COVID – Oblany egzamin

Jednym z niewielu pozytywnych aspektów istnienia władzy państwowej jest dostarczanie przez nią obywatelom tzw. usług publicznych, czyli takich dóbr, których wytworzenie indywidualnie na wolnym rynku byłoby droższe i trudniejsze niż odgórnie w skali całego kraju. Do takich dóbr zaliczają się przykładowo utrzymywanie porządku prawnego i ochrona przed przestępczością, obrona przed zbrojnym najazdem zewnętrznym, czy zapobieganie klęskom żywiołowym, usuwanie i łagodzenie ich skutków. Jakość i sprawność aparatu państwowego ocenia się właśnie po jakości i cenie dostarczanych przez nie dóbr publicznych. Nie ulega żadnych wątpliwości że oceniany pod tym kątem rząd, dajmy na to, szwajcarski, zdecydowanie przewyższy swoją kompetencją rząd nigeryjski. Przy mniejszych jednak różnicach w jakości rządzenia taka ocena jest zdecydowanie trudniejsza. Chyba że nadejdzie chwila prawdy pod postacią jakiejś wielkiej, ogarniającej więcej niż jedno państwo, klęski żywiołowej, z którą wszystkie rządy muszą się jakoś zmierzyć i której przebieg jaskrawo uwypukli, wszelkie, nawet na co dzień nie dostrzegane, różnice w jakości rządzenia. Trwająca już prawie dwa lata epidemia chińskiej grypy z Wuhan, zwanej covidem, dostarcza nam zatem doskonałej okazji do praktycznego przetestowania jakości rządów i ich porównania.

Do modelowania przebiegu chorób zakaźnych używa się zazwyczaj tzw. modelu SIR. Dzieli on populację na trzy grupy. Podatnych na chorobę – S, zarażonych i roznoszących infekcję – I, oraz ozdrowiałych i odpornych – R. Podatni mogą się zarazić i stać chorymi, którzy następnie zdrowieją i są już odporni na chorobę. S=>I=>R

Dynamika epidemii jest w tym modelu zależna od trzech parametrów. Pierwszym z nich jest tempo zarażania – a, czyli prawdopodobieństwo że osoba z grupy S – podatna, przebywając w towarzystwie chorego zarazi się od niego w jakiejś jednostce czasu, np. w ciągu doby. Odwrotnością tego współczynnika jest średni czas zarażania. Drugim istotnym parametrem modelu jest tempo zdrowienia – b, odwrotność średniego czasu trwania choroby. Im wyższy jest stosunek a/b tym szybciej choroba się rozprzestrzenia. Istnieje jednak jeszcze trzeci istotny parametr modelu, czyli aktualny odsetek osobników podatnych –S w danej populacji. Tzw. bazowy współczynnik reprodukcji (BWR) infekcji wynosi bowiem:

BWR = a/b*S

I kiedy jest większy od jedności, liczba chorych wzrasta wykładniczo. Z biegiem czasu jednak, kiedy osoby podatne zarażają się i przechodzą do grupy I, a następnie, po przebyciu infekcji, do R, odsetek podatnych – S w danym społeczeństwie maleje. Wcześniej czy później zatem, BWR spada poniżej jedności a epidemia wygasa. Wygasa nie z powodu, jakby się mogło wydawać, braku osób podatnych, ale z powodu braku chorych.

Tyle teoria. W praktyce odtworzenie rzeczywistego przebiegu choroby zwłaszcza w dużych, wielomilionowych populacjach, nastręcza jednak wiele problemów. W przypadku COVID przedstawiane w mediach symulacje bazują zwykle na liczbie nowych przypadków, czyli na dziennej zmianie odsetka I – chorych. (w modelu różniczka dI/dt). Jest to jednak metoda bardzo niedokładna. Testy wykrywające chińskiego wirusa są stosunkowo zawodne, wielu chorych w ogóle się do testowania nie zgłasza, a jeszcze więcej przechodzi infekcję na tyle lekko, ze nawet nie zdają sobie oni sprawy że są zarażeni. Na pewno bardziej miarodajnym zbiorem danych byłaby dzienna liczba zgonów, którą można by potraktować, niezależnie jak makabrycznie by to nie zabrzmiało, jako pewien odsetek ozdrowieńców – dR/dt. I to podejście ma jednak swoje wady. Nie do końca bowiem wiadomo, czy przyczyną danego zgonu był właśnie covid, czy jedna z tzw. chorób towarzyszących. Nie wiadomo też, czy średni czas trwania choroby zakończonej zgonem jest zbliżony do średniego czasu trwania choroby w ogóle. Ostatecznie, niżej podpisany zdecydował się więc do modelowania użyć wskaźnika I – liczebności aktualnie chorych i przybliżyć ją poprzez liczbę osób hospitalizowanych z powodu covid. Założyć bowiem można, że prawie każdy zarażony chińskim wirusem, u którego choroba ma odpowiednio ciężki przebieg, wyląduje w końcu w szpitalu, z drugiej strony, fałszywie, wskutek błędów w testowaniu, zdiagnozowani, tam nie trafią. Liczba hospitalizowanych będzie zatem stanowiła w miarę stały odsetek rzeczywistej liczby chorych w ogóle. Na poniższym wykresie zaprezentowano, opartą na powyższych założeniach, dynamikę przebiegu epidemii w czterech krajach. Polsce, Szwecji, Francji i Wlk Brytanii. Aby uwzględnić różnice w liczebnościach ich obywateli pokazano ilość hospitalizowanych na milion mieszkańców. Dodatkowo na wykresie widoczny jest odsetek całkowicie zaszczepionych osób w danym kraju.

I już na pierwszy rzut oka widać rozbieżności z opisanym wyżej modelem SIR. Epidemia bowiem przyjęła postać nie pojedynczej, ale kilku, co najmniej czterech, postępujących po sobie fal. Model SIR w swojej wersji podstawowej, bardzo dobrze bowiem opisuje epidemie w małych, zamkniętych społecznościach, jak internaty, więzienia, koszary, klasztory, czy statki na morzu, ale w przypadku dużej wielomilionowej populacji w dłuższym czasie, okazuje się zbyt uproszczony. Przede wszystkim współczynniki zarażania a i zdrowienia b nie muszą być w takiej skali stałe. Nieprzypadkowo choroby atakujące układ oddechowy, takie, jak grypa, wykazują bardzo silną sezonowość i narastają jesienią i wiosną, kiedy ludzki układ odpornościowy jest osłabiony i w związku z tym rośnie współczynnik a – wirusy łatwiej i szybciej zarażają, oraz maleje współczynnik b – infekcja trwa średnio dłużej. Dokładnie tak samo zachowuje się też covid. Trzy pierwsze fale widoczne na wykresie są właśnie, niezależnie od kraju, idealnie zsynchronizowane z porami roku. W Szwecji i w Polsce, krajach z ostrzejszą zimą, fala II, jesienna jest wyraźnie oddzielona od III – wiosennej, podczas gdy we Francji i Wlk Brytanii, krajach o klimacie bardziej oceanicznym, z łagodniejszym przebiegiem zimy, zlewają się one w jedną. Jeszcze inny kształt przybiera ta dynamika w krajach śródziemnomorskich, jak Włochy i Hiszpania. Wszędzie jednak powiązana jest z lokalnymi porami roku. Inaczej jest tylko w przypadku IV fali, która w krajach zachodnioeuropejskich zaczęła się wcześniej niż w Polsce. Tym razem zmutował, w szybciej zarażający, osławiony wariant delta, sam wirus.

Najlepiej dopasowany do rzeczywistych danych iloraz a/b dla poszczególnych krajów z podziałem na kolejne fale przedstawiono w tabeli. We Francji i Wlk. Brytanii, jak już wspomniano, nie da się matematycznie oddzielić II i III fali, a Wlk. Brytanii i w Polsce IV fala jeszcze trwa i oszacowanie jej parametrów nadal jest obarczone zbyt dużym błędem.

KrajI falaII falaIII falaIV fala (delta)
Polska2,006,751,11
Szwecja6,311,71,186,18
Francja8,933,56
Wlk Brytania9,76

W formie graficznej dla Polski przebieg epodemii wyglądał następująco:

Otrzymane wyniki nie tylko różnią się znacznie od tych otrzymanych na podstawie ilości dodatnich testów, ale też są bardzo zróżnicowane, zarówno pomiędzy falami, jak i krajami. I fala zaatakowała najpierw najbardziej podatne na infekcję wirusem osoby starsze i schorowane i dlatego też iloraz a/b był wtedy bardzo wysoki nawet do 10 w Wlk. Brytanii. Kolejne fale były już mniej zaraźliwe. Odwrotnie było jednak w przypadku Polski, gdzie I fala była mniejsza i słabsza od fali kolejnej – jesiennej. W porównaniu z pozostałymi krajami z tabeli, jest bowiem Polska położona stosunkowo na uboczu, zatem i nowe wersje wirusa docierają do nas kilka tygodni później niż do Wlk. Brytanii, Francji i Szwecji. Tak jest z obecną wersją delta, tak też i było na wiosnę 2020 roku. Zanim covid w Polsce na dobre się rozkręcił, sezon grypowy dobiegł już końca. Co się odwlecze, to jednak nie uciecze. Rodacy, którzy uchronili się przed wirusem na wiosnę 2020, ulegli mu kolejnej jesieni i wiosny. II i III fala były w Polsce z kolei znacznie potężniejsze niż w zachodniej Europie.

Warto zwrócić uwagę, że na powyższych wykresach w ogóle nie widać szeroko stosowanych w trakcie trwania epidemii tzw. lockdownów. W Szwecji, gdzie praktycznie żadnych większych obostrzeń, zamykania szkół, hoteli i restauracji, a tym bardziej, jak w Polsce, lasów, nigdy nie było, liczba chorych, a przynajmniej chorych poważnie, wymagających hospitalizacji, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców była, w porównaniu z Francją, Wlk. Brytanią, i Polską, znacznie MNIEJSZA. W Polsce z kolei, była ona z tych czterech krajów, największa. Wszystkie straty poniesione wskutek „wyłączeń”, nie tylko gigantyczne straty materialne, ale też i dosłownie tysiące ofiar, które zmarły z powodu „lockdownowego” braku dostępu do leczenia innych niż covid, chorób, obciążają konto władzy bez jakichkolwiek realnych, mierzalnych korzyści w walce z epidemią. Już większe od „lockdownów” znaczenie miały regionalne różnice narodowe, np. wysoki ogólny poziom higieny w Szwecji, zwyczaj wspólnego biesiadowania w pubach w Anglii, czy częstego witania się pocałunkiem we Francji i Włoszech. Nawet licząc tylko samych hospitalizowanych widać, że w Polsce władze popisały się najwyższym w obrębie naszej próbki stopniem nieudolności, ze szwedzkim kompletnie nieporównywalnym. Do tego doliczyć jeszcze należy wspomniane koszty lockdownów, w Polsce gigantyczne, w Szwecji pomijalne.  Ale cóż, w Szwecji rządzi rząd szwedzki, a w Polsce – pisowski.

W walce z chińską epidemią decydującą rolę miały odegrać szczepionki. Szczepienie, najprościej rzecz ujmując, jest kontrolowaną formą infekcji, która ma pobudzać organizm do wytworzenia przeciwciał zwalczających dany patogen – w tym wypadku wirusa covid. Efekt końcowy powinien być podobny do przebycia prawdziwej infekcji, czyli doprowadzić do nabycia przez zaszczepionego odporności na daną chorobę. Szczepionki na covid opracowano w iście stachanowskim, dotychczas w medycynie niespotykanym tempie. Od pojawienia się chińskiej epidemii w krajach Zachodu, do rozpoczęcia masowej akcji szczepień upłynęło mniej niż rok. Czy nie odbiło się to aby na jakości? Czy szczepionki na covid spełniły oczekiwania?

Efektem szczepienia w skali populacji jest przeniesienie zaszczepionych z kategorii podatnych – S bezpośrednio do ozdrowiałych – R. Redukuje się tym samym odsetek S i w konsekwencji BWR. Teoretycznie można w ten sposób w ogóle wygasić i zlikwidować epidemię, jeżeli tylko poziom szczepień będzie wystarczająco wysoki. Udało się to w przypadku wielu różnych chorób, ale, jak dotąd, nie w przypadku COVID. Zakładając bowiem, że iloraz a/b dla tego wirusa wynosi, jak wynika z naszej tabeli, między 6 a 10, to, aby sprowadzić współczynnik reprodukcji poniżej 1, odsetek podatnych S powinien być mniejszy niż odwrotność tych liczb, czyli nie może być wyższy niż 10%-17%. Przy założeniu, że szczepionki są skuteczne w 95%, oznaczałoby, że w celu całkowitego wygaszenia infekcji, zaszczepione powinno być między 88% a 95% populacji. Oczywiście z puli podatnych ubywają nie tylko zaszczepieni, ale też ci, którzy covida przechorowali. Takich osób w krajach europejskich obecnie jest zapewne około 20-30%. Łącząc te dane do kupy, można oczekiwać, że graniczny odsetek szczepień powinien obecnie wynosić ponad 80%. Więcej nawet, jeżeli skuteczność szczepionek jest mniejsza niż założone wyżej 95%. Żaden z naszych analizowanych krajów nie osiągnął jeszcze tej granicy. Patrząc jednak na przebieg IV fali można zauważyć, że w krajach o wyższym poziomie zaszczepienia (70%) jest ona jednak znacznie łagodniejsza i słabsza (najbardziej tradycyjnie w Szwecji) niż w Polsce, gdzie poziom szczepień jest zauważalnie niższy (50%). Nie jest to jednak dowód rozstrzygający, bo przyczyną tego stanu rzeczy może być również wspomniane już „polskie opóźnienie”, które spowodowało ze wariant delta dotarł do nas równocześnie z początkiem kolejnego sezonu grypowego, a nie w środku lata, jak do pozostałych trzech krajów. Na szczęście istnieje jednak alternatywna metoda wyodrębnienia działania szczepionek z wielu pozostałych czynników kształtujących dynamikę epidemii.

Szczepienie bowiem, jak już opisano, zmniejsza odsetek osobników podatnych S. Jeżeli odbywa się w trakcie trwania epidemii, skutkuje w modelu szybszym, niżby to wynikało jedynie z dynamiki zachorowań, ubytkiem w tej populacji. Oczywiście takiego dodatkowego strumienia S=>R, jak należałoby się tego spodziewać, nie widać ani w I, ani w II fali epidemii. Występuje on jednak podczas fali nr 3, kiedy szczepienia już trwały. W Polsce podczas trzeciej fali, ten dodatkowy ubytek wynosił średnio 5,5 tysiąca osób dziennie. Równocześnie, w tym samym czasie, przybywało średnio dziennie w Polsce 100 670 osób w pełni zaszczepionych. Skuteczność szczepień na poziomie 5,5% może się wydawać absurdalnie niska, dopóki sobie nie przypomnimy, że nasze obliczenia opieramy nie na liczbie wszystkich chorych, tylko na liczbie hospitalizowanych. Owe 5,5% zatem, to ci, którzy bez szczepienia nie tylko zachorowaliby na covid, ale i znaleźliby się z tego powodu w szpitalu.

Dla porównania jednak, w Szwecji, obliczony analogicznie wskaźnik efektywności szczepienia trzeciej fali wynosił aż 27%. Czwartej nawet jeszcze więcej. Równocześnie hospitalizowanych było w Szwecji przecież znacznie mniej niż w Polsce. Widać, że, tak samo jak w lockdownach, także w organizacji szczepień, władze szwedzkie wykazały się znacznie wyższym poziomem kompetencji niż władze pisowskie. W Polsce szczepienia były przeprowadzane losowo, bez ładu i składu, czy wręcz traktowane początkowo jako nomenklaturowy przywilej partii władzy, o czym świadczy dzika awantura jaką rządowe media rozpętały, kiedy się okazało, że zaszczepić się, „poza kolejką” ośmielił ktoś spoza PIS. Tymczasem w Szwecji, jak widać w danych, skoncentrowano za to szczepienia na grupach, w których występowało największe ryzyko ciężkiego, wymagającego hospitalizacji, przebiegu choroby. W rezultacie trzecia fala przebiegła w Szwecji znacznie łagodniej niż w Polsce, a czwarta była ledwo zauważalna, czego o Polsce na pewno nie można powiedzieć. Piątej, wiosennej fali w Szwecji nie będzie już zatem wcale, a w Polsce nie jest ona bynajmniej wykluczona. Egzamin, w postaci kryzysu epidemicznego, władze szwedzkie zaliczyły więc celująco, a władze pisowskie całkowicie oblały, zakładając oczywiście, że w ogóle realna walka z epidemią w Polsce kiedykolwiek była ich celem. Francja i Wlk. Brytania stanowią przypadek pośredni. Poszło im gorzej niż Szwecji, ale i tak znacznie lepiej niż Polsce.

Chociaż zatem walka z epidemią za pomocą lockdownów okazała się nie tylko niesłychanie kosztowna, to jeszcze była całkowicie bezskuteczna. Natomiast szczepionki, nie tylko od lockdownów są znacznie tańsze, ale i wbrew często spotykanym opiniom, naprawdę działają. Nie tylko w znacznej mierze, choć oczywiście nie w stu procentach, chronią przed covid indywidualnie zaszczepionych, to także, jak model przewiduje, łagodzą i skracają przebieg epidemii w całej populacji. Jednak szczepionek, tak samo jak lockdownów też trzeba umieć używać. Obecny rząd w Polsce nie potrafi niestety ani jednego ani drugiego, za co Polacy płacą swoim majątkiem, a nawet zdrowiem i życiem.

Powyższy artykuł ukazał się w 1645/1646 numerze tygodnika „Najwyższy Czas”

79 myśli na temat “COVID – Oblany egzamin

  1. Model SIR nie ma zastosowania w przypadku Covida ze względu na tempo jego mutacji i fakt ze nowe szczepy mogą nie reagować na szczepionki i przechorowanie – w praktyce przenosząc ludzi z R do S

    Polubienie

  2. A czy odstęp pomiędzy pierwszą dawką i drugą oraz ewentualny czas rozkręcania się odporności ma znaczenie ?
    Nie wiem jak na zachodzie, ale w Polsce, z tą regularnością i pilnowaniem odstępu czasowego to bywało różnie. Są tacy, co szli po 3 tygodniach, ale niektórzy zwlekali. Te krzywe hospitalizacji należałoby chyba przesunąć w lewo, bo do zakażenia dochodzi pewnie ze 2 tygodnie wcześniej.

    Polubienie

    1. Być może odstęp ma znaczenie większe niż by się mogło wydawać. Ale decydujące jest jednak chyba ogólny poziom wyszczepienia. W SVE, FRA i UK to ponad 70%. W Polsce nieco ponad 50%. Nawet jeżeli zaszczepieni też chorują, to znacznie lżej. W takiej Irlandii niby jest dużo zachorowań, ale poziom śmiertelności jest o rząd wielkości niższy niż w poprzednich falach. W Gibraltarze w czasie ostatniej fali zmarło …dwóch ludzi.

      Polubienie

  3. I jeszcze jedno. Różnica pomiędzy Wielką Brytanią a Francją. W Wielkiej Brytanii dzieje się obecnie coś dziwnego. Widoczna jest nieregularność oraz gorszy wynik w stosunku do Francji. Co prawda Brytyjczycy są nieco mniej wyszczepieni od Francuzów, ale nie to musi być przyczyną słabszych wyników. Brytyjczycy intensywnie wyszczepiali się wcześniej, więc stężenie przeciwciał mogą mieć mniejszą od Francuzów.

    Polubienie

          1. Dlatego PiS wprowadza jakieś ograniczenia, by skorzystać z natralnego spadku zachorowań, a sukces przypisać sobie.

            Polubienie

          2. @Łukasz
            Ciekawa teoria. Tak faktycznie może być.

            Co do szczytu zachorowań, to faktycznie ostatnio tak jakby wzrost zachorowań przyhamował. Niepojące są jednak informacje o omikronie.

            „”Niestety, każdego dnia obserwujemy więcej niż podwojenie liczby przyjęć do szpitali” – powiedział Ian Sanne, cytowany przez voanews.com, specjalista chorób zakaźnych, który zasiada w prezydenckim komitecie doradczym ds. koronawirusa w RPA” (z onetu)

            Moim zdaniem tym mocniej przyszedł czas na obowiązkowe szczepienia. Na razie popiera je tylko Lewica.

            Polubienie

          3. Zamiast przymusowych szczepień lepiej byłoby udzielić zaszczepionym przywilejów, zwalniając ich z kwarantanny, czy wymagając „paszportu” w miejscach publicznych.

            Polubienie

          4. @pilaster
            To też by pomogło sporo.

            Teoretycznie nawet pomysł Kosiniaka z 600+ za zaszczepienie jakiś sens ma.

            Polubienie

  4. A ja się nie zgadzam z Szanownym autorem, tzn. nie w sensie wyliczeń i przedstawionych danych, a odnośnie wniosków, tj. obwiniania rządu. Na wykresie procenta szczepionej populacji widać, że do pewnego momentu szły one w PL bardzo dobrze, nie tak sprawnie jak w Szwecji, ale do lipca wręcz minimalnie lepiej jak w UK i Francji. Potem na koniec wakacji „coś” się zacięło, zaczęło brakować chętnych – nie z winy braku szczepionek, wadliwej ich jakości itp. (czyli czynników powiedzmy ‚rządowych’), a z powodu zupełnej głupoty i szurii społecznej. Osobiście znam masę, skądinąd wydawało mi się do tej pory ogarniętych ludzi, którzy podążają ślepo za najdzikszymi teoriami spiskowymi odnośnie szczepień. Druga grupa to starsi obywatele co ‚przeżyli wojnę, Jaruzela i transformację więc nowa grypa im nie straszna’. Obie grupy nadliczbowo teraz umierają.

    Można oczywiście dyskutować nad przymuszaniem do szczepień – ale moim zdaniem tutaj słusznie wygrywa wariant wolnościowy. Chcą umierać to droga wolna, szkoda jedynie, że ‚zajmują miejsce’ w szpitalach dla innych chorób.

    Rząd obciąża wiele rzeczy – ot choćby wręcz oficjalna propaganda antyszczepionkowa (androny plótł chociażby prezydent) , zblatowanie się z KK, który również szerzył fake newsy o ‚szczepionkach z płodów’ itp. Ale to wszystko ‚ginie’ przy totalnej głupocie obywateli RP.

    PS. ciekawe jaki procent wyszczepień jest tak naprawdę fikcyjnymi szczepieniami pokrytymi fałszywymi certyfikatami.

    Polubienie

    1. Za niski poziom szczepień w Polsce odpowiada w 100% władza, czyli PIS, bo na niej spoczywa obowiązek organizacji szczepień. Zresztą, jak sam Brykiecik zauważył, postkomuniści nie tylko okazali się niekompetentni i nieudolni, co oczywiście żadną niespodzianką nie było, ale i aktywnie starali się szczepienia ograniczyć, zwłaszcza, co już nawet dla pilastra jest niepojęte, wśród swojego własnego elektoratu. Z jednej strony oficjalnie niby to do szczepień zachęcali i je propagowali, z drugiej jednak, faktycznie robili wszystko, żeby do szczepień zniechęcić. Zarówno przez wypowiedzi prominentów i ludzi wśród elektoratu genetycznopatriotycznego bardzo popularnych, jak Duda, czy Szydło, jak i przez zupełnie jawną antyszczepionkową propagandę w polskojęzycznych, skierowanych do pisowskich wyborców, mediach (Pospieszalski, Sierakowska, etc)

      Fake o „szczepionkach z płodów” też przecież nie pochodzi ze strony KK, który jak najbardziej oficjalnie ogłosił, że szczepienia są moralnie dopuszczalne, NAWET WTEDY, gdyby szczepionki FAKTYCZNIE pochodziły z płodów (a przecież nie pochodziły), tylko właśnie z przekazu PIS do swojego elektoratu.

      Żaden z pisowskich prominentów nie zaszczepił się ostentacyjnie i oficjalnie przed kamerami, a przecież by to była znakomita zachęta dla ich wyborców (towarzysze Kaczyński, Ziobro, Błaszczak i Suski zaszczepili się – zaszczep się i ty patrioto)

      Polubienie

      1. Widzę, że autor jak i wielu komentujących nie zauważa kompletnie, że szczepienia na Covida wciąż są oficjalnie eksperymentem medycznym, a gigantyczna skala tego eksperymentu niczego nie zmienia. Przypominam więc wszystkim mającym przekonanie o swojej wyższości intelektualnej i moralnej, że zmuszanie innych do poddania się eksperymentowi medycznemu, jak również nakłanianie do niego podstępem jest penalizowane. Czytaliście w ogóle co podpisujecie przy podaniu tzw. szczepionki? Najwyraźniej nie. W tej dyskusji też nie ma za wiele argumentów, za to nie brakuje inwektyw typu „szuria”, „idioci” itp.Słabo…

        Polubienie

        1. Oczywiście że czytaliśmy co podpisujemy. Zawsze czytamy:

          https://www.gov.pl/attachment/c6109501-068a-410c-a3b5-05e2f4eb8efe

          Kliknij, aby uzyskać dostęp Kwestionariusz_wst%C4%99pnego_wywiadu_przesiewowego_przed_szczepieniem_osoby_niepe%C5%82noletniej_przeciw_COVID-19_15052021.pdf

          Zresztą akurat pilaster jest przeciwnikiem przymusu szczepień. Ale ci którzy się zaszczepić nie chcą, nie powinni obciążać społeczeństwa kosztami swojej niechęci.

          Polubienie

    2. Osobna kwestia to fałszywe certyfikaty i i ich skala. W Polsce na pewno większa niż w krajach nieokupowanych. Ale czy wystarczająco duża, aby zaburzyć obliczenia? To zresztą jest kolejny przykład pisowskiej aberracji. Płacić pieniądze za fałszywy certyfikat, narażając się na odpowiedzialność karną, podczas gdy prawdziwy można mieć za darmo…

      Polubienie

      1. Przeprowadzony wywiad pośród znajomych idiotów (dyskretny a jakże) wskazał że skala może być dość zatrważająca. Ludzie dla wakacji w Chorwacji robili takie głupoty że…

        Polubienie

        1. Też coś czuję, że te fałszywe certyfikaty mogą być dość popularne. Ostatnio pod Krakowem zamknęli za to przychodnię, gdzie za kasę nie szczepiono, tylko dawali plasterek, a wypełniali dokumenty jak za zaszczepienie. Polacy uwielbiają kombinować.

          Niestety w Polsce edukacja jest słabo rozwinięta. Ludzie nie ufają nauce, w tym szczepieniom. Po prostu. A PiS mało zrobił dla szczepień, bo nie chce tracić elektoratu debili na rzecz Konfederacji, co już się stopniowo dzieje, bo Konfederacja to teraz jakiś klub teorio-spiskowy i antyszczepionkowy. Wystarczy przejrzeć ich bardzo popularny profil na Facebooku. A tym bardziej zobaczyć komentarze pod postami 😦
          Ale dobrze. Niech Konfa dzieli poparcie pisowskie. Niech jeszcze Ziobro i Agrounia osobno wystartują i PiS padnie.

          Polubienie

    3. Akurat elektorat PiS jest nie najgorzej wyszczepiony. Tragedia to konfederaci, którzy obsunęli się w kompletną szurię, i niegłosujący.

      Polubienie

        1. Źródła nie znajdzie, bo źródła nie ma. Natomiast chętnie zobaczę przykład tej „kompletnej szurii”, bo jak na razie Konfederacja domaga się jedynie przestrzegania obowiązujących przepisów, a to nie jest żadną szurią. Jak się komuś wydaje pod wpływem propagandy, że szczepienia na Covid nie są eksperymentem medycznym to niech pójdzie do dowolnej ubezpieczalni i zapyta o tę kwestię przy ubezpieczeniu na życie.

          Polubienie

          1. Eee tam, badania sondażowe. Badani często odpowiadają nie tak jak uważają, ale tak, jak wg nich wypada odpowiedzieć. Oficjalnie PIS wzywa do szczepień, zatem jego wyznawcy deklarują szczepienia – też oficjalnie. Ale rozkład geograficzny szczepień temu przeczy.

            Polubienie

  5. (…)obrona przed zbrojnym najazdem zewnętrznym(…)
    Ten argument jest wewnętrznie sprzeczny… lwią część takowej agresji była zaordynowana przez władzę państwowej napastnika.

    Polubienie

  6. (…)Model SIR w swojej wersji podstawowej, bardzo dobrze bowiem opisuje epidemie w małych, zamkniętych społecznościach, jak internaty, więzienia, koszary, klasztory, czy statki na morzu, ale w przypadku dużej wielomilionowej populacji w dłuższym czasie, okazuje się zbyt uproszczony.(…)
    Skąd wiamodo, że te społeczności muszą być małe… przecież izolowane np. taki Wrocław za epidemii odry zachowują się tak jak model to przewidział.

    Polubienie

  7. „W Polsce szczepienia były przeprowadzane losowo, bez ładu i składu, czy wręcz traktowane początkowo jako nomenklaturowy przywilej partii władzy, o czym świadczy dzika awantura jaką rządowe media rozpętały, kiedy się okazało, że zaszczepić się, „poza kolejką” ośmielił ktoś spoza PIS.”
    Też nie lubię PiSu, ale to jest kompletna bzdura. Kolejność szczepionych grup została dokładnie określona, zaczynając od zawodów medycznych, emerytów itd. Dokładnie opisuje to np. strona https://www.zwrotnikraka.pl/kalkulator-kalendarz-szczepien-covid-19/
    A awantury to były jak poza kolejnością zaszczepił się jakiś celebryta, albo polityk, ale tu były przypadki prawie z każdej partii.

    Polubienie

    1. Kolejność może i została określona, ale nie została zrealizowana. PIS jak zwykle uznał, że powiedziane = zrobione, a efekt propagandowy jest znacznie ważniejszy niż jakieś tam realne rezultaty. Nawet pilaster zaszczepił się wcześniej niż jego rodzice…. 😦 Taka to była narodowopatriotyczna organizacja…

      Awantury były, kiedy „poza kolejnością” zaszczepił się ktoś spoza PIS. Oczywiście ktoś rozpoznawalny, bo robienie awantury z powodu jakiegoś anonimowego Kowalskiego, to nawet dla PIS zbytnia fatyga.

      Polubienie

      1. Nie, awantury nie były robione, „gdy zaszczepił się ktoś spoza PiS” tylko jak spośród osób spoza PiSu celebryci zaszczepili się za niecelebrytów. Autor nie tylko stosuje demagogię ale złapany jeszcze się przy niej upiera.

        Polubienie

  8. „Zamiast przymusowych szczepień lepiej byłoby udzielić zaszczepionym przywilejów, zwalniając ich z kwarantanny, czy wymagając „paszportu” w miejscach publicznych”

    I to jest ten moment, w którym przychodzi mi się pożegnać z tym blogiem, mimo że zaglądałem na niego od wielu, wielu lat. Znalazłem na nim wiele mądrych i ciekawych wpisów, ale co z tego, skoro autor sam, otwartym tekstem, wyłożył swój pogląd i w zasadzie przekreślił tym samym dla mnie siebie jako człowieka o zdrowym rozsądku i elementarnej przyzwoitości. Bo nie jestem w stanie czytać tekstów kogoś, kto jawnie domaga się czegoś takiego, segregowania ludzi na modłę jakiegoś apartheidu, tylko dlatego, że ci nie chcieli wprowadzać do swoich organizmów jakichś związków chemicznych. Zaszczep się – nie zachorujesz. To jest prosta rzecz. Nie wiem, czego tu można nie rozumieć. Jak napisał JKM, walę z pamięci: „Jeśli bym zaczął kiedyś coś pisać o niesprawiedliwościach społecznych tudzież o np. wyrównywaniu szans, proszę przestać czytać moje wpisy, kontentując się tymi, które napisałem będąc przy zdrowych zmysłach”. I to właśnie robię z blogiem pilastra. Wychodzę.

    Mam tylko prośbę. Niech pilaster nie ma pretensji, jeśli jego życzenia obrócą się przeciwko niemu. Dobrze? Niech pilaster będzie konsekwentny w poglądach. Niech nie ma pretensji, jeśli rząd wprowadzi jakieś strefy wolne od LGBT, skoro zgadza się pilaster z tym, że segregacja ludzi jest okej. Niech nie ma pretensji, gdy PiS łamie konstytucję, skoro sam nie ma nic problemu z łamaniem tego fragmentu „Nikt nie może być dyskryminowany”. Niech nie ma pretensji, że PiS i jego funkcjonariusze są ponad prawem, skoro sam chce być ponad prawem kosztem drugich. I wreszcie – niech nie ma pretensji, że rząd ogranicza jego wolność, czy to osobistą, czy to gospodarczą, skoro sam domaga się jej ograniczenia, w imię bohaterskiego zwyciężania z epidemią. Czy pod jakimkolwiek innym sztandarem. Mogę pilastra o to prosić? Konsekwencja to dość ważna rzecz. Wszak mówił papież z avatara, że warto od siebie wymagać, czyż nie?

    Polubienie

    1. E tam. Prawniczo nawet obowiązkowe szczepienie są zgodne z Konstytucją. Wszystko się tu rozbija o zasadność ograniczenia wolności (art. 31 ust. 3) i zasadność tu następuje, bo lepiej zaszczepić ludzi niż pozwalać, żeby tabunami ginęli (strata np. dla gospodarki), chorowali i tamowali dla innych służbę zdrowia, bo Covid wymusza izolację chorych na koronę od innych chorych (bo gdyby chorzy w szpitalach na nie-covida zaraziliby się się covidem to byłby pomór ludzi o słabej odporności).
      To że ktoś jest dorosły nie oznacza, że nie można go szczepić obowiązkowo. Przecież można naruszać wolność osobistą np. przymusowym doprowadzeniem świadka na rozprawę.
      No i konstytucyjny zakaz przeprowadzania EKSPERYMENTÓW medycznych bez zgody nie odnosi się do szczepień, bo to nie eksperymenty.

      Prawnie wszystko jest okej. Moralnie też, bo takim sposobem uratujemy wiele tysięcy ludzi.

      Czy jakby ktoś z twojej najbliższej rodziny chciał popełnić samobójstwo, to byś tę osobę powstrzymał fizycznie, czy nie, bo nie chciałbyś naruszyć „ŚWIĘTEJ” wolności osobistej? A jeżeli byś nie uratował, to jaką wiązankę przyniósłbyś na grób?

      Polubienie

      1. Skoro to takie proste to dlaczego nie ma przymusu szczepienia np. na grużlicę, której mamy w Polsce jakieś 5 tys. przypadków rocznie?

        Polubienie

        1. Jak to nie ma przymusu? Gruźlica jest na liście obowiązkowych szczepień od pół wieku. To czego nie ma to sankcji za niesczepienie dzieci bo w PRL nie były potrzebne a III RP nie przewidziała tego poziomu głupoty. No i ciekawostka z Gruźlicą ona podlega przymusowemu leczeniu.

          Polubienie

  9. „Zamiast przymusowych szczepień lepiej byłoby udzielić zaszczepionym przywilejów, zwalniając ich z kwarantanny, czy wymagając „paszportu” w miejscach publicznych”

    I to jest ten moment, w którym przychodzi mi się pożegnać z tym blogiem, mimo że zaglądałem na niego od wielu, wielu lat. Znalazłem na nim wiele mądrych i ciekawych wpisów, ale co z tego, skoro autor sam, otwartym tekstem, wyłożył swój pogląd i w zasadzie przekreślił tym samym dla mnie siebie jako człowieka o zdrowym rozsądku i elementarnej przyzwoitości. Bo nie jestem w stanie czytać tekstów kogoś, kto jawnie domaga się czegoś takiego, segregowania ludzi na modłę jakiegoś apartheidu, tylko dlatego, że ci nie chcieli wprowadzać do swoich organizmów jakichś związków chemicznych. Zaszczep się – nie zachorujesz. To jest prosta rzecz. Nie wiem, czego tu można nie rozumieć. Jak napisał JKM, walę z pamięci: „Jeśli bym zaczął kiedyś coś pisać o niesprawiedliwościach społecznych tudzież o np. wyrównywaniu szans, proszę przestać czytać moje wpisy, kontentując się tymi, które napisałem będąc przy zdrowych zmysłach”. I to właśnie robię z blogiem pilastra. Wychodzę, bo autor postradał zmysły.

    Mam tylko prośbę. Niech pilaster nie ma pretensji, jeśli jego życzenia obrócą się przeciwko niemu. Dobrze? Niech pilaster będzie konsekwentny w poglądach. Niech nie ma pretensji, jeśli rząd wprowadzi jakieś strefy wolne od LGBT, skoro zgadza się pilaster z tym, że segregacja ludzi jest okej. Niech nie ma pretensji, gdy PiS łamie konstytucję, skoro sam nie ma nic problemu z łamaniem tego fragmentu „Nikt nie może być dyskryminowany”. Niech nie ma pretensji, że PiS i jego funkcjonariusze są ponad prawem, skoro sam chce być ponad prawem kosztem drugich. I wreszcie – niech nie ma pretensji, że rząd ogranicza jego wolność, czy to osobistą, czy to gospodarczą, skoro sam domaga się jej ograniczenia, w imię bohaterskiego zwyciężania z epidemią. Czy pod jakimkolwiek innym sztandarem. Mogę pilastra o to prosić? Konsekwencja to dość ważna rzecz. Wszak mówił papież z avatara, że warto od siebie wymagać, czyż nie?

    Polubienie

    1. W takim razie należy też zlikwidować prawo jazdy, bo wszak dyskryminacją jest że tylko jego posiadacze mogą prowadzić samochody. W zasadzie specjalizacje lekarskie i dyplomy też trzeba zlikwidować. Wszak każdy chętny powinien móc być chirurgiem, inaczej to dyskryminacja. 😦

      Tak samo jak osoba niekompetentna za kierownicą samochodu stanowi zagrożenie dla innych użytkowników drogi (w o chirurgu – amatorze to już w ogóle nie ma co mówić), tak samo osoby niezaszczepione stanowią zagrożenie dla postronnych (to że dla siebie również można ostatecznie zignorować, ale dla postronnych nie)

      Polubienie

      1. Przyłączam się do prośby Adi Cherryson. Dosyć tego fanatyzmu szczepionkowego.
        „osoby niezaszczepione stanowią zagrożenie dla postronnych”
        Właśnie cały problem polega na tym, że te szczepionki NIE CHRONIĄ przed zakażeniem i roznoszeniem się wirusa.
        Według danych Ministerstwa Zdrowia, w ostatnim tygodniu (dane skumulowane są do d…y) osoby zaszczepione stanowiły 40% wszystkich chorych.

        Do tego trzeba wziąć poprawkę, że osoby zaszczepione powszechnie NIE SĄ testowane. Czyli można się domyślić, jak jest rzeczywista skuteczność tych szczepień. W przypadku zgonów sprawa wygląda podobnie, tylko trzeba jeszcze dodać masowe zgony młodych ludzi z „nieznanych przyczyn”.
        A skoro nie działają, to cały argument o stosowaniu przymusu w imię dobra wspólnego odpada.
        Szczerze proponuję Pilastrowi powrót do korzeni tego bloga, a więc odrzucić wiarę w autorytety, medyczne również. Szkoda zmarnować taki dorobek.

        Polubienie

        1. Poświęć 7 min i obejrzyj – tu zostało to dość dobrze wyjaśnione.

          Już nie komentuję tego że taktownie zignorowałeś fakt że szczepionki łagodzą też przebieg choroby – ale to pewnie też „dane do d..y”

          Polubienie

          1. Obejrzałem. Szkoda, że nie posłużył się przykładem Polski, gdzie jest zaszczepionych 50:50 i w szpitalach 50:50.
            A o przebiegu choroby nie mówiłem, tylko o rozprzestrzenianiu się. Podejrzewam, że oficjalna wersja o przebiegu choroby jest tak samo rzetelna i obiektywna, jak ta o rozprzestrzenianiu się.

            Polubienie

          2. Szkoda, że nie posłużył się przykładem Polski, gdzie jest zaszczepionych 50:50 i w szpitalach 50:50.
            Według danych Ministerstwa Zdrowia, w ostatnim tygodniu (dane skumulowane są do d…y) osoby zaszczepione stanowiły 40% wszystkich chorych.

            No to się zdecyduj, 40 czy 50? Bo to jednak dość znacząca różnica.
            Już nie mówię o tym że zaszczepionych jest 54%

            Swoją drogą obecnie podejrzewa się że omikron zmutował tak mocno że szczepionki chronić przed nim nie będą. I znowu będziesz twierdzić że szczepionki nie działają. A że działały na wszystkie mutacje wcześniejsze (Tweet z 15% z niczego się nie wziął) – cóż, kiedy fakty nie zgadzają się z przekonaniami to tym gorzej dla faktów, prawda?

            Polubienie

          3. @rozczarowany

            Ciekawy, jak rozczarowany wytłumaczy to, że okropna sytuacja covidowa jest w Rosji, gdzie się „zaszczepiono” badziewnym Sputnikiem V.
            Według OFICJALNYCH rosyjskich danych codziennie jest prawie taka sama liczba (1100-1200) zgonów na covida. Zatem dane są pewnie fałszowane i był nakaz z góry, by wpisywać codziennie podobną liczbę.

            Ale na szczęście Rosjanie nie dali się covidianom. Rozczarowany pewnie nie jest rozczarowany Rosją, prawda? 😛 Rosja umiera niczym prawdziwi mężczyźni. Mężnie.

            Polubienie

          4. @mati
            @KacOlek
            Według oficjalnego stanowiska szczepionki mają skuteczność 95%.
            Zatem policzmy skuteczność według danych Min. Zdrowia (link podałem wyżej). Z publikowanych co piątek danych obliczamy przyrosty i mamy dane dla ostatniego tygodnia. Odnosimy liczbę zaszczepionych do liczby chorych i mamy udział 40% (MZ manipuluje tymi danymi i podaje ten udział dla danych skumulowanych, który wynosi 15%), przy ogólnym udziale zaszczepionych 54%. Dokładne obliczenia skuteczność można sobie darować, bo dane i tak są mocno zniekształcone.
            A teraz uwzględnijcie, że szczepionych się nie testuje, czyli należy przyjąć, że 40% jest to minimum, rzeczywisty udział jest znacznie wyższy. Następnie przeprowadźcie zdroworozsądkową weryfikację wyniku, np. wywiad w najbliższym środowisku, ile chorych i czy byli szczepieni.
            I teraz dwa pytania:
            1. Czy nie zapala wam się lampka?
            2. Jaki macie pomysł na kolejną falę? Czyżby znowu szpryca?

            Polubienie

          5. @kmat

            Alt-med (alternatywna medycyna) jest silny w narodzie. Ostatnio w piłkarskim necie chodzą ploty, że problemy z sercem niektórych piłkarzy (Eriksen, Aguero itd.) to wina szczepionek…
            A na FB, gdy ktoś umrze nagle (bez podania przyczyny), to zlatują się antyszczepy i winę zrzucają na szczepienia. 😦

            A w ogóle: od początku pandemii COVIDa Polska jest (UWAGA) na drugim miejscu wśród krajów OECD pod kątem nadmiarowych zgonów na milion mieszksńców. Pokonuje nas bodajże tylko Meksyk.
            PiS to ścierwo, jakich mało. Niech więcej kasy przeżerają krótkowzrocznie, rozkradają i marnują! Po kij służba zdrowia… 😦

            Polubienie

        2. Oczywiście jest dokładnie na odwrót. Wszyscy przyjmowani do szpitali, chociażby ze złamaniem nogi właśnie SĄ TESTOWANI. I jeżeli test wypadnie pozytywnie są wliczani do „covidian”, choćby nie mieli żadnych objawów. Jeżeli gdzieś jest problem, to z testami, a nie szczepionkami. Zresztą widać nawet po wykresach powyżej. W krajach o wyższym od polskiego poziomie zaszczepienia (powyżej 70%) przebieg IV fali był zupełnie symboliczny, w porównaniu do pierwszych trzech. A w Polsce wręcz przeciwnie.

          Polubienie

          1. Poza tym szczepią się nadzwyczaj często osoby starsze i z chorobami współistniejącymi (bo się boją covida), więc potem zaszczepieni mogą stanowić z kilkadziesiąt procent pacjentów w jakimś szpitalu.

            Polubienie

          2. Poziom wyszczepienia 54%, chorych zaszczepionych 40%.
            Czy dla pilastra to jest skuteczna szczepionka?
            A zwłaszcza, czy uzyskany efekt był opłacalny w porównaniu z:
            – wydanymi pieniędzmi podatników,
            – ogromnymi skutkami ubocznymi: NOPami, zgonami poszczepiennymi, roztrojem układu odpornościowego,
            – postępującym zamordyzmem i korupcją.
            Dane dotyczące tej pandemii to ogólnie mają propagandowy charakter, są zbierane i interpretowane dowolnie, w zależności od potrzeb. Np. w Holandii rejestruje się 700 NOPów na 100 tys. szczepień, a w Polsce 15. I co, można zmienić wynik o kilka rzędów wielkości? Można. Dlaczego w krajach, w których program szczepień zakończył się sukcesem, produkuje się dane potwierdzające sukces. Tak jak w Polsce, na poparcie tezy, że szczepionki są bezpieczne, produkuje się małą liczbę NOPów. Dlatego analizowanie tych danych na poważnie i pisanie artykułów nie ma sensu. Szkoda prądu.

            Polubienie

          3. „chorych zaszczepionych 40%.”

            A naprawdę, nie w pisowskiej propagandzie, znacznie mniej. Zresztą widać nawet na zamieszczonych w artykule wykresach.

            „Dane dotyczące tej pandemii to ogólnie mają propagandowy charakter, są zbierane i interpretowane dowolnie, w zależności od potrzeb.”

            Owszem, tak właśnie w PIS to robicie. Z jednej strony oficjalnie niby to zachęcacie do szczepień, ale w przekazie skierowanym do własnych wyznawców robicie wszystko, żeby ich do tych szczepień zniechęcić. Również poprzez podawanie absurdalnych „danych”. Ale na szczęście PIS jest, nawet w polskiej skali, całkowitą aberracją

            Polubienie

          4. Jakimi znowu NOPami? Tam gdzie siedzę praktycznie wszyscy się zaszczepili co najmniej dwoma dawkami. Jakby były jakieś NOPy i zgony to bym to zauważył, zwłaszcza że robię w domu starców. Nic się nie dzieje.

            Polubienie

          5. Ok, podsumujmy wyniki dyskusji.
            1) Nie ma NOPów.
            2) PiS zaniża skuteczność szczepionki.
            3) PiS fałszuje międzynarodowe statystyki.
            4) Kto kwestionuje skuteczność szczepionki jest pisiorem.
            5) Receptą na covida jest szczepionka co pół roku, najlepiej pod przymusem.
            Dziękuję za pouczającą dyskusję. Dawno się tyle nie dowiedziałem.

            Polubienie

          6. 1) Nie ma NOPów.
            Oczywiście że są. Czasem boli ręka, czasem miejsce wkłucia jest czerwone (rzeczy wręcz niebywała gdy ma się dziurę w ciele – sarkazm zamierzony) a czasem nawet można się gorzej czuć przez jeden dzień. Każdy kto szczepił się na grypę zna to bardzo dobrze (a dwa pierwsze znają też wszyscy honorowi dawcy krwi) – no ale ciężko wymagać od szurów żeby wiedzieli z czym wiąże się zastrzyk.
            Poza tym – cytując tu ciebie samego – w Holandii 700 NOP na 100k szczepień. Czyli licząc na palcach 0,7% „ogromnych skutków ubocznych” – zaczerwienionych miejsc wkłucia.
            Porównajmy to ze śmiertelnością wynoszącą coś koło 2% i wychodzi że jednak NOPy wychodzą bezpieczniej
            Bzdur o rozstroju układu odpornościowego nie będę komentował.
            Zgony poszczepienne w wysokości 10 sztuk na 100k zaszczepionych to coś koło 0,01% – wychodzi zdecydowanie mniej niż 2% nadal. Matematyka, poziom 1 klasy podstawówki.

            2) PiS zaniża skuteczność szczepionki.
            Tu się akurat nie wypowiem – nie znam się i żaden ze mnie statystyk

            3) PiS fałszuje międzynarodowe statystyki.
            jw

            4) Kto kwestionuje skuteczność szczepionki jest pisiorem.
            Na pewno idiotą. Co w sumie dość często implikuje pisiora

            5) Receptą na covida jest szczepionka co pół roku, najlepiej pod przymusem.
            W przypadku ospy prawdziwej zadziałało. Ale zdaje sobie sprawę że dla foliarza/idioty to żaden dowód

            Polubienie

          7. PIS skrajnie nieudolnie usiłuje manipulować krajowymi statystykami, jednocześnie ukrywając przed Polakami dane, co już kilka razy wychodziło na wierzch. Teraz np. niby dane szczepień gminami i powiatami są dostępne, ale w takiej formie, żeby nie dało się z nich skorzystać – trzeba by ręcznie spisywać gmina po gminie. I już ryzyko, że ktoś pisowską propagandę zdemaskuje znacząco zmalało… Na wyznawców PIS to nawet i działa. Wierzą w to że szczepionki są niebezpieczne i nieskuteczne, tak jak PIS im sugeruje. Na Polaków nie bardzo to jednak działa…

            Polubienie

          8. Poważnych NOPów nie ma. Siedzę w UK, gdzie wyszczepienie jest wysokie, pracuję w domu starców, gdzie zaszczepiono wszystkich i ze względu na słabą kondycję dziadków to powinno być bardzo widoczne i.. i nic. Ludzie nie mrą na zakrzepicę, nie wyrasta im druga głowa, nie wykazują bioluminescencji. Ot czasem ramię swędzi, czy dzień stanu podgorączkowego.
            PS. Objawów homoseksualizmu, przed którym ostrzegał Korwin, również nie zauważyłem.

            Polubienie

          9. W sumie to faktycznie mapa szczepień wskazuje, że to w dużej mierze elektorat PiSu się nie zaszczepił. W końcu w „exGalicji” tradycyjne i długowieczne hierarchie społeczne (brak przesiedleń mieszkańców) sprawiają, że ludzie mniej wierzą telewizji i nauce, a mocniej lokalnym autorytetom jak ksiundz proboszcz, czy wujek Stasiek. Poza tym elektorat PiSu jest głupi ogółem, a politycy pisowcy słabo zachęcali do szczepień.
            Jedynie to że elektorat PiSu jest stary jest czynnikiem, który ich do szczepień zachęca.

            A co do NOP-ów. Faktycznie ludzie mają bzika na ten temat. W ogóle to w mojej rodzinie wujkowie odstraszyli moich rodziców od szczepień, bo mieli „sztywne ramię” przez kilka dni. Nie dałem rady zachęcić rodziców do szczepień, bo jestem za młody, by szanowali moje zdanie. No i moja matka przeszła covida. Teraz od kilku tygodni kaszle po nocach. Pewnie sobie płuca uszkodziła. 😦 Ale mało mnie to przejmuje, bo co do zasady nie wywyższam emocjonalnie mojej rodziny, a dążę do kochania każdego człowieka jak siebie samego. Przejmuję się matką jak losowym Chińczykiem z Chińczykowa.

            BTW Slędzę też dane co do Omicrona – podobno w najbliższe 5 miesięcy ma zginąć na omicrona od 25 do 75 tysięcy Anglików. Jeżeli tak będzie, to w Polsce na Omicrona zginie może i z kilkaset tysięcy ludzi w najbliższe 5 miechów.

            Polubienie

          10. Próbował pilaster zrobić korelację pomiędzy poziomem szczepień a wynikami wyborów, ale PIS się zabezpieczył przed ryzykiem powstania takich analiz nie udostępniając statystyki szczepień w formie edytowalnej. Zrobił zatem pilaster taką analizę tylko na poziomie województw i faktycznie jest taka zależność (im więcej głosów na Dudę tym niższy poziom zaszczepienia), ale nie jest statystycznie istotna. Gdyby były dostępne dane powiatami….

            Polubienie

          11. Dane są, ale w wersji nieedytowalnej, o tym pisał pilaster. Trzeba by ręcznie przepisać dane ze wszystkich powiatów. Dane w postaci excela pokazują zaś tylko liczbę szczepień, ale nie odsetek osób zaszczepionych. Trzeba by szukać ilości mieszkańców i zestawiać razem po kodzie Teryt. Jest to wykonalne (jedno i drugie), ale bardzo uciążliwe i pracochłonne. Ale żeby nie było pretensji do PIS – przecież dane są. 😉 Co z tego, ze nieużyteczne?

            Polubienie

          12. @kmat
            A przed szczepieniami działo się coś? Umarł ktoś na covida, i czy na pewno był to covid? Co tak realnie zmieniły te szczepienia, oprócz tego, że nikomu nie zaszkodziły?
            Pytam na 100% poważnie, bo w moim otoczeniu wygląda to tak:
            – jedni się zaszczepili, inni nie,
            – jedni i drudzy czasami chorują, wg testów na covida,
            – znanych jest po kilka przypadków zgonów na covid i po szczepionce (te drugie naprawdę też są, PZH je nawet publikuje).
            Czyli każdy sobie znajdzie to co chce.
            Pytanie jest tylko takie, czy jest to stan klęski żywiołowej uzasadniający przymus państwowy i czy szczepionki o takiej skuteczności to dobry powód do ograniczania wolności osobistej i prawa do nietykalności cielesnej?

            Polubienie

          13. A przed szczepieniami działo się coś? Umarł ktoś na covida, i czy na pewno był to covid? Co tak realnie zmieniły te szczepienia, oprócz tego, że nikomu nie zaszkodziły?

            Proszę
            https://news.google.com/covid19/map?hl=pl&mid=%2Fm%2F0345h&gl=PL&ceid=PL%3Apl
            Tu znajdziesz m.in. statystyki zgonów na covid. Spójrz sobie na UK czy Niemcy i – jeśli tylko nie jesteś ślepy – bez problemu zauważysz że ilość zgonów po wprowadzeniu szczepionek jest zdecydowanie niższa.

            I tak, ludzie umierali na covida. I umierają na niego nadal. To że ty to negujesz – cóż, ja bardziej wierzę lekarzom i naukowcom niż „specjaliście” z internetu.

            Pytam na 100% poważnie, bo w moim otoczeniu wygląda to tak:
            – jedni się zaszczepili, inni nie,
            – jedni i drudzy czasami chorują, wg testów na covida,
            – znanych jest po kilka przypadków zgonów na covid i po szczepionce (te drugie naprawdę też są, PZH je nawet publikuje).
            Czyli każdy sobie znajdzie to co chce.

            Tak, każdy znajdzie sobie co chce. Na przykład to że żadna szczepionka nie daje 100% bezpieczeństwa podczas gdy głównym argumentem foliarzy jest właśnie to że „ludzie po szczpionkach chorują” – tak, chorują i chorować będą. I niektórzy nawet będą umierać.
            Tyle że szansa na złapanie covida po szczepionce jest mniejsza o 60-95% (przynajmniej takie statystyki były, nie wiem jak teraz przy nowych mutacjach).
            Natomiast jeśli masz pecha i złapiesz covida to szanse na zgon masz coś koło 2% jak jesteś nieszczepiony i mniejsze jak szczepiony – cyferek nie pamiętam.

            Pytanie jest tylko takie, czy jest to stan klęski żywiołowej uzasadniający przymus państwowy i czy szczepionki o takiej skuteczności to dobry powód do ograniczania wolności osobistej i prawa do nietykalności cielesnej?

            Na obecną chwilę covid zabił w Polsce 88k ludzi. Zabiłby więcej gdyby nie szczepionki.
            Więc odpowiadając na twoje pytanie – tak, zdecydowanie tak
            Tak samo jak nie pozwalamy prowadzić ludziom bez prawa jazdy (wolność osobista) a dzieci mają obowiązkowe szczepienia (nietykalność cielesna)

            QED

            Polubienie

      2. @pilasterblog
        Słyszałem kiedyś że nie warto kłócić się z głupkiem – najpierw zrówna do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
        Choć trzeba docenić fakt że nie wyleciał od razu z Hitlerem i poprzestał na łagodniejszym apartheidzie 🙂
        No nic, jeśli dotrzymał słowa i faktycznie zniknął to średni poziom inteligencji w komentarzach nieco wzrośnie.

        Polubienie

        1. Chryste Panie.
          Najpopularniejszy argument antyszczepionkowy brzmi tak: „jest tyle samo zakażeń i zgonów, co rok temu, więc szczepionki nie działają”.
          Ciul z tym, że delta się mocniej rozpowszechnia, a w tym roku nie ma już dużych lockdownów, a poza tym ludzie już się tak nie boją zarażeń, więc są nieostrożni.

          Nie dziwota, że PiS u nas wygrywa. 😦

          Polubienie

Dodaj komentarz