Pedofilia w służbie Kulturkampfu

Istnienie i działalność Kościoła Katolickiego jest jednym z największych, o ile nie największym problemem społecznym, który odpowiada za większość, o ile nie za wszystkie inne problemy, od przestępczości młodocianych począwszy, na nadprodukcji buraków cukrowych skończywszy. Takie wrażenie można odnieść po choćby pobieżnym zapoznaniu się z tym, co o Kościele wypisują lewicowe media. To, że głównym wrogiem środowisk dążących do zbudowania Nowego Wspaniałego Ustroju Sprawiedliwości Społecznej jest obecnie Kościół Katolicki, którego doktryna wcale przecież przesycona zachwytem nad wolnym rynkiem i tworzeniem doczesnego bogactwa nie jest, jest co najmniej zastanawiające. Skoro jednak socjaliści uważają, że Kościół stanowi obecnie główną przeszkodę w podjęciu kolejnej próby wyzwolenia człowieka z okowów konsumpcjonizmu, materializmu i własności prywatnej, to widocznie mają ku temu powody. Nie będziemy im zaprzeczać.


Najpotężniejszą bronią w antykościelnym arsenale lewizny jest obecnie tzw „pedofilia”. Generalnie na przestrzeni dziejów Kościół był oskarżany o te przewiny, które akurat w społeczeństwie, a przynajmniej w tej jego części, którą pozycja i istnienie Kościoła najbardziej uwierało, były uważane za szczególnie odrażające. W czasach Reformacji było to przykładowo uprawianie czarnej magii, później, w zależności od ideologicznej koniunktury, już to sodomia, już to wyzysk chłopów, lub szpiegostwo na rzecz imperialistycznych wrogów ludu, wreszcie, co w oczach lewizny jest bardzo ciężkim przewinieniem – zarabianie pieniędzy. Dzisiaj zaś pedofilia, czyli, jak to ujmuje art. 200 polskiego kodeksu karnego „obcowanie płciowe z małoletnim poniżej 15 roku życia”. W czasach istnego rozpasania seksualnego, kiedy każdemu z każdym we wszystkich wyobrażalnych, a nawet niewyobrażalnych układach, wolno już absolutnie wszystko, pedofilia awansowała do roli absolutnego tabu i zboczenia nie tyle może najbardziej obrzydliwego, co w zasadzie jedynie istniejącego. W telewizji, internecie, radio i prasie non stop prezentowane są zatem „afery pedofilne” z udziałem księży z coraz to nowego kraju. Również w Polsce można odnieść wrażenie, że co najmniej co drugi ksiądz jest pedofilem. A tych kilku faktycznie ujawnionych zboczeńców w sutannach ma publicity, którego większość biskupów mogłaby im pozazdrościć. Psycholodzy i politolodzy, w mediach uchodzący zwykle za naukowców, poważnie deliberują nad przyczynami kościelnej pedofilii. Wiadomo, celibat, poczucie bezkarności, arogancja kleru, fobie seksualne itp. Zbitka „kryzys Kościoła” jest odmieniana przez wszystkie przypadki.

Jak przystało jednak na humanistów, pracownicy frontu ideologicznego, jak ognia unikają podawania jakichkolwiek konkretów, liczb i danych porównawczych. W końcu o faktycznym „problemie pedofilii” świadczyłoby nie to, że istnieją jacyś księża, czy zakonnicy – pedofile, ale że jest ich średnio znacząco więcej, niż w reszcie populacji. Dobro Kościoła i wiernych wymagałoby, co prawda, aby takich czarnych owiec wcale nie było, ale też zagadnienie to podnoszone jest przez indywidua, które o troskę o wspomniane dobro naprawdę trudno byłoby posądzać. Jaki jest zatem stan faktyczny? Spróbujmy zbadać to zagadnienie.

Pierwsze pytanie brzmi, ile w ogóle w społeczeństwie jest „prawdziwych”, w sensie medycznym pedofilów. Pedofilia jako choroba ma najprawdopodobniej taką samą genezę jak homoseksualizm, w związku z tym można ją opisać tym samym modelem matematycznym, przedstawionym już przez autora artykule „Homo nadal nie wiadomo”. Ponieważ jednak obniżenie sukcesu rozrodczego wywołane pedofilią jest mniejsze niż w przypadku homoseksualizmu, zatem i odsetek pedofilów powinien być od odsetka homoseksualistów większy. Niestety, podobnie jak w przypadku homoseksualizmu, nie posiadamy kluczowych do ustalenia tej wielkości danych, niewiele więc nam ta informacja daje. Istnieje jednak jedna ważna różnica pomiędzy tymi zboczeniami. W przeciwieństwie do zachowań homoseksualnych, zachowania pedofilne są ścigane przez prawo. Oczywiście nie wiemy, jaka część pedofilów próbuje w praktyce zaspokajać swoje chore popędy i tym samym wchodzi w krąg zainteresowania organów ścigania, zapewne jest ich, z uwagi na kryminalizację ich upodobań, mniej niż aktywnych homoseksualistów, ponieważ jednak interesuje nas tylko porównanie odsetka pedofilów w szeregach katolickiego kleru ze średnią dla całej populacji, nie powinna nam ta niewiedza w żaden sposób przeszkadzać. W poniższej tabeli zebrano dane na ten temat, opublikowane przez ministerstwo sprawiedliwości [MS] i komendę główną policji [KGP]. Zauważyć dodatkowo należy, że wykrywalność tego rodzaju przestępstw jest bardzo wysoka i nigdy nie spada poniżej 90%.

PRZESTĘPSTWA Z ART. 200 KK (PEDOFILIA)

Lata

Liczba przestępstw [KGP]

Podejrzani mężczyźni [KGP]

Podejrzane kobiety [KGP]

Skazani [MS]

1999

529

2000

458

2001

526

2002

503

2003

575

2004

1904

1040

12

819

2005

1697

1039

14

749

2006

1687

1078

23

722

2007

1882

1125

23

2008

1683

1062

20

2009

1657

985

19

Średnio

1752

1055

19

610

Pierwsza rzecz, która się rzuca w oczy w tym zestawieniu, to ogromna nadreprezentacja mężczyzn. Stanowią oni ponad 98,2% pedofilów. Jest to rezultat całkowicie zgodny z opartymi na kryteriach biologiczno-ewolucyjnych przewidywaniami w tym względzie. Wiadomo bowiem, że kobiety szukają na ogół partnerów wśród mężczyzn starszych od siebie, mężczyźni zaś na odwrót. Ponieważ zaś środowisko księży i zakonników jest z natury rzeczy czysto męskie, w dalszych rozważaniach skoncentrujemy się na tej płci. Za „pedofila”, czyli osobę dopuszczającą się przestępstwa z art. 200 KK uznamy mężczyznę skazanego za to prawomocnym wyrokiem. Zakładając, że proporcje płci wśród skazanych i podejrzanych są takie same, otrzymamy średnio 599 skazanych mężczyzn rocznie.

Mężczyzn w odpowiednim, „pedofilnym” wieku (20-80 lat) jest w Polsce 13 714 000. Czyli prawdopodobieństwo, że któryś z nich zostanie w danym roku skazany wynosi 599/13 714 000 = 0,0044%. Ponieważ zaś księży, zakonników i alumnów mamy w Polsce 36 139, zatem, przy założeniu, że pedofilów jest wśród nich tyle samo, co w reszcie populacji, należy oczekiwać, że średnio rocznie wśród skazanych z art. 200 KK mężczyzn znajdzie się 0,0044%*36139 = 1,58 księży i zakonników. Naturalnie sama średnia, to tylko średnia. Możliwe są od niej odchyłki zarówno na plus, jak i na minus. Miarą takiego rozrzutu wokół średniej jest wielkość zwana odchyleniem standardowym. W naszym wypadku wynosi ona ((36 149*0,0044%*(1-0,0044%))^0,5 = 1,26. Zakładamy teraz, że rozkład pedofilów w społeczeństwie jest normalny, co, trzeba przyznać, jest nieco ryzykowne, ale nawet w przypadku, gdyby tak nie było, błąd nie będzie przesadnie duży. Możemy zatem, z prawdopodobieństwem 99,7%, a już na pewno większym od 89%, jeżeli jednak rozkład pedofilów daleko odbiega od normalnego, oczekiwać, że liczba księży i zakonników skazanych w ciągu roku z art. 200 KK znajdzie się w przedziale [0-5]. Oczywiście cały czas przy założeniu, że odsetek pedofilów w Kościele jest taki sam, jak w reszcie społeczeństwa.

Zaznaczyć należy, że chodzi tu o księży nie pomówionych, nie podejrzanych, nie oskarżonych, tylko skazanych i to skazanych z art. 200 KK, a nie z innych, nawet pokrewnych artykułów, przykładowo za gwałt, produkcję pornografii z udziałem nieletnich, czy molestowanie seksualne osób powyżej 15 roku życia

Rozszerzając nasze rozumowanie na okresy dłuższe niż jeden rok, możemy obliczyć, że przeciętnie, w ciągu n lat zostanie skazanych z art. 200 KK 0,0044%*36139*n księży i analogicznie obliczyć odchylenie standardowe. Wynik przedstawiono w postaci wykresu.

pedofilia 1

Dopóki liczba skazanych księży i zakonników mieści się wewnątrz zacieniowanego obszaru, dopóty nie można twierdzić, że liczba pedofilów w Kościele różni się w jakikolwiek sposób od średniej. Przykładowo dla okresu 10 letniego jest to przedział [4-28] skazanych. Dla 20 letniego [15-48].


Pozostało nam teraz postawić kropkę nad „i” i porównać nasze teoretyczne wyniki z faktyczną liczbą duchownych skazanych za pedofilię. I tu nagle napotykamy na nieoczekiwane trudności. Pomimo olbrzymiego rozmachu antykatolickiej kampanii propagandowej, pomimo masy artykułów i programów z oburzeniem piętnujących „pedofilskie zbrodnie w Kościele” faktyczna liczba skazanych księży nigdy i nigdzie nie pada. Nawet najbardziej wrogie Kościołowi media takich zbiorczych danych nie podają. Z wielkim trudem, zbierając rozproszone informacje, można się doliczyć 6-7 przypadków skazania duchownych w ciągu ostatnich …20 lat. Jest to ponad dwukrotnie mniej, niż minimalna teoretyczna obliczona przez nas wartość 15 skazanych pedofilów dla tego okresu. Wniosek zatem jest jednoznaczny.


Pedofilów w Kościele jest mniej, niż średnia. Gadanie o „skandalu pedofilskim” jest zatem po prostu jednym wielkim humbugiem propagandowym, nie mającym absolutnie żadnego pokrycia w faktach, nawet tak wątłego jak „problem globalnego ocieplenia”. W sumie, po głębszym zastanowieniu, nawet bez dokonywania przytoczonych obliczeń, jest to oczywiste. W końcu pedofil będzie tak planował swoje życie, żeby mieć jak najłatwiejszy dostęp do swojego ulubionego „towaru”, a przecież, wymagający poza tym olbrzymich wyrzeczeń i samozaparcia, zawód księdza, czy tym bardziej zakonnika, wcale takiej gwarancji nie daje. Dużo bardziej obiecujące z punktu widzenia pedofila jest zostanie nauczycielem, szczególnie wychowania fizycznego a najlepiej psychologiem specjalizującym się w „leczeniu ofiar pedofilii”.


Środowiska świeckich humanistów, które ów cały „skandal w Kościele” wyssały sobie z palca, zwykle w takim przypadku mają na podorędziu wytłumaczenie, że skazanych księży nie dlatego jest tak niewielu, że w ogóle pedofilów wśród nich jest mało, ale dlatego, że korzystają oni z ochrony i „krycia” przez swoich przełożonych. Że owi przełożeni ukrywają ich przed organami ścigania, wyrabiają fałszywe dokumenty tożsamości, fundują operacje plastyczne i w ogóle pomagają umknąć sprawiedliwości wszelkimi dostępnymi sposobami, czyli „tuszują skandal pedofilski”. Wytłumaczenie to jednak jest kompletnie niewiarygodne i to, z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, mimo tytanicznych wysiłków świeckich humanistów, jeszcze żaden duchowny na świecie nie został skazany za utrudnianie śledztwa, mataczenie, zacieranie śladów, niszczenie dowodów, i pomoc przestępcy w uniknięciu sprawiedliwości, co przecież też jest przestępstwem. Po drugie zaś raczej nie jest możliwe, aby lewicowi działacze i publicyści wiedzieli o jakiś „ukrytych” przypadkach pedofilii w Kościele i nie podzielili się swoją na ten temat wiedzą z kompetentnymi organami policji, czy prokuratury, tak, aby sprawiedliwości mogło stać się zadość. Wręcz przeciwnie. Jakoś tak dziwnie zwykle się składa, że kolejne „skandale” z udziałem katolickiego kleru, pojawiają się w mediach jak raz dokładnie po upływie okresu przedawnienia, kiedy już na normalne, zgodne ze sztuką śledczą dochodzenie i ewentualne ukaranie sprawców nie ma co liczyć. Nadal można jednak liczyć na poklask medialny bez wgłębiania się w kłopotliwe i zgoła niepotrzebne szczegóły, czy ten pedofil to aby naprawdę pedofil, jakby nie było tego widać na pierwszy rzut oka. Po sutannie.


Kampania oskarżająca Kościół katolicki o „zbrodnie pedofilii” jest zatem czysto propagandową, bez jakiegokolwiek podłoża merytorycznego, częścią nowego Kulturkampfu. W Kulturkampfie oryginalnym, XIX wiecznym, też zresztą pojawiały się dokładnie takie same zarzuty i tak samo były one zmyślone od A do Z.

Powyższy artykuł ukazał się drukiem w 1063 numerze tygodnika „Najwyższy Czas”

50 myśli na temat “Pedofilia w służbie Kulturkampfu

  1. Tez to sobie jakis czas temu policzylem(choc nie tak szczegolowo)i wnioski byly podobne.Argument o tym iz KK kryje swoich ma pewien sens i pewnie bywaja takie przypadki ale podobnie jest z nauczycielami czy psychologami(w Polsce glosna w swoim czasie sprawa psychologa S. ktorego koledzy po fachu do upadlego bronili)wiec sadze iz ostatecznie te dane i wyliczenia dosc dobrze odzwierciedlaja rzeczywistosc.

    Polubienie

  2. Najgenialniejszym wymysłem zbrodniarzy w sutannach jest zdecydowanie „bronienie swoich” przez kościelne władze, o którym to FiM trąbią od czasu do czasu. Polega ono na – uwaga – przenoszeniu podejrzanych księży do innej parafii. Nie no, ta taktyka musi być dziełem prawdziwego geniusza zbrodni. Tak ludzie, zapamiętajcie to sobie. Jeśli będziecie kiedyś podejrzani o przestępstwo, należy się przeprowadzić do innego miasta i już będziecie całkowicie nieuchwytni dla wymiaru sprawiedliwości.

    Polubienie

  3. Czekamy na temat o PiSie bo to jeden z nielicznych tematów, gdzie Pilaster porzuca swój racjonalizm i twarde obliczenia. Szuka i znajduje (słusznie) cyferki potwierdzające wady PiSu. Jednak jednocześnie wyrzuca ze świadomości wszelkie fakty mówiące że ta partia mogła coś dobrego zrobić.Pytanie czemu.- pilaster eksponujący swój katolicyzm nie chce jednocześnie być utożsamiany z moherowym katolicyzmem? Nie chce przede wszystkim być tak utożsamiany we własnych oczach?- pilaster widzi w PiSie przeszkodę w odbudowie prawicy w Polsce. PiS będąc partią w pewien sposób eklektyczną zgarnia prawicowy elektorat, który mógłby zagłosować na jakąś wolnorynkową prawicę.- pilaster uważa, że wszystko co się wywodzi z antyrosyjskich powstań, piłsudskiej ułańskiej fantazji, powstania warszawskiego i powszechnego umierania za ojczyznę za z góry pomylone i wykluczające jakiekolwiek pozytywy?

    Polubienie

    1. Jak wyborca PISu musze sie tu z Panem niestety zgodzic.Pilaster PISu wrecz nie cierpi-coz nie sprzeczam sie z nim bo wiem ze go nie przekonam a poza tym nie jest to blog stricte polityczny.

      Polubienie

      1. Ja wyborcą PiSu nie jestem i nie zamierzam być, ale jeśli coś mi się podoba to nie staram sobie nałożyć klapek na oczy mówiących – „nieee, oni nie mogliby czegoś dobrego zrobić, coś jest nie tak” po czym nie wymieniam tego „co powinni zrobić, ale nie pomyśleli” zupełnie pomijając, że „no dobra, to co zrobili, przynajmniej jest małym krokiem do przodu w tej akurat dziedzinie”.Po idiotycznych pretensjach Czarneckiego do Austriaków Pilaster był gotów rozszerzyć ten element charakteru Czarneckiego na wszystkich członków PiS w trzy pokolenia do tyłu.Można by się pokusić o spytanie Pilastra, czemu akurat w temacie PiSu porzuca swój skalkulowany, chłodny, intelektualny stoicyzm ale wiemy jak to się skończy. Oskarżony wyprze się odpowiedzi, twierdząc że coś nam się wydaje zdając sobie jednocześnie sprawę w zagłuszanym głosie rozsądku, że jednak jest coś na rzeczy. Jednocześnie zada nam jedno ze swoich „pytań otwartych” odnośnie naszej osoby starając się zmienić temat. Gdyby to było wiadome forum skończył by odpowiedź śmiejącą się mordką, która ma w sposób bez-argumentowy odeprzeć argumenty. Ciesząc się, zasłużonym (szczerze) w gromieniu mitów autorytetem Pilaster zapewne uważa, że nie musi podawać argumentów. Wystarczy gif z animacją uchachanej mordki by osoby pamiętające „jak super udowodnił wolnorynkowość UE” śmiały się razem z nim, nie słysząc kontrargumentu. Już o nim zapomniały. O jego braku to jest 🙂

        Polubienie

    2. > Czekamy na temat o PiSie bo to jeden z nielicznych> tematów, gdzie Pilaster porzuca swój racjonalizm i twarde> obliczenia. Szuka i znajduje (słusznie) cyferki> potwierdzające wady PiSu. Jednak jednocześnie wyrzuca ze> świadomości wszelkie fakty mówiące że ta partia mogła coś> dobrego zrobić.Faktycznie to nie jest ten temat. 🙂 A co do PiSu to co ta partia zrobiła dla Polski dobrego? Ale konkretnie, bez strzępienia jęzora o „świadomości narodowej”, „polityce historycznej” i innych realnie nieistniejących bzdetach.> Pytanie czemu.> – pilaster eksponujący swój katolicyzm nie chce> jednocześnie być utożsamiany z moherowym katolicyzmem? Eksponuje? Na 81 wpisów na tym blogu tylko jeden jest poświęcony światopoglądowi pilastra. Trudno to uznać za „eksponowanie” 🙂 Owszem, oprócz tego jednego wpisu jest wiele pochlebnych wobec Krk, ale i wiele wobec Krk, a przynajmniej pewnych jego części, niepochlebnych.> – pilaster uważa, że wszystko co się wywodzi z> antyrosyjskich powstań, piłsudskiej ułańskiej fantazji,> powstania warszawskiego i powszechnego umierania za> ojczyznę za z góry pomylone i wykluczające jakiekolwiek> pozytywy?Wszystko? To gruba przesada. To raczej PiS jest z góry pomylony i wyklucza jakiekolwiek pozytywy. Ale PiS nie ma dużo wspólnego z wymienioną tradycją. PiS najwiecej mentalnie dziedziczy po „patrotycznej” frakcji PZPR, a nie po piłsudczykach, czy powstańcach.

      Polubienie

      1. Dzięki za linki.Man natomiast kolejne pytanie. Chodzi mi o ten fragment:>Z wielkim trudem, zbierając rozproszone informacje,>można się doliczyć 6-7 przypadków skazania>duchownych w ciągu ostatnich…20 lat.>Jest to ponad dwukrotnie mniej, niż minimalna>teoretyczna obliczona przez nas wartość 15>skazanych pedofilów dla tego okresu. Wniosek>zatem jest jednoznaczny.To oceniam jako zdecydowanie najsłabszą część artykułu. Jaka była metodyka poszukiwania tych danych? Czy faktycznie poszukiwania objęły okres 20-letni? Chętnie dowiem się czegoś więcej na ten temat.Z ciekawości wrzuciłem temat do google i po jakichś 30 minutach odnalazłem dane o skazaniu 7 osób z interesującego nas kręgu _skazanych_ w ciągu kilku ostatnich lat na terenie Polski. Zakładając, że zjawisko ma mniej – więcej stałe natężenie, to dawałoby ilość nieznacznie powyżej 15 osób w ciągu ostatnich 20 lat. To oczywiście wciąż w „normie” ale jednak więcej niż postulujesz.I sugeruję poprawić, nie ma czegoś takiego jak „gwałt” jest: „zgwałcenie”. Niby szczegół ale świadczy o orientacji w temacie. ;)”nawet pokrewnych artykułów, przykładowo za gwałt, produkcję pornografii”—No i oczywiście nie zależy mi na tym aby „udowodnić”, że krk pedofilstwem stoi.Sądzę natomiast, że ten artykuł jest jednym z przykładów, że czasem starasz się coś wybielić. Nieco na siłę. O czym już kiedyś napisałem.

        Polubienie

        1. > Z ciekawości wrzuciłem temat do google i po jakichś 30> minutach odnalazłem dane o skazaniu 7 osób z> interesującego nas kręgu _skazanych_ w ciągu kilku> ostatnich lat na terenie Polski.Proszę przytoczyć. Czy chodzi na pewno o katolckich ksieży i zakonników skazanych z art 200 KK?

          Polubienie

          1. > Proszę przytoczyć. Czy chodzi na pewno o katolckich ksieży> i zakonników skazanych z art 200 KK?Proszę uprzejmie. :)http://www.palmy.zamek.net.pl/pedo.html

            Polubienie

          2. Nawet zakładając miarodajnosć źródeł (przynajmniej jedno nie zasługuje na zaufanie) mamy do czynienia z 7 przypadkami.A potrzebujemy? 15, aby mówić, że w Krk jest tak samo, jak gdzie indziej, a 48, aby móc stwierdzić, że istnieje „problem”

            Polubienie

          3. > Nawet zakładając miarodajnosć źródeł (przynajmniej jedno> nie zasługuje na zaufanie) mamy do czynienia z 7> przypadkami.Odrzućmy zatem dla bezpieczeństwa to źródło, które może nie zasługiwać na zaufanie. Pozostanie nam pięć przypadków.> A potrzebujemy? 15, aby mówić, że w Krk jest tak samo, jak> gdzie indziej, a 48, aby móc stwierdzić, że istnieje> „problem”Nic podobnego. Te przypadki są z kilku ostatnich lat – a nie z dwudziestu.Poza tym nie twierdzę, że istnieje jakiś problem. To znaczy inaczej: problem istnieje zawsze, kiedy dziecko jest krzywdzone. Raczej mam na myśli to, że księża mieszczą się w „średniej krajowej”.No i nie wyjaśniłeś skąd Ty wytrzasnąłeś swoje przypadki pedofilii. Zwłaszcza te sprzed 20 lat. Nie sprawi Ci oczywiście kłopotu aby podać swoje źródła?—A kiedy będzie jakiś nowy wpis? 🙂

            Polubienie

          4. > Nawet zakładając miarodajnosć źródeł (przynajmniej jedno> nie zasługuje na zaufanie) mamy do czynienia z 7> przypadkami.Nie dawało mi to spokoju i trochę jeszcze pogooglałem. W sumie wszystkie przypadki można potwierdzić. Wszystkie siedem.

            Polubienie

  4. Pilaster, hasła z twojego słownika tak mi się spodobały, że posta-nowiłem je zaadoptowć. Mam nadzieję że nie wniesiesz skargi onaruszenie praw autorskich? 🙂 Z innej beczki; przejrzałem twoje felietony i nie zauważyłem żad-nego o GMO. Może wypowiedział byś się na ten temat. GMO toobok energii jądrowej, jeden z ulubionych chłopców do bicia dlaekonazistów.

    Polubienie

    1. Niniejszym udzielam „open source” na mój słownik :)Co do GMO, to może coś napiszę, jednak wcześniej muszę problem rozeznać bardziej gruntownie.

      Polubienie

    1. Przecież jestem leniwy :)Przerwa jest spowodowana nawałem zajęć z przeprowadzką, którą właśnie kończę. mam nadzieję wrócić do pisania rychło

      Polubienie

      1. > Przerwa jest spowodowana nawałem zajęć z przeprowadzką,> którą właśnie kończę. mam nadzieję wrócić do pisania> rychłoZaraz, zaraz. Rychło? Co to jest rychło? ;)http://tinyurl.com/pil-rychlo

        Polubienie

          1. > Rychło = do końca br.Czyli sens tego słowa jest Ci jednak znany? 🙂 Niebywałe. Link z wiara.pl na to nie wskazuje (no chyba, że było to tylko, jakże niegodna, próba zbicia dyskutanta z pantałyku przy pomocy pozamerytorycznych sztuczek). 😉

            Polubienie

  5. Nie mam pojęcia, jak policja robiła te statystyki, ale z całą pewnością obcowanie płciowe z małoletnim poniżej 15 roku życia nie ma wykrywalności na poziomie 90 %. Przypominam, że 14 letnie dziewczyny z 18 letnimi chłopakami, bądź korzystające z życia (eufemistycznie mówiąc) na dyskotekach – to przypadki także podpadające pod ten paragraf. Samo sugerowanie tutaj 90% wykrywalności jest dla mnie, na szczęście, absurdalne. Pilastrze, te statystyki mają prawdopodobnie wartość podobną, co oficjalne statystyki rządu socjalistycznego.

    Polubienie

    1. Myślę, że o zdecydowanej większości naruszeń artykułu 200 psiarnia NIE DOWIADUJE SIĘ NIGDY. W 90 % mogę uwierzyć, jeżeli chodzi o wykrywalność sprawcy przestępstwa zgłoszonego, takiego, o którym się już dowiedzieli… Jednak w ten sposób można by mieć „90 % wykrywalność” (na papierze…) nawet w państwie, w którym czternastki do łóżka zaciągałby prawie każdy (nie, żebym sugerował, że aż tak jest – podaję po prostu przykład posunięty do absurdu), a dochodzeń byłoby dziesięć rocznie… Wystarczyłby brak zgłoszeń plus odpowiednia nieudolność policji w samodzielnym wyszukiwaniu tego typu przestępstwa. Co z oczu, to z serca; statystyka rośnie, socjalizm umocniony… 😉 Ale takie „statystyki”, Pilastrze… To tylko do kominka, na podpałkę 🙂

      Polubienie

    2. > z> całą pewnością obcowanie płciowe z małoletnim poniżej 15> roku życia nie ma wykrywalności na poziomie 90 %.Ależ ma. Ze wszystkich ZGŁOSZONYCH przypadków wykrywa się ponad 90% sprawców.A niezgłoszonych? Widocznie małolata żadnych pretensyjów nie miała.> Przypominam, że 14 letnie dziewczyny z 18 letnimi> chłopakami, bądź korzystające z życia (eufemistycznie> mówiąc) na dyskotekach – to przypadki także podpadające> pod ten paragraf.A może skala tego zjawiska wcale nie jest taka duża jak to głosi „mądrość ludowa”?

      Polubienie

  6. Nie wiem czy ma Pan racje. Wg mnie proporcja pedofilow wsrod ksiezy powinna byc wieksza niz w calej populacji mezczyzn i, co wiecej, jest to zjawisko normalne. Czytalem, ze istnieje pozytywna korelacja miedzy homoseksualizmem a pedofilia. Prawdopodobienstwo bycia pedofilem jest w grupie homoseksualistow 10-20 razy wyzsze niz w calej populacji mezczyzn. Zwazywszy, ze co najmniej 25% seminarzystow ma tendencje homoseksualne (dane z USA), proporcja ksiezy o sklonnosciach do pedofilii powinna byc 2.5-4 razy wieksza niz w calej populacji mezczyzn. Jedno z mozliwych wytlumaczen roznicy miedzy iloscia duchownych o sklonnosciach do pedofilii a liczba ksiezy skazanych za ten czyn, jest to, ze nie wszyscy „przystepuja do dzialania” i prawdopodobnie ogromna wiekszosc z nich jest postrzymywana przez wychowanie i rygor koscielny. Co jest oczywscie bardzo pozytywna rzecza. Chcialem przy tym zaznaczyc, ze to zjawisko to nie ogranicza sie do ksiezy i jest widoczne np. wsrod osob zawodowo zajmujacych sie opieka nad dziecmi i mlodzieza. Jedyna znana mi osoba, ktora mial takie tendencje to byl jeden z instruktorow harcerskich (o ile wiem nigdy nie posunal sie do czynu i zostal dyskretnie odsuniety od kontaktu z mlodzieza przez swoje wladze).Ostania najwieksza afera pedofilii w Szwajcarii (ok 140 ofiar, wyszla na jaw w tym roku) dotyczyla jakiegos wychowawcy-wolontariusza w schronisku dla biednych i uposledzonych dzieci i mlodziezy.

    Polubienie

    1. > Nie wiem czy ma Pan racje. Wg mnie proporcja pedofilow> wsrod ksiezy powinna byc wieksza niz w calej populacji> mezczyzn i, co wiecej, jest to zjawisko normalne.Być może jest to prawda, jeżeli chodzi o pedofilię w sensie medycznym – pociąg seksualny do osób przed wiekiem dojrzewania.W tym jednak eseju zajmowaliśmy się pedofilią w sensie prawnym – czyli obcowaniem płciowym z osobami poniżej dozwolonego wieku (w Polsce – 15 lat), bo to da się dużo łatwiej zmierzyć i to stanowi tzw „problem społeczny”> Jedno z mozliwych wytlumaczen roznicy miedzy iloscia> duchownych o sklonnosciach do pedofilii a liczba ksiezy> skazanych za ten czyn, jest to, ze nie wszyscy> „przystepuja do dzialania” i prawdopodobnie ogromna> wiekszosc z nich jest postrzymywana przez wychowanie i> rygor koscielny. Co jest oczywscie bardzo pozytywna> rzecza.W końcu większość duchownych jest jednak heteroseksualna i jakos tam celibatu dotrzymuje, choc naturalnie nie wszyscy.A pedofil nie realizujący swojego pociągu, to w myśl prawa żaden pedofil i w kontekście „zbrodni i nadużyć” w Krk nie istniejący

      Polubienie

  7. Wpis stary, ale ostatnio znalazłem poniższe w sieci:http://chomikuj.pl/Seewald/Ciemna+strona+historii+chrze*c5*9bcija*c5*84stwa+-+Free/Zabijaj*2c+kradnij*2c+cudzo*c5*82*c3*b3*c5*bc,849552873.docLicząc tylko przypadki skazanych i tylko pedofilię doliczyłem się w tym „opracowaniu” 21 przypadków (niektóre w innych „działach”). Dodatkowo nie wiem, jak stara jest ta lista bo wymienionych było parę procesów w toku. Wygląda więc na to, że zgodnie z Twoimi statystykami księża – pedofile mieszczą się w „średniej”.

    Polubienie

    1. Hmm… znalazłem w międzyczasie nawet więcej takich list. Tyle że autorem tych list była najczęściej znana publicystka FiM, Anna Tarczyńska.http://www.rp.pl/artykul/751368.htmlNo nie powiem, żeby to dodawało wiarygodności tym wyliczankom. Wprawdzie też nie można odrzucić tylko dlatego, że prowadził je morderca ks. Popiełuszki. Ale…

      Polubienie

      1. Kiedyś FiM zrobiło takie zestawienie zbiorcze w jednym artykule (bodajże „lista ksieży pedofilów”, czy jakoś tak). I niestety/na szczęscie było ono mooocno naciagane. 🙂 Wliczono tam nie tylko tych ksieży którzy zostali skazani z art 200, ale także takich, wobec których postępowanie umorzono, takich, którzy mieli procesy w toku, tych, ktorzy zostali skazani z innych paragrafów (np gwałt na 16 latce), oraz takich, kórzy zostali co prawda skazani za „pedofilię”, ale …zagranicą. :)Tych, którzy by rzeczywiscie spełniali potrzebne do zrobienia porównania kryteria, nawet w FiM nie naliczyłem więcej niż dziesięciu 🙂 A i to przy załozeniu że FiM jest niezwykle skrupulatne pod tym względem.

        Polubienie

      2. A do tego, czy te zestawienie przygotowywał Piotrowski, czy ktokolwiek inny nie przywiązywałbym specjalnei dużej wagi, a nawet rzeklbym jest to dla nas korzystne. Jak widać, nawet Piotrowski nie potrafił znaleźć wiecej niż dziesieciu 🙂

        Polubienie

  8. Pilaster mówi o pedofilii jakby to był katar a faktem jest że ma ona bardzo negatywny wpływ na psychikę dzieci. Inaczej niż homoseksualizm który nie szkodzi nikomu. Dziwi mnie ta obrona pedofilów. Nie miałbyś nic przeciwko, gdyby jakiś pedofil wykorzystał twoje potomstwo?

    Polubienie

    1. > Pilaster mówi o pedofilii jakby to był katar a faktem jest> że ma ona bardzo negatywny wpływ na psychikę dzieci.Znacznie przeceniony. Oczywiście jakiś tam wpływ ma, ale na pewno nie większy niż np patologiczni rodzice, czy toksyczni koledzy z podwórka i szkoły. W końcu pedofilę jako „problem” zaczęto w ogóle zauważac 30-40 lat temu, 100 lat temu nie istniała nawet nazwa na to zjawisko, a ludzkość jakoś istniała i funkcjonowała.Co innego gwałt. Tutaj szkody, zarówno psychiczne, jak i czysto fizyczne sa z pewnoscią duże.> Inaczej niż homoseksualizm który nie szkodzi nikomu. Doprawdy? Nikomu? A dzieci homoseksualistów? Dziecko mające „dwóch tatusiów”, choćby pełnych najlepszych intencji, z cała pewnością jest bardziej poszkodowane psychicznie, niz dziecko, które jakiś pedofil pomacał po pupie.> Dziwi> mnie ta obrona pedofilów.Jaka obrona? Gdzie pilaster broni pedofilów?> Nie miałbyś nic przeciwko, gdyby> jakiś pedofil wykorzystał twoje potomstwo?Demagogia. Prosze zwrócić uwagę nawet na samo słownictwo „wykorzystywał” :(Czy DDT miałby coś przeciwko, gdyby jakiś chuligan wykorzystywał jego potomstwo (zbierajac haracze np)?

      Polubienie

      1. >>W końcu pedofilę jako „problem” zaczęto w ogóle zauważac 30-40 lat temu, 100 lat temu nie istniała nawet nazwa na to zjawisko, a ludzkość jakoś istniała i funkcjonowała.<> Nikomu? A dzieci homoseksualistów? Dziecko mające „dwóch tatusiów”, choćby pełnych najlepszych intencji, z cała pewnością jest bardziej poszkodowane psychicznie, niz dziecko, które jakiś pedofil pomacał po pupie. <> innego gwałt. Tutaj szkody, zarówno psychiczne, jak i czysto fizyczne sa z pewnoscią duże. <<Ale już sytuacja gdy tatuś-pedofil wykorzystuje seksualnie swoją 9-letnią córkę, wmawiając jej że to co z nią robi to tylko taka zabawa i dziecko w to wierzy jest dla Pilastra wporzo?

        Polubienie

        1. > To że kiedyś wiele złych rzeczy (ofiary z ludzi,> niewolnictwo itd) uchodziły za normę, nie oznacza że nie> miały negatywnego wpływu na ludzi.Różnica jest taka, że tamte rzeczy wiązały się z przemocą i nie były dobrowolne. (co prawda u Azteków ofiary chętnie same szly pod nóż, ale, gdyby nie chciały, to i tak by je zamordowano). Dlatego seksualnym odpowiednikiem niewolnictwa i ofiar z ludzi jest gwałt, a nie pedofilia. Pedofilię można za to porównac z proponowaniem dzieciom konsumpcji alkoholu. Też nie zdają sobie jeszcze sprawy co to naprawdę znaczy i tez może im to zaszkodzić.> Ale już sytuacja gdy tatuś-pedofil wykorzystuje seksualnie> swoją 9-letnią córkę, wmawiając jej że to co z nią robi to> tylko taka zabawa i dziecko w to wierzy jest dla Pilastra> wporzo?Nie jest. 😦 Jednakowóż krzywda jaką w ten sposób robi dziecku jest dopiero potencjalna, a nie faktyczna i konkretna, jak w przypadku gwałtu. Nalezy te dwie rzeczy rozróżniać, bo ich utożsamienie doprowadzi nieuchronnie do brutalizacji zachowań pedofilnych.

          Polubienie

          1. Pilaster, jesteś obrzydliwy. KAŻDY stosunek płciowy z kilkuletnim dzieckiem jest gwałtem, bo dziecko nie jest zdolne wyrazić nań świadomej zgody. I jeszcze takie bzdury:

            „Ponieważ jednak obniżenie sukcesu rozrodczego wywołane pedofilią jest mniejsze niż w przypadku homoseksualizmu, zatem i odsetek pedofilów powinien być od odsetka homoseksualistów większy.”

            Koleś, co ty pitolisz, wiesz w ogóle co to pedofilia?

            „Pedofilia – rodzaj parafilii: stan, w którym jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest kontakt z dziećmi w okresie przedpokwitaniowym lub wczesnej fazie pokwitania” czyli z reguły przed 12-13 rokiem życia.

            Jak w ogóle można pieprzyć o „sukcesie rozrodczym” z niepłodnymi, małymi dziewczynkami albo chłopcami?!

            „Znacznie przeceniony. Oczywiście jakiś tam wpływ ma, ale na pewno nie większy niż np patologiczni rodzice, czy toksyczni koledzy z podwórka i szkoły”

            Ta, jasne:

            „Według badań R. Collinsa, przytaczanych przez G. Jarząbek i A. Grętkiewicz-Tomczyk, molestowanie seksualne w dzieciństwie powoduje daleko idące skutki nie tylko dla ofiary wykorzystywania, ale także dla społeczeństwa, w którym ofiara ta funkcjonuje.

            Wyniki wskazują na to, że 77 procent ofiar przemocy seksualnej w wieku dziecięcym ma kłopoty z założeniem rodziny, 49 procent nadużywa przemocy, 28 procent wyma­ga opieki psychologicznej, a 9 procent staje się osobami bezdomnymi i nieprzystosowanymi. Co więcej, mamy do czynienia ze swoistym imprintingiem seksualnym. Mianowicie, aż 58 procent kobiet, które były molestowane w okresie dzieciństwa uprawia prostytucję po osiągnięci dojrzałości, a 53 procent wykorzystywanych chłopców, w życiu dorosłym przejawia skłonności pedofilskie. Ponadto mężczyźni, którzy byli wykorzystywani przez swoje matki, również po osiągnięciu dojrzałości nie są w stanie uwolnić się od zależności psychicznej. Większość z nich związuje się z matkami, które dopuściły się względem nich molestowania, aż do ich starości, bądź też znajduje żony przejmujące role matek. Pozwala to wykorzystywanym mężczyznom na nieuświadomione podleganie narzuconym im wzorcom zachowań seksualnych.135

            Bez względu na płeć, jakiej są przedstawicielami, ofiary stają się emocjonalnymi kalekami nastawionymi na przetrwanie, nie zaś na realizację własnych potrzeb. Obecnie ofiary wybierają alienację społeczną, częstokroć połączoną z ucieczką w narkotyki i alkohol, szukając schronienia w stanie odurzenia. Przed laty rolę azylu spełniały niejednokrotnie miejsca odosobnienia jak, choćby klasztory o zaostrzonym rygorze”

            http://wystepek-kazirodztwa.eprace.edu.pl/593,Nienaruszalnosc_seksualna_dziecka.html

            Polubienie

          2. KAŻDY stosunek płciowy z kilkuletnim dzieckiem jest gwałtem

            Dlaczego zatem ustawodawca uznał za stosowne rozróżnić te pojęcia?

            Wyniki wskazują na to…

            Wyniki na nic nie wskazują, ponieważ te pseudobadania są całkowicie bezwartościowe. Nie ma żadnej grupy kontrolnej, nie ma podwójnie ślepej próby a populacja poddana pomiarom jest kompletnie niereprezentatywna.

            Np

            58 procent kobiet, które były molestowane w okresie dzieciństwa uprawia prostytucję po osiągnięci dojrzałości, a 53 procent wykorzystywanych chłopców, w życiu dorosłym przejawia skłonności pedofilskie.

            Co należy odczytać tak, że 53% prostytutek i 58% pedofilów deklaruje, że było molestowanych w dzieciństwie. 😦

            Nie ma żadnego powodu aby im w tej materii wierzyć.

            Polubienie

  9. Zgadzam sie z przedmowcami ze ten temat nie jest dobry do bagatelizowania
    i bawienia sie liczbami co ma niby dowiesc wielu tez (a czesciej je obalic)
    bo tak sie sklada ze czlowiek mimo prymitywnych pobudek czesto mysli
    bombardowany masa czynnikow wplywajacych na jego decyzje.
    Malo tego czyjes przekonania – tu „odzyskana religijnosc” – nie sa tez
    podstawa by watpic w zjawisko ze to conajwyzej „marginalne” przypadki
    o ktorych nie warto mowic „no bo coz sie takiego stalo”, szkoda
    (dla autora wypocin – szczescie) tylko ze nikogo z jego bliskich nie
    spotkalo cos takiego bo inaczej teraz by myslal..
    Zastanawiam sie tez po co komus z rozsadnym spojrzeniem na sprawy naukowe
    jest wiara bo uwolnienie sie od zabobonow to rozwoj i duza zaleta
    niz zycie z taka ‚kula od nogi’ zaszczepiona przez – co tu ukrywac przykra
    prawde – wlasnie przez malo inteligentne otoczenie, czesto to jednak
    konformisci co wierza „w razie czego gdyby oplacilo sie” ale tego
    dowiedza sie (jak naiwnie sadza) po smierci.

    Polubienie

    1. …bawienia sie liczbami…

      Dla humanistów wszystkie wnioski oparte o ścisłe, liczbowe dane, a już na pewno takie, które są sprzeczne z wyznawanymi przez nich dogmatami to „bawienie się liczbami”

      Oczywiście zupełnie inaczej jest z dogmatami podawanymi do wierzenia przez humanistyczne guru.

      szkoda
      (dla autora wypocin – szczescie) tylko ze nikogo z jego bliskich nie
      spotkalo cos takiego bo inaczej teraz by myslal

      Właśnie o to chodzi. Że prawdopodobieństwo że to kogoś spotka jest skrajnie małe.

      po co komus z rozsadnym spojrzeniem na sprawy naukowe
      jest wiara

      A poniewaz Piotrek nie wie jak to jest mieć rozsądne spojrzenie na sprawy naukowe, to trudno mu to sobie wyobrazić.

      uwolnienie sie od zabobonow to rozwoj i duza zaleta

      Od zabobonów na pewno, ale nie od religii.

      Polubienie

    1. 6 tys. skazanych za pedofilię, w tym 27 księży:

      Tak się nie liczy. Ważna jest proporcja skazanych księży w stosunku do proporcji wszystkich skazanych mężczyzn w tym samym wieku. Czyli kluczową informacją jest odsetek księży (i alumnów) w odpowiadającej im wiekowo (18-70) męskiej populacji

      Polubienie

      1. Podałem ci dane, bo narzekasz w w artykule, że ich nigdzie znaleźć nie mogłeś. Okazuje się że w skazano prawie dwa razy więcej niż 15 księży, i to nie w ciągu 20 a 10 lat.

        Polubienie

        1. Okazuje się że w skazano prawie dwa razy więcej niż 15 księży,

          Te dane pochodzą od Overbeeka i też są przekłamane, bo Overbeek wliczył do tej liczby polskich księży skazanych w …USA. O tych wynikach pisałem w eseju „nie lękajcie się” Proszę się zapoznac.

          Polubienie

    1. Tak zwanej afery? Ilu mniemanych sprawców rzekomych gwałtów i molestowania zostało oskarżonych i skazanych?

      Kolejny raz, kiedy czyjeś fantazje seksualne mylą się komuś z rzeczywistością…

      Polubienie

Dodaj komentarz