016 roku rozbrajając wierchuszkę Republikanów, która pewnie wtedy chciała Cruza lub Rubio w nadziei, że zdobędą Latynosów trochę.

            https://www.theguardian.com/us-news/2021/may/24/republicans-2020-election-poll-trump-biden

            Polubienie

          10. Już sobie wyobrażam to śledztwo przeciwko Trumpowi w formie dialogu prokuratora z Trumpem:
            – Czyli wybory zostały sfałszowane?
            – Tak.
            – I to tylko w swing states?
            – Tak.
            – I to tylko w swing states, które ledwo przegrałeś?
            – Tak.
            – Także w stanach, gdzie rządzili wtedy Republikanie i organizowali wybory na poziomie stanowym i lokalnym?
            – Tak.
            – I legalność wyborów „kłamliwie” potwierdziły wszystkie sądy (w tym Najwyższy), także tam gdzie większość składów obsadzili Republikanie?
            – Tak.
            – I wszystko to się działo w najbardziej nadzorowanych wyborach w historii?
            – Tak.
            – A to, że jeszcze przed wyborami rzekłeś, że uznasz ich wynik, tylko gdy wygrasz, było czystym przypadkiem?
            – Tak.
            – Pokażesz dowody na to?
            – Nie.

            Kiedyś mema podobnego widziałem

            Polubienie

    2. Nie sądzę, żeby rozdawnictwem dało się za wiele zrobić. To są jednak pieniądze z łaski państwa, które państwo może w każdej chwili odebrać. Uzależniają ludzi od władzy i nie dają poczucia bezpieczeństwa. Na moje trzeba ludziom dać zarobić własną pracą. Niskie bezrobocie, wzrost PKB, wysoka praworządność, dobra jakość usług publicznych itp.

      Polubienie

      1. Rozdawnictwo powinno być chyba ostatecznością. Te czynniki, które wspomniałeś, są bardzo ważne, ale nieraz mogą być niewystarczające. USA miały: niskie bezrobocie, wzrost PKB, wysoką praworządność, dobrą jakość usług publicznych, a mimo to jedna z dwóch głównych partii stała się sektą Trumpów, którzy kwestioniują każde wybory, które przegrywają, i chcą dokonać zamach stanu i wprowadzić dyktaturę.

        Zatem w tak kryzysowych sytuacjach należy sięgać po metody ujarzmienia anty-postępowców np. poprzez zapewnienie im lepiej płatnej pracy przy infrastrukturze federalnej.

        W sumie lepsza i powszechniejsza edukacja, a także europejska służba zdrowia, by też ich mogła uspokoić.

        Ale coś trzeba zrobić. Trumpizm nie był efemerydą. Anty-postępowcy trwale się wokół Trumpów zjednoczyli. Dalej Trump niezwykle dominuje w sondażach u Republikanów. A jak nie biorą go pod uwagę w sondażach, to wśród Republikanów wygrywa de Sanctis (bliski Trumpowi) albo… Don Trump jr.
        A że progres i rozwój przyśpieszają, to i anty-postępowcy będą coraz bardziej radykalni. Progres pewnie nawala mocniej niż doły się do niego dostosowują.

        Polubienie

        1. (…)dobrą jakość usług publicznych(…)
          Że jak? Bezdomność w San Francisco stała się meme, a ogolnopojęta służba zdrowia to konkuruję z tą, którą ma Meksyk.

          Polubienie

          1. Racja. Skopiowałem i wkleiłem o jeden desygnat za dużo.

            Tylko czy same „europejskie” usługi publiczne w USA powstrzymają trumpizm? Wątpię.

            Polubienie

        2. Tylko że Trumpa popierają raczej ludzie z biedniejszych stanów, Dixie i preria. Tylko tu jest pewne sprzężenie zwrotne – biedniejsze stany wybierają Republikanów oblezionych przez szurów jak pies przez pchły, ci prowadzą politykę „korwinowską”, to trzyma te stany we względnej biedzie, biedniejsze stany wybierają.. A rząd federalny to tam za wiele nie może.

          Polubienie

          1. I myślisz, że nikt z nich nie widzi, że głosują przeciwko swoim żywotnym interesom? Albo weżmy tego mitycznego wyborcę z Baranowa… co powoduje, że zagłosował on na władzę, która nie robi nic, aby łagodzić kwestie wywłaszczenia gruntów CPK? Nie wmówicie mi, że są aż tak patriotyczni…

            Polubienie

          2. @banach
            Taki paradoks. Bogatsi z biedniejszych stanów. W Dixie może to być po prostu sentyment białych, raczej bogatszych, do „starych dobrych czasów”, ale to się zmienia. Republikanie mogą skończyć jako partia z jakichś Oklahom i Wyomingów.

            Polubienie

          3. Pewnie ci biali i bogatsi boją się „straty” kraju i pozycji społecznej na rzecz mniejszości. Trumpizm to dla mnie tatałajstwo i sojusz wszystkich, którym progresywizm nie pasuje i chcą rozwój hamować bądź nawet cofać. A że niektórzy chcą Ameryki w większości białej (by mnożyć swe geny) i jakiejś korwino-darwinistycznej, bo sami czują się dobrze w takim systemie…
            Ciekawe jest, że trumpiści w zasadzie nie postulują zwiększenia podatków dla bogatszych. No i w ogóle nie chcą zwiększania podatków. No i gdzieś mają usługi publiczne. Tak jakby nie chcieli równiejszych szans np. w sferze edukacji, by mniejszości się za bardzo nie wybiły i by system dalej był krwiożerczo-darwinistyczny i elitarny. Tak jakby trumpiści woleli się sami nie rozwinąć byle tylko mniejszości ich nie przegoniły i nie zdominowały. Ingerencji w gospodarkę chcą za to wtedy, gdy można zmniejszyć imigrację Meksykanów, innych Kolorowych, albo wymuszać na firmach, by przenosiły fabryki z Chin do USA. Pewnie automatyzacja będzie kolejnym wrogiem trumpizmu.
            Są jak Niemcy z NRD, którzy głosują na AFD też ze strachu, że ich także zaleje masa Turków, Polaków i innych nie-Niemców. Albo jak PiSowcy.

            Dalej utrzymuję, że nie widzę innego sposobu na pokonanie ich niż socjotechnika, która sprawi, że uznają demokrację jako opłacalną im formę rządów – trumpizm ograniczy się wtedy do nmajbardziej patologicznych stanów, a większość wyborców republikańskich przejąłby jakiś Mike Pence.
            Dużo zależy od Józefa Bidena.
            W ogóle boję się o zdrowie Bidena. Gość przeżył dużo stresu. Śmierć żony i córki w młodości. Niedawno śmierć ukochanego syna. Potem ćpanie i upadek moralny innego syna. W tym czasie Trump żył bezstresowo w narcyzmie, żarł, ruchał i wykpił się z Wietnamu łapówką udając, że paluszek go boli.

            Polubienie

          4. (…)Dalej utrzymuję, że nie widzę innego sposobu na pokonanie ich niż socjotechnika, która sprawi, że uznają demokrację jako opłacalną im formę rządów – trumpizm ograniczy się wtedy do nmajbardziej patologicznych stanów, a większość wyborców republikańskich przejąłby jakiś Mike Pence.(…)
            A ja jestem za referendami… zauważcie, że referenda dotyczą poszczególnych spraw*, które wymagają konkretnych rozwiązań, a nie całe pakiety tożsamościowe.

            * Weżmy na ten przykład mury… jak się rozmawia tylko o tym to lepiej wybrzmią ich wady np. takie kanalizowanie nielegalnej migracji, gdzie staje się ona żywą tarczą dla przemytu narkotyków. Podejrzewam, że podobnie będzie z Limes Lukaszenka.

            Polubienie

  10. @KacOlek
    Tak żeby wszyscy mieli wgląd w skalę twoich fantazji. Ostatni raz demokraci kontrolowali cokolwiek w Teksasie czyli stanową Izbę Reprezentantów to 2004. Stanowy Senat utracili w 96. Republikańscy gubernatorzy rządzą nieprzerwanie od 1994. W 93 przepadł ostatni Senator z Teksasu. Drugie miejsce w senacie z Teksasu ostatnio zajmował niejaki Lyndon B. Jonshon potem sami republikanie.
    Nie McConaughey nie ma ŻADNYCH szans na odbicie Teksasu jako demokrata a w amerykańskiej polityce jako niezależny może nawet nie startować.

    Polubienie

    kmat
    20 września 2021 o 10:45

    Fantazją jest pomijanie demografi i migracji w 2024 demokraci odbiją teksas

    Polubienie

  11. I myślisz, że nikt z nich nie widzi, że głosują przeciwko swoim żywotnym interesom? Albo weżmy tego mitycznego wyborcę z Baranowa… co powoduje, że zagłosował on na władzę, która nie robi nic, aby łag bo biedni wybierają demokratów ile razy to kłamstwo będziecie potarzać. Demokraci gospodarczo dają tylko zasiłki i teraz widze że Trump włąśnie daltego moze powrócić

    Polubienie

    1. A UW-ole/PO-wcy chyba od zawsze popierali Demokratów. Nie ważne – Reagan, Bush, czy Trump. W sumie to nawet Trump jakoś specjalnie nie różni się od Republikanów przedreaganowskich (Eisenhower, Nixon, Ford). Na podobnej zasadzie Marine Le Pen nie różni się mocno od Republikanów przedchiracowskich – gaullistów. Problem w tym, że po dekadzie lat 80-tych i rozpadzie Sojuza, tego typu stara prawica stała się niestrawna dla rozmaitych neocons. Nastąpiło z jednej strony odejście od konserwatyzmu, zaś z drugiej- przesunięcie się w kierunku liberalizmu ekonomicznego. Dla pilastra taki Ford byłby nie do zniesienia.

      Polubienie

      1. Eisenhower, Nixon i Ford próbowali doprowadzić do zamachu stanu pieprząc o sfałszowanych i ukradzionych wyborach prostym językiem dla DEBILI? Nie wiedziałem.

        Polubienie

  12. @banach
    Taki paradoks. Bogatsi z biedniejszych stanów. W Dixie może to być po prostu sentyment białych, raczej bogatszych, do „starych dobrych czasów”, ale to się zmienia. Republikanie mogą skończyć jako partia z jakichś Oklahom i Wyomingów.

    Polubienie
    nie zmienia a wayoming nie ejst stanem biednym.

    Polubienie

      1. No bo to ci sami wyborcy i nie wiem jakchcesz to odzielić to są republikanie i zagłosują na każdego innego republikanina tak samo jak każdy republikanin wybierze prawie Trumpa a nie demokratę

        Polubienie

          1. (…)Irę ppierało w szczycie maks promil katolików.(…)
            Co nie zmienia faktu, że członkowie IRA to głównie katolicy, znaczy się katolicy o baza IRA.

            Polubienie

          2. Może kwestia systemu dwupartyjnego. Na ogół większość Demokratów woli głosować na dupnego Demokratę niż na Republikanina. I vice versa. Kwestie poglądów mają pierwszeństwo przed tym, jakim kto jest człowiekiem. Taką zdolność do swingowania mają chyba tylko wyborcy bliżsi centrum – u nich urok osobisty kandydata może stać w hierarchii wyżej niż poglądy.

            Dobrze zastanowić się nad tym, co prof. Wielomski nazwał kiedyś hierarchią tożsamości. On stwierdził wyraźnie, że na pierwszym miejscu, na sztywno, jest rzymskim katolikiem – włącznie ze wszystkimi tego konsekwencjami. Na drugim miejscu jest Polakiem, a dopiero na trzecim – konserwatystą. Jak rozumiem, zgoda na tak ścisłą, niereformowalną hierarchię oznacza branie na klatę wszystkich możliwych tego konsekwencji. W przypadku zwalczania katolicyzmu, A.W. może okazać się kosmopolitą i walczyć u boku innego, choćby i wrogiego Polakom, narodu katolickiego. Będzie to także oznaczało, że w przypadku zagrożenia polskości, A.W. wejdzie w konszachty z lewicowymi patriotami, którzy będą walczyli o suwerenność Ojczyzny. Będzie zwalczał rozmaitych, konserwatywnych i kosmopolitycznych arystokratów. Żadnej internacjonalistycznej chadecji.

            Polubienie

  13. Dalej utrzymuję, że nie widzę innego sposobu na pokonanie ich niż socjotechnika, która sprawi, że uznają demokrację jako opłacalną im formę rządów – trumpizm ograniczy się wtedy do nmajbardziej patologicznych stanów, a większość wyborców republikańskich przejąłby jakiś Mike Pence.
    Dużo zależy od Józefa Bidena.
    W ogóle boję się o zdrowie Bidena. Gość przeżył dużo stresu. Śmierć żony i córki w młodości. Niedawno śmierć ukochanego syna. Potem ćpanie i upadek moralny innego syna. W tym czasie Trump żył bezstresowo w narcyzmie, żarł, rucha

    I 99 % wyborców Pensa wybierze Trumpa jak ten wygra prawybory.

    Polubienie

        1. Bo wszyscy katolicy na świecie mają być terrorystami walczący o wyzwolenie Irlandii Północnej… Albo nie widzisz, że tworzysz absurdy pod tezę albo udajesz.

          Polubienie

          1. Ira dotyczy iralandi a Trumpizm tylko w USa więc nie ma co porównywać do globalności katolicyzmu, Znajdź mi republikanów co nie popiera Trumpa?

            Polubienie

          2. Stwierdziłem, że katolicy są bazą IRA, a następnie wyjechałeś, że to irlandzki wyjątek…
            Albo strasznie kręcisz znaczeniami pojęć albo nie ja ich nie znam… Przydałoby się, żebyś w swoich postach podawał definicje.

            Polubienie

    1. W Polsce to mamy tak, że PiSmeni są na ogół za Republikanami, SLDowcy- za Demokratami. Problem jest z PO, bo ci się kręcą, jak g… w przeręblu.

      Polubienie

  14. No są tylko nie mam danych ile katolików popierało ira. NAtomiast pokazałem ze 95 % republikanów popiera Trumpa więcej jak MC Caina do czego się nie odniosłeś

    Polubienie

      1. To ty brniesz bo porównujesz globalną religie do pari w 1 kraju I nie odpowiedziałeś czym się Różni Trampista od Republikaniena i dlaczego w Elektoracie demokratów Trumpa popiera 5 % osób a w Republikaniński 94 % więc mówienie o Trampiźmie jako czymś wiecej niż głównej frakcji u republikanó nie ma sensu., NAcjokrata też racji z system 2 partyjnym nie ma bo np Regana popierało 26 % Demokratów

        Polubienie

          1. A jak już na siłę szukać tych różnic to trzeba by zbadać elektoraty z nie wyborów 2015 tylko… prawyborów… Oh! Wait… jak się spojrzy na ich wyniki to wychodzi raptem 35%.

            Polubienie

    1. Co w tym dziwnego? Gdyby mieli poprzeć Clitnton to zrobili, by to już w prawyborach… ale widać jej oferta nie przebijała nawet oferty Santoruma.

      Polubienie

        1. Są przyspawani do tej partii? Z tego co wiem to szary obywatel życiu partyjnym ma wpływ tylko na to… kandydat na gubernatora narzucony, kandydaci do kongresu narzuceni, kandydaci do władz samorządowych narzuceni itp., a o oni już prowadzą (…)właściwą(…) politykę.
          Zatem jeśli rezygnują z tej odrobiny sprawczości to żeby nie zagłosowali na nominata partii musiałoby dojść do na prawdę megaimby… takiej jak z Sandersem.

          Polubienie

  15. to ty sugerowałeś że Trampiści sa wyjątkiej i są torsami z Republikanami ale ok dam inne danę Bush senior 17 % Demokratów. Clinto 1992 10 % Republikanów mimo startu PErota który wzioł 20 % Republikanów , 1996 Clinton 18 % republikanów 7 Perot , 2000 11 % demokrató za Bushem juniorem , 2004znowu 11 % demokratów za bushem juniorem , 2008 9 % Republikanów za Obamą , 2012 6 % Republikanów za Omabą. Trump 2016 9 i 2020 5 % demokrató . Wniosek szczególnie w 2020 Trump brał mało demokratów

    Polubienie

    1. (…)to ty sugerowałeś że Trampiści sa wyjątkiej i są torsami z Republikanami(…)
      Nie wiem, gdzie w tekście o IRA i katolikach sugerowałem, że to powszechne poparcie amerykańskich republikanów dla Trumpa to jakiś wyjątek?

      (…)Wniosek szczególnie w 2020 Trump brał mało demokratów(…)
      No i? Nie zaprzeczałem, że bazą poparcia to Republikanie… i nawet twój Regan zebrał ponad 70% od Republikanów… co to jest jak nie baza? A z twojego wykazu to jest najniższy odsetek elektoratu partii, która go nominowała.

      I na tych samych kryteriach katolicy spełniają kryterium bycia bazą dla IRA…

      Polubienie

      1. Bo są torsami bardziej niż niby Bushyści, Sugerowałeś że Trampiści to coś osbnego jak by innego jak Republikanie . Regan wzioł ponad 5 razy tyle demokrató co trump w 2020. Nie Regana poparło 26 % Demokratów i nie nie 70 a 93 % Republikanów chodź zgoda ze mneij ajk Trump w 2020 którego poparło 90 % Republikanów. Poparcie dla Ira wsród katolików na świecie jest marginalne większość za pewne nie wie co to jest a w Irlandi nie wiem szczerze.

        Polubienie

        1. (…)Sugerowałeś że Trampiści to coś osbnego jak by innego jak Republikanie .(…)
          Weż najlepiej i przytocz, gdzie padają takie rewolucyjne tezy…

          (…)Regan wzioł ponad 5 razy tyle demokrató co trump w 2020.(…)
          Co się przekłada na jakieś 1/4 mniej republikanów… co znowu zmusza mnie do podania uznawaną przez ciebie definicję pojęcia baza. Bo nadal twierdzę, że Republikanie byli bazy Reganistów.

          Polubienie

          1. Nie wiem czy u ciebie ale tak wiele osób pisze o jakis Trampistach. Skad to 1/4 republikanó mniej 0 2 % mneij a nie o 1/4. Jeszcze raz Regan wzioł 93 % wyborców Republikanów i 26 % Wyborców Demokratów teraz kumasz?

            Polubienie

          2. (…)Regan wzioł 93 % wyborców Republikanów i 26 % Wyborców Demokratów teraz kumasz?(…)
            Wychodzi mi jakieś 120%… brałeś te statystyki z Rosji czy jak?

            Polubienie

  16. Ale co to ma do rzeczy skąd pomysł ze ma się to do 100 sumować ? Ja pytam ile wyborców Regana to demokraci tylko ilu wyborców Demokrató wzioł Regan.

    Polubienie

          1. (…)Regan miał szersze poparcie jak Republikanie(…)
            Widzę, że skrzętnie unikasz kwestię definicję bazy…

            Polubienie

    1. @banach
      Uwaga co do stylu – popracuj trochę nad stylistyką wypowiedzi bo twojego bełkotu czasem naprawdę nie da się czytać.
      Przepuść tekst przez sprawdzanie pisowni (każda przeglądarka ma taki), nie zjadaj końcówek, przeproś się ze znakami interpunkcyjnymi, znajdź „Enter” na klawiaturze i zacznij używać.
      I, bardzo ważne, przeczytaj coś zanim wyślesz i zastanów się czy sam chciałbyś czytać coś napisanego tak nieskładnie i niechlujnie że czasem wręcz nie wiadomo co autor miał na myśli.

      Polubienie

      1. Dlatego ludzie wielokrotnie zwracali mu uwagę, że psychiczny, że powinien się leczyć. Faktycznie, taki język można spotkać na forach psychologicznych i psychiatrycznych- u psychotyków. Człowiek czytając takie rzeczy zastanawia się, czy to kwestia niechlujstwa, czy też może jakiegoś spięcia w mózgu, gdzie piszący wylewa z siebie potoki słów, w których próżno doszukiwać się sensownej treści. Jeśli banach jest sympatykiem PO, czy też działaczem ich młodzieżówki, to taką też wystawia wizytówkę sympatykom tej partii- banda debili, tryglodytów, niechlujów i czubków, którzy powinni się leczyć. Przy nim wyborcy PiS i Konfederacji to inteligencja. Chyba, że młodzieżówka PO to taki zakład pracy chronionej. W każdym razie wolny rynek dość brutalnie zweryfikuje kwalifikacje banacha i pokaże dobitnie, że Stefanowi Banachowi to może on co najwyżej buty pucować.

        Polubienie

  17. W ogóle mam jeszcze jedną myśl co do trumpizmu. Niezbyt optymistyczną.
    Jak wiemy, generał Milley podczas dziadowskiej próby zamachu stanu zakazał innym generałom spełniania wojennych rozkazów Trumpa, bo Milley bał się, że Trump zrobi wojnę z Chinami Ludowymi. Ponadto Milley nawiązał kontakt z rządem komunistów chińskich i powiedział im, że będzie ich informował o poczynaniach Trumpa.
    Taka wojna to bezsens, ale Trump jest przecież tępy, a ponadto:
    – wprowadzenie stanu wojny ułatwiłoby mu nielegalne utrzymanie władzy i wprowadzenie dyktatury,
    – Trump działa zgodnie z logiką podobną do pułapki Tukidydesa.
    Trump chce bowiem powstrzymać ChRL przed staniem się najsilniejszym krajem na Ziemi, dopóki USA dominuje gospodarczo, politycznie i militarnie. Ameryka bowiem ma korzyści ze swej dominacji i chce dominację utrzymać. Wiadomo, ze w dzisiejszych czasach ogółem opłaca się współpraca, a wojna (zwłaszcza między potężnymi państwami) jest cholernie nieopłacalna, ale Trump i jego fani… bywają niemądrzy.
    A skąd te moje poglądy, że Trump chce nie dopuścić do tego, by ChRL stała się najpotężniejszym krajem świata, nawet ostrymi metodami?
    Najpierw Trump chciał osłabić Chiny wojnami handlowymi. NIe udało mu się to.
    W międzyczasie dążył do zbliżenia z… Rosją Putina, by mieć w niej sojusznika do potencjalnego starcia z Chinami. Podczas jednej konferencji prasowej Trump rozmarzył się mówiąc, że USA razem z Rosją byłyby niepowstrzymane, trzeba z Rosją mieć dobre relacje, a taki tandem byłby dostatecznie silny, by zrobić (uwaga, cytuję) „nuklearny Holokaust”. Czyli że atomówkami byliby wystarczająco silni, by podbić świat (albo to co by ze świata zostało). No chyba, że Trump (jako chojrak) tylko straszyłby nuklearnym Holokaustem.

    Zatem teoria Milley’a, że Trump mógł nakazać atak na Chiny Ludowe, jest dla mnie… racjonalna. 😦 System amerykański pozwalający Prezydentowi (nawet zdrajcy, choremu, czy idiocie) samodzielne decydowanie o użyciu wojsk jest cholernie groźny. To nie XVIII wiek, gdy armia miała do dyspozycji trochę broni palnej i konie.
    Oby najwyżej ktoś wtedy sprzątnął Trumpa i nikt nie wypełniał jego rozkazów. Ale kto tam wie… Formalne prawo stałoby po stronie Prezydenta Idioty. Prawo materialne (zasady, rozum i moralność) nie.

    Polubienie

        1. Nie mógłby, tylko musiałby. Naprawdę nie przewidzisz, co taka megalomania urodzi.
          Swoją drogą ten bełkot o atomowym holokauście dziwnie przypomina Korwina.

          Polubienie

          1. Od 1:30 minuty. Trochę nie wiem, co Trump tam bełkocze. Coś, że jeżeli Rosja i USA by się zebrały (got together) and blablabla, to byłby nuklearny Holokaust. Chodziło mu o przeciwdziałanie wojnie USA z Rosją, czy o sojusz z przepotężną nuklearną Rosją? Got together świadczy o połączeniu, ale ten niezrozumiały przeze mnie fragment może więcej wyjaśniać.

            Ale Trump ma dziwnie swawolne podejście do mówienia o atomówkach. Kim Dzong Una nazwał „rocket manem”. Poza tym za jego rządów nie było chyba postępów w ograniczaniu potencjału nuklearnego USA i Rosji.

            A i zbytnie poważne traktowanie Kim Dzong Una i wręcz szalony stosunek do Iranu (zabicie trzeciej osoby w państwie irańskim i chełpienie się tym) też tyczy się atomówek.

            Ale czego się spodziewać po człowieku, który był nowojorskim bożyszczem dla Patricka Batemana z American Psycho. W książce Trump robić najlepsze biby na jachtach.

            A żeby tylko Trump. Ostatnio le Pen mówiła, że chce zrobić „atomowy sojusz” z brexitową Brytanią…

            Polubienie

          2. A bo widzisz, car-bomba przedłużeniem penisa.
            Aktualnie nuklearne mocarstwo Brytania ma problem z zaopatrzeniem sklepów, bo nie ma kto jeździć dostawczakami.

            Polubienie

          3. (…)Aktualnie nuklearne mocarstwo Brytania ma problem z zaopatrzeniem sklepów, bo nie ma kto jeździć dostawczakami.(…)
            A tak chcieli wyrzucać Polaków i spółka zza Kanał…

            Polubienie

          4. Właściwie wszędzie brakuje rąk do pracy..
            Z paliwami są takie jaja, że poszła plota, że są niedobory. Ludzie rzucili się na stacje i wykupili do spodu.

            Polubienie

          5. Jest jeszcze śmieszniej bo kierowcy z europy którzy mają jeździć do GB nie chcą wyrabiać paszportów. Odzwyczaili się od stanie na granicach i traktowania przez celników jak bydło. A zakaz kabotażu czyni transport do i z GB mało opłacalnym. Ogólnie gratulacje.

            Polubienie

          6. Ooooo, niedobory klaunów? Haha. Widocznie cyrk się zrobił za duży, a komedia nie nadąża za rzeczywistością.

            Apropos USA. Wiem, kto pokona Trumpa w 2024. Nieironicznie poparłbym Dwayne’a The Rocka Johnsona. Gość już robi przymiarki pod start z ramienia Demokratów. Chociażby uwypukla swą różnorodność (łysy, duży, umięśniony, wytatuowany, w połowie Czarny, w połiwie Samoańczyk). Rozwali Trumpa w debatach i będzie miał tyle błyskotliwych tekstów, że przyćmi innych i będzie ciągle w mediach. No i ma aparycję potężnego bossa. Nie będzie co zbierać z Donalda. Pewnie Teksas by nawet wygrał.

            Polubienie

          7. 7. United Kingdom – 78.4
            29. Germany (EU) – 72.5
            64. France (EU) – 65.7
            68. Italy (EU) – 64.9

            Polubienie

          8. Jest jeszcze Gruzja z wynikiem 77,2 w IEF. Gruzja ma dość słaby wynik w Rule of Law i niedofinansowane usługi publiczne. W PKB per capita mają podobny wynik co Armenia czy Azerbejdżan.

            Polubienie

        1. Nie wiem, czy Kurwin nie uznałby, że aspergerowców trzeba usunąć ze społeczeństwa dla „polepszenia puli genowej”.
          Przypominam, że Kurwin-Mikke stwierdził w rozmowie z Macierewiczem, że Żydom dobrze zrobił Holokaust, bo przetrwali najsilniejsi.

          Polubienie

          1. To nie czytałeś Korwina. Ja go śledzę od jakiś 20 lat na łamach „NCz!” i czytałem wielokrotnie o tym, jak to np. Marks nie rozumiał Darwina. Korwin nie jest zwolennikiem eugeniki, tylko selekcji naturalnej. A, że selekcja naturalna może być brutalniejsza od eugeniki w białych rękawiczkach- cóż, tak bywa. Korwin twierdzi tylko, że mechanizmów doboru naturalnego nie da się wyłączyć- co się odwlecze, to nie uciecze. Nie jest prawdą, że ewolucja dobiła do ściany, czy osiągnęła jakiś „koniec historii i żaden humanitaryzm w tym nie pomoże. Co najwyżej nawarstwią się problemy genetyczne, pogłębi degeneracja gatunku ludzkiego i w pewnym momencie coś pierdyknie- i to tak, że kamień na kamieniu nie pozostanie.

            Polubienie

          2. Nic podobnego. Korwin kompletnie nie rozumie mechanizmów ewolucyjnych. Zresztą ni jest w tym osamotniony, bo naprawdę mało kto je rozumie – są one bardzo silnie nieintuicyjne i dlatego ewolucja została odkryta w ogóle dopiero w XX wieku (nawet Darwin jej do końca nie rozumiał) a nie np w XVIII

            Polubienie

          3. Kurwin słabo tę ewolucję rozumie. Jak wszystko zresztą. Tu widać wiarę w jakieś bezwzględne dostosowanie. Nic takiego nie istnieje.

            Polubienie

          4. W zasadzie to Kurwin-Mikke jak i Donald Trump mają muzułmańskie podejście do życia. Praktykują de facto wielożeństwo, agresję i niszczenie „przegranych”. Tak też rozumują opłacalność ewolucyjną.
            Donald chociażby mało przejął się samobójczą śmiercią swego brata.

            No i w zasadzie, gdyby żyli na terenie, gdzie islam ma jakieś zasięgi, to i pewnie islam by wybrali. Trochę podobny kazus do Hitlera, który mówił, że to szkoda, iż religią Niemców jest chrześcijaństwo. Według Hitlera chrześcijaństwo było religią słabości, a to muzułmanie mieli podejście zdobywców i wojowników. Też nie bez powodu Adolf ograniczał się do wieloznacznego Gott mit uns, a gardził Jezusem.

            No a wszyscy wiemy, jak islam rozwija społeczeństwa i gospodarki. 😦
            A na razie rządzi nami PiSlam.

            Polubienie

    1. Straszny dziwkarz, burżuj i kapitalista z tego asperger15k. Mam wrażenie, że cały sens jego życia to klepanie kodu i porządne dupczenie bez gumy- minimum raz w tygodniu. Żadnych dzieci czy rodziny.

      Polubienie

    1. To ciekawa zagrywka. Z jednej strony daje to ludziom „władzę”, więc działa na podobnym anty-elitarnym, emocjonalnym motywie co Kukiz, więc może zmobilizować centrowców do głosowania na Ministranta. Z drugiej strony jest to jednak zagrywka technologiczna (aplikacja), więc z niechęcią mogą patrzeć na to centroPiSowcy, co ledwo komputery obsługują, bo poczuć mogą, że ich głos nie byłby usłyszany.

      Dobrze jakby Kukiz porzucił tych białoruskich agentów (Żuka i Sachajko) i skumplował się z Hołownią. To zawsze jakiś procencik albo dwa urwane z PiSu. Obaj są rozemocjonowanymi celebrytami, więc widzę pole zrozumienia.
      Hołownia jak i PSL mają też wątki decentralizacji władzy w ramach społecznej gospodarki rynkowej (zgodnie z katolicką nauką społeczną), więc decentralizacja to naturalne poletko dla Kukiza.

      Polubienie

      1. A poza tym Szymon ostatnio emocjonalnie podgrzewa złe traktowanie dzieci na granicy przez PiS. Na facebooku walnął jako zdjęcie w tle fotkę małej migrantki i zrobił emocjonalne wystąpienie. Myślę, że ten jego emocjonalny wybuch jest jednak wykalkulowany i nieco odegrany, by od PiS przejąć trochę wyborców. Nieco ryzykowna zagrywka, bo nie wiem, czy centropisowcy aż tak dbają o obce dzieci i o godność ludzi. No ale chyba Hołownia ma rację. W końcu ci ludzie do kościoła zwykle chadzają i w swej głupocie czasem coś tam usłyszą o miłości bliźniego. Przesunięcie dyskursu na temat dzieci jest niekorzystny dla PiSu.

        Polubienie

          1. Niby Kosiniak zagrał w tę grę. Skończyło się na pisoskiej przystawce. Kukizowi trzeba pozwolić zejść ze sceny. PiS go nie weźmie, bo na chuj. Większości i tak nie dostanie, a po co kolejny wariat do koalicji z konfą.

            Polubienie

          2. Kukiz wprowadził 6 ludzi. 3 z nich to teraz opozycja (Tyszka, Ścigaj, Szramka). Zatem Kukiz wprowadził razem z sobą trzech chaotycznych pisowców. No a dodał KP-PSL w wyborach trochę od PiSu i Konfy. Zatem ogółem manewr Kosiniaka był chyba opłacalny.

            No niestety Kukiz w sondażach dalej ma ten 1%, nieraz nawet 2. 😦
            Sam Kukiz na liście w opolskim mógłby być opłacalny. Niby ma dość polityki, ale pewnie się wciągnął w sejmową operę mydlaną.

            Polubienie

      2. Liberałowie tyle czasu podnosili hasła decentralizacji, a tu okazuje się, że jest wiele przykładów, gdy to centralizacja prowadziła do większej wolności i ucywilizowania. Pisał o tym nawet P. Napierała.

        Polubienie

          1. Niektórzy twierdzą, że decentralizacja prowadzi do przaśnej zaściankowości i rejonizacji- czegoś w rodzaju swojskiego folkloru. Niby władza centralna, na wyższym szczeblu jest bardziej ucywilizowana i praworządna, zaś struktury lokalne, to takie moczymordy i rednecki.

            Polubienie

    1. No ale sam nie wystartuje.
      Kukiz to teren graniczny między PiSoKonfedercją a opozycją (PeeseloHołownią). Warto go mieć u siebie, by rozszerzyć poparcie. Inaczej pójdzie z PiSem. Podobnym terenem granicznym (ale między KO a Konfą) jest Mentzen i ci bardziej rozgarnięci korwiniści (jak Dziambor). Między Lewico-Peeselo-Hołownią a PiSem jest z kolei Kołodziejczak. Płaszczyzna dwuwymiarowa (kompas polityczny) w miarę dobrze opisuje te położenia.

      Mentzen i Kukiz brużdżąmi w planach. 😦
      Tak samo jak anty-libkowa lewica oraz antylewicowa tuskowa frakcja „starych” w PO, którzy oddalają wizję wspólnego startu KO i Lewicy. Jedynym plusem jest to, że bez Lewicy łatwiej KO byłoby zdobywać mentzenówkę. Ale trzy bloki na opozycji to za dużo…

      W sumie przynajmniej zbliżenie Hołowni, PeeSeLu i Gowina w ramach centrum i chadecji jest już pewne i się rozwija. Cieszy mnie to. Społeczna gospodarka rynkowa, decentralizacja władzy, cywilizowany konserwatyzm i chrześcijaństwo, eurorealizm, wsparcie wsi i miasteczek, brak pisowskiej nieudolności itd. brzmi jak dobry program, by łapać centrum i centropis.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do KacOlek Anuluj pisanie odpowiedzi