Sejm na ruletce wylosowany XI 2021

Zgodnie z tym, czego można się było spodziewać, wielka intryga z „imigrantami” którą Putin, Łukaszenko i PIS wspólnie namotali, okazała się niewypałem. W ich zamiarach zapewne „atak imigrantów” miał wystarczająco zastraszyć wyborców, aby przerażeni agresją ze wschodu zjednoczyli się wokół PIS dając mu nawet, choćby chwilowo, większość konstytucyjną co potwierdzić miały zorganizowane w ekspresowym tempie i niewiele tylko zmanipulowane wybory. Zaraz potem zwołane do Warszawy putinowskie lizodupy z całej Europy miały ogłosić jakieś nowe narodowopatriotyczne otwarcie, powstanie konserwatywnej i suwerennej wspólnoty zgrupowanej wokół Moskwy i katechona Putina. Zapewne miano też na tym sabacie uroczyście ogłosić przywrócenie suwerenności Polski poprzez jej wystąpienie z UE i NATO.

I tak wspaniały plan się skichał i został ograniczony tylko do potwierdzenia przez PIS, a i to nie wprost, że Ukraina znajduje się w rosyjskiej strefie wpływów. Udało się też niestety genetycznym patriotom trwale wykroić z terytorium RP własne partyjne, pozbawione natrętnych pismaków i sypiącej nieustannie piach w tryby i wsadzającej kij w szprychy opozycji. Terytorium na którym PIS może teraz swobodnie, bez ryzyka jakiegoś przecieku ćwiczyć swoje ZOMO, i w odpowiedniej chwili poszczuć je na Polaków. Ale i na tym się ich sukcesy skończyły.

Okazało się bowiem, że wynajęci do „szturmowania granicy UE” statyści okazali się nie dość przekonujący a przede wszystkim, nie dość liczni. Na więcej jednak Putina, Łukaszenki i Kaczyńskiego widocznie nie było stać.

Jeżeli komuś z czytelników taka rekonstrukcja planów PIS wyda się zbyt śmiała i daleko idąca, niech się zastanowi, co by zrobił, gdyby był jakimś irackim Kurdem, czy innym Afgańczykiem, który chce dostać się do Niemiec, obojętnie czy w celu znalezienia dobrze płatnej pracy, czy też wygodnego dolce far niente na zasiłkach socjalnych. Otóż przede wszystkim będąc takim Irakijczykiem, każdy starałby się wjechać do Niemiec legalnie. A jeżeli się nie da legalnie, to przynajmniej cichcem, chyłkiem i w sposób niezauważony. Ostatnie co takie imigrant by zrobił, to rzucanie się z drągami i kamieniami na płoty graniczne na oczach setek świadków i kamer.

Uważny obserwator niechybnie też zauważy, że imigranci z terenu Białorusi masowo próbowali forsować zasieki graniczne, akurat w tych miejscach, które uprzednio zostały specjalnie umocnione i były akurat starannie pilnowane. W miejscach, gdzie żadnych zmobilizowanych oddziałów granicznych akurat nie było, prób masowego forsowania granicy też nie.

Nacisk na polską granicę zmalał też nie w wyniku jakichkolwiek zabiegów postkomunistów, których nie było, tylko wskutek starań dyplomacji krajów europejskich, Francji i Niemiec, która to interwencja wywołała zresztą w PIS wybuch niepohamowanej furii.

Jasne jest wiec że mieliśmy do czynienia ze starannie wyreżyserowanym teatrem, którego celem miała być zasadnicza zmiana nastrojów społecznych w Polsce. Celu tego jednak Putin z Kaczyńskim i Łukaszenką nie osiągnęli. Poparcie dla PIS, zamiast skokowo wzrosnąć nawet powyżej 50%, zaczęło znów stopniowo spadać, jak widać na poniższym wykresie przedstawiającym średnią kroczącą z ostatnich 15 sondaży. Zacieniowany obszar to zakres błędu. Rzeczywiste poparcie mieści się w tym zakresie z prawdopodobieństwem 80%:

Najbardziej prawdopodobny skład sejmu w listopadzie, gdyby wybory odbyły się wtedy i nie zostały przez genetycznych patriotów sfałszowane, wygląda zaś następująco:

Niestety, chociaż kontynuowanie władzy znowu się postkomunistom oddala, to jednak żadnej stabilnej polskiej większości nadal nie ma. Liczebność potencjalnych koalicji wygląda bowiem tak:

A, obliczone metodą Monte Carlo, prawdopodobieństwo uzyskania przez nich większości:

Dopóki poparcie dla postkomunistów nie spadnie na trwałe poniżej 30%, a potencjalna liczba ich mandatów poniżej 180, dopóki wyzwolenie Polski jawi się dość mgliście. Zresztą nawet wtedy PIS przecież nie odda władzy dobrowolnie, ale będzie się musiał uciec do jawnych fałszerstw wyborczych lub gołej przemocy, jak Łukaszenko.

Na szczęście są i dobre wiadomości. Poparcie dla PL 2050 przestało w końcu spadać i nawet nieco wzrosło. Dodatkowo uaktywnił się PSL, który, choć nadal jest „pod kreską”, to jednak systematycznie zaczął odbudowywać poparcie. Zobaczymy czy te trendy będą trwałe (oby!).

105 myśli na temat “Sejm na ruletce wylosowany XI 2021

    1. To że kiedyś byli niedoszacowani, nie oznacza że nadal są. Elektorat się zmienia i sposoby pomiaru też. Faktem jest jednak że zaczęło im rosnąć i na razie mają ponad 4% ( a mieli w okolicach 3%)

      Polubienie

        1. Wzrost dla PSL-u i Hołowni jest racjonalny. Przez moment bagienni centrowcy zastanawialo się, czy może jednak nie poprzeć PiSu, bo przestraszyli się draki na granicy, ale już im strach przeszedł i znowu wrócili na łono opozycji. No i w sumie te narodowe wzmożenie na granicy okazało się dla PiSu śmieszne i krótkotrwałe.

          Pomysł na komitet PSL-u i Agrounii jest ciekawy. Jeżeli PSL szedłby z Agrounią, to powinien być też komitet KOLEWu 2050 (Hołowni, Lewicy i KO).
          Tyle że w sumie wolałbym, żeby Agrounia wzięła PiSowi poparcie idiotów i padła pod progiem. Przecież Kołodziejczak postuluje chociażby zakaz budowy marketów na masie ziemi i przymusowy „podział Biedronki”. 😦 To taki nieintelekualny Zandberg. Poza tym Kołodziejczak kręci się wokół Ikonowicza, a nie PSL-u, a Agrounia idzie w anty-elitowy populizm socjalny i walkę o ludzi biednych.

          A co do le Pen – dramat. Za ten tekst o Ukrainie jako o strefie wpływów Rosji powinna dostać lepę w twarz. Że jej nie wstyd. Chce rządzić Francją, a korzy się przed gospodarką mniejszą niż Kanada. 😦 Republikanie zapewne wystawią słabą Pecresse, więc cała nadzieja w Macronie za kilka miesięcy w wyborach.

          Polubienie

          1. PSL chyba pójdzie z Hołownią. Układ opłacalny dla obu stron. Natomiast Agrounia.. na dziś nic z tego nie będzie. To próba budowy nowej Samoobrony. To wymaga specjalnych warunków typu 20% bezrobocia. Oczywiście PiS może takie wywołać, ale póki co nie zanosi się na to. Nie liczyłbym też, że to coś urwie PiSowi. Raczej zaktywizuje niegłosujących jak Kukiz.

            Polubienie

          2. Związek z Hołownią ma sens na poziomie ordynacji ale Agro Unia ma dla PSLu te urok że nadaje im ten dynamizm na wsi którego brakuje „tłustym kotom” z PSLu. Co zyskuje Hołownia na związku z PSLem nie wiem.

            Polubienie

          3. Daje Hołowni potężne struktury i parę punktów procentowych poparcia. Z kolei Kołodziejczak nie daje PSLowi nic. Poparcia nie wnosi a ten dynamizm dla starawego i mocno umiarkowanego elektoratu ludowców może być wręcz niestrawny.

            Polubienie

          4. PiS jest jednak wymęczony dwoma kadencjami rządów jak PO w 2015, gdy kilka komitetów osłabiło Platformę. Agrounia może zabrać część pisowców. Nawet znam taki jeden przykład z mojej okolicy. Kolega stracił 500+ i się przerzucił z PiSu na Agrounię szukając kogoś, kto „da mu więcej”. Agrounia nie będzie miała sukcesu jak Samoobrona. I dobrze. Ale myślę, że kilka punkcików mogą zdobyć – od mobilizacji niegłosujących, od PiSu i trochę od Hołowni i Kosiniaka.
            Ważna tu będzie debata. Kołodziejczak ze swoim popularnym wulgaryzmem pokaże się wtedy szerokim masom telewizyjnym jak Zandberg w 2015. Wtedy poparcie może Agrounii skoczyć do okolic progu wyborczego.
            Agrounia na pewno zarejestruje listy w całym kraju. Mają jakieś tam struktury i rozpoznawalność w Internecie. Poza tym rolnicy mogą się wtedy odwracać od PiSu.

            A co do mariażu Hołowni i PSL-u. PSL daje Hołowni:
            – trochę lepszy wynik wyborczy ogólny i szansę na walkę o pierwsze miejsce, które dałoby Hołowni tekę premiera,
            – sybwencję budżetową od państwa (Hołownia ma prawne problemy z finansowaniem obywatelskim),
            – wielkie struktury PSL-u i zakorzenienie w samorządach,
            – przybliżenie centrum poparcia trochę bliżej PiSu, przez co łatwiej będzie mu łapać poparcie centrum i centropisu,
            – Kosiniaka-Kamysza lubianego społecznie.

            Polubienie

          5. @kmat
            Tak. Też czuję, że rewolucjonizm Kołodziejczaka raczej odstraszałby spokojny elektorat PSL-u – może niestety do PiSu 😦

            Polubienie

  1. Ej. Zobaczcie to. Z bankier pl:

    „W listopadzie pogorszyły się oceny działań rządu, premiera i prezydenta – wynika z sondażu Kantar Polska. Prace rządu negatywnie oceniło 65 proc. badanych, Mateusza Morawieckiego – 62 proc., a Andrzeja Dudy – 59 proc. Odsetek ocen pozytywnych to kolejno: 26 proc., 29 proc. i 32 proc.”

    A w Kantarach PiS ma teraz 30% poparcia. Według Kantarów deklarowana frekwencja wyborcza w zasadzie się nie zmienia od ponad roku i wynosi prawie 70%.
    Skoro PiSowców pozytywnie ocenia średnio trochę mniej niż 30% Polaków, to oznacza, że niezdecydowani w Kantarach (kilkanaście punktów procentowych) muszą w większości oceniać rząd negatywnie, a w mniejszości nie mieć zdania. Zatem według Kantara niezdecydowani to w przeważającej większości antypis, który się zastanawia, jaki antypis poprzeć.
    Jakby teraz były wybory, to PiS pewnie nie przekroczyłby 33%.
    Wraz z kryzysem cenowym i dalszą indolencją pandemiczną pisowszczyzna spadnie poniżej 30%. Wtedy dobrze jakby pozostałe głosy pisowszczyzny dzieliło wiele komitetów wyborczych: PiS, Solidarna Polska, Konfederacja i chyba też Agrounia.
    Centrowców i nawróconych ex-pisowców brałby Kosiniak z Hołownią.
    Ostatnio się zastanawiałem, czy KOLEW nie odstraszyłby wyborców do PiSu i Konfy, ale wyszło mi, że nie odstraszy.
    Jeżeli jakaś mała grupka elektoratu Lewicy z przyczyn gospodarczych nie zdzierży Platformy, to przecież nie przeskoczą do PiSu, bo po drodze jest Koalicja Polska 2050 i Agrounia. No a jak ktoś z elektoratu KO nie zdzierży Lewicy, to nie ma jak uciec do Konfederacji, bo Konfederacja się tylko patologizuje i dąży ku byciu „PiSem dla młodych”, co dobrze ujął Kmat. Teoretycznie wolnorynkowcy mogliby głupkowato stworzyć jakiś wolnościowy komitet wyborczy. Ostatnio trzy partie libertariańskie chciały założyć sojusz „LMaO” (Libertarianie+Możemy+Odpowiedzialność), ale oni nawet nie potrafią zebrać podpisów pod swoimi partyjkami. Są indolentni na maksa i nonstop się kłócą o aksjomaty czystego libertarianizmu. XD
    Ale nie możemy niemądrze dzielić głosów. Niech pisowcy dzielą głosy. Musimy celować co najmniej w 3/5 mandatów sejmowych.

    Polubienie

    1. Ostatnio Kantar Public zrobił też badanie dotyczące tego, jak Polacy widzą partie polityczne na osi prawica-lewica.
      Wyniki były takie:
      – PiS jest widziany jako „prawica”
      – jako „centroprawicę” Polacy widzą Konfederację, Porozumienie Gowina i Kukiz’15,
      – jako centrum Polacy widzą PSL i P2050 (tutaj wyniki były chaotyczne – wiele ludzi widzi ich jako prawicę, lewicę, centrum – co im się zamarzy),
      – jako centrolewicę albo lewicę Polacy widzą KO,
      – jako lewicę albo skrajną lewicę Polacy widzą Lewicę.

      Pod powyższym kątem „plan Tuska”, czyli wspólny komitet P2050, PSL i KO doprowadziłby do przechylenie środka ciężkości komitetu mocno na „lewo” (bo KO byłoby dominujące), a wtedy zostawilibyśmy centrum PiSowi, Konfederacji i innym Kukizom. 😦
      Tusk się myli, moim zdaniem.

      Polacy jako „lewicę” widzą pewnie upodabnianie się do Zachodu – społecznie i gospodarczo, no a jako Zachód, my Polacy, widzimy głównie USA, UK, Niemcy i Unię Europejską. Polacy nie mają ogółem dylematów w rodzaju: keynesizm czy monetaryzm – masy idą torem ogólnych skojarzeń.

      W sumie to Pilastrowi też wyszło, że elektorat Hołowni trochę różnił się od elektoratu Trzaskowskiego i Biedronia. No a w czasie kryzysu gospodarczego i pandemicznego zawiedzeni centrowcy i byli wyborcy PiSu szukają „czegoś nowego”. Platformy nie chcą, bo jest obciążona niepopularnymi decyzjami i jest dla ich zbyt skrajna, bo za szybko „robiłaby Zachód”. Lewicy też nie chcą, bo jest skrajna światopoglądowo. Tutaj Hołownia i PSL idealnie wchodzą w niszę. Hołownia w sumie od wyborów prezydenckich sukcesywnie skręca w centrum i łasi się do miękkiego PiSu.

      Chociaż z drugiej strony bagno i centrowców może też trochę skusić KOLEW, jakby dał na lidera Trzaskowskiego. Gość ma duże zaufanie społeczne. Jest przystojny. Nie zachowuje się pogardliwie. Nie ma wpadek. Dobrze mu „z oczu patrzy”. Sprawia wrażenie wykształconego. Jak na swoje skrajne poglądy społeczne (na tle przeciętnego Polaka) zdobył wspaniały wynik w wyborach prezydenckich, gdy PiS nie miał jeszcze dołka sondażowego z powodu pandemii i Strajku Kobiet. W wyborach na Prezia Warszawy był niedoszacowany sondażowo. Zaskoczyła mnie jego wygrana w pierwszej turze. Poza tym ma już duże doświadczenie w kampanii i debatach.
      Tuska trzeba schować „do szafy”. Niech zarządza i kieruje z boku.

      Polubienie

      1. Bagno i centrum to nie do końca to samo, Owszem, bagno może poprzeć cokolwiek od Korwina do Zandberga. Bo krawat ładny, bo szwagier popiera. To zadziałało przy prezydenckich, z punktu widzenia Janusza i Grażyny, Adrian to idealny zięć. Czyli prezydent też.

        Polubienie

  2. Ciekawy jest dzisiejszy sondaż Kantara dla TVN-u. Od dawna w Kantarach frekwencje deklarowana wynosi około 66%, więc to niemożliwe, by pisowcy szli do niegłosujących.
    W sumie rok temu na jesieni być może część starych pisowców bała się iść na wybory, bo szalał Covid, a w mediach straszono w 2020 roku wyborczymi kopertami i urnami śmierci.

    W dzisiejszym Kantarze PiS ma 31%, Szymek 14%, a PSL 6%! 😀 Niezdecydowanych jest tylko 8%. Interesujące. Wraz z odbudowywaniem się PSL-u elektorat Hołowni przestaje być czymś pomiędzy PiSem, Lewicą, a PSL-em, a staje się czymś między PiSem i Lewicą – czyli wychodzi z tego państwo opiekuńcze bez żadnych światopoglądowych skrajności (czyli klimaty papieża Franciszka, ale też są trochę skojarzenia z… Palikociarnią). Ludzie ci pierwsi uciekli od PiSu. Ale dalej im blisko do PSL-u.
    Elektorat Hołowni to teraz (pod kątem wyborów w 2019 roku) moim zdaniem w 50% PiS, w 33% Lewica, a w reszcie kawałeczki od PSL-u i KO. Elektorat Hołowni musi być w zasadzie dość wrogi wobec KO i Konfederacji ze względu na za małą opiekuńczość tych formacji.

    W sumie opiekuńczość P2050 to głównie osoba Hołowni – tak politykę widzą ludzie. Program (np. postulat kursów przekwalifikujących dla kasjerów, których praca jest automatyzowana) jest poboczny.

    Polubienie

    1. Najbardziej aktualna średnia krocząca

      PIS – 33,4%
      KO – 23,2%
      PL 2050 – 12,8%
      KWIN – 7,8%
      Lewica – 7,7%
      PSL – 4,4%

      Co ciekawe pojawiły się istotne statystycznie przepływy do PSL z PIS, KWIN i …Lewicy

      Polubienie

      1. Tak. To ciekawe. Ale PSL jest partią centrum (niczym CDU/CSU, które ma przepływy z AFD i Zielonymi), więc może może mieć przepływy z każdym. W Lewicy mógł zostać jeszcze ten stary, dość centrowy i miałki elektorat. Może też elektorat Lewicy się przestraszył sytuacji międzynarodowej i szuka jakiegoś silnego, męskiego przywództwa, ale PSL to maksimum, na jakie sobie pozwolą (PiS i Konfa odpadają). No ale w Lewicy dominują mocno progresywiści, a ta część do PSL-u pewnie nigdy nie zapuka.

        W zasadzie to PSL robi teraz dobrą robotę pozycjonując się coraz mocniej jako rozwinięta siła konserwatywna i powinni kontynuować ten kurs. Jeżeli ktoś chce choćby muru na granicy z Białorusią, to nie musi już się szlajać z PiSem i Konfederacją – ma PSL. Gospodarczo to chadecja, czyli społeczna gospodarka rynkowa (społeczna, bo chcą choćby wyższe emerytury, a rynkowa, bo chcą choćby dobrowolnego ZUSu).

        W sumie dobrze jakby PSL z Hołownią dał do wyborów parlamentarnych (do okręgu Warszawa) Gwiazdowskiego. Gość mógłby im dać dużo głosów w skali kraju, a zabrać Konfederacji.

        Polubienie

        1. Gwiazdowski? On ostatni raz głosował na początku lat 90-tych i od tej pory praktycznie nie chodzi na wybory. R.G. brzydzi się polskim mainstreamem a to ciągłe kładzenie go do łóżka – a to z PO, a to z jakimś PSL-em, świadczy o jakimś oderwaniu od rzeczywistości. Gwiazdowski nie cierpi środowisk typu ROAD, UD, UW, PD i całej tej michnikowszczyzny. Poza tym jest zwolennikiem szerokiego dostępu do broni i kary śmierci 😉

          Polubienie

          1. O Gwiazdowskim myślę jak o Kukizie – o kimś, kto może być w Sejmie zdradliwy, niesterowny i niestabilny, ale cena jest warta zapłaty, bo Gwiazdowski doda opozycji trochę poparcia wyborczego od opozycji niedemokratycznej.

            Wiem, że Gwiazdowski ma trochę teksańskich poglądów, ale z drugiej strony postuluje też choćby emeeyturę obywatelską.
            To że Gwiazdowski się brzydzi partiami jakoś mu nie przeszkadzało wystartować na RPO z poparciem PSL-u i Konfederacji.

            Polubienie

  3. https://strajk.eu/parlamentarna-lewica-traci-poslow-i-senatorow-rozenek-kwiatkowski-i-senyszyn-beda-tworzyc-kolo-pps/

    Stało się!
    Tak jak przewidywałem – Rozenki ciążą do KOLEWu. Zaskoczył mnie tam Konieczny i sztandar PPS-u, ale trzeba przyznać, że to piękny sztandar w polskiej historii.

    Tusk ostatnio mocno otworzył PO na kobiety. Taki jest sygnał w partii. 5/7 wiceprzewodniczących PO to teraz kobiety. Spodoba się to Senyszyn XD

    Polubienie

      1. Nie, dzięki. Sam miewam kontakt z jednym wysoko postawionym politykiem PO i widzę, że KOLEW może powstać tylko po grudzie – z winy niektórych polityków.

        Polubienie

          1. Czarzasty nie jest w sumie dyktatorem Lewicy, choć ma patologiczny styl zarządzania. Elektorat by go zmasakrował, jakby zszedł z linii antypisu. Poza tym połowa funkcji kierowniczych w NL to głęboko antypisowska Wiosna. Biedroń nigdy nie zdradzi opozycji, a to współprzewodniczący NL. Przecież pisowszczyzna prawie go zabiła homofobią. Latami go atakują psychicznie. Niemożliwe, by nie dążył do depisizacji Polski. Każdy nie nienawidzący siebie gej to antypis. No chyba że ma IQ70 jak Legierski i się nabiera na nowoczesność Dudy.

            Posłowie Lewicy są i będą antypisem. Z Włodkiem czy bez Włodka. Ja się bardziej boję o frakcję sawickich dziadów w PSL niż o Lewicę.

            Polubienie

          2. Co do gejów w polityce. Geje pewnie częściej wchodzą w politykę, bo polityka mocno decyduje o ich życiu (LGBT to sprawa polityczna), no i zwykle nie mają dzieci, więc mają więcej wolnego czasu.

            Politycznie są głównie 2 rodzaje gejuchów:
            – geje-faszyści, którzy zwalczają wewnętrznie swój homoseksualizm zwracając się do zwulgaryzowanego chrześcijaństwa i innych metod brutalnego „leczenia” (takimi przypadkami są Kaczyński, Bosak i zapewne Kanthak),
            – geje-progresywiści – oni akceptują swój homoseksualizm i są progresywni i prozachodni (np. Rabiej z Nowoczesnej, Biedroń i Śmiszek z Nowej Lewicy).
            W USA gejami-faszystami są Alex Jones, Nick Fuentes i Milo Yannopoulos. Z kolei gejami-progresywistami są Buttigieg, Anderson Cooper czy jakiś tam Elton John.

            Żeby było jak najmniej gejów-faszystów trzeba szerzyć tolerancję i akceptację dla gejuchów. Geje-faszyści swoje metody walki wewnętrznej przykładają do świata zewnętrznego i nieraz też uciekają w hahit, by Bóg ich „uleczył”. A rozród nie jest moralnym celem absolutnym. Gdyby tak było, to każdy powinien mieć po 30 dzieci. Można pomagać ludziom innymi sposobami.

            Miewałem w swoim życiu okresy gejo-faszyzmu, kiedy próbowałem jakimś śmiesznym warunkowaniem „się uleczyć”. Wtedy też miewałem częściej opinie o potrzebie siłowych rozwiązań. Teraz mam to gdzieś i mi lepiej w życiu. Żyję sobie w spokojnym celibacie.

            A narodowi socjaliści zwalczają LGBT, bo:
            – myślą, że przez lgbt mniej się narodu urodzi,
            – myślą, że LGBT sprawia, że społeczeństwo jest mniej agresywne, bojowe i wojownicze,
            – własne ścieżki życia wkurzają siewców dyscypliny społecznej (stąd Czarnek atakuje „spodnie rurki”),
            – homoseksualizm wywołuje u nich awersję emocjonalną (że fuj fuj fuj) i myślą narcystycznie, że ich gust jest jakimś wyznacznikiem moralności (nie mają za bardzo mądrzejszych myśli w głowie, więc ciężko im zrozumieć, że ludzie są różni),
            – boją się oni nowości i niepewności nowego świata,
            – atakują tak swoją elgiebetowość, którą chcą się pozbyć,
            – boją się, że uch dzieci się nie rozmnożą przez bycie lgbt,
            – myślą, że za atakowanie lgbt Bóg da im Niebo XD.

            Pilastrowi i innym mądrym ludziom pewnie trudno to zrozumieć, ale mamy w społeczeństwie sporo debili. Awersja do lgbt to żaden sygnał, którym się namierzają. Oni naprawdę myślą w dużej mierze o seksie w życiu, bo nie mają wyższych zainteresowań niż seks i żarcie. Nie wiedzą co to stopy procentowe, ale mają pogląd na temat gejuf. Ich rozumowanie często wygląda tak: ugabuga geje są fuj, chce rzygać, muszę z tym walczyć, bo mój gust jest przejawem Woli Boga, bo jestem za*ebisty.
            Wystarczy pooglądać pisowskie grupy na Facebooku. Zapostują tam najbrzydszego transeksualistę z neta i się tym jarają. Atakują, rzygają na ekrany itd. A potem tak głosują w wyborach ze swoim rozumem. Oni są po prostu zryci. Takich ludzi może Pisowi odbić w sumie Ziobro i Konfederacja. Niech się dzielą.

            Spotkałem w życiu paru takich idiotów.
            Opowiem anegdotkę. Gościu, z którym podpisałem jedną umową, wszedł sobie na mojego Facebooka i zobaczył, że mam zdjęcie Bidena na profilu. Wtedy się jakoś zniesmaczył i trzymając mój dowód osobisty powiedział: „hehe, na dowodzie jest mężczyzna, mężczyzna, a nie sto płci”.
            Potem coś pierniczył, że USA i Biden są żałośni, bo Afganistan był jak Wietnam. W sumie ten gość to ciekawy przypadek. Jest debilnie dominujący, pewny siebie, prawacki i narcystyczny jak np. Cejrowski, a jego żona jest zahukana i jakby przewrażliwiona. Widziałem przez moment ich syna i miałem wrażenie, że jest jakimś zaszczutym przez ojca pedałem. To by też pasowało do tej teorii, że geje to synowie „superhetero”, „superkobiecych” kobiet. Słaba i roztrzęsiona kobieta znalazła sobie bardzo „męskiego” i dominującego faceta, by ją bronił przed światem, a syn odziedziczył allel pociągu do mężczyzn od matki.

            Polubienie

          3. „Wystarczy pooglądać pisowskie grupy na Facebooku. Zapostują tam najbrzydszego transeksualistę z neta i się tym jarają. Atakują, rzygają na ekrany itd.”

            Tak jak napisał pilaster – odprawiają plemienne rytuały mające podkreślić ich lojalność i oddanie grupie. Z drugiej strony też są przecież wściekłe ataki na „homofobiczne rzygi” i pełnią dokładnie tę samą funkcję. Już w Gobokli Tepe nic innego nie robili.

            ” Gościu, z którym podpisałem jedną umową, wszedł sobie na mojego Facebooka i zobaczył, że mam zdjęcie Bidena na profilu. Wtedy się jakoś zniesmaczył”

            W dziwnym towarzystwie się KacOlek obraca. Po raz kolejny należy zatem docenić kulturę korporacyjną, gdzie przy okazji robienia interesów się o takich rzeczach w ogóle nie mówi.

            Polubienie

          4. „W dziwnym towarzystwie się KacOlek obraca. Po raz kolejny należy zatem docenić kulturę korporacyjną, gdzie przy okazji robienia interesów się o takich rzeczach w ogóle nie mówi.”

            Ten gościu w ogóle był dziwny. Taki niedopasowany społecznie i otwarty. Kiedyś miałem u niego supertani pokoik studencki. Dawne czasy.

            Ale to ogółem nie są rytuały plemienne. Część ludzi jest po prostu płytka i interesuje się w dużej mierze seksem. Czymś podobnym po stronie lewicowej jest choćby Żukowska. Niech Pilaster pamięta, że masa dorosłych Polaków się nie zaszczepiła i radośnie ginie co dnia. Głupców wokół nie brakuje.

            Polubienie

          5. Poza tym w rewirach patologicznych naprawdę niszczy się mniejszości i inności. Chodziłem choćby do patologicznego liceum, gdzie dzieci (i część dorosłych) niszczyło psychicznie mojego kolegę tylko dlatego, że miał długie włosy. Insynuowali mu homoseksualizm i traslnseksualizm. Nazywali go Lolitą i Jezusem. Bili i wyśmiewali. Ja widziałem dużo patusów, więc wiem, jak oni funkcjonują. To ŻADEN rytuał, tylko małpi debilizm. To że Pilaster jest za mądry, by zrekonstruować umysły debili, to już inna sprawa. 😛
            I tak: część ludzi naprawdę wierzy w zamach smoleński i szkodliwość szczepionek.

            Polubienie

          6. Przeprowadziłem ostatnio kilka eksperymentów na pisowskich grupkach na facebooku. Kilku pisowców atakowało choćby LGBT, bo przez LGBT dzieci się nie rodzą i jest coraz mniej Polaków. Jeden pisowiec nazwał mnie nawet „tęczowym Kamilkiem” i kazał mi płodzić dzieci. Ja mu odpisałem: „Krzysiek, daj mi swoją córkę, to ją z chęcią przelecę”. Nic nie odpowiedział.

            W zasadzie buszowanie po takich środowiskach jest pouczające. Da się zrozumieć ich motywy. Chadzam też choćby na konfederacyjne i ostro lewicowe stronki.

            Polubienie

          7. Serio? Wyjechałeś z czymś takim?
            Co jak co to jest dobra riposta na (…)Chcesz migranta? Weż go do swojego domu!(…).

            Polubienie

        1. Szkoda ogolnie chciałem z tobą pogadać na privie bo wiem że mamy wiele ciekawych tematów jak chcesz być anonimowy to zapraszam z fejkowego konta na fb lub twiterze. JA na obydwu jestem pod imieniem i nazwiskiem Przemek Banach

          Polubienie

  4. No właśnie tylko Konieczny tam pasuje. Rozwalił mnie, gdy powiedział, że na razie nie widział socjalistycznych poglądów u nowych „towarzyszów i towarzyszek”. W sumie lubię takie smaczki jak partie z długą tradycją. Kto wie? Może Piłsudski, jakby dzisiaj żył, byłby takim Rozenkiem?

    No ale fakt. Dziwnie wybrali. Myślałem, że utworzą jakieś koło „Postępowa Polska”.

    Polubienie

    1. Podejrzewam, że to podobny patent co kiedyś konserwatywny desant z PO do UED. Partia była na zdychu, ale formalnie zarejestrowana. Prościej było przejąć wydmuszkę niż budować od zera.

      Polubienie

      1. Też o tym pomyślałem. Może nie chciało im się tworzyć nowej partii z lenistwa. No albo PPS ma jakiś majątek może i jakiś aparat partyjny.

        A co do Piłsudskiego-terrorysty, to dziś chyba nie uznałby, że opłaca się być terrorystą.

        Polubienie

        1. (…)A co do Piłsudskiego-terrorysty, to dziś chyba nie uznałby, że opłaca się być terrorystą.(…)
          A Stalin odrzuciłby pomysły z rabowaniem pociągów…

          Polubienie

      2. A co do UED, to ich młodzieżówka niedawno zakończyła współpracę z partią, bo uznali, że UED i Koalicja Polska wcale nie są liberalne. XD Późno się skapowali.

        Polubienie

  5. Wygląda na to, że kryzys graniczny zaraz rozkręci się na nowo… jeden z żołnierzy zdezerterował i teraz obsmarowuje nas w tamtejsze TV. Teraz pojawia się pytanie: Jak możemy twierdzić, że upilnowaliśmy obcych jak nie potrafimy upilnować swoich?

    Polubienie

    1. To są tylko działania na poziomie operacyjno-taktycznym, czyli bieżączka. W rzeczywistości chodzi o to, że na terytorium Białorusi, Polski i Ukrainy ścierają się trzy wielkie koncepcje geopolityczne:

      a) niemiecka Mitteleuropa,
      b) amerykańskie Trójmorze,
      c) chiński Jeden Pas, Jedna droga.

      Chiny prowadzą przez Moskwę, Mińsk, Warszawę do Berlina główną nitkę „nowego, jedwabnego szlaku”. Amerykanom chodzi o to, żeby w ogóle storpedować ten projekt, bo dzięki niemu Chiny uciekły amerykańskiej marynarce, królującej na morzach i oceanach. Niemcom z kolei nie podoba się przebieg głównej nitki przez terytorium Polski, bo wprowadza to do polskiej polityki zagranicznej wektor wschodni i daje możliwość poboru sporych opłat tranzytowych. Sprawa podobna do zagrania z Nord Stream 2, czyli chodzi o wywalenie tego projektu z terytorium Polski i poprowadzenie szlaku inną drogą – wprost do Berlina. Niemcy nie są przeciwnikami handlu z Chinami i samej koncepcji JP&JD, bo mają dość zrównoważony bilans handlowy z ChRL i sporo na tym korzystają, ale najchętniej widzieliby inną trasę – może bezpośrednio z Sankt Petersburga (drogą morską), albo jakoś od południowo-wschodniej Europy – przez Stambuł.

      Polubienie

      1. Zwykły bełkot. W niemieckim interesie nie leży żadne osłabianie Polski, bo silna Polska to po pierwsze dobry partner handlowy, a po drugie pewna przeciwwaga dla Rosji. Cuda typu NS to po prostu efekt korupcji części niemieckich elit przez Kreml. Ale z interesem Niemiec jako takich to nie ma wiele wspólnego. To żadna Mitteleuropa, tylko korytko dla Schroedera. Nic więcej.

        Polubienie

        1. Dodać należy, że wielkość niemieckiej wymiany handlowej z Polską jest …większa niż z Rosją. Zatem Polska jest dla Niemiec ważniejsza od Rosji, owe mityczne „rosyjskie biznesy” są właśnie mityczne.

          Polubienie

          1. Otóż to. A jeszcze jakby podliczyć wymianę handlową z całą „Mitteleuropą”.. Ciekawe, że o „Gerussii” fantazjują praktycznie tylko polskie i rosyjskie wersje genetycznych patriotów.

            Polubienie

          2. Tu trochę wskażę na wnioski George Friedmana z „Flashpoints”. Otóż dla Niemiec Rosja jest istotna jako gigantyczny rynek zbytu na produkty za które jest w stanie płacić gazem (który z kolei po likwidacji atomu jest mega istotny dla Niemiec). To jest ekonomiczna relacja dla której Polska nie zaoferuje przeciwwagi. I będzie ona warzyć na polityce niemieckiej. Dla nas więc korzystne jest przekonanie Niemiec do przeprosin z atomem (może wspólne inwestycje wespół z zieloną energią?) i szeroka elektryfikacja gospodarki (bo to podcina Rosyjską ropę).

            Polubienie

          3. (…)Tu trochę wskażę na wnioski George Friedmana z „Flashpoints”.(…)
            Z punktu widzenia bardziej patrzyłby na Bartosiaka, z którym rzeczony stanowi duet.

            Polubienie

          4. Osobiście lubię Friedmana w jego ostatnich nie tłumaczonych książkach. Bartosiak z wyimkami i zwulgaryzowaną geopolityką nieszczególnie budzi we mnie ciepłe uczucia. Zwłaszcza że on jest Chinofilem czego absolutnie Friedmanowi nie można zarzucić (można amerykocentryzm natomiast w dużo mniejszym stopniu niż wielu innym).

            Polubienie

          5. (…)Tu trochę wskażę na wnioski George Friedmana z „Flashpoints”.(…)
            Z polskiego punktu widzenia bardziej patrzyłby na Bartosiaka, z którym rzeczony stanowi duet.

            Polubienie

          6. @Marchewa
            Jednak nie zaprzeczysz, że Friedman wziął Bartosiaka na bliskiego współpracownika… w końcu wydali już pare współnych książek. Nawet jeśli ten układ jest dość dziwny:
            – bo niby skąd ten politolog miał wytrzasnąć jakiegoś prawnika co ma kancelarię prawniczą, która też nie jest za bardzo znana… nawet teraz
            Jak na mnie ten układ zalatuje agenturą.

            Polubienie

          7. @Jacek Strzemieczny
            Ja tam patrzę co Friedman wydaje na macierzystym rynku. Mam wrażenie że z Bartosiakiem i Polską to jest jest monetyzacja polskich kompleksów. Friedman napisał że Polska ma ciekawe startegiczne mozliwości i spory potencjał w Europie (nie tak znowu to odległe od „Wielkiej Szachownicy” Brzezińskiego) a to miód na naszych zakompleksionych prawaków. Więc szybko stał sie lokalnym herosem. W tym momencie przestano go czytac i tłumaczyć (patrz 2 ostatnie książki) a zaczęto „adaptować”. A Friedman ma wylane bo skoro płacą to czemu nie.

            Polubienie

          8. @Marchewa
            Ale to nie tłumaczy dlaczego Bartosiak, a nie (…)zdolny(…) student jeśli geopolityki to przynajmniej politoligii…

            Polubienie

  6. Autor coraz bardziej popada w absurd i paranoję. Postkomunistami są opozycjoniści antykomunistyczni i to nie ci nawróceni z „genetycznej komuny” swoich ojców, a antykomunistami są ci postPZPRowcy i (niewiadomo skad) PPSowcy oraz cała lewica zachwycona Marksem, tłumacząca błędy ZSRR itd.
    Polska odzyska niepodległość, gdy się silniej złączy z Europą a Europa się zunifikuje, za to usunie z Polski okupujący ja PiS – czyli co, bo jak poprawić PiS nigdy jeszcze nie usłyszałem, trzeba zawsze PO PROSTU odusnąć PiS od władzy, by po prostu zastąpić bez zmian nomenklaturą.
    Marine le Pen, kandydatka marginalizowanej od 70 lat partii oddała Ukrainę Rosji w jakiejś wypowiedzi sprzed lat i to w imieniu wszystkich marginalizowanych partii Europy najróżniejszego typu, w tym też nienawidzących Rosji, prawicowych i lewicowych, rozdawniczych i antyrozdawniczych. A te partie samym swoim zjazdem po prostu bezczelnie spiskują w celu jakiegoś nielegalnego przejęcia władzy od mainstreamu, który może się utrzymać u władzy, tylko jeżeli sterroryzuje takich outsiderów. Za to za Putinem nie jest PO-wsko lewacki mainstream w postaci choćby kanclerz Merkel wcześniej Schrodera, który po prostu realnie oddał Rosji Europę Wschodnią za cenę oparcia się na tejże Rosji w celu Niemieckiego hegemonizowanie całej Europy. Podobnie prorosyjska polityka Francji czy Włoch uprawiane realnie a nie na marginesie się nie liczy, liczy się Marina.
    No i oczywiście cała heca z imigrantami to jest spisek, tyle że opozycja zamiast korzystać z tego spisku i grzmieć na imigrantów, to jechała ich ratować… Tych jak autor pisze marginalnych imigrantów. No i oczywiście w karykaturalny sposób, bo po co racjonalnie.
    A PiS to wybory już przecież zfałszował, poprzednie i poprzednie, tylko nikt nie potrafi powiedzieć, jak gdzie i w jakiej ilości. No ale że następne sfałszuje to też wiadomo. Za to paranoją było podejrzewanie wyniku samorządowego PSL przeszacowanego o 16% o fałszerstwo.
    Tusk, ostatnia szansa, okazał się niewypałem, i dlatego całe towarzystwo snobów bez podstaw popada w coraz większą paranoję.
    PiS wybory może i przegra, ale na skutek czynników obiektywnych, zresztą w większości nie zawinionych, a WRĘCZ WBREW działaniom opozycji, która już dawno odsunęłaby go od władzy, gdyby tylko nie była tak obrażona na to, że nie zawsze ma rację, jak autor. PiS przegra, ale z przyczyn i w warunkach, w których opozycja też długo władzy nie utrzyma, bo problemom nie zaradzi.

    Polubienie

    1. (…)No i oczywiście cała heca z imigrantami to jest spisek, tyle że opozycja zamiast korzystać z tego spisku i grzmieć na imigrantów, to jechała ich ratować… Tych jak autor pisze marginalnych imigrantów.(…)
      O ile się weżmie słowa dezertera za prawdę to trzeba uznać, że mieli przed czym… choćby przed nim samym, bo wierząc władzą zwierzchnim to koleś miał założoną niebieską kartę.

      Polubienie

      1. Przecież o to właśnie chodziło. PIS werbuje żołnierzy wyklętych i trenuje ich w strzelaniu do „ciapatych”. Wkrótce rzuci ich więc przeciwko Polakom.

        Ten schemat już został w historii kilkukrotnie przećwiczony

        Polubienie

        1. Zabawne, że PiS myśli, że kibole zaklęci pokonają Stany Zjednoczone i resztę Zachodu.

          Niech za karę Zachód walnie nam przed wyborami inflację jak teraz w Turcji. Zobaczymy, ilu pozostanie obrońców PiSu.

          Polubienie

    2. Postkomuniści to nie tylko ci, którzy w czasach PRL należeli do nomenklatury PZPR, ale przede wszystkim ci którzy chcą przywrócenia PRL obecnie – czyli PIS właśnie.

      Próby naprawiania PIS są bez sensu, tak samo jak swego czasu próby „reformowania” PZPR. Musiałyby być to reformy tak głębokie, że PZPR i PIS przestałyby być po prostu PZPR i PISem. Lepiej jest je usunąć i zastąpić czymś innym (czymkolwiek)

      A Niemcy tak bardzo „oddali” Rosji Europę Wschodnią że obecnie została tam Rosji wyłącznie Białoruś.

      Wyznawcy genetycznego patriotyzmu zresztą w ogóle nie są zdolni do jakiejkolwiek obiektywnej samodzielnej obserwacji rzeczywistości, tylko to mają za syćko zdrowie co im Partia w kazaniu powie. 😉 Nikt im nie wmówi, że białe jest białe a czarne czarne…

      Polubienie

    3. Proszę uważnie przyjrzeć się zamieszczonej mapie – pokazuje ona strefy wpływów mocarstw w Europie. USA i ich bliscy sojusznicy to kolor różowy. Niemcy – czarny. Chiny – niebieski, w tym także Rosja, bo ze względu na ponaddwukrotnie większe udziały sterownicze ChRL w porównaniu z FR, Chiny posiadają hegemonię nad Rosją. Wpływy geopolityczne mogą się przenikać, więc niektóre państwa są zakreskowane kilkoma kolorami.

      Polubienie

      1. Ta mapa jest jakaś niedorzeczna… Chiny projektując NJS powinne dbać o spokój w Euroazji, a my tu mamy:
        – wojna Karabachu, której była wojną proxy Rosja-Turcja, czyli kraje rzekomo podporządkowane Chinom
        – ogólnopojęte awantury Turcji destabilizują południowy-wschód Europy
        – na północy ZBiR utworzył zamrożoną wojną na Ukrainie przyczynił się do utworzenia bariery na Donbasie oraz awanturą migracyjną na granicy polsko-białoruskiej. A do tego robiąc ten cyrk z dezerterem dobrowolnie rozkręcają kryzys graniczny na nowo.

        Polubienie

        1. Ze strategicznego, globalnego i długoterminowego punktu widzenia, wszelkie takie prowokacje są udziałem SZAP (Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej), gdyż dążą do rozbicia chińskiego projektu i destabilizacji połączeń kolejowych. Niestety, ale polskie media skupiają się przede wszystkim na poziomie taktyczno-operacyjnym wydarzeń międzynarodowych, pomijając kompletnie szerszy kontekst. Wychodzi z tego mozaika nieskładnych działań, które są – delikatnie to ujmując – od czapy. Trzeba przede wszystkim patrzeć, kto na tych działaniach traci, a kto zyskuje – to może sugerować siły, które pociągają za odpowiednie sznurki. Żadne rozsądne państwo nie będzie działało przeciw swoim interesom.

          Polubienie

          1. Mam rozumieć, że pełniący obowiązki dziennikarza w białoruskiej TV, którzy przeprowadzali te groteskowe wywiady z dezerterem to amerykańscy prowokatorzy?

            Polubienie

          2. E. Czeczko to w ogóle człowiek wątpliwej proweniencji, zaś samo zajście to niski poziom, taktyka. Moim zdaniem, ze sterowniczego punktu widzenia, zdarzenie nie będzie miało większego znaczenia.

            PS Proponuję oglądać Komentarze 8 dnia na YouTube. Już niedługo pojawi się odcinek #20.

            Polubienie

        2. Ta mapa jest absurdalna i odzwierciedla tylko zabobony jej twórców. Turcja na pewno nie jest w jednym obozie z Grecją. A skoro Węgry są z Rosją/Chinami, co akurat można zaakceptować to i pisowski neo-PRL również. Kraje bałtyckie są najbardziej po Ukrainie zagrożone przez Rosję, zatem też powinny być na różowo, etc

          Polubienie

          1. Mapa jest Rosyjskim punktem widzenia pilastrze, a także licznych w necie rosyjskich klakierów. W ogóle termin „strefa wpływów” jest obecny tylko w tym obszarze zwulgaryzowanej geopolityki. Widać to po kompletnym braku komunikacji Rosja USA w sprawie Ukrainy. Zawsze kiedy ze strony USA pada stwierdzenie że Ukraina ma prawo sama decydować w jakich jest sojuszach Rosjanie zaczynają Breżniewem walić o „strefach wpływów”. Ukrainę Rosja ze swojej „strefy wpływów” wykopała wjeżdżając na Krym.

            Polubienie

          2. Czyi prezentuje świat takim jaki Rosja by chciała aby wyglądał? No to rzeczywiście wszystko zaczyna pasować… Nawet PIS przecież potwierdził, choć nie wprost,że uznaje umieszczenie Ukrainy w obrębie „rosyjskiej strefy wpływów”

            Polubienie

          3. (…)W ogóle termin „strefa wpływów” jest obecny tylko w tym obszarze zwulgaryzowanej geopolityki.(…)
            No cóż… Ruscy mają strefy wpływów, a Amerykanie s###synów.

            Polubienie

          4. „Kraje bałtyckie są najbardziej po Ukrainie zagrożone przez Rosję, zatem też powinny być na różowo, etc”

            „Powinny być” to jedno, ale czy tak jest – to już inna kwestia. Tu chodzi o siłę geopolitycznych oddziaływań i w wydaniu RFN jest ona na tym obszarze nieporównywalnie większa niż analogiczne wpływy USA – głównie z powodu wpływów ekonomicznych. W ogóle, problemem USA jest często to, że pomimo bycia globalną potęgą gospodarczą, nie mają ekonomicznie rozmaitym krajom zbyt wiele do zaoferowania.

            Polubienie

          5. @Cybernetyk
            Kompletnie nielogiczne bo w takim układzie Węgry powinny być w 100% niemieckie. Gdyby 4-5 kluczowych fabryk niemieckich zwinęły się z Węgier kraj de facto zbankrutowałby w 2 kwartały. Jedna z najsilniejszych zależności w UE. A tymczasem uparcie w Rosyjskiej strefie wpływów. Znowu widać infantylizację geopolityki która kompletnie ignoruje złożone zależności gospodarcze. Wystarczy zresztą posłuchać bajdurzeń Bartosiaka o inwestycjach zagranicznych które mają przynosić wpływy nie zysk. Tak jakby Niemcy czy Amerykanie wchodzili gdziekolwiek z kapitałem aby mieć straty. Tego nawet Chiny nie robią.

            Polubienie

          6. @marchewa79
            Największym zabobonem i wyrazem najwyższej ignorancji jest dogmat o rozdziale polityki i gospodarki. Coś takiego może funkcjonować w przypadku firm pokroju Dr. Oetkera, czy Haribo, ale już nie w przypadku branży motoryzacyjnej, czy produkcji statków. Proszę zauważyć, że poszczególne firmy działają nie tylko na terenie państw, z których operują, ale też poza granicami. Co ważniejsze – ten rynek zagraniczny jest najczęściej większy niż rynek krajowy. Co się tyczy stref wpływów – niektórym takie określenie może nie podobać się, ale proszę spróbować opuścić którąś z nich, a podniesie się klangor. Zaraz pójdą w ruch ambasadorowie, zaczną się naciski ekonomiczne oraz blokady łańcuchów dostaw dla wojska.

            Polubienie

          7. Największym zabobonem i wyrazem najwyższej ignorancji jest dogmat o tym że polityka rządzi gospodarką. Dogmat szczególnie popularny wśród narodowych socjalistów.

            Polubienie

          8. @Cybernetyk
            „Największym zabobonem i wyrazem najwyższej ignorancji jest dogmat o rozdziale polityki i gospodarki. ”
            W Chinach czy w Rosji są tożsame. Ale im bardziej państwo demokratyczne tym bardziej rozdział jest widoczny. Nie w tym sensie że gospodarka nie ma znaczenia ale w tym że jest nadrzędna wobec polityki. O co chodzi? Otóż kiedy BMW chce budować taniej samochody aby podnieść swoją globalną konkurencyjność to nie pyta rządu Niemiec gdzie ma zbudować fabrykę ale wybiera kilka możliwych lokalizacji które są ekonomicznie opłacalne i ew. wtedy konsultuje z rządem gdzie politycznie to się także opłaci. W Chinach taka inwestycja jest od poczatku do końca łącznie z finansowaniem kwestią polityczną. I dlatego Chiny zbudowały sieć szybkich kolei w 10 lat a dziś mają gigantycznie zadłużonego moloha o krok od plajty a USA w kilkuset km w Kaliforni nie może dać rady od 20 lat. Bo w USA to musi się ekonomicznie zamykać.
            ” Co się tyczy stref wpływów – niektórym takie określenie może nie podobać się, ale proszę spróbować opuścić którąś z nich, a podniesie się klangor. Zaraz pójdą w ruch ambasadorowie, zaczną się naciski ekonomiczne oraz blokady łańcuchów dostaw dla wojska.”
            UK zrobiło to w 2 lata. Samobójstwo ale nikt im nie przeszkadzał. Dzisiaj mamy już pierwsze dyskusje w konserwatywnych think tankach kiedy nastąpi powrót i ile będzie kosztował. Ukraina opuściła rosyjską „strefę wpływów” również relatywnie szybko. Co również było kosztowne ale wykonalne.

            Polubienie

          9. To, czy polityka rządzi gospodarką, czy gospodarka polityką, najlepiej jest właśnie ujmować w języku cybernetyki: podproces, proces, nadproces. To przenosi się także na stosunki sfery fizyko-chemicznej oraz procesów biologicznych.

            Polubienie

    1. Ale to dobra decyzja. Trzeba dyscyplinować posłów, bo PiS ma kruchą większość.
      Zobaczymy, czy Kukiz od nowego roku zerwie z PiSem, jeżeli Mejza zostanie w rządzie. Kukiz to rozemocjonowany idiota. Nic nie można wykluczyć. No i może się skapnie, że podczepił się pod ginący i gnijący byt.

      Polubienie

      1. (…)Trzeba dyscyplinować posłów, bo PiS ma kruchą większość.(…)
        Czy to ma być argument za sankcjonowaniem systemu oligarchicznego?

        Polubienie

          1. Gratuluję pomysłu… aby PIS nie utworzył nomenkulatury, trzeba przekstształcić opozycję demokratyczną w maszykę do głosowania. I czym jedno czy drugie ma się różnić od oligarchii?

            Polubienie

  7. Kupiłem nowy tygodnik Polityka. Wyciąłem sondaż Katnara i powiesiłem w ramce na ścianie.
    Frekwencja – 79% (wyjątkowo duża)
    PiS – 27%
    KO – 21%
    P2050 – 17%
    Niezdecydowani – 7%

    Stawiam, że wzrosty frekwencji służyłyby głównie Hołowni, bo on łapie szeroki elektorat i przyciąga emocjonalnie. Poza tym niegłosujący to zwykle centrowcy (tak samo oddaleni od PiS jak od PO), a centrowcami są u nas w Polsce Hołownia i Kosiniak i.. Kukiz.
    Stawiam, że duża część niezdecydowanych wybierze też Hołownię.

    Przedstawię tok rozumowania niezdecydowanego, centrowca lub osoby, która pierwszy raz by teraz zagłosowała:
    „Dobra, idę jednak na te wybory. Jest drożyzna, państwo działa fatalnie. Nawet moja sąsiadka umarła. 😦 Może przez koronawirusa. Dobra. Na pewno nie pójdę na PiS, bo przez nich rata kredytu mi skoczyła, ***wa, o kilkaset zlotych miesięcznie. Kto tam jeszcze jest? KO? Że Tusk? On już rządził. Nie było za dobrze. Siostrzenica nie dostawała wtedy 500plusa. Lewica? Panie, ja nie popieram tych wszystkich zmian kulturowych. Po co tu jacyś muzułmanie? Konfederakcja?… Ale oni głupoty gadają! Jacyś kibole i grożenie śmiercią. I oni chyba z pisem pójdą w koalicję, jak wygrają
    Nie no, ja nie chcę atakowania gejów. Niech sobie żyją za czteroma ścianami. No i jak można usunąć pomoc społeczną i sprywatyzować służbe zdrowia?! Szaleństwo. Jest jeszcze Hołownia. O! Był w Mam Talent. Zabawny, inteligentny. Dobrze się wysławia. Miło mu z oczu patrzy. Nie gardzi i nie jest agresywny. Fajnie gada. Nie rządził jeszcze. A dam mu szansę! A z kim on idzie do wyborów? Z PSL? Ani mnie to ziębi, ani grzeje. Ale ten Kosiniak jest nawet miły. I z Gowinem? Niby pisowiec, no ale mówił, że przez ten nowy wał będzie drożyzna i miał rację. Gdy Gowin był w rządzie, to Panie, dobrze było. Ten Kaczyński i Ziobro to nawiedzone wariaty”.

    Powyższy tok rozumowania może wywindować KP2050 nawet do ponad 25% w wyborach.

    Polubienie

    1. Poza tym exPiSowcy nie przejdą do KO i Lewicy, bo musieliby takim sposobem uznać przed sobą, że byli… debilami (tak o pisowcach myśli elektorat KO i ten Lewicy), a nikt tego nie lubi.
      A Hołownia mówi, że PiS ich oszukał. Ich, szlachetne istoty! A to nie dlatego, że byli głupi i dali się oszukać! (Stąd Hołownia gada, że w elektoracie PiSu są też ludzie patriotyczni itd.).

      Poza tym ciężko, by ludzie tak szybko zrobili przeskok z PiSu do Hołowni lub PSL-u. Niektórzy potrzebują czasu w „niezdecydowaniu”. W pewnym czyśćcu. Ludzie zwykle nie miewają nagłych przeskoków, tylko z wolna migrują. Tu ich zaboli inflacja, tam ich wkurzy brak kasy z Unii, tam ich zmartwi tamto. Krople drążą skałę.

      Polubienie

    2. Ogólnie takie centrowe centrum jest mało aktywne politycznie, bo obejmuje nie tyle ludzi o centrowych poglądach, co ludzi bez poglądów. Takich co na większość pytań odpowiedzą „nie mam zdania, wali mnie to”. Stąd aktywność polityczna w tej grupie to albo efemeryczne poparcie jakiegoś głośnego oszołoma, albo jakiejś grupy broniącej partykularnych interesów. Pierwszy przypadek to Kukiz. Zebrał poparcie, bo robił dużo szumu, ale o czym właściwie szumiał, to mało kogo obeszło. Drugi to PSL. Niby na takiej pozycji, że mogłoby wyciągać 50% w wyborach, a w praktyce związek zawodowy wójtów i sołtysów popierany raptem przez ich rodziny.

      Polubienie

      1. Racja. Tak to ogółem wygląda. Ale zła sytuacja w Polsce skłoni część niegłosujących ludzi do głosu. A nie są skrajni, bo jakby byli skrajni, to by głosowali już wcześniej. Zatem pewnie skorzysta HołownioPSL, a nie KO lub Lewica.

        Polubienie

    3. Najbardziej aktualna średnia krocząca:

      PIS – 33,4%
      KO – 23,1%
      PL 50 – 12,6%
      KWIN – 8,0%
      Lewica – 7,5%
      PSL – 4,2%

      Po raz kolejny KacOlek jara się wynikiem pojedynczego sondażu, podczas gdy średnia wcale taka różowa nie jest. Nawet jeżeli usunie się sondaże Social Changes – bardzo odstające od reszty to i tak postkomunistom spadnie tylko do 32,4%

      Polubienie

      1. No trochę się jaram jednym sondażem. Przyznaję.

        Ja w sumie usunąłbym nie tylko Social Changes, ale także Estymator, bo Estymator (firma bez żadnego autorytetu) robi sondaże dla doRzeczy, a doRzeczy utrzymuje się w wielkiej mierze z… reklam spółek Skarbu Państwa.
        Mam też zastrzeżenia do Pollstera, bo robi on sondaże dla szmatławca o nazwie SuperExpress. Równie dobrze możemy zaraz szanować sondaże od ABR Sesta, SrebrnaPols i AlbiclaRisercz.

        Ja w zasadzie patrzę tylko na Ibrisy i Kantary, bo one od lat najlepiej przewidują wyniki wyborów. Najlepsze w tym są z kolei Kantary. A w nich PiS ma przeciętnie już mniej niż 30%, a będzie dla PiSu jeszcze gorzej, bo:
        – USA i UE będą niszczyć pisowców,
        – inflacja się zwiększy,
        – walnie w nas Omikron,
        – rząd już za bardzo nie ma kasy, co ukazuje żałośnie słaba tarcza antyinflacyjna i ostatnia pożyczka z… Chin Ludowych, którą niestety przewidziałem.

        W sumie nie miałem racji z tym, że Hołownia ogółem zbliży się w grudniu do 20%. Tylko ten jeden ostatni Kantar to pokazuje. Zaskoczyło mnie odbudowywanie się PSL-u.

        Polubienie

        1. „USA i UE będą niszczyć pisowców”

          A Rosja i Chiny będą wspierały PiS-owców i wciągną Polskę do Jednego Pasa i Jednej Drogi. Zresztą, około 2026 roku Chiny uzyskają dwukrotną przewagę sterowniczą nad USA (punkt polifurkacyjny 2:1) i ten tzw. Zachód zacznie pękać w szwach, bo nagle okaże się, że części państw NATO i UE lepiej opłacają się dobre stosunki z Chinami, które ekonomicznie i inwestycyjnie będą miały coś do zaoferowania, w przeciwieństwie do Amerykanów, którzy potrafią jedynie budować bazy wojskowe i w najlepszym przypadku sprzedawać gaz. Jak na ironię, geograficzne położenie Polski, które przez długi czas było przekleństwem, może okazać się dużym plusem.

          Polubienie

          1. E tam. Szykuje się zniszczenie Rosji poprzez Ukrainę. A Chiny Ludowe niech najpierw „sterowniczo” poradzą sobie z Evergrande.
            Gospodarka centralnie sterowana i terror nie działały i działać nie będą. Nawet jeżeli ktoś bezsensownie odczuwa nietzscheańską wolę mocy w zamordyzmie.
            Chiny Ludowe są jak First Order wobec Imperium (ZSRR). Trzeba dobić zdegenerowane i słabe niedobitki totalitaryzmów drugiej wojny światowej. I będzie spokój i pokój na świecie. Trza iść twardo.

            Polubienie

        2. Sondaż jest dobry (miarodajny), kiedy jest zrobiony według prawidłowej metodologii. Oczywiście nawet pozostając w obrębie metodologii jest wiele sposobów, aby otrzymany wynik nagiąć pod oczekiwania zamawiającego i w tym jest różnica między sondażowniami renomowanymi i nierenomowanymi. Sondażownie renomowane żyją właśnie z renomy i z badań marketingowych, a nie politycznych. Dlatego zależy im na wyniku jak najbliższym rzeczywistemu, niezależnie od tego, czy to się podoba zamawiającemu, czy nie. Sondażownie nierenomowane żyją z jednego głównego zleceniodawcy i tam pokusa manipulacji jest oczywiście znacznie większa.

          Polubienie

          1. Racja. No a Kantar to renomowa firma międzynarodowa, która dobrze przewiduje wyniki wyborów. Mają sprawdzoną metodologię. Poza tym pisowcy mają większą skłonność do oszustw (w tym sondażowych) niż antypis.

            W sumie można zdobić średnie ważone do sondażowni na podstawie tego, jak dobrze typowały wyniki ostatnich wyborów. Ten cały Research Pertner od Ariadny to też takie niwiadomo co, niwiadomo skąd.
            A wiadomo, że PiS wykorzystuje zmanipulowane sondaże chociażby pokazując co chwila Social Changes w TVP lub inne zmanipulowane wykresy.

            Ja w swoich intuicyjnych analizach 50% wagi daję średniej z Kantarów, 25% z Ibrisu, 15% United Surveys, 10% średniej z Estymatora, Research Partner i Pollstera. Soczial czendzes daję 0, bo to beka TVP i braci Piso… znaczy Karnowskich, którzy są goebellsami jak Kurski.
            No i z mojej średniej wychodzi, że PiS ma poniżej 30% i trend spadkowy.

            Polubienie

          1. Zapowiadało się, że będzie wypadała lepiej niż Rosja, a na pewno – niż Białoruś Łukaszenki. Tymczasem jest jak jest.

            Polubienie

  8. 1. Pilaster uważa zawiść za główny motor wyborczego sukcesu PiS. Pilaster nie jest w stanie tego udowodnić i nigdy nie przedstawił ani nie przedstawi „analizy”, która by to założenie potwierdzała. Pilaster udowodnił, iż elektorat PiS jest przeciętnie mnie bystry, mniej zamożny niż elektorat opozycji oraz mieszka poza dużymi miasta. Kropka. Motywów natury psychologicznej udowodnić się nie da. Tu nawet sondaż nic by nie pomógł. Trzeba by reprezentatywną próbkę wyborców PiS położyć na kozetce i zdiagnozować. Technicznie niewykonalne. Natomiast co do „szczucia”, to są już subiektywne odczucia Pilastra, które nie są dowodem na cokolwiek, co nie znajduje się wewnątrz głowy jego samego. Ja mam odczucia dokładnie przeciwstawne. I kto udowodni, czyje odczucia są „mojejsze”?

    2. Zasadniczo to ja się zgadzam z Pilastrem, że istotnie zawiść jest częstym motywem działania ludzi. Ludzie ogólnie SĄ leniwi, zawistni, złośliwi, krótkowzroczni i pełni nieopanowanej pożądliwości. Właśnie dlatego prometejskie wizje cudownego post-patriarchalnego świata, które co poniektórzy tak naiwnie tu snują, są utopijne. Na ogół człowiek, jeśli go nic nie zmusza do aktywności (kredyt hipoteczny/bat/wizja rychłego zgonu – niepotrzebne skreślić) będzie leżał i robił pod siebie jak ostatnie bydlę.

    3. Akurat nie zgadzam się z Pilastrem w przedmiocie jego diagnozy motywów wyborczych działań elektoratu PiS głównie dlatego, że sprowadzenie tych motywów do prostego resentymentu jest nie tylko skrajnym uproszczeniem, ale też absolutnie najlepszą receptą na przedłużenie rządów PiS. Jest to fragment słynnej przemowy Prezesa, tylko odwrócony a rebours: zamiast „genetycznych patriotów” mamy „normalnych, nowoczesnych, pracowitych Polaków”. Cała reszta bez zmian. Czy może być coś bardziej demobilizującego..? Wystarczy spokojnie czekać, napawając się własną „lepszością”.

    4. Każdy „postęp” ma swoje ofiary, a już postęp „walki o wolność i brak agresji” ma tych ofiar naprawdę wiele na koncie. No cóż. Dolą człowieka na tym łez padole jest cierpienie. Tak było, jest i zawsze będzie. Naiwny, kto sądzi inaczej, a Szatanem – kto obiecuje brak cierpienia.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Ziuk Anuluj pisanie odpowiedzi