Sejm na ruletce wylosowany IX 2021

Wrzesień niestety nie przyniósł żadnych dobrych wieści, jeżeli chodzi o preferencje wyborcze. Korzystając z pomocy Łukaszenki i Putina, postkomuniści powoli, lecz systematycznie zwiększyli swoje poparcie aż do poziomu 36% i przekroczyliby poziom 200 mandatów, gdyby wybory odbyły się teraz. Nadal daleko im do samodzielnej większości, ale trend jest wznoszący. Potencjalną rządzącą większość mogliby też osiągnąć albo z Lewicą, albo z Konfederacją, a w obu tych partiach, mimo nadal trwającej pamięci o tym, jak PIS traktuje swoich sojuszników, pokusa sięgnięcia w ten sposób do rządowego koryta może być bardzo silna. Wyrzucenie Gowina w niczym PIS nie zaszkodziło, przeciwnie, utwierdziło jego wyznawców, że wykluczenie zgniłoliberalnego odchylenia od zdrowego narodowosocjalistycznego członu jest jak najbardziej słuszne,  linia Partii jedynie prawidlowa.

Dodatkowo, jakby mało było złych wiadomości, nawet jeżeli obie te partie oprą się pokusie, to i tak utworzenie polskiej koalicji anty-PIS jest obecnie bardzo mało prawdopodobne, musiałaby bowiem ona obejmować zarówno Lewicę jak i Konfederację, co gwarantowałoby taki poziom wzajemnych animozji, że nie dałoby się przeprowadzić żadnej sensownej reformy, czy odbudowy Polski i ponowna pisowska okupacja stałaby się praktycznie pewna.

Z polskich partii notowania PO lekko spadły, niepokoi natomiast dalsza erozja poparcia dla PL 2050, która jednak nie przekłada się na wzrost żadnego innego ugrupowania, co stanowi swoistą zagadkę.

Średnia krocząca z 15 ostatnich sondaży wygląda teraz tak. Zacieniowany obszar to granica błędu przy 20% poziomie ufności. Rzeczywiste poparcie danego ugrupowania mieści się w tym obszarze z prawdopodobieństwem 80%

Najbardziej prawdopdobny skład sejmu, gdyby wybory odbyły się we wrześniu a PIS pozwoliłby na to, żeby były uczciwe:

Liczebności poszczególnych koalicji w takim sejmie. Linie ciągłe – koalicje pisowskie. Linie przerywane – koalicje polskie, antypisowskie

I, obliczone metodą Monte Carlo, prawdopodobieństwa poszczególnych koalicji, uzyskania większości.

Warto zwrócić uwagę, że szanse postkomunistów na samodzielną większość, chociaż nadal niewielkie, bo tylko trzyprocentowe, nie są jednak już znikomo małe, jak w poprzednich miesiącach

274 myśli na temat “Sejm na ruletce wylosowany IX 2021

  1. Co do erozji PL 2050 – podejrzewam, że odpływ idzie do PiSu. Skądś w końcu to poparcie musi PiSowi przypływać. Czemu tego nie widać – bo jednocześnie są jakieś przepływy z KO, ale według innej dynamiki.
    Bardzo niepokoi „prawny polexit” dokonany przez TK na zlecenie Kaczyńskiego.

    Polubienie

    1. No. Pewnie niestety PiS przejął tych centraków od Hołowni. 😦 Ludzie na granicy przestraszyli. Poza tym obawiam się, że Tusk i jego małe zaufanie społeczne pcha centraków do PiSu. Tusk w opinii publicznej okrzepł już chyba jako niekwestionowany lider opozycji i „premier w mrocznym gabinecie cieni”. 😦 Trzask spacyfikowany. Hołownia ograniczony. Tusk wyczyścił na razie konkurencję.

      A co do „prawnego polexitu”, to robi się coraz ostrzej. Ale Polacy mało ogarniają, co się dzieje. Przeciętny Polak ogarnia te sprawy jak ja obsługę wiertarki (nie umiem wiercić).
      Dopiero groźby zawieszenia albo wyrzucenia z Unii (albo zrobienie tego) mogłoby Polakom.pokazać, że ryzyko Polexitu jest na serio…

      No cóż. W PRL-u protestowano i władza traciła, gdy było za drogie jedzenie, a nie gdy popełniano błędy geopolityczne i kneblowano wolności. Teraz pewnie też potrzeby materialne muszą być niezaspokojone, by PiS trwale stracił. Szkoda, że musi do tego dojść

      Polubienie

    2. Byłoby to bardzo złą wiadomością, gdyby taki odpływ od Hołowni do PIS istniał. Na szczęście są alternatywne wytłumaczenia – zwiększające się wahanie Polaków, który antypis poprzeć. Przybywa niezdecydowanych orz tych, ktorzy w ogóle nie odpowiadaja na ankiety, zatem pozornie siła PIS narasta – bo jego wyznawcy żadnych wahań nie doświadczają.

      Polubienie

      1. To by była dobra wiadomość.
        Tyle że zaniepokoił mnie ostatni sondaż IBRISa dla Polsatu, gdzie w scenariuszu zjednoczona opozycja demokratyczna vs PiS vs Konfederaki około 10% ludzi… nie wie, na kogo zagłosuje. 😦 Tutaj antypis nie powinien mieć już praktycznie wątpliwości.
        Ale to tylko jeden sondaż. Choć nieco pesymistyczny i ostudził trochę moją wizję najlepszych bloków (KOLEW i KP2050 – ten wariant też badali) na opozycji.

        Polubienie

      2. Odpływ od Hołowni do PiSu jest najbardziej prawdopodobny, bo wcześniej był przypływ z PiSu do Hołowni. Pilaster kiedyś korzystając z terminologii rewolucji francuskiej zapostulował, że pomiędzy propisem i antypisem leży „bagno”. I chyba tak jest. między lemingami i moherami są Jożiny z bażin. Idealnie płaskogłowe centrum, które w warunkach laboratoryjnych na dowolne pytanie odpowie „nie mam zdania”. Niemniej in vivo może pewną aktywność polityczną przejawiać, aczkolwiek zasadniczo bezsensowną.

        Polubienie

        1. Raczej wątpliwe, żeby ktoś, kto się wyzwolił z uzależnienia od PIS zechciał tam sam dobrowolnie wracać. A bagno, to owszem, było kiedyś. Dzisiaj się skurczyło do minimalnych rozmiarów, bo większość jego przejął PIS

          Polubienie

        2. @kmat
          No tak. Hołownia przyciąga głównie poprzez emocje. Tak samo jak Kukiz kiedyś. M.in. stąd Hołownia ma duże poparcie wśród młodych (dochodzi też swieżość nowości i jego dobre obeznanie z Internetem).
          Mnie Hołownia przekonuje właśnie w dużej mierze w sferzę emocjonalnej i jeżeli zagłosuję na P2050 a nie na jakiegoś Platformersa, to zapewne z powodu emocjonalnego wahnięcia.

          A pisząc o emocjach mam na myśli wrażliwość , mądrość i zaangażowanie Hołowni.

          Polubienie

          1. @banach
            Bliżej wyborów zanalizuję ludzi w moim okręgu i także na tej podstawie podejmę decyzję.
            Zagłosuję raczej na KO. Może na Hołownię. Nie wykluczam Lewicy. Na resztę nie zagłosuję na pewno.

            Polubienie

    1. Prawda. Choć PiS chciał ostatnio udobruchać Agrouniarzy proponując im sprzedaż „od pola do stołu” produktów rolnych w każdej gminie do 100 tys. złotych rocznie bez podatku. No bo Agrouniarzy uważają, że hurtownie i supermarkety ich wyzyskują.

      Agrounia, nawet jeżeli w czarnym scenariuszu stanie się członkiem koalicji PiS+Konfa+Agrounia, to taki plus, że uczynią z tej koalicji jeszcze większy chaotyczny pier*olnik. Kaczyński, Ziobro, Mentzen, ledwo żywy Kurwin, Winnicki, Bosak, Braun, Kołodziejczak, Ikonowicz, Śpiewak – to byłby cyrk większy niż rządy 2005-2007. Unia by nas zawiesiła w członkostwie chyba z litości.

      Polubienie

      1. @KacOlek
        „Od pola do stołu” to sobie pomidorki z działeczki można sprzedawać. Jak chcesz ze świni zrobić kiełbasy to ubój z nawet rudymentarnym sanepidem to jest już duża inwestycja. Ktoś musi zebrać plony, ktoś stać na targowisku.

        Polubienie

        1. Widzę, że tu opinia publiczna odbija się od ściany do ściany… tu najlepiej sprawiłoby, przynajmniej w małych i średnich miastach, się kombo grupa producencka + kooperatywa spożywcza.

          Polubienie

  2. Smutne jest to, jak wielu wyborców wolnorynkowych bierze dalej Konfa. Przecież jakby Konfederaki były „języczkiem u wagi” i wybieraliby, czy iść z PiSem czy z KO+Lewicą+Hołownią+PSL do koalicji, to wahanie się byłoby najwyżej sztuczne, a służyłoby wytargowania więcej od PiSu. Przecież Ruch Narodowy i Brauno-faszyści twardo będą obstawać za koalicją z PiSem. Część partii Korwina pewnie też. No i pozamiatane.
    Nie dałoby rady upchnąć w jednej koalicji narodowców, braunowców i szurniętych korwinistów oraz Lewicy i progresywnego skrzydła PO. Przecież Braun groziłby wtedy śmiercią „współkoalicjantom”. 😦

    Konfa to wielki problem. A największy to Mentzen i ci najmniej szurnięci korwiniści jak Dziambor czy Kulesza. Jak zrobi się KOLEW, to część może nie wytrzymać „socjalistów” i „lewaków” z Lewicy i czmychnąć do Konfy. Tak samo zjednoczona opozycja demokratyczna (albo jakiś sojusz KO+P2050+PSL) wypchnąć może bardziej konserwatywnych (np. kukizo-peeselowców) do Konfy.
    Najlepiej jakby politycy Konfy otwarcie wyśmiali wolny rynek i mówili, że to eko-unijno-lewacki wymysł niszczący naród. No a Mentzen niech spada z tej Konfy. Wtedy byliby neo-LPRem i dzieliliby po prostu poparcie dla PiSu. No i fajnie jakby zaczęli atakować młodych ludzi za „zgniłość kulturalną Zachodu”.
    Ja najwyżej mogę przekonywać, że Konfa to koalicjant dla PiSu, pseudo-wolny rynek i polityka agresji.

    PiS+Konfa to przepis na Polexit, mocniejsze montowanie dyktatury i bezprawia oraz ogólne dziadostwo. Ale przynajmniej byliby mniej stabilni jako rząd.

    Raczej politycy od Korwina nie mają woli „nabrania wyborców PiS”, by potem być w koalicji anty-pisowskiej. W dzisiejszym jedenastoosobowym mogliby pójść na to może tylko Dziambor i Kulesza. No i mooooże Sośnierz. Berkowicz nie – to rasista (zaatakował na fejsie liderkę szwedzkich liberałów tylko dlatego, że ma… czarną skórę – odbierał jej przymiot europejskiej kultury). Korwin nie – to społeczny darwinista z rozumowaniem Adolfa. Poza parlamentem może Mentzen, ale Wilk już pewnie nie (gość nieraz chwali Białoruś albo rozsiewa antyszczepionkową dezinformację). Wawer też pewnie nie. Sommer też nie – NCzas to pole szaleństwa, tylko teksty Pilastra były tam wartościowe.

    Polubienie

    1. Trzeba na korwinistycznych profilach szerzyć hasła, że „UE = Wolność + Własność + Sprawiedliwość”, albo dużo pisać o euroliberalizmie, eurokapitalizmie i eurowolnymrynku. UE to wróg klasowy korwinizmu. No i fakt, że z IEF możemy dobić do poziomu 85.0 i nikt nas z UE nie wyrzuci.

      Polubienie

        1. Zadanie dla korwinistów:

          jak wysoko należy podbić IEF Polski, aby ewentualny polexit nie wywarł żadnego wpływu na roczną stopę wzrostu PKB? Brytyjczycy też mogliby poszaleć z jakimś turboliberalizmem i zobaczyć, czy zniweluje to koszta brexitu. Okazuje się, że jak Zachód zaczął cisnąć Ruskich z tymi sankcjami, to raz dwa podbili IEF, żeby rozruszać gospodarkę.

          Polubienie

        1. Mamy gwałtowne przyśpieszenie. Teraz pokazuje maksimum na koniec listopada i jakieś 35 tys hospitalizownych. Ale to się stosunkowo szybko zmienia. Sytuacja rzeczywista słabo odpowiada modelowi SIR, zwłaszcza teraz, przy tak dużej asymetrii szczepień. Podatni na zarażenie nie są już losowo rozsiani po populacji, tylko bardzo silnie geograficznie skoncentrowani. Więc wirus się rozprzestrzenia nierównomiernie. Dopóki nie dotrze do takiego „patriotycznego” klastra sunie powoli (dlatego dawał model przewidywania na poziomie 2200 hospitalizowanych), a kiedy już zainfekuj patriotów, epidemia wybucha bardzo gwałtownie, chociaż lokalnie

          Ostatnie takie przyśpieszenie, kiedy wirus wtargnął do jakiegoś bastionu PIS, było widoczne nawet na wykresie 18-19 października

          Polubienie

          1. Mój dziewietnastoletni brat dziś w kilka minut na kartce papieru oszacował, że w razie braku nowych restrykcji do końca czerwca 2022 roku zginie z powodu Covida i padnięcia służby zdrowia około 4% mieszkańców województwa podkarpackiego. A w razie restrykcji (które nie będą za bardzo szanowane) umrze 3%.
            Oczywiście można te dane traktować z przymrużeniem oka ze względu na sposób wyliczenia, ale jeżeli coś podobnego się wydarzy, to bójmy się Boga. Mój brat przewiduje, że pójdziemy drogą Łotwy, gdzie jest dramat pandemiczny.
            Jak niektórzy ludzie nie będą się szczepić i co rok będą się zarażać, to płuca i odporność im długo nie wytrzymają. A dochodzą i uszkodzenia neurologiczne.

            Może jakiś mąż stanu wymusi gdzieś szczepienia? Najbardziej wymuszają je Biden i Macron. To bohaterowie. Uratowali tysiące ludzi. Za to PiS i Konfederacja mają krew na rękach. 😦

            Rosja też ledwo zipie po zaszczepieniu gówno-sputnikiem.

            Polubienie

          2. (…)Nie ma dowodów, że Hitler wiedział o Covidzie.(…)
            Zamiast śmieszkować odniósłbyś się do tego, że na rynku pojawiła się lewizna?

            Polubienie

          3. Tutaj nie ma za bardzo co analizować. Mamy do czynienia z kolejnym przykładem nieudolności władzy. PIS jest bezbronny zwłaszcza tam, gdzie do gry wchodzą nowe technologie. Wtedy się gubią kompletnie. Mejle Dworczyka to nie ewenement.

            Polubienie

          4. Wobec nowych technologii to są bezradni wszyscy… PO poległa od afery taśmowej, a od afer Clinton, a i ekipa Merkel też miała jakieś przecieki.

            Polubienie

          5. Wobec nowych technologii to są bezradni wszyscy… PO poległa od afery taśmowej, a od afery e-amailowej Clinton, a i ekipa Merkel też miała jakieś przecieki.

            Polubienie

      1. Jeszcze jedno. Jakie w obecnej fali jest tempo zarażania (współczynnik a). Czy jego wartość potwierdza, że dominujący ponoć wariant delta jest bardziej zaraźliwy?

        Polubienie

          1. Będzie dramat jak delta dotrze do Galicji. Wirus „patriotycznie” się rozprzestrzeni bez hamulców. A ludzie już mają dość restrykcji. Obstawiam, że w podkarpackich sklepach prawie nikt nie nosi maseczek.

            Polubienie

          2. Teraz se tak patrzę na wykres poparcie PiSu i najniższe popracie dla PiSu to listopad 2020 i kwiecień 2021, czyli rewiry fal koronawirusa. To okresy to także bardzo mocne okresy dla Szymona Hołowni. Dziadostwo PiSu najlepiej widać, gdy zdycha służba zdrowia. Wtedy też najsilniejszy jest Hołownia, który ukazuje swą opiekuńczość, wrażliwość i kompetencje w zarządzaniu. No i Hołownia przyciąga wtedy emocjonalnie, bo ludzie chcą pomocy.
            Zatem przewiduję, że za niedługo Hołownia wzrośnie dość mocno kosztem PiSu. Właśnie gdzieś w grudnu. Mark my words. Zobaczymy, czy będę miał rację.

            Polubienie

          3. Albo zmieniam obstawienie. Już w drugiej połowie listopada część elektoratu PiSu pójdzie do niezdecydowanych, a część do Hołowni. Niedługo potem labilna część eleltoratu PO przejdzie trochę do Hołowni, bo uznają, że Potwór Tuska ma swój szklany sufit za nisko i lepiej promować Ministranta, by wygrać z PiSem. Poza tym pandemia i żałoby pchnie platformersów do Hołowni.
            Zatem na początku 2022 roku w Kantarze powinno być coś takiego:
            PiS – 26%
            KO – 24%
            Hołownia – 20%
            Lewica – 7%
            Konfa – 7%
            PSL – 3%
            No i w innych sondażach też będzie spadek PiSu o 4-8% punktów procentowych.

            Polubienie

      1. Eh… Wiesz, że za najlepszą koalicję dla Polski uważam KO+P2050, a za najlepszą wśród zapewne możliwych po wyborach: KOLEW+Koalicja Polska 2050.

        Nie odstręczaj mnie zatem, proszę, od głosowania na KO, skoro jestem pomiędzy.

        Polubienie

        1. Problem w tym, że lewica nie cierpi KO – oni są w podobnej sytuacji względem KO, jak Lepper, Giertych, Gowin, czy Ziobro względem PiS i Kaczyńskiego. Muszą uniknąć podzielenia losu przystawek.

          Polubienie

          1. @Ziuk
            Weź mi wytłumacz jak lewica przy silnej linii antyklerykalnej i progresywnej obyczajowo KO miałoby połknąć lewicę? Mam wrażanie że Tusk na lewicę chucha i dmucha byle jej nie przepchać pod próg. Na szczęście jako partia nie zdechną pod progiem dla koalicji. To bardziej wspierane przez małą grupę ludzi fobie.

            Polubienie

          2. Lewica ma w tej chwili „kryzys przywództwa”, czyli Czarzastemu zwyczajnie odbiło, przez co nikt w tym bajzlu niczego już nie ogarnia i nie ma komu trzymać za mordę wariatów. Ale jeśli Rozenek&Co zrobią ten przewrót to mamy automatyczny powrót do normalności i bezkonfliktowy KOLew 2050.

            Polubienie

        2. @kmat
          KOLew2050? Hmmm… No ale czy wtedy samotny PSL nie byłby za słaby i miałby mało co mandatów? Hołownia ma sporo zaufania centrowców. No i ma przepływy z PiSem. Ja tam dalej wolę łączyć Hołownię z PSL-em

          Polubienie

  3. Żadnych Kolewów wyborcy KO wtedy przepływają do Pis i Konfederacji. Sam na lisitę taką pracować nie zamierzam. KO w centrum z HOłownią i PSL . A Lewica sama.

    Polubienie

        1. A z kim innym? Z Konfederakami? U Konfederaków nawet „najbardziej racjonalna” osoba – Dziambor – pitoli choćby, że „praworządność” w prawie unijnym nic nie znaczy.
          No jak dla kogoś praworządność mało znaczy….

          Koalicja KO+Lewica+PSL+Hołownia to w zasadzie jedyna możliwa opcja. Koalicja z Konfą? Jak progresywiści z KO mieliby być w koalicji choćby z Braunem, który najchętniej to by ich zabił? XD

          Polubienie

          1. A nie zgodzę się, Pilastrze. Ta koalicja spokojnie funkcjonuje w Senacie. Nawet czerwono-PPSowy senator Konieczny grzecznie się słucha większości. No i Lewica to w przeważającej większości unijny PES, który jest mainstreamem unijnym.
            Jedyny problem to liderzy. Czarzasty to teraz wielki problem.

            Polubienie

        1. No nie wiem. Inicjatywy Trzaska to ciągły progresywizm i socjaliberalizm. Teraz chce zakazać Marszu Narodowców 11 listopada. A jeszcze jakieś projekty równopłciowe czy inne progresywne robi. A po poziomie zaufania społecznego, jakie łapie Trzask widać, że wyborcy PO chcą właśnie takich polityków jak on.

          Polubienie

          1. @KacOlek
            „A po poziomie zaufania społecznego, jakie łapie Trzask widać, że wyborcy PO chcą właśnie takich polityków jak on.”
            Pamiętaj że Trzaskowski to przede wszystkim polityk Warszawski który swoją ofertę kieruje do wielkomiejskiego, bardzo specyficznego elektoratu. Jego zdolności do mobilizacji prowincji mają bardzo konkretne ograniczenia co pokazały ostatnie wybory prezydenckie. Duda z oparciem w żelaznym PiSowskim elektoracie i tej manierze skierowanej do prowincjonalnego wyborcy wypadł o te kluczowe kilka %lepiej (i tak wiem że rządowa TV mu mocno pomogła). Więc opinia że Polacy chcą Trzaskowskich może być prawdziwa może w Poznaniu czy Łodzi ale już nie na prowincji.

            Polubienie

          2. @marchewa79

            Piszę jeszcze raz, bo mi się nie wysłało.

            Masz rację, Marchewo. Stąd na prowincję wysłałby Szymka i Kosiniaczka i niech oni tam motywują i biorą głosy.

            No a jakby była Zjednoczona Opozycja, to nie Trzask powinien być kandydatem na premiera tylko ktoś inny. Może właśnie Hołownia albo Kosiniak. A może ktoś znikąd? Nasz premier Conti?

            Polubienie

        1. A nie widzę takich klimatystów, o których pisze Pilaster, w PO. Partie opozycyjne chcą po prostu zmienić model polskiej energetyki na mniej emisyjny. Dobrym przykładem jest ścieżka OZE-nuklearna Słowacji.

          Pilaster pisze o bardzo dziwnych ludziach, którzy są mniejszością NAWET w Lewicy. Naprawdę. Ba! Pewnie nawet mniejszość w partii Razem chce zwalczać „przeludnienie”.

          Polubienie

          1. Pilaster popiera transformację energetyczną i nei ma nic przeciwko odchodzeniu od węgla. A klimatyści, ci od przeludnienia, nadmiernej konsumpcji i zwalczania „nierówności” są niestety na Lewicy bardzo widoczni i nadają ton.

            Polubienie

          2. Sylwia Spurek. No okej. To wojujący wegetarianizm. Ale to tzw. „odpał”, czyli coś rzadkiego, głupiego, niecodziennego i dziwnego. Równie dobrze można oceniać całą Platformę przez pryzmat „Roty” Klaudii Jachhiry i jej selfie, którymi spamuje. Spurek jest tak dziwna, że nawet Wiosna Biedronia ją nie chciała. Teraz siedzi w Zielonych, którzy – to trzeba przyznać – są częścią KO. Tyle że Zieloni są zdesperowani, by łapać rozpoznawalność. W 2015 chcieli choćby wystawić na Prezydenta Annę Grodzką – z tego co pamiętam.

            Spurkizacja Koalicji Obywatelskiej nie grozi. Jachiryzacja też nie. To „odpały”. Coś jak Palikot ponad dekadę temu.

            Polubienie

          3. Ma pilaster nadzieję że to odpały. Ale to jednak klimatyści. A skoro są na tak eksponowanych miejscach, to znaczy, ze kogoś tam do swoich groźnych idei przekonują.

            btw Spurek to Wiosna (czyli Lewica) a nie KO

            Polubienie

          4. PS
            A Jachira to nie lewaczka, tylko harda liberałka. W necie kłóciła się z Żukowską pisząc, że prywatna służba zdrowia jest spoko, bo ona ma pakiet w LuxMedzie, czy coś takiego.

            No ale nikt nie zrównuje całego KO z Jachirą.
            Dopiero jakby, powiedzmy, z co najmniej 5% polityków KO miało podejście Spurek, to byłoby źle.

            Polubienie

          5. Spurek dostała się z Wiosny do Parlamentu Europejskiego, ale już nie jest w Wiośnie. Odeszła z niej bodajże ze swym partnerem Anaszewiczem – jakieś spory mieli. Teraz siedzi w europejskich Zielonych i chyba teraz jest w Partii Zieloni, która jest częścią KO.
            No i Spurek faktycznie jest niereprezentatywna. Stąd jest taka dziwna i tak zwabia uwagę. Głośnością i dziwnością tworzy ułudę nadreprezentacji spurkizmu. Chociaż ludzie, co ją wybrali do Europarlamentu pewnie w większości nie wiedzieli, że jest tak odjechana,
            No ale ona ma swój elektorat – malutki, ale ma. Chociażby wojujący wegetarianie pewnie ją lubią, bo jest jedną z nich. To taki skutek uboczny rozszerzenia empatii na coraz większe grupy istot. Postęp i emocjonalne stawanie po stronie słabszych. To naturalny wróg narodowo-egoistycznego PiSu. A wróg mojego wroga…. Po prostu idąc ze Spurek i podobnymi do niej na jakieś kompromisy trzeba kompromisy robić tam, gdzie spurkowe poglądy są najmniej głupie.

            Polubienie

    1. I pilaster ma podobne obawy. Sam by na PIS nigdy nie zagłosował, ale na KO-LEW ręka by mu zadrżała. 😦 To już prędzej Hołownia, albo nawet PSL gdyby miał szansę na przebicie progu. W ostateczności KWIN, chociaż jest to teraz zupełnie co innego (kmat ma tu całkowitą rację) niż było 5-10 lat temu. Lewica obecnie jest tylko o stopień mniej szkodliwa niż PIS. No chyba że Rozenkowi się uda faktycznie ją przejąć. Wtedy możemy się zastanawiać.

      Polubienie

      1. Jeśli Rozenkowi się nie uda, to problem szybko stanie się abstrakcyjny. Lewica spadnie poniżej progu albo stanie się takim samym cudem na kiju jak partie korwinowskie – nawet jak przebiją próg to będą kompletnie impotentni koalicyjnie. Czarzasty zwyczajnie zwariował i prowadzi partię ku przepaści.

        Polubienie

        1. Czarzasty… to trochę psychol. Psycho-klaun. Niby sobie często żartuje, ale pod spodem jest brutalnym ***jem. Trzyma struktury partii za twarz i odstrasza wyborców odopozycji jak w 2019 odstraszał on i Schetyna. Wystarczy spojrzeć na sondaże zaufania społecznego.

          I faktycznie dalsze dziwne wybory Lewicy mogą ich pchnąć w rewiry progu wyborczego. I tyle głosów, by zmarnowali. 😦

          Polubienie

        1. Hołownia i Kosiniak są najbliżej katolickiej nauki społecznej z głównych sił politycznych:
          – społeczna gospodarka rynkowa
          – rozwój samorządów (subsydiarność)
          – ograniczanie aborcji
          – sprzeciw wobec kary śmierci i małżeństw jednopłciowych
          – szanowanie mniejszości i inności
          – sprzeciw wobec nacjonalizmu (Jezus był kosmopolitą)
          – dbanie o pokój społeczny

          Zatem ogółem Hołownia i Kosiniak to chyba najlepsza opcja dla katolików w Polsce.
          Przecież sam Hołownia chodzi do kościoła kilka razy w… tygodniu.

          Polubienie

          1. A skoro Pilaster (z tego co wiem) jest katolikiem, to Hołownia i Kosiniak mogą być dobrym tropem.

            Sam jestem pomiędzy KO a Hołownią.

            Polubienie

          2. Kwestie ideologiczne i światopoglądowe sa u pilastra drugorzędne względem ekonomicznych i ustrojowych. Pilaster popierałby nawet antyklerykałów, gdyby byli wolnorynkowi i praworządni. Niestety, lub na szczęscie, nie ma on jednak takich dylematów.

            Polubienie

    1. Ja pier***, ten znów z tymi udziałami sterowniczymi Ukrainy na poziomie 3,4%. Ukraina potężniejsza od Francji i Zjednoczonego Królestwa. WTF? Ukraińcy przegrywają z nimi pod względem liczby ludności, całkowitego PKB i potęgi militarnej. RF i ZK posiadają broń jądrową, lotniskowce, okręty podwodne. Wydatki na zbrojenia, o których Ukraina może pomarzyć. Zresztą – Francja ma zbliżone do Rosji. O byciu stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ i liczbie noblistów w naukach ścisłych nie wspomniawszy. Jak grochem o ścianę.

      Polubienie

        1. Oni zawsze będą argumentować, że metoda Kosseckiego dawała do tej pory bardzo wysoki stopień zgodności przewidywanych, przełomowych wydarzeń geopolitycznych z momentem wystąpienia pewnych punktów bifurkacyjnych. Współczynnik korelacji rzędu 0,9989…, czy coś w tym rodzaju. Cały myk polega na tym, że Kossecki i Banyś – znając daty wystąpienia kolejnych punktów bifurkacyjnych – musieli jakoś dopasować na siłę pewne istotne, przełomowe zdarzenia międzynarodowe. W związku z tym, orientując się kiedy mniej więcej miały nastąpić, zawsze coś tam wygrzebywali na osi historii. To tak, jakby ktoś mi powiedział, że w 2030 r. udziały sterownicze Chin i USA zrównają się, to bym szperał w przedziale od 2029 do 2031 i wyszukiwał miesiąc po miesiącu jakiś potyczek pomiędzy mocarstwami.

          Polubienie

          1. Oni twierdzą że już w 2025 Chiny będa miały dwukrotną (tak DWUKROTNĄ) przewagę nad USA. Naprawdę trudno ich brać poważnie, nawet bez szczegółowego sprawdania tych „analiz”…

            Polubienie

          2. Cybernetycy wskazują jeszcze na drugi (poza wzrostem potęgi Chin) proces, który może zachwiać spójnością tzw. Zachodu. Chodzi o to, że Zachód składa się z Anglosasów (USA + Commonwealth) oraz UE. Obecnie Anglosasi dysponują przewagą w udziałach sterowniczych (coś ok. 55% potęgi Zachodu) i stanowią trzon Zachodu, będąc tym samym w stanie wymuszać kierunek działań pozostałych 45%, czyli UE. Ich zdaniem, w 2025-26r. sytuacja będzie mniej więcej 50:50, co może zapoczątkować powolny proces dekompozycji Zachodu. Chodzi oczywiście przede wszystkim o Niemcy i stowarzyszoną z nimi Francję, która przy pomocy organizmu jakim jest UE, przy jakimś wsparciu Rosji, mogą zacząć emancypować się spod amerykańskiej hegemonii. Tu nie chodzi o jakieś gwałtowne ruchy, tylko podniesienie ceł zaporowych, czy coś w tym stylu.

            Swoją drogą – jak pilaster szacuje obecną przewagę Anglosasów nad UE? Ludności mają coś ok. 470 mln, siłę militarną nieporównywalnie większą, ekonomicznie to pewnie nie 55% Zachodu, tylko coś ponad 60%. No i współpraca, te wszystkie Echelony i takie tam. Może mylę się…

            Polubienie

          3. O ile UE można, z pewnymi zastrzeżeniami, traktować jako jeden podmiot, to na pewno nie można tak traktować „Anglosasów”. Nie tworzą oni jednej oddzielnej spójnej całości (poza kulturową). A gdzie te części Zachodu, które nie są ani UE, ani Anglosasami? Szwajcaria, Norwegia?

            W ogóle dysktuwanie o tych „cybernetycznych” urojeniach „sterowniczych” jest czystą stratą czasu

            Polubienie

      1. Przecież żadn Hagmajer nie przyzna się nagle, że to co przez całe życie robił to są kompletne bzdury. Dlatego nie ma co nawet próbować go przekonywać. Trzeba natomiast pokazywać ze to są bzdury, żeby Hagmajerowie nie nabierali kolejnych naiwniaków.

        Polubienie

        1. Swoją drogą, uzyskałem odpowiedź od niejakiego Tomasza Białego w kwestii potęgi Ukrainy. Brzmi ona tak

          „W skrócie i potocznie – jest to zdolność danego systemu (w tym przypadku państwa) do sterowania sobą i otoczeniem we własnym interesie, dzięki skumulowanej energii, którą ma do dyspozycji dane państwo. Do mierzenia tej energii korzysta się z tzw. „produktów-symptomów”, np. w postaci producji stali, która jest używana niemal w całej gospodarce – od energetyki, po budownictwo i przemysł zbrojeniowy, a na komputerach i innych wysokich technologiach kończąc. Oczywiście ten potencjał trzeba umieć jeszcze wykorzystać, a do tego potrzebne są elity z prawdziwego zdarzenia (jak np. w Chinach), bo np. Ukraina ma większy potencjał od Polski (głównie odziedziczony po ZSRR), ale nie jest w stanie go wykorzystać przez brak elit realizujących interes narodu, a realizowane są interesy zewnętrznych organizatorów. Tu mamy też pośrednią odpowiedź na pytanie, dlaczego wygaszano po roku 89. huty i dlaczego Zachód tak bardzo naciska na zamykane kopalń węgla w Polsce, który jest podstawowym paliwem w branży hutniczej.

          Bardziej precyzyjną odpowiedź znajdzie Pani w tej książce od strony 258: http://autonom.edu.pl/publikacje/kossecki_jozef/metacybernetyka-ocr.pdf

          Polubienie

          1. Moim zdaniem ta stal nie nadaje się z dwóch zasadniczych powodów. Pierwszy z nich dotyczy tego, że żyjemy w nieco innych czasach i takie myślenie w kategoriach imperium brytyjskiego, kajzerowskich Prus, czy choćby PRL to przeżytek. Drugi powód dotyczy otwarcia granic i nowego podziału pracy w skali globalnej. To, że gdzieś zrezygnowano z wytwarzania stali nie znaczy jeszcze, że dane państwo jest z dykty. Po prostu – pewne sektory gospodarki przesunęły się tam, gdzie była tania, prymitywna siła robocza. Są przecież gospodarki bardziej rolnicze, turystyczne, przemysłowe czy usługowe – w tym także finansowo-bankowo-ubezpieczeniowe. Sporo zależy od tego, jakimi warunkami dysponuje dane państwo. Nikt nie będzie na siłę uprawiał pomarańczy w Norwegii, albo bawił się w turystykę w Szwecji. Zresztą, widać to chociażby po Wielkiej Brytanii – gospodarka pewnie bardziej zdeindustrializowana od niemieckiej, czego skutki widać było szczególnie w czasie kryzysu 2008.

            Polubienie

          2. (…)To, że gdzieś zrezygnowano z wytwarzania stali nie znaczy jeszcze, że dane państwo jest z dykty. Po prostu – pewne sektory gospodarki przesunęły się tam, gdzie była tania, prymitywna siła robocza.(…)
            Pod warunkiem, że metropolia kontroluje, w ten czy inny sposób, regiony realizujące te prace.

            Polubienie

          3. „Pod warunkiem, że metropolia kontroluje, w ten czy inny sposób, regiony realizujące te prace”.

            Czyli neoliberałowie z Zachodu dali się wydymać Chińczykom? Mam na myśli, że pozwolili wyprowadzić sektory siłowe z USA i UE, pozostawiając tam rzesze korpo-biurokratów, krawaciarzy, przemysł rozrywkowy, burdele, Hollywood, fastfoody i całą resztę gospodarki z dykty?

            Polubienie

          4. (…)„Pod warunkiem, że metropolia kontroluje, w ten czy inny sposób, regiony realizujące te prace”.

            Czyli neoliberałowie z Zachodu dali się wydymać Chińczykom? Mam na myśli, że pozwolili wyprowadzić sektory siłowe z USA i UE, pozostawiając tam rzesze korpo-biurokratów, krawaciarzy, przemysł rozrywkowy, burdele, Hollywood, fastfoody i całą resztę gospodarki z dykty?(…)
            Aż tak rewolucyjnych tez nie postawiłem… ale gdyby Chiny zajęły Tajwan albo zniszczyły tamtejszy przemysł półprzewodnikowy to byłoby grubo.

            A co do resortów siłowych to radzę spojrzeć raczej na południe… chodzi o tą jazdę z narkotykami co się wpakowali przy aferze Iran-Contras.

            Polubienie

          5. A jak jesteśmy przy kartelach to warto wspomnieć, że jak na dobre przerzucą się na rozliczenia w BTC to dolar oberwie… handel narkotykami to na prawdę olbrzymi rynek.

            Polubienie

          6. Jest ciąg dalszy tłumaczenia się neomoczarowców:

            „Stosunkowo duży potencjał Ukrainy jest jedynie spadkiem po rozpadzie ZSRR i kurczy się z roku na rok. Ukraina nie jest dowodem na słabość diagnostyczną metody Kosseckiego, a co najwyżej wyjątkiem od reguły i dowodem na brak strategicznego myślenia u decydentów tego państwa oraz jego zależność neokolonialną. Cyferki, które Pan przytoczył w zderzeniu z realnym kryzysem gospodarczym i/lub militarnym mają co najwyżej wartość makulatury (choć teraz są najczęściej zapisem wirtualnym, będąc owocem baniek spekulacyjnych), w przeciwieństwie do realnej energomaterii w postaci stali i warunków do jej przetwarzania na określone potrzeby”.

            Tak jak wspominałem niegdyś – narodowcy mają naturę „siłowników” i militarystów. Są do szpiku kości przesiąknięci historią oręża. Czasem odnoszę wrażenie, że mają mentalność zbliżoną do pruskiej arystokracji wojskowej, która nie potrafiła odnaleźć się w warunkach pokoju i traciła tym samym status społeczny. Takim ludziom bardziej odpowiada pranie po mordzie, czy partyzantka niż siedzenie w korpo i klepanie kodu. U nich tylko wieczne myślenie o wojnie, gospodarce wojennej, racjonowaniu żywności i ten syndrom oblężonej twierdzy.

            Polubienie

          7. U domorosłych knapowych strategów liczy się naprawdę wyłącznie siła armii i nic innego. Gospodrka istnieje wyłącznie po to, żeby taką armię zbroić i zaopatrywać. Dlatego w ekonomii liczą się wyłącznie sektory militarne, albo takie, które można zmilitaryzować. Czyli znaczenie ma produkcja stali, czy ostatecznie chocby komputerowych czipów, natomiast innowacyjność, wymyślanie i konstruowanie nowych, lepszych czipów, czy choćby nowych gatunków stali, nie ma już żadnego znaczenia.

            Polubienie

          8. Przecież mamy drogi Pilastrze znakomity przykład takiego właśnie przystosowania gospodarek kapitalistycznych do niedoborów produktów strategicznych w postaci obecnej korekty. 1 przykład Chipy. Produkt wysoce specjalistyczny przy tym wysokonakładowy i nisko-marżowy (dlatego wycofał się Intel i prymat przejęli Tajwańczycy którzy takie sytuacje uwielbiają). Mamy problemy z produkcją, marża rośnie a pandemia ustawia chipy jako produkt strategiczny. Rezultat to podjęte już decyzje o postawieniu kilkunastu fabryk w UE i USA gdzie jest potencjał (kadra i zasoby) aby zrobić to w 2 lata. Wysiudane są chiny skąd Tajwan zabierze produkcję. Przykład nr 2 paliwa kopalne. Na krótką metę raptowny wzrost cen (choć 85 dol baryłka to nie 110 jak kilka lata temu) długoterminowo wzmocnienie radykalnego pushu ku elektromobilności i en. odnawialnej. I renesans energetyki jądrowej bo nic nie pomoże się Niemcowi przeprosić z atomem tak jak 250% wyższy rachunek za prąd. Przemysły których Europa się pozbyła są reaktywowalne w ciągu kilku lat przy zmianie uwarunkowań. Skala zachodniego potencjału i know how dalej przekracza nawet chińską o rząd wielkości.

            Polubienie

          9. Pilastrowi nie trzeba takich oczywistości tłumaczyć. Ale tym, których bajerują Bartosiaki i Hagmajery… Pilaster jest absolutnie przekonany, że cywilizacyjna przewaga Zachodu jest przytłaczająca i jeszcze bardzo długo taka będzie. (no chyba, że całe Chiny staną się Tajwanem, ale to raczej nie za naszej kadencji)

            Polubienie

          10. Czekajcie. Czyli da się teoretycznie w tym gówno-modelu cybernetycznym wymyślić jakieś afrykańskie państewko, co będzie potentatem produkcji stali i węgla, ale poza tym będzie biedne jak mysz kościelna, targane ruchami secesyjnymi, a także skorumpowane i kontrolowane de facto przez elity francuskie, ale w gówno-modelu cybernetycznym wyjdzie, że ten kraik będzie potężniejszy niż Francja, albo no nie wiem, Niemcy?
            Gdzie mogę znaleźć wzór na cybernetyczną siłę państwa? Można zrobić z tego bekowe wyniki. 😀

            Polubienie

          11. (…)ale w gówno-modelu cybernetycznym wyjdzie, że ten kraik będzie potężniejszy niż Francja, albo no nie wiem, Niemcy?(…)
            Nie jest… ale jak pójdzie na dno to łacno pociągnie za sobą nie tylko takich zawodników, ale i USA, Chiny czy kogokolwiek tam wymyślicie.

            Polubienie

          12. No właśnie nie. Jeżeli ta węglowo-stalowa afrykańska potęga pójdzie na dno, to bogate kraje będą się gdzieś indziej zaopatrywać w stal i węgiel, choć pewnie trochę drożej im za to wyjdzie, albo znajdą zamienniki – np. zamiennikiem dla węgla w sferze energetyki jest atom.

            Polubienie

          13. Dostawy uranu nie są tak newralgiczne jak dostawy węgla (i ropy). Można zrobić duże zapasy. Entalpia paliw rozszczepialnych jest o trzy rzędy wielkości (tysiąc razy) większa niż entalpia paliw chemicznych.

            Polubienie

          14. Blackouty w Chinach i Indiach oraz to co się odjaniepawla z kierowcami w Albionie oraz w ogólności ta chryja z gazem w całej Europie pokazuje, że niekoniecznie skończy się tylko na (…)trochę drożej(…).

            Polubienie

          15. Czyli wychodzi na to, że dla sterowania międzynarodowego istotne jest umiejscowienie na swoim terytorium tzw. wąskich gardeł i to w dziedzinach strategicznych.

            Polubienie

          16. To jest raczej sfera bezpieczeństwa strategicznego. I te zasoby niekoniecznie muszą znajdować się na własnym terytorium tylko dostęp do nich musi być niezagrożony. By zacytować klasyka „przyprawa musi płynąć”.

            Polubienie

          17. O, a to najlepsze:

            „Skąd ta pewność o znacznej przewadze militarnej nad ChRL? Zdolność do obrony danego państwa to nie tylko gadżety militarne, lecz przede wszystkim liczebność narodu i jego zdolność do przeciwdziałania dywersjom ideologicznym oraz zdolność gospodarki do przesterowania jej w kierunku militarnym podczas konfliktu zbrojnego. Przypominam również, że ZSRR rozpadł się bez jednego wystrzału, ale (wg obliczeń Pana Banysia) na przełomie lat 1990-1991 Stany Zjednoczone miały potencjał sterowniczy na poziomie 24,1% a ZSRR 17,8%. Dziś ta przewaga jest na korzyść Chin, więc Jankesi spóźnili się o kilka lat z prężeniem muskułów.”

            Polubienie

        2. @marchewa79
          Hmm…. Europa ma uran z Kazachstanu? Nie wiem. Tam są chyba największe, ogromne złoża. Wiem, że Francja czerpie z krajów afrykańskich, a sama ma na swym terenie jakieś zapasowe rezerwy.

          Polubienie

          1. Ciekawe, czy pilaster byłby skłonny podjąć się rozlewu krwi, gdyby w ciągu 1-2 lat pozwoliłoby to Polsce podnieść IEF na poziom 80,0? Powiedzmy 100 trupów, to chyba niezbyt wygórowana cena?

            Polubienie

          2. Wtedy to zadziałało. Ale to było wtedy. Zupełnie inny kraj, zupełnie inne społeczeństwo, zupełnie inne miejsce na krzywej dobrobytu (Polska dopiero wychodziła wtedy z maltuzjanizmu). Dzisiaj bezprawna przemoc zawsze, w mniejszym lub większym stopniu, demoluje kraje w których występuje.

            Polubienie

          3. A zafundować wierchuszce PiS-u poprawiny z Tupolewa – coś w rodzaju „Oszukać przeznaczenie”. Zanim reszta by między sobą uzgodniła, kto jest tym jedynym i prawdziwym spadkobiercą Naczelnika a kto agentem, opozycja mogłaby się znaleźć u władzy. Inna sprawa, to jak pisał prof. Gwiazdowski – czy faktycznie opozycja tak chętnie rozmontowałaby to, co PiS zbudował.

            Polubienie

          4. Pierwszy Smoleńsk bardzo wzmocnił PIS i przyniósł mu wiele korzyści. Z drugim byłoby podobnie. Ponownie pilaster przypomina. Problem z PIS to nie jest problem z jego politykami, ktorzy po prostu odpowiadaja na zapotrzebowanie swojego elektoratu. Problem jest właśnie z elektoratem. Gdyby nie było Kaczyńskiego, to byłby inny Kaczyński, który robiłby dokładnie to samo, co Kaczyński obecny

            Polubienie

          5. Podejrzewam, że wyborcy straciliby sterowność. Dałby o sobie znać efekt rozklastrowania. Zresztą – PiS na samym początku miał chyba nieco inny elektorat, ale nie opłacało się żreć z PO, więc bardzo szybko zaczęli się przekwalifikowywać. Proszę pamiętać, że to też jest zbieranina ochłapów po Samoobronach i LPR-ach, ale nie tylko. Ciągnie się za tym Porozumienie Centrum i cały ten nowy narybek. Ktoś jest za KRUS-em, ktoś nacjonalistycznym moherem. W ogóle mam wrażenie, PiS cementuje przede wszystkim lęk przed rozliczeniem różnych brudów za uszami. Jeśli nawet prezydent był początkowo czysty i nie było na niego haków, to należało go jak najszybciej umoczyć, żeby dołączył do drużyny.

            Polubienie

      1. @Ziuk
        To ciekawe dylematy moralne. Można zaryzykować stwierdzenie, że tak wysoki poziom rozwoju spowodowałby także uratowanie żyć wielu ludzi i poprawę żywotów (lepsza gospodarka to więcej kasy na służbę zdrowia, a większa praworządność to większe bezpieczeństwo itd.).
        Z drugiej strony powyższe szacunki biorą pod uwagę tylko świat doczesny, a w teorii gier nieskończenie ważniejsze są potencjalne kary i nagrody wiecznościowe.

        No a praktykowanie jakiejś nieżyciowej ahimsy byłoby często naiwne i głupie (np. nierozwijanie wojska przed IIWŚ, bo niby wojny są zawsze złe, make love not war itd.).

        Tyle że historia nas uczy, że materialistyczne kultury szachujące ludzkim życiem i traktujące ludzi jak zasoby łatwe do zastąpienia źle się rozwijają. Weźmy taką dzisiejszą Japonię, która pogrąża się w materializmie, depresji, pracoholizmie, anime, hikokomori i innych patologiach, a ich gospodarka od 20 lat praktycznie stoi w miejscu pod względem PKB, mimo że w XX wieku pędzili jak strzały (swoje też robi nieprzyjmowanie zbytnio migrantów). Stąd uważałbym też z takim nieczułym rachowaniem. Być może Elon Musk jakby się urodził w Japonii skończyłby w Lesie Samobójców, zamiast robić innowacje.
        Stąd nawet w „nieczułych analizach” badających tylko skutki doczesne pewnie często wyjdzie, że lepiej chrześcijańsko przyjąć do siebie z kilkaset tysięcy uchodźców niż szerzyć narodowo-pisowską kulturę. Jak dla mnie najbardziej jezusowym narodem świata są teraz Niemcy i będzie to ciągle widać w ich rosnącej gospodarce. A ich jezusowość bierze się z poczucia winy, bo ich kraj, język i kultura kojarzą się ludziom z Adolfem H, więc teraz Niemcy chcą ratować klimat, uchodźców i szerzyć pokój. Nie bez powodu Zieloni są tam aż tak silni.

        Polubienie

        1. Gdyby w Polsce w większości żyły J
          KacOlki to w kacOlkowej Polsce byłoby IEF w wielkości i w strukturze podobne do Niderlandów i Danii, a może trochę wyższe nawet. Masa kasy na służbę zdrowia (jak w Niemczech chociażby), a uchodźców byłoby z kilka milionów (najlepiej, jakby był wybór, to z krajów nie-muzułmańskich), a KacOlkowo najbardziej na świecie zabiegałoby o pokój i dbanie o życie i bezpieczeństwo na świecie.

          Kto chciałby żyć w mym kraju? 😛
          Jak dla mnie to byłby super-rozwój.

          Polubienie

          1. Sprywatyzować zmianę czasu – wprowadzić decentralizację 😉 Niech każda gmina ustala sama, czy zmieniają czas z letniego na zimowy, czy też nie. Dopiero będzie różnorodność i konkurencja.

            Polubienie

  4. https://krytykapolityczna.pl/kraj/kosiniak-kamysz-opozycja-w-dwoch-blokach-rozmowa/

    Kosiniak-Kamysz już długo zabiega o taktykę dwóch bloków na opozycji. Fajnie. Podzielam jego zdanie.
    Kosiniak w końcu najlepiej ustawił swój komitet w wyborach parlamentarnych w 2019 roku. Czarzasty i Schetyna popełnili błąd, że nie poszli wtedy razem. Mieliby w 2019 pewnie około 40%, a PiS nie miałby może samodzielnej większości. 😦
    Wykorzystanie Kukiza w 2019 było majstersztykiem Kosiniaka.

    W innych wywiadach Kosiniak mówił, że nie wyobraża siebie na jednej listach z Jachirą (wulgarną liberałką z KO). Od długiego czasu smali cholewki do Hołowni. Stwierdził ostatnio, że Hołownia w wyborczej koalicji z KO i Lewicą byłby zmarginalizowany, więc niech lepiej idzie z PSL-em.

    Niedawno też Sawicki z PSL-u stwierdził, że zachęcałby do koalicji PSL-u z PiS-em, gdyby wywalono z niej ziobrystów. Brzmi groźnie, ale myślę, że to tylko sztuczka, która ma zwabić miękkich pisowców do głosowania na PSL.
    Kosiniak i Hołownia coraz mocniej odcinają się od KO i Lewicy. Hołownia nazwał siebie ostatnio „eurorealistą” w przeciwieństwie do „eurosceptyków” z PiS i „naiwnych euroentuzjastów” z PO i Lewicy. Hołownia i Kosiniak nie byli też na jednej scenie z Tuskiem podczas protestów. Kosiniak broni też ostatnio „rosołu i schabowego” atakując Sylwię Spurek. Hołownia z Kosiniakiem tworzą grunt na uciekinierów z PiSu, których od PiSu odstraszy: inflacja, kryzys, dziadostwo, fatalna polityka zagraniczna, brak kasy z UE, groźba Polexitu i prawicowo-religijne wariactwa Ziobry i oraz odklejający się od rzeczywistości Kaczyński. Tusk będzie prowokował emocjonalnie Kaczyńskiego do robienia głupot, a głupoty odstraszą miękkich pisowców od PiSu, a ci wpadną do Kosiniaka i Hołowni.

    Już podobno według ostatniego sondażu IBRISa KO, P2050 i Lewica mają 240 mandatów – i to bez żadnych bloków wyborczych. Wiadomo, PiS będzie kantować, ale wyniki robią się mimo wszystko optymistyczne. PiS pcha się przez Ziobrę na ścianę walcząc o głosy z Braunem i Bosakiem, a pozostawia centrum Hołowni i Kosiniakowi.

    Polubienie

    1. Najbardziej aktualna średnia krocząca:

      PIS – 35,8%
      KO – 23,9%
      PL 2050 – 11,9%
      KWIN – 7,5%
      Lewica – 7,1%
      PSL – 3,4%

      Postkomuniści utrzymują więc wysokie stosunkowo poparcie, a Hołowni nadal spada, choć już powoli. Wyniki wcale nie są przesadnie optymistyczne. PIS ma większość zarówno z Lewicą, jak i z KWIN

      Polubienie

      1. W sumie mało się przejmuję jakimiś Social Changes, Estymatorami i innymi dziwnymi sondażowniami, a licząc średnie dla siebie większą „wagę” nadaję Kantarowi, IBRISowi, IBSP i IPSOSowi, które chyba najlepiej przewidują wyniki wyborów. Optymistycznie nastraja mnie mądra strategia Kosiniaka i Hołowni. Czytam dużo ich wywiadów i przekonuję się, że faktycznie wiedzą, co robią. Gowin też chce z nimi iść:
        https://dorzeczy.pl/opinie/200350/gowin-mowi-o-koalicji-bedzie-wspolpraca-z-holownia.html
        https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-09-22/koalicja-psl-partii-gowina-i-polski-2050-szymon-holownia-nie-mozna-wykluczyc-zadnej-opcji/
        Stąd, jeżeli nie będzie zmian w ordynacji wyborczej, Koalicja Polska 2050 (chrześcijańska demokracja) zapewne powstanie. Dalszy bieg zdarzeń jest dość łatwy do przewidzenia. Gowin będzie blisko współpracował z PSL, a Hołownia, posiłkując się badaniami i intuicją, będzie chciał iść razem z PSL-em. Mediom powie, że bierze też Gowina na listy, bo taki był warunek Kosiniaka-Kamysza, a wszystko doprawi „proboszczowymi” słowami, że każdy może się zmienić i że zaprasza Gowina i wyborców PiS do siebie. Koalicja Polska 2050 powinna uwypuklać Hołownię i Kosiniaka, ukazywać ich miłą, przyjacielską relację (wspólnotowość i brak „wojny polsko-polskiej”). Powinni też ukazywać swą religijność. No i oczywiście powinni podkreślać to, że różnią się od lewicowców i liberałów.

        Myślę, że przyszłość wygląda dobrze. Kryzys, nieudolność PiSu i zmiany pokoleniowo-cywilizacyjne sprawiają, że przeciętny wyborca przestaje być gdzieś w rewirach Morawieckiego i Dudy, a zaczyna być gdzieś w rewirach Kosiniaka i Hołowni. PiS leci w stronę ziobryzmu, więc walczy o głosy z konfederacyjnymi narodowcami, a zostawia centrum dla ekspansji dla Hołowni i Kosniaka.

        W sumie już od grudnia mi wychodziła racjonalność sojuszu Kosiniaka i Hołowni. Dobry wynik Koalicji Polskiej 2050 może sprawić, że nie będzie nawet potrzeby dokoptowania do koalicji rządzącej lewicowców.
        Stąd o Hołownię i Kosiniaka jestem spokojny. Podejmą racjonalną decyzję na podstawie badań i swej mądrości. Ciekawi mnie bardziej, co się stanie z KO i Lewicą. W obu formacjach jest niemały chaos. Ostatnio kandydaci popierani przez Tuska przegrali w wielu województwach walkę o przewodzenie strukturami Platformy. Nie za bardzo potrafię się zorientować, jakie są frakcje w PO. 😦 A Lewica od dawna jest siedliskiem patologii.

        Polubienie

        1. PS
          Zwłaszcza Kantar dobrze przewiduje wyniki. Bodajże 2019 przy parlamentarnych ewidentnie najlepiej przewidzieli wyniki, a w 2020 w wyborach prezydenckich przegrali leciutko tylko z IBSP. Reszta sondażowni w tyle. Kantar robi dwoma metodami te sondaże. W tym miesiącu PiS w obu ma po 32%. We wrześniu PiS miał w jednym 30%, a w drugim 32%. W sierpniu PiS miał 26% i… 35%. Zatem przeciętnie PiS utrzymuje dość podobny wynik wedle Kantara. Rośnie leciutko. 30,5% w sierpniu, 31% we wrześniu i 32% w październiku. A ile PiS da radę trzymać obywateli w stanie strachu przed migrantami, UE i Rosją? Teraz zapowiedzieli ustawę „o obronie ojczyzny”, a Morawiecki pieprzy o „trzeciej wojnie światowej” między Polską a UE. Sięgają po coraz bardziej żałosne metody, a przecież drożyzna będzie tylko coraz mocniejsza, a kasy z Unii ni ma i ni ma. PiS ma te swoje 30% wiernych anty-okcydentalistów, ale i tak teraz musi ich dzielić z narodowo-braunową Konfą, a za niedługo pewnie i z Agrounią. W sumie Kantar ukazuje, że PiSowi nie pozostało dużo elektoratu prócz… betonu.

          https://wiadomosci.onet.pl/kraj/wyniki-wyborow-ktory-sondaz-najlepiej-je-przewidzial/k8s500v
          https://wiadomosci.onet.pl/kraj/wyniki-wyborow-ktory-sondaz-najlepiej-je-przewidzial/5jzbj44

          A nie sądzę, że Kantar się nagle „zepsuł”. Dlaczego miałby się zepsuć? Ja przyjmuję domniemanie, że Kantar jest najbliżej prawdy.

          Polubienie

          1. To Ziobro jest kluczem a nie doraźne sondaże. Osobny start Ziobry może wyrwać kluczowe 4% a na dobre miejsca na Listach kaczor wpuści tylko jego bez tych 15 szabel. Więc trzymajcie kciuki żeby SP w sondażach wyciągała jakieś 5-7% wtedy Ziobro zacznie grać na ostro. To że Morawiecki „mówi Ziobrą” w sprawie UE to nie jest przypadek.

            Polubienie

          2. Ja bym pamiętał o jednej rzeczy. Sondaże warto robić rzetelnie tylko przed wyborami, bo wtedy widać czy dobrze badano czy źle. Ale w sezonie ogórkowym można na odpieprzta się, bo kto to sprawdzi.
            Hołownia ma ten problem, że gros jego elektoratu bardziej przypomina zwolenników KO i ML niż PSL. Aczkolwiek po powrocie Tuska tych ludzi traci, co pcha go do centrum, czy jak to pilaster zręcznie określił bagna.

            Polubienie

          3. I tak i nie. Sondaże w okresie bezwyborczym można zawsze porównać z innymi sondażami. I sytuacja kiedy w tym samym czasie jeden sondaż daje postkomunistom 40%, a drugi 30% jest rzeczywiście niepoważna i wygląda nieprofesjonalnie.

            Ale wytłumaczenie tej różnicy może być naturalne i wcale nie musi się wiązać z jakimiś manipulacjami.

            Generalnie firmom sondażowym nie opłaca się naciąganie sondażu w żadną stronę, bo ich prestiż jest więcej wart rynkowo niż ewentualne korzyści z manipulacji.

            Natomiast oczywiście mogą one popełniać błędy. I przypadkowe i systematyczne

            Polubienie

          4. Nieprawda. Firmie nie opłaca się narażać swojego prestiżu i wizerunku, żeby dogadzać jakiemuś jednemu klientowi. Bo wtedy straci pozostałych. Sondaże polityczne dla firm sondażowych są zwykle tylko poboczną działalnością w stosunku do sondaży marketingowych – rynkowych. Nie opłaca im się naciąganie sondaży politycznych w żadną stronę.

            Co innego sondażownie niekomercyjne, które nie żyją z sondaży bo ich dochody od tego nie zależą – konkretnie CBOS. 😉

            Polubienie

  5. Jak głosowali „wolnościowcy” ? Za uwaleniem projektu „Stop LGBT” w pierwszym czytaniu byli:
    – Konrad Berkowicz
    – Artur Dziambor
    – Jakub Qlesza

    Korwina nie było. Dobromir Sośnierz był przeciw uwaleniu.

    Polubienie

    1. Bekowicz zaskoczył mnie na plus. Po jego rasistowskim ataku na liderkę Szwedzkich Liberałów uważałem go za moralne dno, ale teraz zagłosował okej.

      Sośnierz miał chyba emocjonalmy atak wewnętrzny przez drakę z Czarzastym o tęczową flagę. XD Teraz niby gada, że się pomylił.

      Reszta Konfederatów nez zaskoczeń – zagłosowali jak przyszły szur-zamordystyczny koalicjant PiSu. Tylko szkoda, że Korwin uciekł od głosowania.

      Polubienie

        1. Najważniejsze to wystartować mądrze w wyborach.
          Poza tym sytuacja wygląda dobrze. Gowin zwietrzył, że PiS straci władzę (brak kasy w budżecie), więc już uciekł. Nawet Ziobro gra już na upadek PiSu, bo myśli, że PiS władzy nie utrzyma. Ziobro chce po przegranych wyborach i po śmierci/osłabieniu Kaczyńskiego przejać beton pisowski, czyli te 15-20% poparcia. Chyba Ziobro ma już tajną umowę z opozycją, że za pomoc w rozbiciu ZP nie pójdzie do kicia po przegranych wyborach. Nie bez powodu kiedyś parę posłów PO (w tym chyba Sikorski) nie przyszli do Sejmu, przez co nie uchylono mu immunitetu.

          No a potem trzeba będzie trzymać Ziobrę w kordonie sanitarnym, aż jego elektorat trochę wymrze i nie będzie już takim zagrożeniem.

          Polubienie

  6. Tymczasem według CBOSu poparcie dla PiS spadło do 28%. Czyżby lud się kapnął, że na trzecią wojnę światową idzie pod wodzą późnego Breżniewa? Trzeba czekać na kolejne sondaże..

    Polubienie

    1. No właśnie. To ciekawy sondaż.

      Mnie ciekawi też ten zegarek JarKacza do góry nogami na konferencji wojennej. Pewnie sam się pomylił przez starość, ale może… ktoś mu ten zegarek założył? Stąd z perspektywy zakładającego zegarek mógł być założony poprawnie. Ubierają go jak lalkę? Myślę, że z uwagi na zły stan Kaczyńskiego opiekują nim się najwierniejsi druhowie – zakon PC – także stąd może wynikać wzrost pozycji Błaszczaka.

      Kaczyński coraz częściej przysypia, gada głupoty, albo podejmuje nieracjonalne pod kątem taktycznym decyzje.
      Niedawno też założył dwa inne buty.

      A co do sondażu CBOSu – oby trend się utrzymał. Niech się Polacy wreszcie ogarną. Turcy i Brazylijczycy w sondażach juz żegnają swoje narodowe socjalizmy. Na serio inflacja musi wybić 20% jak u nich, by Polacy się skapnęli?…

      Polubienie

      1. Buty to chyba była tylko gra światła, na innych ujęciach wyglądają tak samo. Ale widać, że długo to już nie potrwa. Za niedługo będzie oczywiste dla każdego, że chłop jest już tylko pacynką i zacznie sę walka o sukcesję.

        Polubienie

        1. Faktycznie te buty to może być gra swiatła.

          Niech bitwa o sukcesję podzieli i/lub roztrzaska przez rozchwianie pisowską łajbę.

          Inflacja, pandemia i brak pomocy Zachodu szykują dramat dla PiSu. 2022 rok PiS pewnie walnie mniej niż 30% w Kantarze.

          Polubienie

          1. Na moje to PiS za niedługo szlag trafi z bardziej prozaicznego powodu. Tam wszystko wisi na JK. A jak JK wygląda ostatnimi czasy to pewnie widziałeś. Jego tam już pewnie karmią, poją, przewijają i ubierają (to tłumaczyłoby ten odwrócony zegarek). Chłop niedługo zejdzie ze sceny i zacznie się walka o sukcesję, po której nie zostanie kamień na kamieniu.

            Polubienie

          2. Ziobro do wybicia się na niepodległość potrzebuje właśnie rozpadu PiSu. Wtedy będzie miał gdzie te zabawki zabrać. Póki PiS jest mocny po prostu nie ma dla niego miejsca na scenie.
            No i bardziej opłaca mu się przejąć PiS od środka – pieniądze. Choć to może się okazać niemożliwe.

            Polubienie

          3. A faktycznie. Nie pomyślałem o tym, że bez Kaczyńskiego PiS będzie zapewne gorzej zarządzany i będzie podejmował gorsze decyzje strategiczne pod kątem utrzymania władzy.
            Szydło jako prezes byłaby idiotką. Ziobro szaleńczo pchałby PiS do skrajności. Najgroźniejsi byliby pewnie Morawiecki, Błaszczak i Brudziński, bo mogliby jako tako skutecznie zarządzać partią. Chociaż zapewne nie tak dobrze jak JarKacz (ale pod warunkiem, że jest jako tako zdrowy).

            Co do Ziobry, to dalej ciężko mi wierzyć w osobny start SolPolu. Prędzej Ziobro zrobi z Konfederacją Komitet „Obrony Niepodległości”.
            No ale może Ziobro przeszarżuje i/lub Kaczyński zagra wabank i go wyczyści z list, by mieć jakiekolwiek szanse na wierną większość w Sejmie.

            Polubienie

          4. (…)No ale może Ziobro przeszarżuje i/lub Kaczyński zagra wabank i go wyczyści z list, by mieć jakiekolwiek szanse na wierną większość w Sejmie.(…)
            Jak pogoni Ziobrę to zostanie miękiszonem…

            Polubienie

          5. Według Konfederacji Kaczyński już teraz jest miękiszonem, bo siedzi w UE, zamiast z niej wyjść i rozważyć sojusz z Rosją, jeżeli Rosja „da nam więcej”.

            Polubienie

        1. Chyba nie. On po prostu ma chyba taki zegar biologiczny. Jego ciało zaczęło się mocno starzeć. Chociaż w sumie jego rodzice długo pożyli… Nie wiadomo co mu jest, ale Tusk chce go ciągle emocjonalnie prowokować do robienia głupot.

          Polubienie

    2. To tylko jeden sondaż – co prawda to CBOS co jest bardzo dziwne, ale tylko jeden.

      Najbardziej aktualna średnia krocząca:

      PIS – 35,4%
      KO – 23,6%
      PL 2050 – 11,8%
      KWIN – 7,5%
      Lewica – 7,1%
      PSL – 3,6%

      Polubienie

      1. Widać, że kluczowe jest, by Hołownia z Kosiniakiem urwali co najmniej te 5 punktów procentowych od PiSu.
        Ale to pewnie się wydarzy. Hołownia zapowiada szturm na PiS i 20% w sondażach dla Pl2050 do końca roku kalendarzowego. Kluczowe może być tu załamanie służby zdrowia właśnie na koniec roku. Z tego co pamiętam naukowcy z UWr przewidują szczyt zachorowań na święta Bożego Narodzenia i około 30kilka tysięcy przypadków dziennie. No a PiS nie ma kasy na lockdowny i na służbę zdrowia. Wszystko krótkowzrocznie przejedzone, rozkradzione lub zmarnowane. 😦 I prawdziwy dług publiczny to już ponad 70% PKB.

        Polubienie

          1. Jakiś spadek widać w niektórych sondażowniach, ale nie taki. Na moje panowie statystycy dostali zlecenie od premiera. Czemu od niego? Aby przyhamować ofensywę radykałów w PiSie, na której wygrać może tylko Ziobro.

            Polubienie

          2. Tylko że takie działanie jest dla PIS niesłychanie ryzykowne. Jeżeli naprawdę uwierzą tam tym notowaniom, to szczury zaczną masowo uciekać ze statku, a Ziobro przystąpi do działania od razu

            Polubienie

          3. PiS już miewał 30% i paniki nie było. Zwłaszcza, że nie bardzo jest gdzie uciec. Gowin zadbał o imidż odpowiednika jakiegoś SD za pierwszego PZPRu, i cały czas flirtował z Kosiniakiem, więc mógł, ale większość nie była na tyle bystra. Do tego ewakuacja oznacza koniec koryta. Opór części aparatu wobec ziobrystów może wzrosnąć, także to co jeszcze usiłuje robić za centrum decyzyjne może spróbować podjąć jakieś przeciwdziałania.

            Polubienie

          4. Zastanawia mnie czy cyrk z zatrzymaniem tego wariata co palił statuty kaliskie to nie jest sygnał dla radykałów aby przyhamowali. Lichocka jak o tym gadała w wiadomościach o mało nie dokonała samogwałtu, jak to PiS rozpalonym żelazem będzie wypalał antysemityzm szerzony przez kremlowskich prowokatorów. Zajeżdża mi to jakąś szopką na wewnętrzny użytek, bo elektorat ma przecież takie rzeczy gdzieś.

            Polubienie

        1. Faktycznie CBOS to machina propagandowa rządu. Teza z próbą wyciszenia radykałów, jak najbardziej sensowna.

          Ale są inne dobre prognostyki. W sondażu zaufania do polityków od IBRISa Morawiecki i Duda, którzy latami okupowali szczyty list, teraz mają o ponad 10 punktów więcej nieufającym im niż ufającym. Więcej zaufania niż nieufności wzbudzają tylko Trzaskowski, Hołownia i Kosiniak, z czego Szymek i Włodek wzbudzają bardzo mało nieufności, zważywszy na ich rozpoznawalność.
          Będzie dobrze. Widać już, że Hołownia, PSL i Gowin będą klecić wspólny komitet wyborczy, który nadgryzie mocno wynik PiSu i weźmie całe bagno.

          To co zrobi PO i Lewica jest teraz trochę drugorzędne. Tyle że jeżeli Platformersi się upierają na start bez Lewicy, to niech chociaż zrobią szturm na wolnościowych wyborców, którzy jeszcze popierają Konfę i ich odbiorą.

          Polubienie

    1. Zdaniem cybernetyków od doc. J. Kosseckiego, około 2025 roku rozpocznie się proces dezintegracji obecnych, międzynarodowych sojuszy. Unia Europejska może nie będzie tak szybko rozpadać się, ale NATO już tak. Może to być coś w rodzaju ONZetowienia NATO, który to sojusz zacznie być targany wewnętrznymi sprzecznościami i w zasadzie, im więcej będzie tam członków, tym większe ryzyko, że pojawią się jakieś wzajemne animozje. Sprawna i skuteczna struktura nie może być zbyt rozległa, bo ci z jednego końca nie będą widzieli wspólnych interesów z tymi z drugiego końca. Jedynie hegemonia USA może to jako tako scementować.

      Polubienie

      1. E tam. NATO ma wspólne interesy. Tymi interesami są pokój i ochrona przed putinizmem, chińskim nacjo-komunizmem, dżihadyzmem i innymi totalitaryzmami i dziadostwami.
        NATO nie upadnie, a będzie rosnąć. Za niedługo całe Bałkany wejdą. Potem Gruzja, Ukraina itd.
        Teraz mniej przykłada się wagi do NATO, bo uwagę USA skupiają Chiny Ludowe (na Pacyfiku), a nie umierająca Rosja. W Rosji od miesięcy na Covida ginie tysiąc osób dziennie, a te dane są nierealistyczne – pewnie je fałszują. Dochodzi podupadająca służba zdrowia. Zatem w Rosji ginie pewnie z około 5-7 tysięcy osób dziennie.
        W OFICJALNYCH sondażach poparcie dla Putina spadło poniżej 30%. W tych prawdziwych pewnie oscyluje wokół 10-20%. Inflacja jest tak wielka, że ten debil Putin zarządza… kontrole i kary w sklepach dla sklepikarzy.
        Rosja zdycha. Zatem po co USA ma się skupiać na Rosji?

        Zapewne długofalowo Europa będzie miało swoją równoległą politykę i sojusz obronny. Radek Sikorski nazywa to „dwoma polisami (NATO i UE), które lepiej mieć niż tylko jedną (UE)”.

        W NATO zawsze były kraje, które w niektórych sprawach darły koty (jak Grecja z Turcją), ale zawsze łączy i będzie łączyć ich walka o pokój i wolność. No a w kupie siła.

        Polubienie

          1. (…)Nie jest mozłiwa wyższa śmiertelność niż 20 osób na milion przy tym wirusie więc szklany sufit Rosji to około 3 tysięcy dziennie.(…)
            Przy takiej logice wariant grypy zwany hiszpanka jest niemożliwy.

            Polubienie

        1. (…)Tymi interesami są pokój i ochrona przed putinizmem, chińskim nacjo-komunizmem, dżihadyzmem i innymi totalitaryzmami i dziadostwami.(…)
          To kiedy NATO przyszle pierwszą dywizję na granicę z Białorusią?

          Polubienie

          1. To wymień mi kraj z taką śmiertelnością przy 38 % zaszczepionych . przed szczepieniam Węgry miały 28 zgonów na milion w tydzień ale to w Rosji dalej około 4 a nie 7 tysięcy

            Polubienie

          1. Banachu…, ale Rosja NIE JEST w ogóle wyszczepiona. Oni szczepili się Sputnikiem, czyli dziadowskim syfem. To nie działa. Z tego samego powodu jest źle na Słowacji. Tam zaszczepili się po części Sputnikiem.
            Teraz mamy pytanie moralne: dać Rosjanom Astry Zeneki i inne działające szczepionki, by uratować życie tysięcy ludzi, czy patrzeć jak Rosjanie giną, bo wtedy słabnie władza Putina i jego polityka podbojów, która też wiąże się z podbojami?
            Ja bym im nie dawał szczepionek. Wpierw dałbym szczepionki Afryce, Azji (bez Rosji) i innym krajom, gdzie są biedni lecz nieimperialni ludzie i rządy. Szczepionki nie rosną na drzewach.

            Polubienie

          2. (…)Polska przyjmie euro. Prędzej czy później to zrobi. Nawet Słowacja już przyjęła…(…)
            Oby to było przed tym jak Rosja przyjmie BTC. Po tym jak zostali dedykowanym szlakiem przerzutowym talibskiej heroiny do Europy po tym jak nowy reżim Afganistanu został odcięty od rezerw walutowych wydaje się pomysłem nie od czapy zwłaszcza, że Chiny szykują ekspansję e-CNY w regionie Szlaku Jedwabnego.

            Polubienie

        2. Rosja będzie próbowała dezintegrować UE z prostego powodu- bo jest mocarstwem, które najszybciej słabnie. Słabną też USA, ale wolniej. Najmocniej zyskują Chiny, w mniejszym stopniu Niemcy. Rosji realnie grozi wpadnięcie z strefę geopolitycznych wpływów Chin, jeśli zostanie jednostronnie odcięta od Zachodu. Wtedy Chińczycy przycisną Ruskich i będą mieli nie tylko dostęp do gazu czy ropy po cenach, które dla Ruskich są na granicy opłacalności, ale też do technologii rakietowej, silników do samolotów V generacji, czy systemów obrony przeciwlotniczej. Trump to rozumiał, dlatego zaraz po tym, jak coś przebąknął o dogadywaniu się z Putinem, Chińczycy przesunęli wojska z rakietami średniego zasięgu pod granice z Rosją, żeby Putin nie próbował tego typu numerów. W momencie, gdy Ruskim nie idzie dogadać się z USA, muszą próbować układać się z Niemcami, bo to mimo wszystko potęga technologiczna i gospodarka ze 2 razy większa od ruskiej. Tylko taki układ jest w stanie pomóc utrzymać się Rosji na powierzchni i prowadzić w miarę niezależną politykę. Żeby to się jednak udało, Rosja musi do pewnego stopnia dezintegrować UE- zwłaszcza pachołków USA, którzy będą torpedowali porozumienie rosyjsko-niemieckie.

          Polubienie

          1. Nam i Niemcom opłaca się podział Rosji i przejęcie władzy przez Nawalnego w jakiejś Republice Moskiewskiej i na to powinniśmy grać.
            Jest to też dobre moralnie. Lepiej, żeby Republika Moskiewska miała roszczenia terytorialne do Tatarstanu, Karelii i Czeczeni niż do Ukrainy, Białorusi i nawet Polski. Trzeba zmniejszyć patologiczny, moskiewski ośrodek władzy tak jak wtedy, gdy upadł Układ Warszawski i ZSRR. A jak najwięcej resztek po Rosji powinniśmy zdobywać dla naszej strefy wpływów. Tylko to powinno być naszą długofalową strategią.

            Polubienie

        3. „Tymi interesami są pokój i ochrona przed putinizmem, chińskim nacjo-komunizmem, dżihadyzmem i innymi totalitaryzmami i dziadostwami.”

          Tak myślą ludzie zaślepieni ideologią demoliberalną. W praktyce wygra raczej realpolitik, czyli np. wzajemne obroty handlowe pomiędzy Francją a Chinami. Jeśli będą większe niż wymiana Francja-USA, to bardziej będzie się opłacało Francuzom narazić stosunki ze Stanami niż z Chinami. Żadne państwo nie będzie poświęcać realnych interesów dla jakiś ideologii w stylu ekologizmu czy praw gejów. Liczy się realna kasa i wzrosty pkb. Na tej zasadzie pogrywa sobie Putin z Niemcami- może i Niemcom byłoby na rękę, żeby Amerykanie rozwalili ruską strefę wpływów, bo ich koncerny miałyby dopiero używanie, ale Putin zawsze może powiedzieć, że zaprasza niemieckie koncerny do ruskiej strefy wpływów i dopóki on rządzi to zagwarantuje, że żadna amerykańska czy brytyjska korporacja nie zostanie tam dopuszczona, przez co Niemcy będą mieli uprzywilejowaną, praktycznie monopolistyczną pozycję.

          Polubienie

          1. No nie. Na takiej samej zasadzie podczas Zimnej Wojny Europa z paroma innymi krajami mogłaby niby wejść w sojusz z ZSRR i razem rozwalić Amerykanów. No spoko, ale co dalej? Taki wzmocniony ZSRR mógłby przecież „rozszerzać rewolucję” i w końcu zaatakować i podbić Europę. No i wszyscy żylibyśmy w dziadowskiej komunie.
            Sojusz w ramach ideologii demoliberalnej to także szerzenie tej ideologii na świecie, by mieć ogółem więcej sojuszników. Na tej zasadzie, my, Zachód, powinniśmy współpracować, by jak najwięcej krajów było krajami demoliberalnymi, bo opłaca się to do wzmocnienia naszego sojuszu i jest to dobre moralnie. Kraje demoliberalne przecież chcą bronić swego demoliberalizmu, a na arenie międzynarodowej zabiegają o pokój i o ogólny wzrost dobrobytu. Stąd naszym celem powinno być chociażby zamienienie całych Chin w wielki Tajwan lub podział Chin na takie Tajwany (to ostatnie jest lepsze, bo Chiny nie byłyby najsilniejszym krajem na Ziemi).
            Szczególnie powinniśmy dbać o przyszłe potęgi jak Indie, Brazylia, Meksyk, Nigeria, Indonezja, Pakistan itd., by w świecie dominował demoliberalizm, a nie np. ideologia nacjonalizmu czy też komunizmu, bo te ideologie są ekspansywne, wrogie, złe moralnie i nam się nie opłacają.

            Polubienie

          2. „Na takiej samej zasadzie podczas Zimnej Wojny Europa z paroma innymi krajami mogłaby niby wejść w sojusz z ZSRR i razem rozwalić Amerykanów.”

            Nie, Sowiety nie miały Europie Zachodniej zbyt wiele do zaoferowania. Głównie kij, a nie marchewkę. Obecnie Chiny, to inna sprawa. Raz, że Chiny są dalej niż CCCP, a po wtóre, to i system ekonomiczny u nich nieco inny. Tu handel gra pierwszorzędne skrzypce, nie jakieś rewolucje. Co najwyżej Amerykanie chcieliby urządzić rewolucję w Chinach, ale mało prawdopodobne, aby im się to udało.

            Polubienie

      2. (…)Może to być coś w rodzaju ONZetowienia NATO, który to sojusz zacznie być targany wewnętrznymi sprzecznościami i w zasadzie, im więcej będzie tam członków, tym większe ryzyko, że pojawią się jakieś wzajemne animozje.(…)
        Tak jest od zawsze… art. 5 był odpalony tylko raz i to przez USA.

        Polubienie

        1. Nie było potrzeby odpalania w innym przypadku. Taki atak na Falklandy nie mieścił się w ramach Traktatu, bo był na południe od jakiegoś tam zwrotnika.

          Polubienie

          1. A co w sytuacji (przypominam, że to stanowiska państw):
            – ruscy agenci dokonują zachu gazowego na terytorium UK
            – Rosja przeprowadza zamach na życie Prezydenta RP
            – ruscy wysadzają w powietrze czeski arsenał
            – Białoruś przeprowadza atak migracyjny na Litwę, Łotwę i Polskę
            ?
            Ja żadnych różnic do 11/09 nie widzę.

            Polubienie

          2. Za Smoleńsk odpowiada raczej zsumowane dziadostwo PiSu i Rosji. Różnicą jest na pewno liczba ofiar i to, że USA chyba wezwały inne kraje do pomocy, a np. Czesi tego nie zrobili. Chyba zwyczajowo uznaje się, że do odpalenia artykułu trzeba tego wezwania – jest to prawne dopełnienie art. 5, a prawo zwyczajowe jest częścią prawa międzynarodowego publicznego. Poza tym WTC miało dużo ofiar i Al-Kaida otwarcie głosiła, że prowadzi wojnę z „amerykańskim szatanem”.

            Polubienie

          3. (…)Za Smoleńsk odpowiada raczej zsumowane dziadostwo PiSu i Rosji.(…)
            O ile dobrze się orientuję to nie jesteś upoważniony za wyrażanie opinii w imię Rzeczpospolitej Polski.

            Przytoczę tu treść art. 5 za https://pl.wikipedia.org/wiki/Traktat_p%C3%B3%C5%82nocnoatlantycki
            (…)Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego.(…)
            Możesz mi wskazać, gdzie tu udzielenie pomocy w odparciu ataku od wezwania tejże pomocy?

            Polubienie

          4. No w przepisie tego nie ma, ale jest moim zdaniem prawem zwyczajowym, który dodaje warunek do powyższej normy. W takim kierunku poszła praktyka.
            Prawo międzynarodowe jest o tyle specyficzne, że zwyczaj uznawany za prawo jest tak samo ważny jak normy traktatowe. Statut MTS stwierdza to nawet expressis verbis.

            Poza tym w przypadku ataku rosyjskich agentów na Czechy państwa mogły uznać, że dalszego bezpośredniego zagrożenia nie ma, więc najlepszą taktyką na zagwarantowanie bezpieczeństwa jest wykończenie Rosji sankcjami, wirusem i głupotą Putiniady. Przecież jak Rosja podbije jeden metr kwadratowy terytorium np. Łotwy, to nie znaczy, że z tego powodu trzeba rozpętać wojnę na śmierć i życie. Odpowiedzi muszą być racjonalne.

            Polubienie

          5. Art. 5 stwierdza, że akt wojny wobec członka jest aktem wobec całego NATO i tu żadne prawo zwyczajowe nic do tego nie ma.

            (…)Przecież jak Rosja podbije jeden metr kwadratowy terytorium np. Łotwy, to nie znaczy, że z tego powodu trzeba rozpętać wojnę na śmierć i życie.(…)
            To kiedy wyleciał z Konstytucji Łotwy przepis zobowiązujący Państwo Łotewskie do obrony integralności terytorialnej?

            Polubienie

          6. Wiadomo, że trzeba bronić integralności terytorialnej, ale w Konstytucjach są też inne wartości w tym zasada proporcjonalności, która nakazuje spełniać cele jak najmniejszym kosztem. A najmniejszym kosztem jest dawanie Rosji być krajem idiotycznym, gdzie w końcu sami Rosjanie na taczkach wywiozą Putina i się nauczą, że polityka imperialna, agresywna i narodowo-socjalistyczna jest do cna błędna.

            Putin już w OFICJALNYCH sondażach ma mniej niż 30% poparcia. To chyba najgorszy wynik na świecie.
            https://en.wikipedia.org/wiki/Opinion_polling_for_the_2021_Russian_legislative_election
            Według tych prawdziwych sondaży Putin ma pewnie mniej niż 20% poparcia. Może nawet grubo mniej. Putina ratuje już tylko aparat przymusu. Należy zadbać jedynie o to, by aparat ten nie był dość mocny, bo nie można pozwolić na zrobienie z Rosji jednego wielkiego gułagu. Trzeba dać Rosjanom możliwość przewrotu.

            Polubienie

          7. No patrz… Już rok testujemy obalanie Łukaszenki rękami Białorusinów. I noż kuwa to nie działa. Ba! Jest jeszcze gorzej!!!

            Polubienie

          8. Nie działa, jak nie działa. Nigdy pozycja Łukaszenki nie była tak słaba jak obecnie. Kiedyś jakiś tam mandat społeczny miał. Dzisiaj została mu naga przemoc. A na bagnetach można się oprzeć, ale nie można na nich siedzieć, bo wlezą w dupę. 😦 Zresztą to samo dotyczy Putina.

            Polubienie

          9. @Pilaster
            (…)Nigdy pozycja Łukaszenki nie była tak słaba jak obecnie. Kiedyś jakiś tam mandat społeczny miał. Dzisiaj została mu naga przemoc.(…)
            Jeśli tak to dlaczego ładujemy w Białoruś sankcje gospodarcze, które najbardziej uderzają w lud pracujący?

            Polubienie

          10. Jest też taki kraj, jak Kuba, co wytrzymał pod na prawdę ciężkimi sankcjami całe 50 lat…

            Polubienie

          11. wyjątki się zdarzają. Ale generalnie sankcje skutkują. Zresztą jak dzisiaj wygląda Kuba? Nawet jeżeli reżim nie upadł to i tak dla nikogo nie stanowi żadnego zagrożenia

            Polubienie

          12. Od czasu sankcji (5 lat) Rosja podbiła swój IEF o ponad 10 punktów. Czyżby gospodarka surowcowa miała problemy i próbowała bardziej zdywersyfikować strukturę produkcji, czy może wolność ta potrzebna jest Rosji, aby w jakiś sposób kreatywnie omijać sankcje?

            Polubienie

          13. Zapewne jedno i drugie. Ale zwiększenie IEF w Rosji jest bardzo niebezpieczne dla władzy. Albo rosyjski IEF znów wróci do dawnych wartości, albo władza w Rosji upadnie. Być może z samą Rosją.

            Polubienie

          14. Istnieją rozważania na temat niemieckiego cudu gospodarczego, które mówią, że ordoliberalizm to w zasadzie zasłona dymna, która miała pomóc byłym nazistom wyprać brudne, zrabowane pieniądze i legalnie wprowadzić je w obieg gospodarczy.

            Polubienie

          15. To popularny w PIS zabobon. Za jednym zamachem buduje patriotyczną nienawiść do Niemiec i Zachodu oraz daje wyraz pisowskiemu dogmatowi, że bogactwo bierze się z kradzieży i rabunku

            Polubienie

    2. Nie. Polska nie upadnie i nie zostanie rozebrana. Jeżeli Kaczyński z innymi szurami będą chcieli przeprowadzić zamach stanu, to USA w kilka godzin odetną i przejmą nam cały system telekomunikacyjny. To byłaby żałosna kilkudniowa „wojna”. Pisowskie bojówki w BMW i z maczetami mało im pomogą, gdy nadleci supernowoczesny dron.
      A Rosja i Białoruś nie skorzysta z tego i nie wejdzie na tereny Polski (nawet za namową PiSu), bo mogłoby to być uznane jako atak na NATO. A nawet jakby weszli, to wezmą najwyżej kilka powiatów przygranicznych.
      No a nie sądzę, by Goralenvolk urządzał jakąś partyzantkę w górach, a „nowi żołnierzy wyklęci” biegali po lasach w jakichś wielkich ilościach. Wszystko będzie żałosne niczym szturm Trumpa na Kapitol.

      Polubienie

  7. Co Pilaster i komentujący myślą o pewnej idei Tolkiena, wedle której lepiej, żeby na Ziemi nie było dużych, silnych państw, a wielkość i siła wszystkich państw nie przekraczała wielkości i siły Irlandii czy Walii.
    Tolkienowi chyba chodziło o to, że duże państwa to ryzyko dla bezpieczeństwa globalnego. No bo jeżeli na przykład w 2200 roku A.D. będziemy mieli tylko dwa ogromne państwa na Ziemi, a w jednym z nich nastąpi chaotyczna fluktuacja i do władzy tam dojdą skrajni antynataliści, którzy „dla dobra ogółu” odpalą dziesiątki tysięcy głowic nuklearnych i zabiją całą ludzkość? Takie coś może się wydarzyć. A jeżeli państw na świecie byłoby tysiąc i każde państwo nie byłoby silniejsze niż dzisiejsza Irlandia, to nawet antynatalistyczna fluktuacja w jednym państwie nie skończyłaby się zagładą ludzkości, bo inne państwa, by szaleńców powstrzymały.

    Czy na takiej samej zasadzie zagrożeniem dla świata nie jest model prezydencki USA, gdzie Prezydent (który może być zdrajcą, człowiekiem chorym lub idiotą jak Trump) ma według prawa zdolność do nawalania atomówkami za pomocą pskryknięcia palców?

    Czy nie powinniśmy dążyć ogółem do systemu, gdzie władza jest mocno podzielona, bo wtedy maleją szanse na katastrofalne bifurkacje i fluktuacje?

    Polubienie

    1. (…) A jeżeli państw na świecie byłoby tysiąc i każde państwo nie byłoby silniejsze niż dzisiejsza Irlandia, to nawet antynatalistyczna fluktuacja w jednym państwie nie skończyłaby się zagładą ludzkości, bo inne państwa, by szaleńców powstrzymały.(…)
      To nie zadziała… oni nie zaczną od wojny konwencjonalnej tylko uderzenie z boomerów, w kraje które maja bardzo napięte stosunki z masą innych… wystarczy, że sprowokują chociaż jeden do uderzenia odwetowego i jazda.

      Jest też inny wariant, który ma realne szanse na sukces… swego czasu Najwyższa Prawda planowała zwalić z helikoptera 20 kg. sarinu na Tokio. Jakby dobrze trafili to załatwiliby rząd i personel uprawniony do sterowania polityką zagraniczną oraz całą masę ambasadorów itp. Tak potężna luka w mechanizmach polityki + zdjęcia satelitarne, które pokazują wymarłą stolicę kraju jest wiarygodnym powodem do apokaliptycznej histerii.

      Polubienie

      1. No ale kraje nie grają automatycznie strategią „oko za oko” albo „wet za wet”. Muszą mieć świadomość, że mogą uczynić cały świat ślepym… Szalony kraj, który walnąłby w kogoś atomówką, dziś uruchomiłby sojusz siewców pokoju i legalistów, którzy staraliby się spacyfikować ten kraj (najlepiej bez atomowego odwetu). A taką wojnę z całym światem (choć dość krótko) mogłaby prowadzić najwyżej Ameryka. Inne kraje padłyby od razu.

        Dziś praktycznie nikt nie działa automatycznie taktyką „honoru”. Nawet Iran nie zaatakował USA po tym, jak Trump bezsensownie zabił de facto trzecią osobę w państwie Irańskim, czyli szefa Świętej Straży – generała Sulejmaniego. Tylko wywiesili flagę wojenną i pozorowali zemstę małymi atakami.

        Polubienie

        1. (…)Szalony kraj, który walnąłby w kogoś atomówką, dziś uruchomiłby sojusz siewców pokoju i legalistów, którzy staraliby się spacyfikować ten kraj (najlepiej bez atomowego odwetu).(…)
          Najpierw legaliści musieliby zidentyfikować napastnika… co przy uderzeniu z pod powierzchni oceanu jest trochę trudne.

          (…)Tylko wywiesili flagę wojenną i pozorowali zemstę małymi atakami.(…)
          Może podpowiesz mi jaką drogą Iran miałby uderzyć na USA?

          Polubienie

      2. Akurat atak „Najwyższej prawdy” jest dość powszechnie wskazywany jako dowód znikomej skuteczności broni chemicznej jako narzędzia terroru. Sarin w teorii jest bronią nieprawdopodobnie skuteczną i zabójczą w warunkach idealnego rozproszenia i dawkowania. Tokijskie metro dokładnie pokazało ograniczenia a ilość ofiar była znikoma w stosunku do ilości użytej substancji. Więc masowy terror bronią ABC jest mało wykonalny.

        Polubienie

          1. @Marchewa79
            Jak już lecimy w lużne rzucanie liczbami, które można wykręcać na wszystkie możliwe sposoby to można na kanwie odpowiedzi pilastera to można zapytać o liczbę zabitych przy użyciu tanków.

            Polubienie

          2. @Jacek Strzemieczny
            W swoim pierwotnym użyciu pod Ypres gazy bojowe miały stać się wudnerwaffe umożliwiającą przełamanie frontu. Nie stały się, ich zastosowanie było relatywnie nieprzewidywalne a skutki oddziaływały w takim samym stopniu na żołnierzy obu stron. Odgrywały rolę jako czynnik terroru ale w okresie całej wojny nie znalazły zastosowania strategicznego.
            Podobnie czołgi w realiach wojny okopowej nie były w stanie wytworzyć przełamania. W przypadku czołgów brakowało odpowiedniej taktyki dostosowanej do nowej broni. Tę realnie stworzył dopiero Guderian w latach 20 i 30.

            Polubienie

          3. (…)Podobnie czołgi w realiach wojny okopowej nie były w stanie wytworzyć przełamania.(…)
            Pod koniec wojny pojawiały się nie tyle przełamania co lokalne wybicia dziur… nic o znaczeniu strategicznym, ale coś co dało dawało do myślenia.

            Polubienie

          4. @Jacek Strzemieczny
            Niezawodność pierwszych tanków była na żenującym poziomie więc ich wykorzystanie jako elementu przełamania nie było możliwe. Nie chodziło tyle o wybicie dziury co o późniejsze wykorzystanie przewagi. A to nie było możliwe bez komunikacji i lotnictwa. Ja o pancernych rapierach mogę długo ale nie wiem czy gospodarz będzie tolerował 🙂

            Polubienie

  8. Twoja dobrze wszystkim znana arogancja doprowadziła Cię jedynie do posiadania kiści niesprawdzonych przepowiedni i kilku osób w Twojej sekcie.

    Polubienie

      1. O pilastrze i jego niesprawdzających się przepowiedniach. Wystarczy go czytać regularnie od kiedy blog powstał, żeby zobaczyć dziś, że to jest chuja warte.

        Polubienie

          1. O rozpadzie Rosji w 2020 pilaster pisał. Faktycznie przestrzelił o rok czy dwa… A upadek PIS nastąpi nieuchronnie. Nie może w XXI wieku trwale brylować ugrupowanie z programem z końca wieku XIX

            Polubienie

          2. Ile to jest trwale. PiS rządzi już 6 rok i nic nie zapowiada upadku. Rządzą już prawie tyle, co nie tak dawno temu partia z programem z rzekomo XXI wieku. To znaczy, ze albo ten program wcale nie jest z XIX wieku i Twoja teza jest mylna albo wcześniejsza partia nie ma wcale tak nowoczesnego programu jak sugerujesz.

            OK, jeżeli Rosja do końca 2022 nie uszczupli się o co najmniej 15 000 km2 (ale nie liczę Krymu lub Donbasu) i co najmniej o 200 000 ludzi na tymże terytorium to wyślesz mi coś fajnego? Czy tchórzysz?

            Polubienie

          3. 200 tysięcy ludzi? Sama korona i padnięta służba zdrowia zabije chyba w listopadzie i grudnie łącznie z pół miliona Rosjan.
            Tak szacuję.

            Chwileczkę. Plan rozczłonkowania Rossiji jest w toku.
            Jak dla mnie to co zostanie z Rosji (Republika Moskiewska) nie powinna mieć więcej niż… 70 milionów ludzi, a zwłaszcza nie powinna mieć złóż ropy i gazu.

            Polubienie

          4. 200 000 znalazłoby się na oderwanym terytorium w momencie separacji.

            Czyli tchórzysz i tym sam potwierdzasz, że Twoje przepowiednie są chuja warte. Ok

            Polubienie

    1. Tylko ludzie, którzy nie mówią nic konkretnego, nigdy się nie mylą. Ciągle się uczymy. Moim zdaniem Pilaster nie zawsze ma rację, ale doszedł i tak do wielu ciekawych i prawdziwych wniosków.
      Dużo osób tam ma.

      Polubienie

        1. Tymczasem prof. Wielomski znów zaorał neoliberałów:

          „Klasyczny kontynentalny liberalizm europejski XIX wieku był powiązany z państwem narodowym i był mocno protekcjonistyczny. Wolny handel światowy uważano za doktrynę mocniej zindustrializowanego świata anglosaskiego, który chce podbijać rynki kontynentalne. Zresztą Anglia też stosowała protekcjonizm na zboże, ponieważ tutaj ustępowała Francji czy Niemcom, propagując wolny handel wyłącznie produktami przemysłowymi, gdzie miała przewagę, ponieważ rozpoczęła proces industrializacji kilkadziesiąt lat wcześniej niż Europa kontynentalna. Dlatego liberalizm kosmopolityczny, w którym dogmaty rynkowe i globalistyczne stoją ponad państwem narodowym uznaję za nowy (neo) liberalizm, który tylko częściowo stanowi kontynuację swojego wzorca z XIX wieku”.

          Polubienie

  9. W nowym sondażu United Surveys PiS ma tylko 32,5%, a mocno rośnie Hołownia i trochę też PSL. W Estymatorze PiS na lekki spadek. Czekam jednak na bardziej wiarygodne sondażownie.

    Ale zobaczymy, jak ludzie potraktują te harce na granicy. Część centrowców może się przestraszyć i uznać, że tylko PiS „twardo” i izolacjonistycznie się z tym rozprawi.
    Fatalnie jeżeli podobne wzmożenie byłoby w okolicy wyborów. Stąd potrzebujemy jakiejś silnej listy wyborczej, która w tym aspekcie też pozowałaby na „twardą linię prawicową” pod kątem obrony, tyle że jednocześnie ukazywałaby swe kompetencje (np. na płaszczyźnie dyplomatyczno-międzynarodowej). Stąd dobrze jakby Gowin z Hołownią i Kosiniakiem poszli tym tropem. Hołownia na ten czas musiałby taktycznie schował swe troszczenie się o uchodźców, a uwypuklić troskę o bezpieczeństwo Polaków.

    Polubienie

  10. @Jacek Strzemieczny
    Niezawodność pierwszych tanków była na żenującym poziomie więc ich wykorzystanie jako elementu przełamania nie było możliwe. Nie chodziło tyle o wybicie dziury co o późniejsze wykorzystanie przewagi. A to nie było możliwe bez komunikacji i lotnictwa. Ja o pancernych rapierach mogę długo ale nie wiem czy gospodarz będzie tolerował 🙂

    Nie doceniarz elementu zakocenia nowej broni i strachu zwykłych żołnierzy przed frontem

    Polubienie

  11. https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C983065%2Cnajnowszy-sondaz-ko-niemal-bez-szans-na-pokonanie-pis-jedynym-zagrozeniem

    Bardzo ciekawe badanie. Kolejny argument za tym, że Hołownia dla dobra Polski powinien prześcignąć PO w sondażach. Hołownia na drugim miejscu w sondażach pewnie zmniejszałby mobilizację pisowców i bardziej skłaniałby ich do zagłosowania na P2050, skoro „zły Tusk” nie wróci do roli dominującej w polskim rządzie.

    No ale PO gra za bardzo na siebie jak przy wyborach prezydenckich. Stąd Hołownia powinien od nich wyszarpać te drugie miejsce, bo polubownie się nie posuną. Niech Szimon zintensyfikuje ataki na PO i Tuska. Już to robi i są dobre efekty.
    Spodobał mi się transfer Zalewskiego.

    Polubienie

Dodaj komentarz